ja też muszę się uczyć.. i pracę seminaryjną pisać.. i dbać o ogród i dom itd.
dlatego nazywam to ogólnie robotką... po prostu mam co robić :> :roll:
Wersja do druku
ja też muszę się uczyć.. i pracę seminaryjną pisać.. i dbać o ogród i dom itd.
dlatego nazywam to ogólnie robotką... po prostu mam co robić :> :roll:
moja waga wciąż stoi.. a czasem nawet pokazuje 54 :!: :?
czekam aż łaskawie ruszy w dół :twisted:
w sumie już nie wyglądam najgorzej z tymi 53-54 kg.. ale chciałabym mieć o te 2-3kg mniej.
:lol: to ja :arrow: http://forum.montignac.com.pl/images...7b03bb289b.jpg
ja tez bym juz chciala zeby bylo mniej,ciezko jest zgubic ostatnie kiogramy,
na poczatku wszystko tak slicznie idzie a potem ciagle zastoje :evil:
a jeszcze sesja sie zbliza i mnostwo nauki :twisted:
bedzie malo czasu na cwiczenia,ja pewnie nie bede cwiczyc :?
milego dnia
.. Kassik przestań Ty mi sie uż odchydzać. Ustabilizuj sobie dietę teraz i normalnie jedz ... :):)
kaczuszko, tak to z tymi ostatnimi jest :x .. ale jestem cierpliwa :D
matem., wiem co dla mnie dobre, naprawdę :!: i anoreksja (jeśli o to Ci chodzi) mi nie grozi :P :twisted:
jeśli ktoś ma ochotę spróbować ze mną diety MM, to będę do mojego pamiętniczka wpisywać (o ile będę miała czas) moje codzienne menu zgodne z M. Montignac' iem :D
i tak.. plan na dzisiaj: (po części już zrealizowany ;))
0715: jogo z otrębami +pomidor
1015: chlebek FinnCrisp z twarożkiem i warzywami
1400: jajecznica z warzywami (z 2-3 jaj) i odrobiną mięsa mielonego cielęcego
1900: sałatka z sałaty rzymskiej, pomidorka, ogórka, pół puszki tuńczyka wsw + kefir duży
.... wierze, że masz głowę na karku :) . Cieszę się. I przpraszam, że jestem taka "mamusia" :oops:
spoko, nie ma za co ;) o mnie się nie martw :twisted: po ~8 latach niezdrowego odchudzania się i tycia.. i tak wciąż, wiem już gdzie są granice i jak sobie radzić z odchudzaniem :) od pewnego czasu utrzymuję wmiare normalną wagę i nie mam już napadów głodu czy też mega - chcicy na słodycze :twisted: :D
jedną z ważnych rzeczy jest na pewno jedzenie regularnych posiłków, nie przejadanie się,
gdy nie jemy łapczywie i pospiesznie, to jemy nawet o połowę mniej i jesteśmy najedzeni :D
oprócz wyżej wymienionych, nie łączymy tłuszczy z węglowodanami..
.. i chudniemy :!: eh, w sumie to aż takie trudne nie jest :D
że też ja wcześniej nie zainteresowałam się dietą Montignaca :!: :D :D :D
będę próbować namówić mojego Kocurka na tą dietkę, podobno faceci chudną na niej 2 razy szybciej i łatwiej (nawet lekko grzesząc :P) a mojemu Kocurkowi przydałoby się zrzucenie paru kilosków, tak jak ja to już prawie zrobiłam :D :D :D
qrcze, fajnie znów czuć się sexi, zgrabnie i powabnie ;) :lol: