No no... gratuluje zapału :) U mnie też powoli, powoli wszystko wraca do normy :) Ciesze sie strasznie :) A zły humor to na pewno kwestia okresu. :) Powodzonka :)
Wersja do druku
No no... gratuluje zapału :) U mnie też powoli, powoli wszystko wraca do normy :) Ciesze sie strasznie :) A zły humor to na pewno kwestia okresu. :) Powodzonka :)
Kapusciana powiadasz? :) To idziesz w slady waszki :)
Giovanina, nie martw sie ani dieta, ani walentynkami. Zobaczysz, wszystko bedzie OK. Wczesniej czy pozniej :)
Trzymam kciuki za wytrwanie w diecie z do nalesnikow ze szpinakiem i feta. Nota bene, brzmi smakowicie - jak sie przyrzadza ten farsz?
nie przejmuj sie kochana jakimis tam walentynkami, tu gdzie mieszkam ludzie nawet ozdabiaja domy w serduszka, amorki i tysiace dziwnych rzeczy, my z moim chlopakiem nie obchodzimy tego swieta, do restauracji nie pojdziemy, bo wszedzie tlok jak w sobotni wieczor, w kinie to samo, gdziekolwiek by sie czlowiek nie ruszyl, wszyscy nakrecaja amerykanska koniunkture... i chyba wlasnie tylko o to w tym wszystkim chodzi.
Witam w srodowe poludnie 8)
Relacja z wczoraj: dietkowo ok, jakies 1200 kcal, i w moim mniemaniu zdrowo.. :roll: (muesli z jogurtem na sniadanie, kurczak z rożna bez skory z surowka na obiad, kilka suszonych sliwek, kilka lyzek otrebow i szklanka goracego mleka z miodem na kolacje.. co prawda byla jeszcze jedna kostka gorzkiej czekolady, bo kolezanka czestowala, ale na tym sie skonczylo :twisted: ).
Do tego bylo 15 minut na biezni, godzina STEP-u i godzina stretchingu, a potem 15 minut w saunie i obowiazkowo balsam :D Tylko problem jest taki, ze ten balsam ochladza i jak potem wychodze na to zimno to az mna trzesie.. :roll:
Dzisiaj jestem juz po sniadanku, znow siedze w szkole, bo zaraz lece do biblioteki zbierac materialy do tych nieszczesnych prac.. :?
Szczerze mowiac nie wiem, czy dam rade pojsc dzis na jakiekolwiek cwiczenia.. Przede wszystkim dlatego, ze postanowilam sobie nie wyjsc z biblioteki dopoki nie bede miala wszystkich materialow do pierwszego rozdzialu jednej z prac (a to sie rowna przejrzeniu wszystkich dostepnych ksiazek i kserowaniu tego co mi potrzebne) a po drugie dlatego, ze cos sie dziwnie dzis czuje.. :? Jakos troszke mi slabo i kreci mi sie w glowie.. Czuje sie troche jak po winku, a przeciez nic nie pilam.. :(
No ale moze zdarze chociaz na joge na 20. Chcialabym sprobowac, bo patka to tak zachwala, ze zal sie nie skusic ;)
patka mnie tez wkurza to swieto.. szczegolnie wtedy, gdy jestem sama.. :evil: rok temu bylo inaczej i to tylko poteguje moj smutek, ale juz mi przeszlo i nie bede sie tym zamartwiac 8)
teraz to ja sie stresuje niedziela, bo mam randke z panem M... pierwsza, no i same rozumiecie.. :roll:
stillness i niech wraca do normy jak najszybciej i oby na jak najdluzej! ;) zapal jest, motywacja tez, tylko czasem silnej woli brakuje.. :oops:
ziutkaa bo to waszka mnie natchnela na te diete :D tylko raz w zyciu udalo mi sie na niej wytrwac od poczatku do konca, a skoro raz sie udalo to i teraz powinno, tym bardziej, ze mam dlugi okres aby sie na to psychicznie przygotowac ;)
A co do farszu to bardzo prosto - gotujesz szpinak (najlepiej taki mrozony rozdrobniony), przyprawiasz (najlepiej sola, pieprzem i czosnkiem) i dodajesz do niego fete pokrojona w kostke, ale musisz uwazac, zeby ta feta sie nie rozciapala, tylko zostala w tych kostkach :) Jak juz nadziejesz nalesniki tym farszem, mozna je jeszcze zapiec w piekarniku posypane na przyklad zoltym serem. Ja je zazwyczaj jem z jakims sosem (chili, albo paprykowy) lub ze smietana.. 8)
jumboshrimp a gdzie mieszkasz? czyzby w Stanach? 8) Jestem w stanie sobie wyobrazic to szalenstwo walentynkowe i tym bardziej przekonuje sie wtedy, ze to chodzi tylko o gospodarke ;) ale jak z tej okazji rok temu dostalam roze, to sie nie pogniewalam.. :roll:
Walentynki to tez moja pewna rocznica i moze tym bardziej doluje mnie ten dzien, ale z drugiej strony dzien jak co dzien i kto wie co sie moze wydarzyc ;) A wspomnienia tez sa piekne :D
Lece Was teraz poodwiedzac, a potem do biblioteki, bo kiedys w koncu trzeba ;)
Buziaki i milego dnia!
P.S.Jeszcze dzis tu wroce :twisted:
Na pewno wytrwasz! :D
I powodzenia w niedziele ;)
do jogi oczywiście zachęcam, choć przyznaję, ze połowa sukcesu to odpowiedni prowadzący i atmosfera!!! mam nadzieję, ze ci sie spodoba :D
Spróbuj opowiesz mi, bo nigdy nie byłam
Witaj giovanina,wpadlam aby zyczyc ci powodzenia w dietkowaniu,zajze po powrocie ze szpitala.NARAZIENKO
Jak to brakuje silnej woli? A ta tylko jedna kostka czekolady? Najlepszy dowód, ze nie jest tak źle :) Ciesze sie, że dobrze Ci idzie... :) Oby tak dalej. I nadal nie mogę wyjść z podziwu, że tyle ćwiczysz :) Współczuje siedzenia tylu godzin w bibliotece... bleh. Pozdrawiam ;*
Ja mam tak samo, że akurat w czasie walentynek z nikim nie jestem grr... Tylko raz spędziła je ze swoich chłopakiem, a tak to zawsze moje kolejne związki rozpadały się przed walentynkami.
Pozdrawiam :*