eee, to może dlatego niektóre psy jeżdżą dupką po ziemi, jakby ją froterowały :wink:
dobrze że my nie mamy takich zatok 8)
miłego dnia, równych kulek i prostych kijów :wink:
Wersja do druku
eee, to może dlatego niektóre psy jeżdżą dupką po ziemi, jakby ją froterowały :wink:
dobrze że my nie mamy takich zatok 8)
miłego dnia, równych kulek i prostych kijów :wink:
Leżeć .. nie ruszać się .. nie gadać .. nie oddychać .. bo inaczej kaszel mnie zabije .. :(
Lekko nie żyję. Leżę i zbieram siły na jutro.
Jutro MUSZĘ być w formie, bo gra moja ukochana fanatycznie Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy :) Jak co roku bawię się intensywnie w aukcje na rzecz WOŚP jako Miriel. A po Finale NIE ROZMAWIAM z tymi, co bodaj złotówki nie wrzucili do puszki, nie kupili lub nie sprzedali czegoś na aukcjach. Skreślam i piętnuję, bom fanatyczka :D Nie masz złotówki? To wrzuć pięć :) Nie masz kasy? Poszukaj czegoś i wystaw na aukcję. Jak przejrzycie aukcje WOŚP to zobaczycie jak dziiiiiwne rzeczy cieszą się popularnością i wzięciem :) Link do aukcji jest pod moim suwaczkiem. W tym roku wystawiam zapasiki książkowe z serii książek motywacyjnych - może wypatrzysz coś dla siebie, drogi chudzielcu?
XV Finał już JUTRO :!: :!: :!:
Zapraszam :!:
I na tym kończę, bo kaszląc nie trafiam w klawiszki.
Mirielko, ja może fanatyczką nie jestem, ale staram się zawsze co roku wspierać WOŚP, między innymi wystawiając aukcje na Allegro :D :P
Właśnie jestem w trakcie wystawiania książek :P
DUżO SIłY CI JUTRO żYCZę :P
RAPORT - WOŚP 2007:
Wpłaty moje (aukcje i puszka) = 95,00 zł
sprzedaż - wpłaty zaksięgowane = 199,50 zł
RAZEM wpłacone = 294,50 zł
kupno - aukcje trwające = 14,00 zł
sprzedaż - wpłaty "wiszące" = 97,52 zł
sprzedaż - aukcja trwająca = 12,84 zł
RAZEM czeka na wpłatę = 124,36 zł
RAZEM WOŚP 2007 = 418,86 zł
sprzedaż - 8 aukcji bez popytu = 50,00 zł
:):):):):):):):):):):):):):)
Aukcje Allegro-WOŚP trwają do końca stycznia i wtedy dopiero zdejmę banerek - wciąż można licytować :)
Emocje i kaszel zwaliły z wagi kolejne pół kilo ;) Niech to trwa jeszcze dłużej .. :lol:
Powoli wyłażę z choróbska. Co prawda mówienie wciąż kończy się kaszlem, tak samo większy wysiłek - osłabiona jestem jak pierwsza mucha na wiosennym słońcu, ale .. żyję :) Poganiałam po wątkach ciut. Sorki, że nie u wszystkich zostawiłam ślad .. no zapachowy może tylko .. :lol: Ale jestem już w miarę na bieżąco :)
Nauczyłam się ostatnio pić kawę wzmocnioną kakao. MNIAM :!: Tzn do kawy rozpuszczalnej dosypuję pół łyżeczki kakao ot tak dla smaku. Capuccino jest dla mnie za słodkie. Czekolady jako takiej nie jadam. Dwie tabliczki bezcukrowej śpią spokojnie w lodówce.
Na ten tydzień (bo wciąż jestem na zwolnieniu lekarskim) zaplanowałam wielkie sprzątanie. Tylko .. po wymaźglaniu piecyka preparatem do czyszczenia padłam i zasnęłam na stojąco ze zmęczenia. Ale nic to .. w o l n o, ale do przodu :)
Mirielko, czytam co u Ciebie codziennie, bo lubię Twój sposób pisania :)
ale nie wpisuję się z przyczyny zwanej: " no bo tak :!: " :wink:
Dziś wpadam, bo chciałam zabrać malutki głos, właściwie głosik w sprawie WOŚP.
Nie jestem fanatyczką, ale tak jak Ty weryfikuję sobie w głowie osoby, ktore na przykład stwierdzą że ich WOŚP nie interesuje... dla mnie to jest po prostu w złym tonie, świadczy o małości człowieka i o jego egoistycznej postawie :evil:
Tak więc reasumując, uśmiecham się wewnętrznie i na pyszczku kiedy czytam Twoje posty na ten temat :D ... bardzo cenię taką postawę :D
U nas w domu jest tak, że za punkt honoru stawiamy sobie upolowanie jak największej ilości wolontariuszy i wrzucenie im tam kaski :wink:
pomijając fakt, że latorośl nasza też wolontariuszem była :D
życzę zdrówkahttp://asystolia.blox.pl/resource/lekarz.gif
ps
nie muszę chyba dodawać, że w naszym domu pełno jest WOŚPowych gadżetów typu: zmielone i zbrykietowane banknoty, specjalnie bite medale, monety okolicznosciowe itp itd :lol:
Ja w tym roku się na WOŚPie nie popisałam. Nie ruszałam sie w niedziele z domu (głównie ze względu na naukę) i nikomu do puszeczi nic nie wrzuciłam. Ale za to ładnie licytuję :)
Ja od kilku dobrych lat co roku byłam wolontariuszką. A tym roku tak się złożyło, że nikt z kręgu znajomych sztabu nie miał. A zawsze w jakimś zaprzyjaźnionym byłam :) Ale Orkiestrę popieram jak najbardziej, nie zgadzam sie z żadnymi zarzutami do Owsiaka - jakby tak brał, kradł i taki zły byl to by dzieciaki nie dostały tego co dostały. Ale ludzka zawiść jest straszna...niestety.
Tobie Mirielka gratuluję :D No i życzę szybkiego zdrowienia. Szybciutkiego!!! :)
Buziaki!
MIRIELKO JESTES DOBRYM PRZYKLADEM DLA KAZDEJ Z NAS :)
ZAWSZE COS ROBISZ , NIGDY BEZCZYNNIE NIE SIEDZI(NO CHYBA ,ZE CHORA BIEDULCIA JESTES) NAPRAWDE JESTES WSPANIALA OSOBKA KTORA BY BYLO WSPANIALE POZNAC W REALU :)
ZYCZE ZEBY KASZEL SZYBKO SOBIE POSZEDL I DAL SPOKOJ,BO TAKI NATRETNIAK TO NAPRAWDE MOZE DAC POPALIC ,A SZCZEGOLNIE W NOCY :roll:
Aukcja WOŚP - zakończona, Kupujący życzy sobie odebrać książkę osobiście (mieszka niedaleko). Wyrażam zgodę i czekam na sygnał gdzie i kiedy. Mija czas .. już tydzień .. Wysyłam maila ..
Dnia 20-01-2007 o godz. 20:53 Miriel napisał(a):
Czyżby mój mail nie dotarł gdzie trzeba? :( Czy też grypsko dopadło bezczelnie tak jak i mnie? Książka leży, nuuuudzi się, kłapie na mnie niechętnie okładkami (bo już ją czytałam i nie jestem aktualnie zainteresowana pogłębianiem tej znajomości) a tu ciiisza :( To jak z tym odbiorem? Mogę wyskoczyć jutro rano - w pół drogi (galeria Centrum) lub NAWET pod Tesco (mniej entuzjastycznie, bo nie da się od razu zaliczyć spacerku z futrzakami). Potem zaczyna się finał snookera to się namiętnie przylepiam do TV. A wtedy powszechnie stosowane rozpuszczalniki (telefon, dzwonek do drzwi, pożar itp) nie działają. Poza czasem antenowym turnieju Masters jestem w miarę dostępna. :) Czekam na info - tel .. lub GG ....
Miriel
Dnia 24-01-2007 o godz. 0:02 TB napisał(a):
Ach, należą się Paniom przeprosiny (świetnej - zapewne - książce i Zacnej - co w czynach jasno widoczne - jej Pani). Na szczęście żadna okrutna armia wirusów nie szturmowała na mój organizm; mimo to dokonałem tymczasowego z Warszawy odwrotu (nie, nie w ucieczce przed tymi zakamuflowanymi paskudami). Na dniach na powrót stołeczny gród nawiedzę, natenczas także podejmę się akcji przejęcia tego cennego dla każdego kupca skarbu. :) Przedłużające się chwile kurzenia się w samotności i poczuciu nieprzydatności memu zanudzonemu skarbowi wkrótce wynagrodzę zainteresowaniem, podziwem i - oby - wiązanką pochlebstw w recenzjach. Zaś Dobrej-w-Czynach Miriel ślę raz jeszcze podziękowania i gromką pochwałę. Odezwę się po ponownym wkroczeniu w granice stolicy.
Z przeprosinowym pokłonem
Orkiestrowicz
:lol: