Jak chodzilam do szkoły na początku lat 80-tych, chodziłam z rodziną do restauracji - dostawaliśmy jakieś bony z zakładu pracy. Jako, że były to czasy kryzysu i nic nie było w sklepach, ciągle serwowano ozory i baraninę - było to nawet smaczne a może ja miałam taki apetyt, że wszystko mi smakowało. A ważyłam wtedy ok. 52 kg. O piersi z kurczaka chyba wtedy nikt nie słyszał Pozdrowienia