Witam wszystkich .Zajrzalam tutaj dopiero teraz i mysle ,ze jak jak sie nikt nie zniecheci to moze byc calkiem ciekawie.Jestem na diecie od czerwca u .r. z waga wysciowa 110kilosow.Juz sama waga doprowadzila mnie do licznych schorzen.Zauwazylam ,ze w miare jak gubie te wszystkie kraglosci to i chorob ubywa.Ale tylko czesciowo.Na dzien dzisiejszy doszlam do wagi 82kg.Jestem z tego powodu bardzo szczesliwa,bo juz zupelnie tracilam nadzieje ,ze kiedykolwiek uda mi sie chociaz troche schudnac.Totez warto troche pocierpiec z powodu nie zjedzenia kawalka tortu,a efekty napewno beda rychle.W tym roku w kwietniu koncze 61lat i naprawde nie spodziewalam sie ,ze moge jeszcze popatrzec na siebie w lustrze.Co prawda mam jeszcze troche do schudniecia,ale mysle,ze wszystko w swoim czasie.Chociaz chcialoby sie zaraz -natychmiast.Tak niestety nie jest.Mnie samej czesto brakuje cierpliwosci,ale staram sie jak moge ,aby to pokonac /ten brak cierpliwosci /.
110/82