Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki
Witajcie dziewczyny, zrobilam wczoraj dzien bialkowy i...nie zwazylam sie rano:))))))))))
Wazenie w poniedzialek dopiero. 'Weekend mi nie zaszkodzi bo pracuje i nie ma wtedy czasu jesc, mam popoludniowe dyzury, wiec zamiast obiadu jakas sucha pasza a wieczorkiem bialko.Zobaczymy co waga pokaze w poniedzialek.
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
Zaczynam dzień moją owsianką na wodzie z maliami i domowym dżemem pomarańczowym (dzieci nie chcą bo mało cukru i sama gorycz). Za oknem piękne słońce choć na balkon od rana to jeszcze nie bardzo. Waga spadła poniżej 81 km.
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
dzien dobry:)
na szczescie grzeczny weekend sie juz skonczył i można wrócić na dobre tory:)
pomimo grzeszków, codziennie zanotowuje spadek 100 gr haha:) dobre tyle:)
wiek juz chyba nie pozwala na spektakularne spadki wagi, no ale małymi kroczkami do przodu
Dopiero na wrzesien musze się wylaszczyc, więc codziennie 100 gr to jakoś zdążę i 12 kg spadnie:)
miłego dzionka
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
ale tu ciszaaaaaaaaa!!!
Trzeba japrzerwać, dlatego wpadłam się przywitać i pochwalić 1 kg spadkiem ....hurrrrrrra! nareszcie coś znaczącego:)
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
arabeska-gratulacje-kilogram to juz cos:) Ja w 2 tygodnie 1,4 kg zgubilam. Nie jest zle, dalej grzecznie dietkuje i sama sie sobie dziwie ze dzielnie sie trzymam. Zawsze mialam klopot z wieczornym podjadaniem. Teraz taz mnie kusi ale jakos daje rade nie ulegac pokusie:-) dumna jestem z siebie.
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
ja w 2 tyg 1,7 kg:) wygrałam hahahaha (zart)
na wieczorne podjadanie mam sposób, gotuje budyn bez cukru ale ze słodzikiem, pomaga jak jasna cholera noo i to wszysko zagryzam jakims mieskiem, zazwyczaj pieczonym kurczakiem:)
jak sie najem na noc białka to zawsze mam jakis spadek:)
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
:-) Wygralas ! Gratulacje ladnego spadku! Z tym budyniem to dobry pomysl, zobacze jak na moje wieczorne ssanie zadziala.Ja wieczorami robie sobie papinke z mleka w proszku(odtluszczone) rozmeltane z mala iloscia wody...do tego serek bialy odtluszczony ze slodzikiem, pare kropellek aromatu(kto co lubi-rumowy, waniliowy itp..) wszystko ladnie wymieszac, mozna dodac lyzeczke kakao...tez pomaga na ssanie i chec slodkiego.
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
papinke z mleka w proszku
hahaha fajne określenie - papinka hahahaha:)
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
Czytam i Wam dziewczyny zazdroszczę. Po weekendzie weszłam na wagę i bu.... Ale znów zaczęłam walkę o zmianę przyzwyczajeń żywieniowych i ruch. Ruch mi wychodzi nieźle - wczoraj 7 km pieszo i 10 na rowerze (ale miałam wolny dzień). Co z tego jak "zaraza" sąsiadka poczęstowała mnie moją ulubioną szarlotką. To tymi kilometrami jej nie spaliłam.!!!!! Dziś omijam słodkie. Obym.... Jesteście wielkie że Wam się udaje. A ja tych magicznych 80 km nie mogę od stycznia przekroczyć (w dół oczywiście).
Odp: ..........bliżej pięćdziesiątki - Część 1
nie ma o zazdroscić:) trzeba spiąc posladki i nie grzeszyc- to takie proste hahahaha:)
wczoraj na youtube ogladałam filmik laski ,która schudła 45 kg to jest dopiero wynik no i motywac ja , ze mozna jesli się tylko chce:)
przede mną te złe dni więc o jakichkolwiek spadkach mogę zapomniec a i zachciewajki na wszystko mama, ale cóż trzeba to przetrzymac:)