Cześć Wszystkim!!
Dziękuję, że mnie podparłyście. Udało mi się przetrwać wczorajszy dzień.
Marchewkę i papryczkę jadłam, tylko bobu się bałam, bo potem obwód brzucha miałabym jak słonica w ostatnich dniach ciąży.
Dzisiaj humor mam lepszy. Zresztą nie mialam czasu na biadolenie, bo musiałam służbowo pobiegać po mieście. A upał dzisiaj niezgorszy. No i dobrze, traktuję to jak gimnastykę i to porządną, bo Warszawa cała rozkopana i wszędzie objazdy. Przy okazji kupilam sobie jasne portaski trzy czwarte i drobne drewniane koraliki w nagrodę za wczorajszą wytrzymałość.
Pozdrawiam piątkowo !