-
Ja tez zaczelam obawiac sie juz o forum, ale na szczescie wszystko wrocilo do normy 
Ninti pozdrawiam :*
-
Poszłam biegać z psem
Na początku tak wyrwał do przodu że wogóle nie mogłam nad nim nadążyć, myślałam ze ducha wyzione, ale jak sie troche rozgrzałam to juz w miare normalnie, a potem o dziwo
i piesek jakby troche zwolnił. Ale i tak na początku spora strata energii była toteż nie starczyło mi jej zeby przebiegnąc moją standardową trase, ale tak na oko z 95% zaliczone
. Najdziwniejsze to, że jak wrocilam do domu to tak po 10 minutach oddech mi się uspokoił a pies ział jezcze przez dobre poł godziny :P.
Pozatym to bolą mnie plecy na ktorych mam zakwasy, prawdopodobnie od negativy (ten koleś w portkach w paski
) a że robiac to trzeba szybko padac na glebe to chyba i ręce i plecy sie obciązają. Ale to nic ... rośnijcie sobie mięsnie
spalaj sie tłuszczu 

olcieek
noo ja Cię "widziałam" na topicu bucika więc zaczęłam i do Ciebie zaglądać, miło mi będzie jeśli czasami i u mnie cosik skrobniesz. A co do zazdroszczenia ... tu nie ma co zazdroscić, tu trzeba sie brać i ćwiczyć 
To forum zaczyna mnie poważnie denerwować
...[/img]
-
Humor to ja mam dziś kiepski, szczególnie że moja waga wskazała mi 63, ostatnio też tyle wskazała tylko że ważyłam się po południu w ciuchach, a dziś - zaraz po porannym siusiu i w samych majtuskach :/. Mowiłam że już nie stawiam sobie żadnych progów wagowych, ale mam taką cichutką nadzieje że do końca kwietnia chociaz 1 kilosek zleci
. W święta wcale nie mam zamiaru się objadać, zamiary ... ehh ... no ale teraz własciwie dobrze mi idzie i szkoda tego zaprzepaścic no. Kiedys nawet w święta udawalo mi sie wytrzymać bez większych wpadek, jak ja to u cholerci robilam
A dziś musiałam zrezygnować z II śniadania i nie zjem podwieczorku bo pomagałam mamie piec ciasta i tu troszke rodzynków, tam łyżka ubitych jajek z cukrem no i pewnie z 200 sie uzbierało.
Dziś ćwiczeniowo w planach trening, moze zostane od razu na dwa :P bo dzis mamy dzielone 1,5h - początkujący, 1,5- zaawansowani. Więc w sumie by było 3 godzinki
. Chociaz ja zawsze ide z takim zamiarem ale potem stwierdzam ze juz mi sie nie chce i sie zmywam do domu :P po 1,5h :]
Acha ... wypożyczyłam sobie wczoraj ksiazki w bibliotece, jedna "Anoreksja i buliima" a druga - "Racjonalne odchudzanie"
. Jak wyczytam coś interesującego to napisze
-
Główka do góry
Dużo ćwiczysz, tłuszczu coraz mniej, mięśnie pewnie też masz ..
Tylko nie zrób się pudzianem hehe ( ten facet to ma mięsnie..
bleee :P)
Już wkrótce będziemy piekne, szczupłe laski
Tzn. piekne ju jesteśmy
Zostaję nam tylko stać się szczupła ..
-
Kurde .... ehhh no ... z treningu nic nie wyszlo :/ . Miałam małe spięcia z mamą bo jak zwykle uważa ze ja nic nie robie i że nic jej nie pomagam itd itp ... to już nie chcialam dolewac oliwy do ognia, bo od razu by było - sprzątac w domu to Ty ine masz czasu, a na treningi to ciągle latasz ... bla bla bla.
Ale to że nie poszlam nawet pobiegać to mnie nie usprawiedliwa, ani nie usprawiedliwia mnie to że zeżarłam 2 kanapki z serem żółtym!
Wogóle to tak cięzko mi zapanować nad tym międzyposilkowym "kęsim kęsim". Ciągle coś ... memlam
.
Grrr ... ale jutro już sie nie dam!
Obiecuje że jutro będzie idealna dietka!
O, moze od razu zaplanuje co jutro zjem.
śniadanie:
szklanka mleka, 4 łyżki otrąb, łyżka rodzynek,kawa - 250kcal
2 śniadanie:
jablko 80kcal
obiad: 2 jajka na twardo, 2 kromki wasa 3zboza (posypane szczypiorkiem) 260kcal
podwieczorek
kisiel słodka chwila 119kcal
kolacja: 125g. sera bialego, łyżka powideł śliwkowych - 158kcal
Razem : 867kcal
Tylko nie mówcie ze za mało - miejcie na względzie to ze dzis zjadłam te kanapki przeklęte i wogóle pogryzalam cos cały dzien, napewno zjadłam za dużo.
-
Ja uwielbiam piec, ale wiem jak to jest... tu skubniesz, tam skubniesz... jak sie upiecze to sprawdzisz, czy dobre wyszlo
Ehh no coz... mnie by rodzinka chyba udusila jakbym nic dla nich nie przyzadzila, bo moje wypieki zawsze sa chwalone pod niebiosa ;P
Ninti no juz dobra, nie bede mowic, ze za malo tych kalorii. Ale w Swieta niech bedzie ponad 1000
-
ajć - przez te swięta same niepowodzenia :P
dzis śniadanie zjadłam ładnie i przepisowo
potem z mamą dalszy ciag pieczenia - no i niemozliwe jest, no NIEMOŻLIWE zeby palucha w mase nie wsadzic. Toteż stwierdzilam ze dobra - wpierniczam te masy ale nie jem nic innego. Częściowo się udało bo zjadłam w międzyczasie z normalnych rzeczy 4 wasy i 1,5 plastra sera.
Czyli podliczając w żarciu normalnym zjadłam ok 450kcal, a ile tych mas się nalizałam to nie mam pojęcia
teraz czekam aż się sciemni coby isc pobiegac, nie lubie przy zbyt dużej jasności :P bo nie lubie jak sie ludzie gapią na moją czerwoną gębe :P
-
Bosh ... troche sie dziś skatowałam tym bieganiem, ale gdybym tak codziennie biegała to bym schudła na bank
chociaz ... hmm ... w sumie po pewnym czasie, po przejsciu tego momentu krytycznego to juz nawet nie byłam taka zmęczona, tylko troche mi niedobrze sie zaczynalo robic, ale i tak przebiegłam to co sobie zaplanowałam
-
Hej Ninti :*
Czy mogę się przyłączyć do tego topicu??
Bucik zniknęła na miesiąc, a kto wie czy w ogóle się pojawi
Szczerze mówiąc, to wątpię w to, że przez całe swięta nie znajdzie 5 minut na forum
A co do diety- to kiedy siedzę w domu można powiedzieć, że jej nie ma
Boże, co ja robię... Postaram się ograniczyć w te następne dni, a po świętach, nie ma bata, muszę się wziąć porządnie za siebie.
-
Dziękuje za życzenia i za wytłumaczenie
;**

Heh obrazek mówi chyba sam za siebie :P Wesołych Świąt
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki