-
Dzięki Aganko..... :D
Dzisiaj mi lepiej. Postanowiłam w tym tygodniu ograniczać trochę jedzenie (staram się jeść połowę porcji), może brzuch choć trochę przestanie wystawać..... :roll:
Kupiłam wczoraj 2 bluzki, wyglądam w nich nawet, nawet. Dobrze, że mam koleżanki przy forsie i mi pożyczyły....A dzisiaj w indyjskim sklepie kupiłam pasującą do nich długą, obcisłą, czarną spódnicę za całe 25 zł.....Do tego wzięłam obrożę na szyję z drobniutkich czarnych koralików i pasującą do niej bransoletkę....Ale jestem próżna....Od razu poprawiło mi się samopoczucie.... :roll: :lol:
I po raz kolejny wiem, że odchudzanie się nie jest trudne.... :wink: Jem mniej, ale wszystko i czuję się lżej (ach, to działanie psychiki..... :D ). Dzisiaj w sklepie musiałam zjeść śniadanie, a że nie było sałatek, tylko same dania obiadowe, to wzięłam hot-doga, ale ściągnęłam z niego większość majonezu..... :D
Dobra. Zabieram się za robotę. Pa!
-
Aia
super :!: :!: :!: :!:
Jednak będziesz GWIAZDĄ zjazdu. Świetnie, że się pozbierałaś, szykuj się dalej
-
AIECZKO
Cieszę się, że już jesteś :lol: :lol: :lol:
Hmmm, chciałam CI tu coś mądrego i podniosłego skrobnąć, ale dziewczyny były szybsze i jak widać skuteczne w podnoszeniu na duchu, więc się podłączm do tego co napisła Aganna i Szane.
Buziole, paaaaaaaaaaa
-
Aiu!
Wreszcie się objawiłaś :D Te remonty to horror, ale dla efektów warto się pomęczyć - adaptacja poddasza - marzenie! Ależ Ci się metraż powiększy, chłopy razem z brudnymi skarpetkami znikną, a mamę będziesz odwiedzać tylko wtedy, kiedy będziesz miała ochotę :)
Super, że kupiłaś sobie te bluzki i dodatki, na pewno będziesz świetnie wyglądała, bo tak naprawdę chodzi nie o te kg, ale o to co jest w głowie.
BYłam wczoraj u koleżanki, która przez ostatni rok schudła ponad 30kg - ważyła (przy niskim wzroście) 100, teraz waży 68. I powiedziała bardzo ciekawą rzecz, że wprawdzie wie, że schudła, całą gardetrobę musiała wymienić, otoczenie ją komplementuje, widzi totalna różnicę na zdjęciach, ale sama widzi się prawie bez różnicy - tzn. dobrze. Pewnie gdyby miała niską samoocenę, niezależnie od wagi widziałaby się negatywnie. Siła psychiki jest wielka. Więc Aiu, jak się będziesz czuła, czy będzeisz Kopciuszkiem, czy Królową zależy tylko od Ciebie ;) Pamiętasz imprezy rocznicowe? Jaka byłaś zadowolona? Teraz też będziesz!
pozdrówka :)
-
Witaj AIU!!! :D :D :D
Nawet nie wiesz jak sie cieszę że jesteś :D i ze sie nie myliłam,że to remont... Ja sama też nie cierpię remontów itp ale wszystko da sie przeżyć :? Ty jeszcze masz super bo możesz na tydzień uciec od tego bałaganu. :) :) :) Ciesz się dziewczyno a nie narzekaj na wagę...ważne jest to co masz w środku a nie waga :D AJKA3 ma świętą rację - wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Będzie dobrze, będzie super - zobaczysz!
:wink: A swoją droga pomyśl : jak te wszystkie "36" bedą rozpaczały ,że jeść nie mogą bo przytyją. :wink:
BAW SIĘ DOBRZE... A O ODCHUDZANIU POMYŚLIMY PO POWROCIE I PO REMONCIE :D :D
-
AIU :) mam nadzieję że znajdziesz chwilkę przed wyjazdem i zajrzysz do nas :wink:
pozdrowienia *
-
http://www.pozdrowienia.pl/thumb.php...z/dragoz28.jpg
próbuje wstawic obrazek ale pewnie znów mi się nie uda :? jak Ty to robisz?
-
Dziewczyny! To już dzisiaj! Zjazd mojego rocznika zaczyna się właśnie dzisiaj!.... :D
Mam lekką tremę podbarwioną miłym oczekiwaniem na spotkanie z niektórymi znajomymi niewidzianymi tyle lat.....
Dzisiaj też przenoszę się do koleżanki z mojego bloku, a w niedzielę na tydzień jadę do Poznania. Mam nadzieję, że jak wrócę, to będzie już w miarę wszystko zrobione (tak na tip-top się nie da, bo jak zwykle są problemy z pieniędzmi). I że od przyszłej soboty wezmę się za odgruzowywanie, szorowanie i usuwanie milona puszek, papieru ściernego i innych akcesoriów budowlanych.
Trzymajcie za mnie kciuki....I nie zapomnijcie zaciskać ich szczególnie mocno we wtorek między 12-13, bo właśnie wtedy będę głosić króciutko co prawda (2 minuty), ale po raz pierwszy w życiu w języku angielskim!
Mocno całuję Was wszystkie i obiecuję, że po powrocie opiszę wszystko szczegółowo (włącznie z podaniem Jupimorkowi instrukcji wklejania obrazków)! :D
-
:D AIU :D :D :D
Mam nadzieję ,że bawisz się dobrze... jutro oczywiście trzymam kciuki... POZDROWKI :D
-
Ojojoj..... muszę odukrzyc twój wątek bo bardzo spadł jak Cię nie ma :wink: :? :wink: Dobrze ,że juz niedługo bedziesz :D :D :D Czekamy....
-
Pewnie już wróciłaś (a może jeszcze nie :?: )
Nie zatrać się w porządkach :wink: , zaglądnij do nas :!:
Stęsknione buziaki :D
-
-
SUPERRRRRR EXPRESOWE BUZIOLE.
Czytać będę nocką i wtedy może coś więcej skrobnę.
Pamiętam o Tobie, paaaaaaaa
-
AIU :D :D :D Mam nadzieję , że jutro już tu zajrzysz :wink: Dość tego :!: :D :!:
A jak zajrzysz to wpadnij do mnie na chwilkę :) Bardzo Cię zapraszam :D Bo Ty jeszcze nie wiesz ale ja mam swój wątek :wink: " Moja ścieżka..." - tu mnie znajdziesz :oops:
No i oczywiście czekamy na relacje z Twoich spotkań :wink: :D :wink: nawet jeśli nie są dietkowe :wink: POZDROWIENIA :D :D :D
-
-
Jupimorku! Ty schudłaś 10 kg!!!! :D :lol: :D Gratuluję!!!!! :D :D :D Jak to zrobiłaś?....SB?.....
Kochane, już po wszystkich ekscesach towarzysko-naukowych, w domu z grubsza ogarnęłam, ale jeszcze czekają mnie tak interesujące rzeczy do zrobienia, jak umycie rolet bambusowych, dokończenie mycia okien i inne rzeczy porządkowe. Remont najbrudniejszy się skończył, ale jeszcze pozostało zrobienie łazienki, położenie listew podłogowych, zamontowanie kontaktów (na razie jest jeden...) no i kupienie mebli do pokoju młodego....Ale to dopiero jak spadną z nieba pieniądze (dostanę pożyczkę w październiku....). Śpię już na górze, jak wchodzę to jest ładnie (zielone ściany, dużo wilkliny itd), ale jak leżę, to mam przed sobą widok na niezrobioną łazienkę, w której jest teraz graciarnia, no i widok na pokój Jacka, w którym oprócz podłogi (panele), ścian, kabli wiszących ze ścian i gratów remontowych nie ma nic...Aha, jest jedno okno, a drugie zafoliowane z braku funduszy..... :D Cholender, a miałam nadzieję, że będzie już wsio.... :roll: Takie życie.... :roll:
Na zjeżdzie absolwentów było ok. Chociaż na grillu w pierwszym dniu spotkania jedna koleżanka zapytała, czy jestem w ciąży... :roll: :D To bardzo interesujące pytanie, myślałam, że ją ukatrupię....Ale że nigdy za nią nie przepadałam, to zostawiłam ją w spokoju, jak śmierdzące jajko....Nawet przytyć sobie nie można, cholera jasna..... :)
Na konferencji też w porządku. Ale wiem, że muszę zapisać się na angielski, bo rozumiałam z grubsza wszystko, ale blokadę do mówienia na tematy luźne miałam bardzo dużą. Myślę o Callanie, co o tym sądzicie?......
Jeśli chodzi o odchudzanie, to.... :roll: :wink: hmmmm.....A czy ja muszę być chuda?.... :roll: :D :o :D
-
Witaj AIU!!!! :D :D :D :D :D
A że przytyłam 10 kg to nie zauważyłaś???? Od jakiegoś czasu mam nową wagę. I efekt jest taki ,że cały ticerek musiałam poprzesuwać o 9 kg. Tamta tak wrednie robiła mnie w konia :evil: A te 10 kilosów z 90 to była SB i był 1000. Ale długo to trwało , bo jak wiesz zapewne nie należę do konsekwentnych osób :) :) :) Pozdrawiam gorąco :D Idę myć okna :evil: :twisted:
-
Śniadanie: 2 kromki razowca posmarowane twarożkiem z wędliną, serem żółtym i kawałkami papryki.
Jestem najedzona, zobaczymy co będzie dalej.
U nas upały straszliwe, u Was też?....Ja już chcę wytchnienia od skwaru! Mimo, że pochmurna i nostalgiczna jesień dołuje psychicznie, ale chyba ją trochę lubię.... :wink:
-
Co to ja chciałam powiedzieć?.... :roll:
Aaaaa.....że odchudzam się od jutra..... :roll: :oops: :roll: :oops: :roll: :oops:
-
OK :D to od jutra trzymam kciuki :wink: Pozdrowki "kombinatorko" :wink: :D :wink: :D :wink:
http://4risk.net/kartki/images/1075934661wiewiorka.jpg
-
Aia -witaj -no wreszcie :D -Jejku to co Ty pałac sobie budujesz?
Masz racje -lepiej zrobić wszystko od razu i do końca niż wiecznie poprawiać prowizorki.
a duża masz tą chatke?
Kolezankami to Ty sie nie martw --bo to złośliwe bestie -niezabardzo wierze ,że przy
Twoim wzroście te głupie kilo widać .
Cały czas zaczynamy od nowa a diabli wszystko knocą :roll:
-
Krysialku, na dole mam 65 metrów, a na górze na podłodze 45 metrów, ale z tego większość to skosy. Zrobiliśmy tam 2 pokoje: sypialnię i pokój synuśkowatego plus łazienka. W sypialni muszę chodzić przygarbiona (mam 173 cm), ale wygląda to przytulnie, chociaż mam tam lekką klaustrofobię....Jak się nie przyzwyczaję, to wracamy z sypialnią na dół, a na górze zrobimy gabinet lub pokój gościnny.
A szału można dostać z tymi pracami remontowymi, wiesz, jakby się miało pieniądze, to by człowiek wynajął ekipę, która zrobiłaby wszystko do końca, a jak się ma mało funduszy, to robi się to rodziną (też płaciliśmy, ale mniej) i to w zakresie, na jaki fundusze pozwalają. Podobno pieniądze szczęścia nie dają.... :roll: ale jak ułatwiają życie..... :wink:
Widać moje kilogramy, widać. Zmieniłam już kategorie pojmowania siebie (pod wpływem mojej Mamuśki i pytań znajomych o ciążę....)....Już nie odbieram siebie jako szczupłej (zawsze tak było mimo wszystko), czuję, że należę do kategorii wagi ciężkiej.... :roll: :?
Jupimorku, cóż ca cudny sierściuch! Co to jest?.....
Dzisiaj jak na razie jestem grzeczna. Chociaż już mnie coś ssie, ale zaczekam do 12.....
-
Aia -ale kupe schudłaś --po za tym ,ja widze tylko lekką nadwage
u siebie zresztą tez :D :shock:
No popatrz ja mam 160 wz-a waże 67kg -7kg nadwagi
a wazyłam już 76kg!!!!!!!!! :evil:
Ty masz 173 a ważysz 81 ---8 kg nadwagi :roll:
Ty jesteś młoda -cały zestaw hormonów -aktywna -wiec to dla Ciebie pryszcz
te pare kilo -a ja już nie mam tak szybkiej przemiany materii jak Ty.
Więc wcale nie musisz szaleć tylko pomalutku a efekt bedzie trwalszy.
-
Wiem, Krysialku, wiem, ale jak przestać się obżerać słodyczami?..... :roll: I nie żreć późno wieczorem?.... :roll: :roll: :roll:
Dzisiaj mam na sobie bluzeczkę w stylu ciążowej (opięta na cyckach i marszczona na brzuchu) i każdy na mnie patrzy jak na przyszłą mamuśkę.... :roll: :D :wink:
-
A wiesz ,że bardzo mi sie te bluzeczki podobają--wcale nie są ciążowe
bo teraz moda z brzuchami na wierzch :D :D ,zwłaszcza w ciąży :roll:
Po za tym -nie wyrzekaj sie bo jesteś jeszcze młódka i oby nas przybyło
bo sama widzisz ,że przyrost jest ujemny.
-
:D WITAJ AIU :D :D :D
Wpadam życzyc udanego tygodnia :D Mam nadzieję ,że wzięłaś się za siebie :wink: Nie wiem co to za sierściuch :shock: Trzymam za Ciebie kciuki :D teraz nawet w nocy :roll: bo nie bedę spać tylko zapie.... w pracy :evil:
http://www.infoludek.pl/kartki/img/9.jpg
ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI W WALCE ZE SŁODYCZAMI I Z WIECZORNYM POSZUKIWANIU JEDZENIA :D :roll: :D TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE KOBIETKO :D
-
Dzisiaj też było gorąco -a myślałam ,ze już koniec lata
-napewno wietrzyłaś swoja ładną bluzeczke -a w jakim kolorze ?
-
:D POZDRAWIAM CIEPLUTKO.MILEGO TYGODNIA -DASZ RADE :!: :!:
http://www.mojekartki.pl/ecards/281104115722.jpg
-
Robi sie coraz chłodniej -może wreszcie wpadniesz rozgrzac paluszki przy kompie
-
A wpadnę, wpadnę i to nie tylko je rozgrzać, ale i rozruszać....Bo od soboty mało ruszałam paluchami od prawej ręki, bo wyobraźcie sobie, że ugryzł mnie pies....I to mój własny i rodzony..... :roll: Sierściuch wrednowaty.... :roll: Byłam z gadzinem u weterynarza i miał jak zwykle czyszczone uszy, a że go to boli, bo pani weterynarz zbiera brud aż do krwi, bo psina z tendencjami do babrania się usznego, więc skomlał, warczał i wyrywał się....A że trzymałam mu pysk (w kagańcu oczywiście...pysk w kagańcu, a nie ja.... :wink: ) nogami, usiłował się wyrywać, to trzymałam mocniej (mam siniaki na udach...), musiał się zaprzeć o moje szanowne fioletowe kończyny (fioletowo-brązowe już teraz) i w pewnym momencie zdjął sobie o nie kaganiec, wyszarpnął się i chapnął co miał bliżej....A bliżej miał niestety moją rękę....Kąsnął mnie i zaczął szczekać....Myślał chyba, że gryzie panią weterynarz....Ugryzienie było dość głębokie, ale małe (z 1 cm długości). Dokończyłyśmy nawet czyszczenie ucha, a później równie uwielbiane przez sierścia czyszczenie gruczołów, w domu nawet go wykąpałam i zrobiłam różne inne czynności domowe, a cały cyrk zaczął się wieczorem, a najbardziej dzień później, czyli w niedzielę....Spuchło mi dziadostwo a ból był nie do zniesienia (mimo, że aż tak źle nie wyglądało). Mój synuś zauważył w pewnym momencie cienką czerwoną pręgę idącą od dłoni (ugryzł mnie w dłoń właśnie) w stronę łokcia, czyli zakażenie.... :roll: No to szybko pojechaliśmy na pogotowie chirurgiczne....Okazało się, że poszło zakażenie, dostałam zastrzyk przeciwko tężcowi i antybiotyk oraz silne leki przecibólowe....Wczoraj było kiepsko, nie poszłam więc do roboty, a dzisiaj powoli ruszam łapą....Jeszcze mam spuchniętą, ale jakby mniej...I czeka mnie wizyta w poradni chorób odzwierzęcych....Pies oczywiście jest regularnie szczepiony i oglądany przez weterynarza, ale pewnie i tak czeka nas obserwacja i mam nadzieję, że wszystko będzie ok.....
Biedna jestem?.... :roll: :wink: :D
Z dietką więc same rozumiecie, że jest tak sobie.....Aleeeeeeeeeee już od dzisiajjjjjj!!!!!! :D :lol: :D
-
Cudnie, piszę sama do siebie..... :roll:
-
Witaj Aiu!
No, nie do siebie. Ja czytam. Bardzo Ci współczuję. To strasznie boli, ale masz szczęście że to był swój piesio. Mnie w dzieciństwie ugryzł obcy, bo bardzo chcialam mieć takiego i uraz na całe życie. Psy kocham, ale zachowuję bezpieczny dystans.
Przeczytałam tylko ostatnia stronkę i Twoje zaczynanie od jutra jako żywo przypomina mi moje. Wakacje się kończyły, a ja mówiłam od jutra, od poniedziałku. Ja już zaczełam. Radzę Ci zrobić to samo od tej chwili i cieszyć się, że początek masz już za sobą.
Powodzenia!
-
:D WITAJ! OJ BIDULKO! MOJ PSIAK TEZ MA ZABKI
http://www.e-foto.pl/users/k20050516..._Obraz_024.jpg
JEST WSPANIALY :!: :!: :!:
http://www.e-foto.pl/users/k20050516..._Obraz_015.jpg
ODNOSNIE DIETKI TO ZMIENILAM PORY POSILKOW.JEM SNIADANIA.WIECEJ SIE RUSZAMJEM . JEM CO LUBIE TYLKO W MNIEJSZYCH ILOSCIACH.PIJE WSZYSTKO BEZ CUKRU A ZWLASZCZA CZERWONA HERBATKE.BUZIOLKI
-
Filigree, dzięki za dopingujące słowa. Dzisiaj jak zwykle, do tej pory jest ok, jem bez problemów wyznaczone i zdrowe posiłki, a że już zbliża się pora obiadowa, to zaczyna mnie nosić: " a może jednak pójdę na tłustą babkę ziemniaczaną i zacznę odchudzanie od jutra", "a może jednak pójdę i kupię czekoladowego batona, a już od jutra...." itd.....
Kurczę, co to tak kusi?...Poziom glukozy i insulina we krwi? Czy psychika?....I jak mnie tak bierze, a postanawiam wytrwać w zdrowym życiu, bez podjadania między posiłkami, to wydaję się sama sobie nieszczęśliwa, a życie szare, nudne i do niczego.....Czyli wygląda to jednak na psyche..... :roll:
Psotulko, piękna psina....To seter irlandzki?...Czy labrador?....Zgłupiałam.... :D :o :D Bardzo fajne zmiany wprowadziłaś, ja też powinnam zmusić się do ruchu (oprócz spacerów z psem) i wreszcie przestać myśleć o obżeraniu się "już ostatni raz", a zacząć jeść to, czym się zamierzam obeżreć w mniejszej ilości i zamiast jakiegoś posiłku. Och, jak to łatwo powiedzieć..... :roll:
-
Aia -to niecodzienny wypadek ,ale mocną masz bestie --mimo wszystko szkoda mi pieska ,ze tak musi go weterynarz męczyć .
W mydlinach musisz moczyć -bo są odkarzające i rana szybciej sie leczy.
ale to ma być szare mydło.
Nyśle ,ze teraz juz wszystko w porządku --przeprosił panią???
-
:) TO SWETER IRLANDZKI HAHA-KUNDELEK ALE SLICZY I TAKI KOCHANY :!: WIESZ ZROBIMY TAK JA OD PONIEDZIALKU RZUCAM PALENIE A TY OBZERANIE SIE :!: TYLKO OD KTOREGO :?: :?: :?:
MILEGO DNIA.
http://kartki.kucyk.com/kartki/06080048.jpg
-
Witaj!
Mam nadzieję, że nic Cię nie wodziło wczoraj na pokuszenie. Udało się?
A skąd pokusy? Myślę, że lubimy przyjemności, a jedzenie to przyjemność.
A że tylko słabymi istotami jesteśmy to ulegamy. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie nadmiar, gdyby organizm umiał wyselekcjonować sam, to co ma się gdzieś odłożyć i delikatnie usuwał :wink: Niestety tak się nie da i trzeba pogodzić umiar z przyjemnością, a jeśli się przedawkowało na pewien czas pozbawić się przyjemności i pokochać umiar. Tego właśnie się uczę, ale jak widać bylo z tym licho.
Każdy nowy dzień jest nadzieją, że wygram z sobą, czego i Tobie serdecznie życzę.
-
Ja też chcę takiego tortu!!!! Aaaaaaaaa tam dietka!!!!!!! (mam nadzieję, że mnie Op nie usunie za rozsiewanie treści niegodnych na tym forum... :D ).
Psotulko, psina bardzo ładna i wyglądająca niesmowicie rasowo, chociaż wcale nie jest to ważne. Dobry pomysł z tym poniedziałkiem...czekaj, pomyślmy.....Niech ja sprawdzę jak wypadają poniedziałki w styczniu..... :D :wink:
Krysialku, psina wcale nie wie, że mnie ugryzła, bo w ogóle na niego nie nakrzyczałam. Tylko kazałam siadać i być cicho (mówię o wizycie o weta). A jak pokazywałam mu w domu co mi zrobił, to nic nie kapował, ale robił z siebie na wszelki wypadek dzidziulka (uszy po sobie, dziamgoli językiem i się przytula), więc przyjęłam to jako przeprosiny. Jeśli chodzi o obserwację, to mam znajomą panią weterynarz, która mieszka koło mnie i regularnie widuje psa, więc myślę, że wystawi mi zaocznie świadectwo i nie będę musiała latać. Chociaż i tak będę pewnie musiała z nim iść, bo macha uchem a poza tym w połowie października mija termin ważności szczepień, więc trzeba odnowić.
U mnie z dietką jak zwykle dobrze do około 19, a potem rozpaczliwie poszukiwałam po szafkach co by tu przegryźć. I zostały jedynie chrupki kukurydziane, więc wszamałam miskę..... :?
-
Filigree? My jakieś siostry jesteśmy, że dokładnie o tej samej godzinie się wpisujemy?... :D
Masz rację, człowiek dąży do przyjemności....I tak trudno sobie ich odmówić, zwłaszcza, że jedzenie należy do najłatwiej osiągalnych..... :roll: Już pisałam że wczoraj dopadło mnie wieczorem rozpaczliwe ciągnięcie do słodkiego, ale czułam je nie tylko psychicznie, ale jakby cieleśnie....ssanie w żołądku na spcjalne coś.... :roll: I niestety uległam....I kwalifikuję się na porządną terapię psychiatryczną, słowo daję..... :roll:
-
Na początek zastosuję terapię szokową....i zmienię wykres na aktualny......I powinnam dać kilka wykresów, bo najpierw ( w styczniu ) schudłam z 91 do 81, a później przytyłam do 85.....Ale dam jeden, bo kilku mi się nie chce..... :roll: