Kurde .... ehhh no ... z treningu nic nie wyszlo :/ . Miałam małe spięcia z mamą bo jak zwykle uważa ze ja nic nie robie i że nic jej nie pomagam itd itp ... to już nie chcialam dolewac oliwy do ognia, bo od razu by było - sprzątac w domu to Ty ine masz czasu, a na treningi to ciągle latasz ... bla bla bla.
Ale to że nie poszlam nawet pobiegać to mnie nie usprawiedliwa, ani nie usprawiedliwia mnie to że zeżarłam 2 kanapki z serem żółtym!
Wogóle to tak cięzko mi zapanować nad tym międzyposilkowym "kęsim kęsim". Ciągle coś ... memlam .
Grrr ... ale jutro już sie nie dam!
Obiecuje że jutro będzie idealna dietka!

O, moze od razu zaplanuje co jutro zjem.
śniadanie:
szklanka mleka, 4 łyżki otrąb, łyżka rodzynek,kawa - 250kcal
2 śniadanie:
jablko 80kcal
obiad: 2 jajka na twardo, 2 kromki wasa 3zboza (posypane szczypiorkiem) 260kcal
podwieczorek
kisiel słodka chwila 119kcal
kolacja: 125g. sera bialego, łyżka powideł śliwkowych - 158kcal
Razem : 867kcal
Tylko nie mówcie ze za mało - miejcie na względzie to ze dzis zjadłam te kanapki przeklęte i wogóle pogryzalam cos cały dzien, napewno zjadłam za dużo.