To jest kontynuacja wątku: https://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/showthread.php?t=12769
Wersja do druku
To jest kontynuacja wątku: https://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/showthread.php?t=12769
.....im blizej tym gorzej, no moze nie gorzej ale zdecydowanie ciężej zadbac o ciałko i likwidować chwile jedzeniowego szaleństwa i różne zaniedbania.To co jeszcze nie tak dawno wracało na swoje miejsce po różnych dietkach, teraz ani myśli.Nadprogramowe kiloski zadomowiły się na dobre.I jak z nimi walczyc i jak się nie poddawać, kiedy tyle łakoci dookoła? pyta łasuch I klasy? Walczę, i walczę, nawet lekki sukcesik mam
- i choc w czsie bardzo rozciągniety - cieszy.Ale zmian nie widać i to zniecheca....a jak z tym u Was?
:smile:8-):wink::!::-P:-o:-D:-|:twisted::-?:smile::x:-(:?::razz:
wróciłam, bo znowu sily zbieram do walki. a to miejsce zawsze pomocne było, a ludzie potrafią pomoc, zmotywowac, a jak trzeba to potrzasnąc
Wracaj. Dopóki walczysz dopóty jest szansa.
Pusto coś na tym forum. To oznacza mnóstwo porażek. Ja nie chce być porażką.
Masz jakiś plan?
masz rację, póki się walczy jest nadzieja :). jeszcze zbieram sie w sobie........a plan?
myslę o metodzie małych kroczków :). na poczatek - wyeliminownie słodkości .
faktycznie jakos tu cicho i spokojnie :) teraz
postanowiłam ponownie zawalczyć o siebie, ale marnie mi to wychodzi :sad:........
lody, pączki jakoś mocno zadomowiły się u mnie. Wstyd mi.....a żarty sie skończyły.........mam coraz wieksze trudności z codziennymi czynnościami.......
Wczoraj już na pewno miał być ten wielki dzień, początek lżejszego zycia :). I jak zwykle mial być......potknęłam sie o ptysia:(
Bliżej pięćdziesiątki, czy już po, zawsze warto.
To już tyle lat. Zastanawiam się, czy kiedyś powiem dość, czy tak już zawsze wszystko przede mną?
Witam, od jakiegoś czasu powoli zrzucam wagę, ale do celu jeszcze daleko. Cieszę się, że tu trafiłam... Dawno tu nikogo nie było, mam nadzieję, że się uaktywnicie.