-
Hej, hej Batorku!
Przyszłam Cię odwiedzić ,a Ty porzuciłaś swoje kąty i nawt herbatki nie ma kto zaproponować.
Nie było mnie na forum , bo po pierwsze nie mam za wiele czasu.
Po drugie byłam dziesięć dni w Krakowie , u Ani , naszej córci.
7 lutego urodziła drugiego synka , Maciusia.
Starszy ,Antoś ma 2,5 roku.
Mamy już 3 wnuków , bo jeszcze Jaś , 8 lat u syna.
No i ja znowu nie jsetem babcią , tylko żoną dziadka.
Co tam , grunt ,że wszystko w porządku , dzieciaczek zdrowy i mama też.
Widzę ,że walczysz dzielnie ,jak my wszystkie.
Pamietam jaka byłas zawzięta jeszcze na starych grubasach i jakie miałaś sukcesy.
Mam nadzieję ,że nie zrezygnowałaś i zawitasz tutaj.
Pozdrawiam serdecznie Bakunia
-
DOBREJ NOCKI
torcik malinowy
Przygotowanie: 30 minut + chłodzenie
Składniki na 8 porcji: 1/2 kg malin - 2 łyżki soku z cytryny - 4 łyżki cukru pudru - mały jogurt naturalny - duża paczka podłużnych biszkoptów - galaretka malinowa w proszku.
Jedna porcja: 160 kcal.
Wykonanie:
1. maliny skrop sokiem z cytryny, posyp cukrem pudrem i zmiksuj, dodaj jogurt i wymieszaj
2. galaretkę rozpuść w 150 ml gorącej wody i przestudź
3. maliny połącz z galaretką i wstaw do lodówki do momentu aż zacznie się lekko ścinać
4. foremkę keksową wyłóż folią aluminiową tak, aby spore kawałki wystawały poza foremkę; dno foremki wyłóż biszkoptami, wlej połowę masy malinowej, połóż kolejną warstwę biszkoptów, wlej resztę masy i przykryj kolejną warstwą biszkoptów; folię aluminiową przykryj torcik i lekko go przyciśnij; wstaw do lodówki aż się zetnie (najlepiej na noc)
5. foremkę wyjmij z lodówki, odwiń folię, przekręć foremkę do góry dnem wykładając torcik na deskę lub duży talerz i zdejmij folię; torcik pokrój na 8 grubych plastrów.
BAKUNIU A TO DLA CIEBIE
-
No, jestem. Pisywałam sobie to tu to tam, ale jakoś nie na swoim gospodarstwie. Nadal waże 93.7, powyżej 94 to była na szczęście tylko jednodniowa fluktuacja. Głupio zaczynać w tłusty czwartek, zwłaszcza, że szef kupił pudło pączków. Ale zaczynam od soboty. Tylko wciaż nie mam pomysłu na dietę. Tego, no - zmianę sposobu odżywiania. Może do soboty coś wymyślę?
Psotulko, torcik zrobię w sobotę, chyba maliny mogą by mrożone skoro się je i tak miksuje. Albo truskawki?
Bakuniu, to Ty walczysz dzielnie, bo ja jakoś motywacji nie mam.
Pozdrawiam - batorek
-
POZDRAWIAM PACZUSIOWO
PS. MYSLE , ZE WSZYSTKIE OWOCE MOZNA TU WKOMPONOWAC /TE MOKRE/ A ODNOSNIE DIETY TO TAK Z HUMORKIEM NAJLEPSZA JEST NŻT
-
Jeśli mogę poradzić to myślę, że najlepsza jest dieta 1000 kalorii, jesz praktycznie wszystko tylko w ograniczonych ilościach. Zamieniasz też to co bardziej kaloryczne na to co mniej, bo wtedy można zjeść więcej np: zwykłe pieczywo zastępujesz chrupkim, ziemniaki z sosem zamieniasz na surówkę a do tego kawalek mięsa. No i od razu uczysz się nowego stylu życia jak to ujęła Psotulka NŻT. Ale myślę, że teorię znasz, co ja tu się będę wymądrzać. Życzę tylko trafnego podjęcia decyzji i do dzieła
-
WITAM
BYLAM DZISIAJ DZIELNA -ZJADLAM TYLKO JEDNEGO
PAPATKI
-
witam cie Batorku
-ja też tak świątecznie bo ciagle w drodze Batorku to jest tak ,ze trzeba
wreszcie zacząć od tej zerowej godziny . Malgo ma racje -ale 1000 kal
to troche głód -może 1200-1400 -tylko faktycznie trzeba by odżywiać sie zdrowo
bo przy tak małej ilosci można podłapać choróbsko albo anemie .
Bakunia to gratuluje dzidziusia -szczęśliwa babcia z ciebie
a becikowe było???
-
Malgo, Krysialek ma rację 1000 kcal to zupełnie nie dla mnie. Moja podstawowa przemiana materii wynosi coś ok 1600 kcal (latem, bo dużo na rowerze jeżdżę - teraz pewnie trochę mniej). I w ogóle trudno jest mi utrzmać reżim kaloryczny. 2 lata temu schudłam prawie 8 kg na diecie niskowęglowodanowej. W zeszłym roku się praktycznie nie odchudzałam, ale w tym bardzo chcę wyciągnąć męża w Karkonosze (on tam jeszcze nie był), a ciężko się chodzi po górach z takim plecakiem, w dodatku przyczepionym na stałe.
Więc tak: oznajmiam co postanowiłam: na 2 tygodnie wykluczam produkty o wysokim IG, a potem się zobaczy.
w ramach tego na śniadanie zjadłam 3 jajka na boczku , pół pomidora (duuży był) i pół kubka kefiru.
-
No,Batory- ja tez mialam wczoraj chec na taka jajecznice Zrobilam i mam dosyc na pare tygodni.Boczek byl tak slony ze...a ja jeszcze posolilam jajka...Jednym slowem...brrr na wspomnienie jajecznicy-NO I BARDZO DOBRZE
Bede cie odwiedzac czesciej,bo widze ze takie same mamy smaki...
-
powodzenia w postanowieniach
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki