-
Cześć dziewczyny!
Dziś prowadziłam się jak należy i mimo pokus w postaci domowego tortu i słodkiej naleweczki - nie uległam!
Wydaje mi się, że odchudzam się od zawsze. Byłam albo gruba lub mniej gruba, ale zeszczupleć naprawdę udało mi się dopiero na diecie wysokotłuszczowej (dra Kwaśniewskiego). Dieta świetnie odchudzała, ale pod względem kardiologicznym okazała się dla mnie fatalna w skutkach.
Ponad trzy lata temu rzuciłam palenie w dnia na dzień i jak dotąd nie sięgnęłam po papierosa (myślę, że nie sięgnę bo wcale za nimi już nie tęsknię). Jednak waga nieubłaganie zwiększała się i ma teraz co najmniej 14 kg do zrzucenia.
W piwnicy mam swoje stare duże ubrania. W szafie ciągle wisi moja "szczuplejsza" garderoba. Tak więc poza jedną dyżurną spódnicą i dwiema parami dzinsów nie mam się w co ubrać. Myślałam, że to mnie zdopinguje - jakoś niespecjalnie się to sprawdziło.
Cieszę się, że mogę prowadzić tę walkę w własnym łakomsktwem w Waszym towarzystwie. Nawet jak człowiek zbłądzi, to albo dostanie burę albo zostanie pocieszony. Jest też przed kim pochwalić się, że się nie zbłądziło.
Życząc Wam silnej woli i sukcesów w odchudzaniu i nie tylko macham rączką i udaję się na moją namiastkę plaży południa.
Pa-pa!
-
Witaj Asiaczku!
Dziewczęta jutro biorę za szafkę z dużymi ciuchami. Mam sentyment nie wyrzucać, przez to wracać będę do poprzedniej wagi.
Dobrze, że niedługo są święta. Wiele rzeczy pójdzie na szmaty. To mi się podoba.
Pozdrawiam
Ps.Dobrze, że jesteś, będziemy jakoś się wzajemnie wspierać. Pa
-
JA STRACILAM JUZ NADZIEJE I WSZYSTKO MNIEJSZE POROZDAWALAM. MNIE TO PRZYGNEBIA .JAK POMYSLE ,ZE KIEDYS BYLAM MLODA I SZCZUPLA. TERAZ CHCE SIEBIE ZAAKCEPTOWAC. I JESZCZE SOBIE MYSLE " Z TYLU LICEUM Z PRZODU MUZEUM" NIE CHCE TEGO POZDRAWIAM CIEPLUTKO
Z TYGRYSICY ZOSTAL KOTEK
-
Psotulko miła! Z tą akceptacją to ja Ciebie chyba rozumiem!
Sama miałam trudność z odnalezieniem i zaakcetowaniem siebie. Teraz uczę się odnajdywać pozytywne smaczki w tym, że bywam w towarzystwie najstarsza. Początkowo nie mogłam zrozumieć dlaczego koleżanki obchodzą się ze mną delikatnie jak ja z moimi starymi ciotkami. Teraz wiem: ja je traktuję jak równolatki a one widzą mnie jako starszą panią, która potrafi być uszczypliwa lub złośliwa (a mnie się wydaje,że jestem dowcipna ).
Postulko, nie roń łez nad utraconą młodością - pomyśl jakie byłyśmy wtedy niemądre. Dopiero teraz jako kobiety "wysezonowane" wiemy co w życiu najważniejsze.
A w tego kotka to coś nie bardzo wierzę
Pozdrówka
-
Dziewczynki
Nie rozczulac sie nad soba bo jak ja zaczne to...........................
Postanowilam myslec pozytywnie jak na razie,wiec i Wam tego zycze
-
Misiala - popieram, trzeba myśleć pozytywnie.
Asiak - proponuję wyrzucić za duże ciuchy, bo jak zostawisz to wrócisz do tych rozmiarów, nie wolno kupować za dużych rzeczy tylko akurat lub opięte. W dużych rzeczach zawsze wydaje sie że jest ok, nawet człek sie nie obejrzy jak będą za ciasne. W obcisłych rzeczach zawsze wiesz że musisz sie pilnować.
papatki
-
Nie tak bardzo potrzebna jest pomoc przyjaciół, ile wiara w ich pomoc.
-
Cześć Dziewczyny!
Wszelkie smutasy precz! Sam optymizm!
Mam teraz ogromnie dużo pracy, więc chyba po te duże ciuchy do piwnicy przed świętami się nie wybiorę, ale po świętach zagonię tam mojego mężczyznę i niech szuka tych worków. Pozbędę się ich o ile nie załatwiły tego za mnie mole i myszy. Masz rację luizek - nie chcę do nich wracać.
No i nawet wiarę w pomoc przyjaciół mam! Szczęściara ze mnie, co?
Pozdrawiam cieplutko bo temperatura spada!
-
JA TEZ A STAROCI TEZ SIE POZBYWAM I KONIEC ZE SMUTASAMI
-
W TYM WIEKU MA SIE JUZ ZMIENNE NASTROJE ALE GLOWA DO GORY I DO PRZODU
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki