Ja w zasadzie przyszłam sie pżegnać na dwa tygodnie.
Obowiązki wzywają .
więc zycze ci wesołych i spokojnych świąt -no i dalszych sukcesów -oczywiście.
Wersja do druku
Ja w zasadzie przyszłam sie pżegnać na dwa tygodnie.
Obowiązki wzywają .
więc zycze ci wesołych i spokojnych świąt -no i dalszych sukcesów -oczywiście.
Ja w zasadzie przyszłam się pożegnać na tydzień :wink: :lol:
Goście w dom ...czas poza dom... :roll:
Aiu dietkowego , udanego i spokojnego tygodnia życzę :D :D :D
Pozdrowienia :D
SIRINGO Czy ta cukinia była surowa i bez żadnych przypraw??? :shock:
http://www.galeriacyfrowe.pl/p/6/d/56395.jpg
Krysial, Jupimorku, szkoda, że się odmeldowujecie na trochę, ale rozumiem i czekam.
Podstolinko, nie mam internetu w domu, dlatego milczałam w weekend, ale życzenia wyczułam telepatycznie i weekend minął dobrze, dzięki... :D
Po tak długim czasie najadłaś się słodkości? A przez cały ten okres nic?.... :shock: Podziwiam Cię, jesteś genialna! Moje założenia (dotychczas głównie teoretyczne :D ale teraz się trzymam) to jedzenie wszystkiego, nawet słodkości czasami, ale zdecydowanie mniej i w limicie....Ze świadomością że nie mogę w ogóle jeść słodkości nawet nie zaczynałabym żadnej diety.... :wink:
Siringo, marzę o momencie, kiedy będę chudsza o przynajmniej 20 kg, na razie zrzuciłam około 5 kg balastu, a już spodnie jakby luźniejsze. Przyłączam się do pytania Jupimorka: ta cukinia była surowa? Skórę wyrzucałaś?....
Dziewczyny, weekend minął ok mimo że dużo leżałam, bo dostałam @@@@@@@@....Zaraz przesunę suwaczek na 93,8 :D i powiem jeszcze, że od środy planuję wprowadzać wiosenne wyprawy rowerowe, żeby tylko pogoda dopisała.... :D
Doszłam do stanowczego wniosku, że rzeczywiście najgorszym wrogiem odchudzającego się są węglowodany, bo po pierwsze niesamowicie nabijają kalorie, a po drugie bardzo szybko chce się po nich jeść (wyjątek to oczywiście węglowodany złożone, czyli razowiec i kasze). Ograniczam węgle, umiem już się najeść twarożkiem czy jajkami bez chleba :D Co nie znaczy, że wyrzuciłam je w ogóle, nie, ale będę je jeść jak już naprawdę będę miała straszną ochotę.... :D
:D witaj :!: Tak tak zgadza sie -caly ten czas nie ruszylam slodkosci ,a okazji bylo hohoho,a moze i wiecej .No i teraz szlag trafil kanoldy jak to sie mowi.Musialam i juz :!: :!: Ale jakos po ytm zamachu nie ciagnie mnie ponownie do grzeszenia, :lol: :lol: :lol: :lol: Widocznie ten moj organizm juz nie mogl sobie z tym wszystkim poradzic.
Teraz co zauwazylam na wiosne to chodze bardzo glodna.,ale to bardzo :!: :!: :!: :!:
Zapijam ten moj glod wszystkim czym sie da :czerwoncem ,zieloncem,mineralna i prawda jest taka ze chodze bardzo glodna.Caly ten czas nie moge sobie poradzic z uczuciem glodu.Moze mi cos poradzisz na to :?: :?: :?: Tak mysle,ze moze to i stad ta chcica na slodkie./cale szczescie ze jednorazowa/. :!: :!: :!: Na wadze przbylo tez nastepne 0,5kg.-czyli w sumie 1 kg. i znowu na osi mam 82 :roll: :roll: :roll: a niech to szlag........
No ale sie nie zniechecam dalej ciagne ten "wózeczek".
Pozdrawiam serdecznie i do milego uslyszenia.
110/82 :roll: :roll: :oops: :oops: :oops: :!: :!:
Podstolinko, najlepsze na głod są warzywa, np. marchew, rzodkiewki, ogórek czy jabłka (to oczywiście owoc... :D ). Poza tym jedz posiłki, które dobrze sycą, czyli mają dużo błonnika a mało cukrów prostych, np. płatki owsiane z mlekiem (czy same jak lubisz), chleb razowy lub same posiłki białkowe lub warzywne, np. tuńczyk z warzywami, twarożek ze szczypiorem czy rzodkiewką czy co tam lubisz, ale co ma mało węglowodanów prostych. Zapijanie głodu jest ok, ale jest to męczące i trudne na dłuższą metę, lepiej się po prostu najadać....A jaki masz dzienny limit kalorii?....
U mnie ok, wczoraj zmieściłam się w limicie i nie ćwiczyłam co prawda, ale baaaaaaaardzo dużo latałam. Dzisiaj waga pokazała ciut, ale baaaaaardzo ciut mniej (o 0,2), więc nie przestawiam.
Aia brawo :D :D zlapalas wiatr w zagle :D
Dzięki Misialku, wczoraj też było ok....I przesuwam suwaczek we właściwym kierunku! :D :lol: :D
Nikt do mnie nie zagląda......Uuuuuuuuuuuuuuuuuuu :cry: :cry: :cry:
No to popiszę sama do siebie.... :wink:
Asiu, wczoraj było znowu ok..... :D :wink: Zjadłam cudny obiad (wahałam się w mieście pomiędzu lasagne ze szpinakiem a zapiekanymi polędwiczkami i wybrałam to drugie. Było pyyyycha i godne jest powtórzenia w domu - to były pokrojone na talarki polędwiczki, opieczone na grilu a następnie ułożone skosem naprzemiennie z plastrem mozarelli, plastrem cukinii, zalane sosem pomidorowym i zapieczone)....Znowu nie ćwiczyłam, ale znowu też dużo biegałam po mieście....Dzisiaj wreszcie mam zamiar pojeździć na rowerze, a jutro mam urodziny i zamierzam zrobić coś pysznościowego do żarcia..... :wink: Tylko co?....
:D Aiu -kochanie bardzo Ci dziekuje za cenne wskazowki .Dzisiaj dopiero do Ciebie zajrzalam.Cierpie na chroniczny brak czasu.Mysle jednak ze wszystko sie jakos ulozy.Najgorzej to jednak z tymi moimi chorymy.A tu jeszcze swieta na karku i "sluzba"z wnukiem.Wiesz kazdy mowi ,aby do wiosny a ja powiem ,aby do wrzesnia ,bo maly pojdzie do przedszkola to juz bedzie inaczej.Teraz podjelam sie tej "misji " to musze ja wypelniac nalezycie. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Pytasz mnie o limit kalorii -serce Ty moje ukochane nie robie ,nie licze poki co nie mam na to czasu.A pozatym komputer wolno pracuje,a ja sie zaraz wsciekam ,ze 100 innych rzeczy moglabym w to miejsce zrobic.Sciskam mocno i pozdrawiam z bardzo slonecznego Poznania. :D :D :D :D I obiecuje ,ze w miare mozliwosci wstapie chociaz na chwileczke.
Życze milego dietkowania :lol: :lol: :lol: :lol:
110/82 :( :( :( :roll: :roll: przy takim ruchu to ja pownna byc SZCZYPIOREK"/hihihiiiiiiiiiiiiiiiiiii/ :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
No... "uuuuuuuuuuuuuuuu - nie zagląda"
A ja właśnie zaglądam i zapraszam do zaglądania do mnie. :D :D