Wykorzystam wolną chwilkę i spicę raport.
Wczoraj Atkins niemalże idealny, ale przemyciłam 2 kieliszki szampana. Cieszę się jednak ,że nieżle uporałam się z ilością i jakością jedzenia.

śn: parówka duszona z porem i jajko sadzone
o: biała 200g Cwikła, surówka
ko:ser żółty, orzechy laskowe,szynka z drobiu,surOwka

Gdyby jeszcze nie ten szampan byłoby super. Ale co tam. Najważniejsze, że szłam spać najedzona a jednocześnie z przyjemnym uczuciem lekkości.

Poddałam się rano torturom i weszłam wreszcie na wagę. Była całkiem łaskawa i pokazała 105kg, więc przez Święta i okolice odzyskałam tylko 2kg. Naprawdę nie jest żle, zważywszy na to że nieżle się kulinarnie rozszalałam. A tak się bałam ,żw waga znów pokaże 109 lub więcej.

Tak więc pełna optymizmu zjadłam przepisowe śniadanko - 3 jajka sadzone(głownie środki)
Czuję się naprawdę dobrze i mam poczucie, że robię dla siebie coś bardzo dobrego.
Następne ważenie, gdy poczuję trochę luzu w ciuchach.

Podbudowały mnie też wyniki na BBC. Specjalna maszyna stwierdziła, że ci na Atkinsie tracą tłuszcz, a nie wodę i mięśnie.Mam nadzieję, że to prawda.