Zmobilizowałam się i zaglądam rano. Wieczorem wszyscy czegoś ode mnie chcą i stale mi przeszkadzają.

Magru
gratuluję przede wszystkim samozaparcia i determinacji w czytaniu mojego wątku. Teraz już tylko przed tobą dieta, a to pryszcz przy przebijaniu się przez mój pamiętnik.
Cieszę się ,że przepisy się przydają, to jest właściwie odżywianie bez skoncentrowanych węglowodanów, na mnie zawsze działa. A właściwie wszystkie nowoczesne diety uważane za zdrowe opierają sie na takich zasadach - wykłuczają wszystko co białe - mąka, cykier, tłuszcze zwierzęce.
Cieszę się bardzo, że do nas dołączyłaś i to zanim będziesz miała do zrzucenia 30 a nie 13.
Jak czas pozwoli popiszę jeszcze trochę przepisów.

Krysialku
Rośniesz w siłę , ale to po prostu zbieranie zapasów na zimę. To taki nasz atawizm.
Kiedyś jakiś uczony i bardzo wykształcony pan doktor mówił, że na wadze pokazują nam się efekty przejedzenia sprzed tygodnia, a nie z poprzedniego dnia.
Pewnie dlatego kiedy czasem się obeżremy a waga na drugi dzień stoi w miejscu to się dziwimy. A potem jesteśmy przez kilka dni na przykładnej diecie, a waga w górę.
Coś w tym musi być.
Ale Twoja waga to ciągle jeszcze nie katastrofa.

Luizek
W niedzielę wsziadłam do auta i pojechałam na zakupu do hipermarketu i w odwiedziny do mamy.Do tej pory sama się sobie dziwię, że się odważyłam. Ale najgorzej nic nie robić.Dlatego mimo duszy na ramieniu poszłam jeździć. I było super. Tylko raz jeden dziadek ( na pewno męski szowinista) na mnie zatrąbił, bo jechałam za wolno.Ale mnie się nigdzie nie śpieszyło.

Kwiatek
dzięki za miłe słowa. Naprawdę wspaniale jest jechać sobie samej samochodem.Poczułam się naprawdę wolna i nowoczesna. Wprawdzie nie wpłynęło to jakoś specjalnie korzystnie na moją dietę, ale dało powera na cały dzień.

Wszystkim wspaniałym dziewczynom dziękuję za odwiedziny i pozdrowienia.

Wczoraj słyszałam w telewizji świetne zdanie pomagające wychodzić z dołka - Trzeba działać, bo jeszcze żadnemu psu nie udało się obsikać jadącego samochodu.
Świetne i obrazowe.
To samo zaleca nam na warsztatach nasza terapeutka.Najgorszy jest grzech zaniechania.
I w duchu działania organizuję warsztaty terapeutyczne u siebie. Pierwsze zajęcia już się odbyły, 25.11 są następne. I to jest mój kolejny sukces. Mam nadzieję, że te zajęcia pomogą mi też w schudnięciu, bo jestem już na dobrej drodze.

Na razie kończę, bo chcę jeszcze zajrzeć tu i tam, a od 9.00 zaczynam pracę.
Pozdrawiam, wiatr dziś taki że chyba nawet u Was słychać szum fal.