No i jestem!
Ubytek wagi po prawie miesiącu odchudzania nie jest duży, ale ..... osiągnęłam sukces dzięki Wam wszystkim.
I- podjęłam decyzję o odchudzaniu
II-zaczęłam kontrolować to co jem i jakie ilości nakładam na talerz
Moje porażki:
-nie umiem jeść porządnych śniadań, a mniejszych kolacji
-nie mogę opanować się gdy wiem, że mam w baryku słodkie rzeczy i wtedy kuszę się choć jednym małym kawałkiem tłumacząc sobie, że jeden mały kawałek mnie nie zbawi.
A oto co dziś zjadłam:
śniadanie: 150g cukini smażonej i oblanej 1 jajkiem (przepis furmowiczki)
w pracy:1 chałka drożdżowa 150g, herbata, oczywiście kawa po turecku z cukrem, szklanka soku z czarnej porzeczki
kolacja:tuńczyk w sosie własnym,1 plasterek chleba chrupkiego i dwa ziemniaki gotowane w mundurkach, herbata
Jeśli chodzi o ćwiczenia:
zaczęłam ćwiczyć w domu brzuszki.
Postanowienia na następny miesiąc:
-wyczyścić barek ze słodyczy (ale samej nie jeść)
-ćwiczyć systematycznie
-więcej kontrolować co się zjada na kolację
I to chyba wszystko.
Pozdrawiam Was wszystkich, którzy są ze mną!
Nie dajcie się chorobom.
Kaja
Zakładki