-
Ale się rozpisałam... :oops: to jeszcze tylko w sprawie tego szpinaku- polecam danie obiadowe: troszkę pieczarek podsmażyć na niewielkiej ilości oleju, dodać woreczek szpinaku, kukurydzę z puszki, sól do smaku i przeciśnięte dwa duże ząbki czosnku, poddusić chwilę razem i wymieszać z woreczkiem ugotowanego ryżu. W wersji wzbogaconej kroję jeszcze pierś z kurczaka w kostkę i razem podsmażam. Jest to solidna porcja obiadowa dla mnie i dwojki dzieci. One też nie lubią szpinaku, a to jedzą ze smakiem. Pozdrawiam i obiecuję następnym razem krócej :D :D :D
-
Matkamafii -przepisik fajny -a ja szpinak tylko uważałam z jajami
Dawno ryżu nie jadłam -sprubuje.
wino służy mi raczej białe -ale dzisiaj posiłkuje sie swoim pożeczkowym. :D
-
-
matkamafii :!: jak super ze wpadlas :D dlugie posty mile widziane :D
Ja tez odchudzam sie od zawsze,ale teraz nie odpuszcze, musi sie udac i na razie nie chce nawet myslec o powrocie do dawnego obzerania sie. Ciesze sie ze Ty tez skutecznie walczysz :lol:
Do tej pory problemem byly dla mnie wszelakie przyjecia,ale ucze sie skubac tylko po trochu :wink: Dzieki za przepis,wyprobuje :D
krysial :!: na trawienie najlepsze wytrawne czerwone,malo kalori i zabija ponoc wolne rodniki
kwiatek :?: a gdzie Ty zasuwasz tak po tej drabinie :?:
psotulko i ajaka :!: dziekuje bardzo :!:
-
-
usmialam sie z tej drabiny :D :D :D :D JA DZISIAJ SPACERKOWO-WSPANIALA SLONECZNA POGODA I MROZIK/1GODZINKA/
DOBREJ :D NOCKI
http://imagecache2.allposters.com/images/WIZ/9115.jpg
-
Misialku tylko kto widział te wolne rodniki :D
chyba dlatego tak łeb boli od tego zabijania .
ale do zabicia jeszcze mam kupe tych rodników
-
-
Wczoraj zaszalalam,bylam w restauracji na obiedzie z okazji urodzin cioci.Zjadlam tam spagetti.troche miesa,salate, owoce no i oczywiscie ciacho(jak gdzies jestem to nie umiem sobie odmowic)potem u kolezanki tez ciacho i troche bigosu i duuuuuuuzo czerwonego wina(tak,tak krysialku,glowa dzisiaj troche boli)ale najwazniejsze ze waga stoi (65kg).
Od dzisiaj przylaczylam sie do akcji asi,wiec szlaban na wszystko :wink:
Musze sobie chyba podniesc poprzeczke i moze by tak zmienic tickerek na 60 :?:docelowo, no nie wiem,czy nie porywam sie z motyka na ksiezyc :roll:
psotulko,ja tez trzymam kciuki za Ciebie,musi sie udac,bo jak mam w tytule,to moja ostatnia szansa :D
Zycze Wszystkim powodzenia w odchudzaniu :lol:
-
Witajcie kochani!
Zasuwam po drabinie, aby dojść na sam szczyt upragnionej wagi 75kg. Tylko kiedy tam dotrę???
Zamiast spadać z wagi rozżarłam się na dobre. Teraz dopisałam się akcji, to może będzie łatwiej.
Pozdrawiam.Pa