Wątek: Kolejny, lecz ostatni raz!

Cześć rówieśniczko

Ja od dawien dawna jestem na diecie i zawsze jest problem z tymi słodyczami w domu. Teraz jestem na 1000 i na podwieczorek zawsze mam coś słodkiego.
Co do mojej motywacji...
Wiesz, mam dosyć tego,że od kilka lat miotam się z dietami, załamaniami diet (każdy powrót dawnej wagi po tylu dniach wysiłku to cios emocjonalny, nie uszukujmy się). Moją największą motywacją jest zmienić sposób odżywiania raz na zawsze i skończyć tą grę w "chudnę - tyję - płaczę - tyję - znowu dieta". I są jeszcze inne motywacje: wiosna, lato i już się nie będzie się wyglądać tak dobrze, jak teraz, w luźnym swetrze. Trzymaj się, nie pozwól żeby Cię pokonały jakieś głupie ciastka, to tylko ciastka...
Pozdrawiam

eh foczko z tą motywacją to jest różnie...raz motywują mnie ciuchy do których nie wchodzę...innym razem jakaś aktorka w telewizji...innym słowa "życzliwych"...innym kasa którą muszę wydawać na rozmiary 1000xXL innym kłopoty ze zdrowiem...
...kiedyś dużo schudłam bo motywowała mnie wizja mnie w ślubnej sukience
musisz sobie niestety sama znaleźć powód a dobra motywacja to połowa sukcesu!
trzymam kciuki

Cześć foczka. Trzymam kciuki za Ciebie. Nie przejmuj sie kopenhadzką mało kto na niej wytrzymuje (ja przy kurczaku zawsze wysiadałam )Teraz jak przejdziesz na 1000 będzie spoko. Naprawde ona działa!!!!! Musisz tylko uzbroić się w cierpliwość i uparcie dążyć do celu!!!!
A co do motywacji..... pewnie ciuchy są najlepszą motywacją. jak chcesz poczytać o motywacji innych zajrzyj na wątek http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...187&highlight=
Pozdrawiam

Znalazłam swoją motywację.
Sprzątałam w szafie i znalazłam. Jakieś 4 lata temu mama kupiła mi świetne spodnie. Sztruksowe Wranglery (to nie jest kryptoreklama :P). chciałam je przymierzyć... nie mogę wcisnąć w nie ekhm... no tego... "mojej szanownej" więc... mam motywację i cel...

do końca kwietnia mam się zmieścić w te spodnie! (i to bez wciągania brzuszka :P)

to jak, trzymacie kciuki???

__________________________________
Musi się udać, prawda?!

brawo foczko!!!
no to masz jak w banku że schudniesz...wranglery są git, a foczka we wranglerach uuuuu, git do potęgi
trzymam bardzo mocno kciuki!!!