Strona 4 z 28 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 272

Wątek: Stanąłem na polu walki

  1. #31
    megi66dsh jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    wlez na fracne...dobre sobie. ..

    juz dawno nie slyszalam tego.moja macia tez tak mawiala a ja tam beverly i ammoka nie znam to skad ja mam wiedziec jak blisko oni sa ??
    buzki i pa

  2. #32
    zuzanka0312 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No tak Dorcia ma rację nie stresuj się na początku wagą ale u nas jutro rytualne ważenie w razie co uwazać z rana na głowy co by komuś jedna franca na głowe nie spadła
    No takiemu to dobrze mi by się też taka żonka z takimi sniadankami przydała raj na ziemi tylko dietować
    a tak jeszcze wracając do kiełbaski dietetyczna w łóżku i na kolacjęi na śniadanko i na obiadek dobra nie wspominając o deserze i drugim śniadaniu

  3. #33
    ammok jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Franca mnie rozłożyła na łopatki.
    To ja nie wiedziałem, że to jutro już trzeba , ale do jutra poczynie postępy. Cybant na gardło i skutki będą

  4. #34
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Cześć,

    1. Warto pisać tu na forum także o PORAŻKACH, ponieważ po pierwsze dostaniesz o piórach, hehehehehe, a po drugie jak napiszesz co ci idzie nie tak, utrzymasz kontakt z rzeczywistością tego, co robisz - nie ma niczego gorszego niż zacząć samego siebie oszukiwać (np. "a co tam, jeszcze ten jeden raz, a na forum to nie muszę tego pisać"), nic z tego dobrego nie wynika.

    2. Kaski życzę bardzo gorąco, ponieważ nie jest sensem życia, ale łatwiej się szuka sensu życia jak kasa jest.

    siemaneczko

    Maks

  5. #35
    zuzanka0312 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Monika jesteś tam co to za niedoinformowanie męża ,ze u nas się w piątki ważą (uwaga moja może latać )

    Będą skutki ,bedą ja wierze i trzymam mocno kciuki


    PSa to trzymanie kciuków wcale nie głupie ręce sie ma zajęte i do lodówki nie ciągną )

  6. #36
    ammok jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Spowiedź:
    Sniadanie:
    2 plastry fety, 3 liscie salaty, cwiartka pomidora, cwiartka ogórka, cwiartka papryki czerwonej, plasterek wedliny drobiowej.
    W miedzyczasie 2 plasterki fety z 1/8 papryki.
    Obiad: kurczak, pól papryki, 3/4 pomidora, 0,5 cebuli, to razem uduszone na lyzce oliwy.
    Potem 1/4 szklanki kiszonej, i dwa widelce kapusty kiszonej z zupy.
    Wieczorkiem szklanke mleka (oczywiscie wiecie, ile procent), ale planuje jeszce jedna.
    Fzerwona z puszki po meksykansku (klasyczna puszka Bonduelle), pól puszki i wydlubałem kukurydze z bólem serca, bo zakazana
    Powiem Waam szczerze, że najgorsze, co mam problem z nabiałem. Najchętniej wypiłbym wieczorem w czasie kąpieli litr mleka Mniam. No i tu muszę nad tym panować.
    W ogóle potrafię cybant na gardło sobie założyć, tylko że na krótko, a potem mi się lejek otwiera. Przez tydzień potrafię zjeść 3 zupy i dwa drugie dania i to mi wystarcza. A potem zsyp na śmieci w gębie. Wszsytko, co ma kalorie, to jem. Ale walczę, nie ma to tamto.

  7. #37
    Awatar sekretareczka
    sekretareczka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-06-2005
    Mieszka w
    Grzeszyn
    Posty
    6,059

    Domyślnie

    walcz, walcz, bo naprawdę jest o co... Ja chybas nie dałabym rady na SB . To nie dla mnie dietka
    ale wpadłam po to tylko, żeby Ci powiedzieć, że mi dech zaparło i jestem ciągle pod olbrzymim wrażeniem Twojej żonki sprzed kilku lat . Walnęła nam ślubne zdjęcie... zniewalająca...
    a pamiętaj, że to największy komplement pod słońcem jak powie go babka babce .
    po prostu szok
    Na pewno powrócę do właściwej wagi

  8. #38
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Cześć stary,

    I co? Jak idzie?

    I powiedz mi jeszcze, co to jest ten cybant, bom niekumaty w temacie cybantów. Bo w temacie gardła jako zsypu na śmieci to kiedyś oczywiście tak...

    Maks

  9. #39
    ammok jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cybant: opaska zazwyczaj metalowa z możliwością zaciskania lub też regulacji przewodu pokarmowego, czyli po ludzku mówiąc przeciwieństwo zsypu
    No, dziś byłęm dzielny. Spowiedź:
    Rano ser feta na sałacie,z ogórem.
    Potem podjadanie zieleniny. 2 widelce kapusty. Ryba pieczona z pomidorem i cebulą (obiad). I uroczysta kolacja z żoną (uroczysta bez powodu): makrela z zieleniną znowu, pomidorem, cebulą i serem wiejskim (oczywiście odtłuszczonym na maxia ). Chyba już nawet za mleczko podziękuję, bo syty jestem jak .....
    i ponownie wszsytkich pozdrawiam

  10. #40
    MAXicho jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-09-2005
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Cześć,

    1. Jedna sprawa, dla ułatwienia użyję porównania do jeżdżenia bryczką: jeśli ciągniesz samochód na lince, to jak ruszając za mocno szarpniesz, zerwiesz linę. Więc jazda na maxa niezła sprawa, ale wyczuj sprawę, i jak poczujesz, że lina pęknie, to pogódź się z faktem, że możesz troszkę odpuścić.

    2. Kolejna sprawa: uczenie się. Wszędzie o tym piszę, ale to ważne - uczenie polega się na tym, że na początku masz pełne prawo nie umieć nic, potem się uczysz, czyli kawałek po kawałku nabywasz nawyków, no i dopiero po jakimś czasie nie masz żadnego prawa nic nie wiedzieć.

    Innymi słowy: jak coś ci się trafi wrzucić na ruszt za dużo, to z jednej strony nie pakuj się w panikowanie (na szczęście dla facetów panikowanie to raczej nasze dzielne Panie praktykują w takiej sytuacji), lekko popuść, a potem mocniej pociągnij (czyli kontynuuj naukę). Działa!

    3. Upadki: upadki to tak naprawdę najbardziej istotna część pracy nad odchudzaniem. Dlaczego? Ponieważ tylko po upadku możesz się nauczyć, jak z niego wyjść, jak się podnieść. A czeka nas wszystkich duże wyzwanie: jak skończymy dietę, trzeba będzie kawałek po kawałku wracać do jedzenia o normalnej kaloryczności (czyli jakieś 2600kcal dla faceta), i jednocześnie nie wpaść w pułapkę pt. "to ja się, kurna, teraz odkuję".

    Jeśli upadasz w sposób kontrolowany podczas diety, lepiej bedziesz umiał wyjść z diety, utrzymać wagę i nie upaść na ryja na maxa - o czym piszę, bo leży to także w moim własnym interesie (bo nie zniosę upadającego na mnie twojego ciała, nawet odchudzonego, hehehehehehe).

    Maks

Strona 4 z 28 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •