Jestem!
Dzisiejszy dzień wypadł dniem nie za ciekawym czyli tak zwanym "świętem brzuszka".
Śniadanie
sałatka z fasoli, porów jajka
kawa po turecku
obiad
200g ziemniaków kapusta kiszona z grzybami (ugotowałam sobie chudziutką bez mięska a z suszonymi boczniakami)
kolacja ok. 25 rogaliczków pożarłam..... dobrze, że choć były malutkie, a to tylko dlatego, że mój syn dopominał się czegoś słodkiego, a jak zobaczyłam do baryka wszystie spałaszował ciastka, cukierki.
A przecież jutro jest niedziela. Lubię w niedzielę coś mieć w domu. I jak jest gość w domu to jest czymś poczęstować.
No i jutro powinnam nie jeść przynajmniej do 12.00 zobaczę czy wytrzymam.