ludzie potrafią być okrutni
mam 21 lat i... popsutą klawiaturę
odchudzam się od zawsze. W dzieciństwie byłam szczupła i wiecznie latałam z chłopakami po podwórku...w podstawówce trochę przytyłam. Zaczęły się docinki i obraźliwe przezwiska a ja zajadałam to słodyczami. W liceum byłam już naprawdę duża. I zawsze sama. Nikt nie mnie rozumiał, chłopacy traktowali nadal jako kumpelę - wiadomo, na grubą nikt nie spojrzy. W tym czasie udało mi się schudnąc 20 kg będąc na diecie 1100kcal (4mce) nadal nie osiągnęłam idealnej wagi, ale zbyt wcześnie osiadłam na laurach. I tak w ten o to sposób przytyłam 25 w ciągu 1,5 roku :/ jestem wściekła na świat i na siebie. Wściekła na świat za to, że jest tak urządzony . Przez swoją tuszę nie mogę znaleźć sobie faceta - u ważam że jestem dość ładna(nie popadajmy w samouwielbienie - niech będzie przeciętnie ), ale przez moje 95 kg nikt nawet nie zaprosi mnie na randkę...Wydaję mi się, że gdybym schudła to bez problemu znalazłabym kogoś, ale aż się gotuje we mnie, że to tak bywa...No ale miało być bardziej dietowo :>
No więc z dnia na dzień widzę jak mi w "boczkach przybywa" bo ciągle sobie mówie: jeszcze tylko dzisiaj, po czym rzucam sie na furę żarcia. Pełna nadziei i samozaparcia kładę się spać a rano a)zapominam o diecie b) myśle sobie "e tam... przyzwyczaiłam sie do tego cielska" no i tak powstało moje błędne koło które przyprawia mnie o kolejne kilogramy :/ nie wiem czy dzisiejszy dzień (który już się zaczął) będzie inny - pozostaje mi tylko mieć nadzieje, że nie na darmo piszę te 'rozprawkę' na swój temat pzt jutro jade na narty więc mam nadzieje nie myśleć ciągle o jedzeniu
generalnie to mój plan wygląda tak:
- +-1100 kcal /dzień w tym chude mięso,dużo warzyw i trochę mniej owoców i co tam mi się jeszcze innego 'zdrowego' nawinie.
- woda mineralna ( nie znoszę wody:/ ale ost uczę się coraz bardziej rozcieńczać soki więc może mi to przyjdzie z czasem :P)
- siłownia przynajmniej 2x w tygodniu ( czas, siłownie i towarzystwo mam więc z tym problemu nie będzie - byle lenistwo nie wygrało)
- muszę więcej spacerować w sumie to nie jest złe a czas (jw) mam
to by było na tyle dieta mi pasuje bo już raz to przerabiałam i głodna nie chodziłam, boję się tylko, że nie wytrwam (a bo to urodziny czyjeś, impreza itd) a MUSZĘ to wreszcie zakończyć, bo im więcej dietuję tym wolniej potem chudnę a więcej mi wraca :/// a nie będę w pełni szczęśliwa jeśli choć raz w życiu nie będę mogła bez obaw założyć bikini tak więc proszę o jakąs grupę wsparcia ))
Zakładki