-
, oj, tego mi trzeba było.., zupełnie inaczej człowiek wtedy funkcjonuje, chyba jakos tak luźniej, bez presji, z pewnością duzo spokojniej, a to podstawa.
No cóz, faktycznie dostało mi się z "grubej rury", najtrudniejsze jednak chyba w moim przypadku, to to, że tą szczerą do bólu osobą jest mój mąż. Bywa i tak, zwłaszcza jak trafi na kryzys małżenski...
Ale dziś mam to w nosie
!
Z mojego doświadczenia wiem, ze nie powinno sie ciągle myśleć o REZULTATACH, czy już są, dlaczego takie kiepskie....itd. W tym momencie same nakręcamy spiralę paniki, której efekty każda już zna.
Nie jest łatwo, ale można zacząć od tego, że nie, bo to mi szkodzi, nie bo to mnie zabija. Nie wskakiwać co 2 godziny na wagę ( mnie naprawdę się to zdarzało)
I wtedy, spokojnie, po jakimś czasie nawet bez wchodzenia na wagę poczujemy że jest różnica. Ale to pewnie już wiecie.
trzymam się Was, i za Was trzymam także kciuki!
Dzięki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki