Wczoraj byłam rowerkiem na działeczce,podjazd pod górkę zakończył sie fiaskiem nie dałam rady ale grunt,że nie zapomniałam jak się jeżdzi
Troszkę pogrzebałam w ziemi co mnie zawsze wprawia w dobry humor
i około 17 byłam już w domu,bolała mnie żyć ale za to dziś strasznie bolą mnie uda
mam nadzieję,że to przejdzie
Nie czuję się pewnie na rowerze ale też myślę,że z czasem nabiorę pewności

Dorisku ta sasanka jest tak piękna jak moja na działeczce zaczyna robić się barwnie
co cieszy serce i oko
Pozdrawiam cieplutko











26-03-abstynencja ciasteczkowa