Aia -tak szybko chyba nie schudłaś
Wersja do druku
Aia -tak szybko chyba nie schudłaś
:cry: jestem beznadziejna, głupia stara gruba baba :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
AIUuuuuuuuuuuuuu na pomoc :oops: :cry: :cry:
Aiu -dzisiaj pada jak cholera -z domu nie chce sie wychodzić a komputer jak muł.
dopiero wdarłam sie na diete --podejrzewam ,ze dziewczyny też mają trudności.
buziorki
Aiuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu gdzie jesteś???[/i]
Aia -mam nadzieje ,ze to nic poważnego -już zaczynam sie martwić czy aby coś złego sie nie stało. :roll:
pozdrawiam
Aiu!!!! Hop, hop, odezwijże sie wreszcie!!!!
A może pojechałaś do ciepłych krajó, gdzie nie masz kompa?
Wracaj i opowiadaj co z Tobą się działo, jak tutaj Ciebie nie było....
serdeczności :)
Kochane moje, aż mi się łezka w oku zakręciła, że tak mnie szukacie.... :D
Jestem, żyję i odchudzam się zrywami (i zrywami podżeram)....
http://www.gify.org.pl/gify/postacie/kucharze/9.gif
Nie odzywałam się tyle, bo ostatnio nadrabiałam dyżury w komisji rekrutacyjnej (tak, tak, działam też jako "zachęcacz" do studiowania u nas)....
Moja waga bez zmian (oscyluje w zakresie 83-85), udaje mi się wytrzymywać, ale pękam jak są jakieś okazje specjalne (np. wczoraj mieliśmy grilla w pracy i jak można było nie zjeść kaszaneczki z cebulką, karkówki w dwóch sosach, czy szaszłyczka i kiełbasy?...)
http://www.gify.org.pl/gify/postacie/dorosli/9.gif
Teraz burczy mi w brzuchu, bo na obiad robiłam spaghetti (pycha), a sobie dałam oszczędniejszą porcję i bym coś zjadła....A pies przyszedł dzisiaj ze mną do pracy i leży mi w nogach i wzdycha...(nad swoją panią pewnie....)...
Krysialku, co u Ciebie?...Już nie leje?...Jak Twoje pomidory i schabowe? Dalej na topie?... :D Ja ostatnio miałam napady kalafiorowe i całe szczęście, że nie muszę ich jeść z podsmażaną bułką tartą, a lubię zwyczajnie ugotowane i popijane zimną maślanką....
Szane! Cudnie, że idzie Ci dobrze! http://www.gify.org.pl/gify/postacie/buzki/19.gif Ja jeszcze na stałe nie złapałam wiatru w żagle, ale mimo wpadek trzymam się i co 2 dzień staram się baaardzo dużo chodzić, lub ćwiczę. A że kupiłam sobie 2 pary butów, typowo kobiecych (noszę raczej wygodne cioso-człapaki), to moja kajakowata stopa rozmiaru 41-42 z mało subtelną łydką i udami jak pień 100 letniego drzewa wygląda w delikatnych butach dość topornie, więc mam kolejną motywację! :D
Jupimorku? Co się kochana stało?....Załamałaś się na diecie SB?....Pisz szybko co i jak!!!
Ajka, och, jakbym chętnie pojechała do ciepłych krajów....http://www.gifownik.pl/gify_gifownik...a/morze/12.gif
Ale po pierwsze nie mam funduszy, a po drugie muszę do końca lipca być w pracy.....http://www.gifownik.pl/gify_gifownik...te/praca/2.gif
Babki, jestem teraz blondynką (nie tylko psychicznie....zrobiłam sobie włosy na jasno)...To dla mnie duża odmiana po rudościach, czuję się fajnie bo lubię zmiany, ale mam wrażenie, że moje kręcone włosy wyglądają w takich jasnych kolorach dość dziwnie....I cera też jakoś inaczej.....
Dobra, zabieram się za zieloną herbatkę i za pracę....
http://www.gifownik.pl/gify_gifownik...e/praca/13.gif
(nie jestem pielęgniarką, ale zachwycił mnie ten obrazek....)
Mocna buźka wszystkim!
witam - Cie -no wreszcie ---rozumiem ,słuzba nie drużba ,a od komputera tez trzeba odpocząc --bo patrzałki nie wytrzymują . :roll:
Ja jakoś w nałóg wpadam ,nawet łapie sie na tym ,że prosto pedze na
pamiętniki :oops: :oops: :oops: zapominam o innych stronicach
chyba trzeba mnie leczyć 8)
co do pomidorów to wiesz chyba pomagają -są moczopędne
a na wieczorne zmory lepsze od słodyczy albo chleba .
jutro już jade i wcale sie z tego powodu nie ciesze --mam orke a nie wypoczynek :cry:
pocieszenie ,ze tam moge sobie na wiecej pozwolić -bo cały dzień w ruchu.
więc do napisania za 2 tygodnie -może złapie jakiegoś kompa to napisze :D
Aiu słoneczko
I ja wpadam się pożegnać , tak mniej więcej do 7 sierpnia :cry:
Trzymaj się dzielnie przez ten czas i pamiętaj, że to teraz ty masz mnie gonić :!: :!: :!:
Wiem, że ci się uda, ale ja mimo wszystko będę starała się uciekać :P
Pożenalne buziaki, pa pa
Szanuś, popatrzyłam u Ciebie na wątku i widzę, że jesteś niesamowita!!!!! :D :D :D
Jesteś moim Idolem i będę Cię nasladować jak tylko potrafię (nie wyrzeknę się pieczywa i innych węglowodanów, ale postaram się je ograniczać).....
idę luknąć co słychać u Ciebie dzisiaj i trzymam kciuki za cudowny pobyt na wczasach. Rehabilituj się ile wlezie i szukaj kawiarenek internetowych! :D
Krysialku, dla mnie dieta to też nałóg....Czekam tylko kiedy mnie zwolnią....I pracę dzielę sobie tak, że zrobię to i tamto, a później mogę przeczytać 1-2 zaległe strony (dietkę mam prawie cały czas na listwie.... :D ). Pomidory mówisz?....Nawet lubię, ale te nasze, z twardą skórką. Współczuję Ci i trochę zazdroszczę wyjazdu, bo wiem, że niezły wysiłek Cię czeka, ale z drugiej strony będziesz miała non stop kontakt z naturą. Tak, tak, pisz do nas koniecznie, więc szukaj komputerów!
Babki, u mnie wczoraj było przecudownie....do 20..... :evil: Jestem słabeuszem, ale cóż....dzisiaj też jest dzień.....A wczoraj wyobraźcie sobie, że godzinę ostro maszerowałam z psem (w ten skwar), już nie mówiąc o pozostałych ranno-wieczornych spacerach.....A tu ciastka maślane się na mnie rzuciły.... :roll:
:) AIU GWIAZDECZKO - pozdrowienia dla Ciebie!!! Obiecję że jak tylko znajdę chwilunię :roll: to kliknę do Ciebie parę słów. Zero wolnego czasu, zero motywacji i... wogóle jestem zero :? paaaaaaaaaaaaaaaa**
Jupimorku, nie martw się kochana, wszystkie tak mamy od czasu do czasu! :roll:
U mnie też czasu mało, za chwilę lecę się pakować i jedziemy nad piękne jezioro Rajgrodzkie na weekend...
Z dietką trzymam się już 4 dzień! :D Jem wszystko (przed chwilą dwa kawałki ciasta :D na 2 śniadanie),ale liczę kalorie i zaczęłam pływać....Mam nadzieję, że weekend mnie nie osłabi, bo jedziemy do teściowej, a tam żarcie non stop i to takie pyszne..... :roll:
Odezwę się jak wrócę, życzę dużo słońca i radości! :lol:
Jezioro.... :) Marzenie! Pływaj więc i smyklej! I wracjdo nas stęskniona ;)
:D Witaj AIU!!! :D
Mam nadzieję że wypad się udał :D Mój nastrój powoli się poprawia, pomału dochodzę do siebie...Muszę ostro wziąść się za siebie bo zdaje się że moja łódka nie płynie w tą stronę co należy- nawet nie wchodzę na wagę żeby się nie stresować :? Dzięki mojemu małemu smykowi mam znów ogromną motywację do odchudzania. Byłam dziś z nim po prezent ( ma dziś urodzinki-10) w supermarkecie. Jak tak z nim krążyłam to podeszłam sobie do stoiska z kostiumami plażowymi- i wiesz co mi powiedział :?: :?: :?: :?: " PO CO CI STRÓJ MAMA JAK I TAK W NIEGO NIE WEJDZIESZ ??? :cry: I co ty na to???? :? Najgorsze jest to, że wiem że nie mówił tego ze złośliwości, tylko z obserwacji. :cry: :cry: :cry: Rozłożył mnie zupełnie :) Od jutra dieta- tylko jeszcze nie wiem czy znów SB czy jednak 1000. :D
Jakby na to nie patrzeć to faktycznie mam wesołą rodzinkę :D :? pozdrowienia-paaaa* :D
Ojej?! Dale sobie pływasz w jeziorku?? Ale Ci dobrze!!!!! pozdrowienia :D :D :D
Pływam, Jupimorku, pływam....Ale wczoraj było zimno niemożliwie, a i dzisiaj wieje jakoś, więc nie wiem czy dam radę wleżć do wody (wczoraj wlazłam...). Ale jak nie, to pojeżdżę na rowerze.
W weekend niestety dieta poszła w las....Teściowa na śniadanko serwowała placki z młodych ziemniaczków, a na obiad mielone z tortem..... :wink: Ale pływałam, a od wtorku trzymam limit.... :roll:
Ajka? To Ty na tym nowym zdjęciu?....Jesteś niezła laska!!!!!!!!!! :D :lol: :D
Jestem zakopana w papierach, mam pilną robotę, a dzisiaj rusza siatkówka plażowa w Starych Jabłonkach....I przyjeżdża mój kochany Ricardo Santos, a ja mogę pojechać najwcześniej w piątek!!!!!! Jestem nieszczęśliwa!!!!!!! :!: :roll:
AIU,
ty zakopana w papierach, a ja już buuuuuczę, bo w poniedziałek wracam do papierów :? :cry:
A tak by się jeszcze poleniuchowało :roll: :wink:
Serdeczności, paaaaaa :P :P :P
AIUUUUUUUUUUUUUUUUUUU........ ratuj !!!! Tak mi źle...gardło boli :roll: ... z nosa cieknie :roll: :roll: pozdrowki słoneczko :) pływaj , pływaj za siebie i za mnie popływaj też trochę bo ja tymczasem siedzę w "schronisku w górach pod wierzchołkiem" i grzeję się przy kominku... :wink:
http://www.bosko.pl/kartki/?send=8
POZDROWIENIA :D
Witanko Aiu! I pozostałe Gościnki!
Nadal pływasz u tesciowej, czy już u siebie? Ten nadmiar jezior w Twoich stronach jest niesprawiedliwy! ;) POdzieliłabyś się z południem.... ;)
A jedzonka teściowej są faktycznie zbójcze. Ostatni weekend u teściowej też znokautował moje postanowienia, a dobił już zupelnie tort orzechowy :oops: No, ale teraz już wróciłam na drogę cnoty. Też pływam (ale w basenie...) i staram sie pamiętać o ćwiczeniach.
Musimy jakoś wtrwać, aż aktywnie zdrowotny styl życia wejdzie nam w krew :D
W wizytówce to moje zdjęcia - ostatni pobyt w Kaliszu, kiedy kolega wypróbowywał na mnie swój nowy aparat cyfrowy (też bym taki chciała mieć!)
pozdrówka :)
"Żyć, to nie znaczy jeść, pić i spać.
Żyć to kochać, działać, promieniować."
Zenta Maurina Raudive
Ładne -prawda? Pozdrowki Aiu!!! :D
Piękne, Jupimorku....Ja obecnie działam w celu skonsumowania garści paluszków z sezamem...(coś nieprawdopodobnego.....).... :D Może na tej jednej garści poprzestanę?... :roll:
Ajka, ale z Ciebie kobieca kobieta!!!! :D :lol: :D Ja bardziej przebieram się za kobietę od czasu do czasu (dzisiaj na przykład), bo normalnie to noszę jakieś glany i poncza, a nie super kobiece ciuszki....Naprawdę jesteś cudna babka!
Tak, jezior mam pod dostatkiem, ale co z tego, jak leje....A ja jem i jem....Och.... :roll:
Aia! Ja też jem. Jak i my wszystkie zresztą ;) Dzisiaj od rana mam znów wilczy apetyt, ale lepiej rano niż wieczorem. A że pracować będę po południu, do wieczora, więc jest szansa, że nie będę miała okazji do zakąszania ;)
Zwiewne kiecki faltycznie lubię, do pary z butami na obcasach. Tyle, że nie zawsze tak się da, zresztą czasem ma nastrój tylko na dżinsy&podkoszulek (caly zeszły tydzień tak latałam) Natomiast z obrzydzeniem patrzę na swoje nogi w płaskim obuwiu. Zwłaszcza, że dzięki chodzeniu na obcasach wreszcie moje łydki nabrały ludzkiego kształtu (a mogę porównać, bo obcasy przysposobiłam gdzieś dopiero ok. 30 roku życiu :P)
pozdrówka :)
znów zawyję AIUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU gdzie jesteś?? :( :( :? :? :( :( :? :? :( :( :? :? :( :( :? :? :( :( :? :? :( :( :? :? :( :( :? :? :( :( :? :? :(
Nieotwieralna stronica zeżarła posta :(
-wiem ,ze cieżko pracujesz --i od nas tez musisz troche odpocząć
wiec po zdrówko
Witaj Aiu :D
Wróciałam, i co widzę....za wykopaliska brać się muszę.....odkopałam i co widzę :?:
Ty nadal szamasz te paluszki :?:
Zostaw je w spokoju, albo oddaj sierściuchowi, a sama siadaj do kompa i pisz co u ciebie słychać :!: :!: :!:
Wszystko jedno jakie masz wieści, dobre czy złe, ale to zawsze lepsze niż żadne :!:
http://www.madzia.olp.pl/sheep/81.jpg
Pozdrawiam cieplutko i proszę odezwij się.
Aia -gdzie sie podziewasz -znowu musze odkurzać Twoją strone :P
Aia pare dni wolnego to rozumiem -ale całkowicie zapomnieć o koleżankach
-nie wygłupiaj sie wracaj
AIA!!!! Wracam i co widzę??? :shock: Nie ma Cię...
Mam nadzieję że "ewakuwałaś się z synem i psem na wieś bo twój mąż adaptuje strych..." :roll: :roll: :roll: Innego wytłumaczenia dla Ciebie nie mam :evil: Czekamy na Ciebie...czekamy :D :D :D
Miałam nadzieje ,ze sie pojawiłaś -ale niestety chyba zapomniałaś już o nas
buziaczki
Aiu!!!!!!!!!! Hop, hop! Wczasujesz, czy masz nas w nosie? ;) Wracaj tu prędziutko, by wzespoł moc móc wzmóc!!!!!!!!!
CZEKAMY CZEKAMY... :roll: :roll: :roll:
AIU,
hej hop hoooooooooooop :!: :!: :!: :!:
GDZIE JESTEŚ :?: :?: :?: :!: :!: :!:
Czekamy, tęsknimy, no pokaż się ..... proszę :!: :P :P :P
A I A :evil:
Jak mam Ci opowiadać co u mnie jak Ciebie nie ma , i nie ma... :roll:
A tyle chciałabym Ci napisać... :evil:
http://www.madzia.olp.pl/sheep/272019.jpg
WRACAJ :!: :!: :!: :!: :!: :!:
AIU! Jak długo jeszcze Cię nie będzie? Smutno tu bez Ciebie... :(
AIA, AIA, AIA, AIA......
GDZIEŻ TY SIĘ PODZIEWASZ :?: :?: :?: :?:
HOP HOOOOOOOP :!: :!: :!:
Oj moje kochane, chyba się wzruszę, że tak mnie szukałyście.... :D I wątek na górze, a myślałam, że będę musiała go szukać w otchłaniach forum.... :lol:
Wypłakałam się u Szane.....Tak Jupimorku, byłam na wsi, bo u mnie trwa adaptacja poddasza.....Wróciłam i mieszkam u mojej Mamy i to wszystko razem to jest horror....Nie mam domu, w mojej sypialni śpią bracia mojego męża, mają wszędzie rozwalone brudne skarpetki, gacie i inne części garderoby.....łóżko jest skotłowane, lampka potłuczona....W pokoju Jacka śpi mój chłop i pokój wygląda podobnie....Pies linieje, bo wali się na niego codziennie kupa gruzu (zabraliśmy mu posłanie ze starego miejsca, bo ma je dokładnie pod dziurą na strych, ale on i tak tam przychodzi i leży...).......Reszta mieszkania jest w foliach i gruzie, w łazience śmierdzi, a obiady gotuję im w kompletnie zmienionej kuchni....Usiłuję im co nieco ogarnąć, ale nie bardzo się daje....Gotuję obiady, zmywam naczynia i uciekam na noce do Mamy...Która krytykuje mnie od urodzenia, więc teraz ma pole do popisu, bo już dawno nie miała mnie pod jednym dachem.....Nie pyskuję, bo czuję się u niej jak w gościach, a odreagowuję poza domem....Nawet nie czuję, że to mój dom rodzinny.....Czuję się jak u sztywnych znajomych....I zakończę ten pobyt i remont wizytą u psychiatry....
Do tego jestem gruba, obżerałam się na wyjeździe, mam w weekend zjazd absolwentów, wstydzę się, że taką zobaczą mnie moi znajomi (Moja mamuśka mówi, że jestem taka gruba, że ona na moim miejscu nie pokazałaby się ludziom nie widzianym od lat....) Nie mam się w co ubrać, wszystko ciasne....Pieniądze na życie pożyczam od znajomych, na ciuchy nie mam....Poza tym co miałabym kupować?....Worki?....
A do tego w niedzielę wyjeżdżam na tydzień na sesję naukową...Jadą ze mną bardzo eleganckie koleżanki rozmiaru 36.....I co ja wezmę na tydzień sesji?....Sprane worki?....A one ciuchy z eleganckich sklepów....
Przepraszam strasznie za takie smęcenie, zaraz idę do domu (którego nie mam), gotować obiad chłopakom, a wieczorem do drugiego domu (którego też nie mam) na noc....
:roll: :roll: :roll:
Kocham Was i raz jeszcze przepraszam za takie smęty.... :roll:
Aia
głowa do góry :!: :!: :!: :!:
Może wiele przez tydzień nie schudniesz, ale spróbuj choć trochę siebie polubić. Wtedy to wszystko wyda się mniej dramatyczne. A mamie się nie daj. U mnie trwało to kilka lat,ale wywalczyłam sobie prawo do niekrytykowanie mnie i tego co robię.
To się udaje, trzeba tylko trochę samozaparcia. Ubierz się w swoje najlepsze samopoczucie, to reszty i tak nikt nie zauważy.
Trzymam kciuki za zazd.