tez sie doigrałam doła dzisiaj już................
Mam nadzieje że nam przejdzie :(
Nie płacz..to nie Twoja wina, mialas prawo sie wkurzyc i to ostro :*
Wersja do druku
tez sie doigrałam doła dzisiaj już................
Mam nadzieje że nam przejdzie :(
Nie płacz..to nie Twoja wina, mialas prawo sie wkurzyc i to ostro :*
WITAJ HANIU.....
NA INNYM WĄTKU POCZYTAŁAM CIĘ TROSZECZKIE ,NO I U CIEBIE TEŻ KILKA STRON .
MAM TEN SAM PROBLEM CO TY DLATEGO ODWAŻYŁAM SIĘ U CIEBIE NAPISAĆ.
OTÓŻ JA MIAŁAM TEN SAM PROBLEM NA SB, CO TY I PRZESZŁAM NA 1000 KCAL.NA SB ZAWSZE WYDAWAŁO MI SIĘ ŻE JEM ZA DUŻO ,A I BARDZO LUBIE OWOCE.
NIESTETY NA SB NIE WOLNO.NA 1000KCAL SIE LICZY I WOIADOMO ILE JESZCZE MOŻNA ZJEŚĆ.
DZIŚ WIĘKSZOŚĆ OSÓB MA DOŁA JA RÓWNIEŻ OD RANA JESTEM JAKAŚ NERWOWA,BEZ SPECJALNEGO POWODU.
POWODY WYŻSZEJ WAGI MAM CAŁY CZAS ZE WZGLĘDU CHOROBY WNUSI, ALE O TYM PISZĘ NA SWOIM WĄTKU , A TU NIE CHCE WAM SMUCIĆ.
ŻYCZĘ UDANEGO DIETKOWANIA.
No, juz wszystko ok... 8)
A tak w ogole to cos mnie dzisiaj apetyt meczy.. Nie wiem jak to sie skonczy... :?
hiii bardzo mi milo goscic cie u mnie i bardzo sie ciesze, ze moje wpisy na tyle cie zaciekawily, by do mnie zawitac... :D Obiecuje odwiedzic ciebie w najblizszym czasie i poczytac twoj pamietniczek...Dzis pierwszy dzien na tysiacu po sb i chyba mi sie cosik rozregulowalo, bo jakas taka glodna jestem co chwila.. Na sb wiecej jadlam i teraz tez siegam po wieksze porcje.. Niedobrze.. :? Ale daje sobie pare dni na powrot do pionu i napewno wszystko bedzie juz dobrze.. A z tym podenerwowaniem to mnie tez nosilo, ale nawet neizdawalam sobie z tego sprawy, bo zaraz sie wyladowalam na sprzataniu...Ech tam..No, ale juz wszystko jest lepiej..
Mam nadzieje, ze jeszcze mnie odwiedzisz.. Czytywalam twoje posty u innych i zawsze podobaly mi sie te twoje mrugajace, blyszczace obrazeczki.. :wink:
Haniu, u mnie też dzisiaj była popołudniowa nerwówka :?
Faceci to inny gatunek, długo już żyję na tym świecie, a dopiero niedawno to do mnie dotarło :lol:
Mam nadzieję, że nie będzie u Ciebie tzw. cichych dni :wink:
Doskonale Cię rozumiem, napracowałaś się, a tu taki klops, hehe, ale faceci nie robią tego specjalnie, oni po prostu mają mózgi nastawione na zupełnie inne myślenie.
Pewnych rzeczy nie zrozumieją nigdy :shock:
Przesyłam dużo uśmiechu :D
Hej :!:
A ja dzisiaj miałam dobry dzień :) Bez stresów, kłótni, waśni. tylko nudy na uczelni :roll: :wink: Haniu nie warto się denerwować, bo nie od dziś wiadomo, że "złość piękności szkodzi" :wink: Fajnie, że już się uspokoiłaś, a łzy wyparowały (pewnie przez Ciebie będzie deszcz - wiadoamo skumulują się tam w chumrach i BACH!) Miałaś prawo się zirytować, bo nic bardziej nie drażni, jak to, że ktoś inny nie docenia naszej pracy :? Tak niestety bywa, na świecie dużo egoistów :wink:
Miłego wieczorku!
Kasia słusznie prawi. Oni po prostu inaczej myślą. Choć dziś mnie np. kolega z kursu angielskiego nieźle zaskoczył. Na pytanie co czytał ostatnio wyciągnął 'mężczyźni są z marsa, a kobiety z wenus'. Na dodatek sam z siebie się za tę książkę zabrał, nikt mu jej nie wciskał!
Najważniejsze, że już lepiej. A ja właśnie zabieram się za próbowanie papryki ;-)
Zosiu, też byłabym zaskoczona - sam z własnej woli? taka lektura?
No wlasnie..
Tak chyba faktycznie jast jak mowicie Zosiu i Kasiu.. Faceci to poprostu inny gatunek, z innej planety... No, a z ksiazki to szczegolnie zapadlo mi w pamiec czesc o tym jak to mezczyzna "ucieka do jaskini" i jak sam nie chce wyjsc to nikt go stamtad nie wyciagnie... Jakby pisano o moim M. :?
A kolega Zosi to chyba jeszcze inny gatunek co? :wink:
Dobrze Marta, ze choc ty mialas dobry dzien..Z tego co mi wiadomo wiele forumowiczek dzis albo sie dolowalo albo diety zawalilo...
A ja dzis dietowo srednio.. Bylo dobrze do momentu klotni, bo pozniej to juz tak zaczelam jesc, ze szok.. Do niczego ten dzien..
Pozdrawiam was serdecznie.. Chce jeszcze dzis pojezdziz , pod prysznic i do wyrka..
Dobranoc..
DZIĘĘĘĘKUJEEEEEEE :*
Kolorowych snów :D
http://www.ezthemes.com/previews/g/goodnightpoohss.jpg
Hana, miłych ćwiczeń i dobrej nocy. No i jestem bardzo ciekawa bo pisałaś, że udało ci się przebić przez cały mój wątek. Ja nigdy się nie cofałam w nim jakoś specjalnie więc może umiesz coś mi powiedzieć, może coś źle robię jak tak popatrzeć ogólnie?
Dobranoc, Haniu, jak cudownie, że weekend już tuż tuż :P
haniu, przyłączam się do dyskusji o chłopach...
...jakbym widziała swojego D., ale on to może by i to wyniósł, ale w innych sytuacjach...np madzia płacze, u mnie na kolanach, chce smoczek...pytam się go czy wie gdzie jest...słyszę "nie"...ikoniec tematu..nie ruszy sie by poszukać...nie wiem czy oni są niedomyślni??
swoją drogą zawsze chciałam przeczytać tą książkę...ale nie doszłam żeby ją kupić...a nikt w pobliźu nie ma...może będzie na necie do ściągnięcia...jakbyś natknęła sie na torrent to daj mi znać :wink:
co do dietki to wracam do starej...będę ciułać te kalorie i fru...ja nie mogę bez węgli...i tyle...
buźka
Haneczko, jak tam u ciebie piątkowo?? Już lepszy humorek?
Mój dzisiaj super!! Wczorajsze pomiary ciała... a zresztą zapraszam do mnie do poczytania
Pozdrawiam weekendowo, piątkowo i słonecznie bo Wrocław dziś piękny!
Aga
Boże, z tego pośpiechu i z powodu ukrywania tego, co robię (czyli buszowania na forum) wpisałam się Haniu Tobie zamiast Adze :oops:
Właśnie to zmieniam, dlatego ten post nie ma znaczenia :wink: :lol:
A tak w ogóle to DZIEŃ DOBRY W PIĄTECZEK :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Hana, jak ten piątek? U nas piękna słoneczna pogoda, w cieniu chłodno ale w słońcu tak przyjemnie grzeje! Aż miło. Otworzyłam okno i wpuszczam wiosnę do środka :)
ŻYCZĘ UDANEGO WEEKENDU....
http://www.madzik.pl/dollsy_moje/ruchome/as11.gif
Miłego dnia i żadnych stresów z facetami czy też nie :twisted: :P
http://sirmi.ic.cz/deti/2.gif
A gdzie się nasza Haneczka podziała, hmmmm :?:
Tęsknimy, wracaj do nas jak najszybciej :P
Jak to milo wejsc i zobaczyc, ze mimo, ze mnie nei ma to wy przchodzilyscie do mnie...
Taka bylam dzis od rana zabiegana, ze dopiero teraz udalo mi sie wykroic chwile na forum..Przygotowywalam papiery dla ksiegowego i wyprasowalam sterte ciuchow (2,5 godz!). Jeszce na jutro mi zostalo troche..
Dietowo chyba moze byc.. Kalorii nie liczylam, bo poprostu nie mialam czasu wpisywac do dziennika, ale nie wydaje mi sie, zebym przekroczyla.. Nie za wiele dzis jadlam, a teraz wsuwam orzechy nerkowca.. Pycha..
Armidko, nie ma sprawy. polecam sie na przyszlosc.. :wink:
Zosiu, watek faktycznie przeczytalam, ale nie wydaje mi sie, zebys dietowo cos robila zle.. Ze wszystkimi obliczeniami taka skrupulatna jestes, ze tylko pozazdroscic.. A ze slubna przerwa byla w dietowniu, to nie ma sie co dziwic i nikt napewno za to uwagi ci nie zwroci. W koncu tylko raz w zyciu sie to przezywa...A jak widzisz potem i tak wrocilas i dalej tak super ci idzie... No, ale zszokowana bylam tym twoim odmrozeniem.. Wrrr
Kasiu dla mnie nie tylko wekend idzie.. Takze przerwa w "chodzeniu" do szkoly az do 24 kwietnia.. Ha ha.. Juz myslalam, ze sie nie doczekam.. W koncu sobie dluzej pospie..Juz rece zacieram..
Korni, ja tez na 1000 sto razy lepiej sie czuje... Ale myslalam, ze tobie sb przypasowalo.. Hmm. Ale dobrze, ze sie zdecyddowalas, bo jednak to po co sie meczyc i denerwowac? A jak torrenta znajde to nie omieszkam cie poinformowac.. :wink:
Aga, zaraz sprawdze u ciebie te pomiary, bo brzmisz strasznie podekscytowana, wiec jest chyba niezle, co? :wink:
Hii i Marta, wam tez zycze milego i bezstresowego weekendu....
Wczoraj jak planowalam pocwiczylam na orbitreku.. Tylko 20 min, ale lepszy rydz niz nic... Zadowolona jestem z niego, bo chce mi sie na nim cwiczyc...A jak mialam siasc na rower to sie najpierw zastanawialam, czy mnie nie bedzie za bardzo dupsko bolalo.. :?
Sprobuje teraz do was isc.. Chyba ze mnie M. wygoni...
Pozdrawiam i przesylam wiosenne buziaki...
[/b]
Haniu, zazdroszczę Ci tego zapału do orbitreka, ja przez ostatnie dni nie wsiadałam na rower, muszę to nadrobić :P
Zmierzyłam się za to dzisiaj i jestem całkiem zadowolona z wyników, ale przy moim wzroście to chciałabym zgubić jeszcze kilka cm tu i ówdzie :wink:
Hana, w końcu jesteś! Już się zastanawiałam czy ci sieci nie odcięli! ;-) Gratuluję orbitrekowania, czytając ciebie coraz większą mam ochotę kupić sobie własny sprzęt. Przez weekend postaram się przejechać gdzieś i zorientować się w cenach. A odnośnie odmrożenia to niestety, jeszcze chyba trochę czasu minie nim zupełnie przestanę odczuwać jego konsekwencje. Dopiero co któregoś dnia było zimno, ja w butach tylko trochę ocieplanych byłam i jak zdjęłam to zobaczyłam znowu sine paluchy.
Kasiu, ja narazie w biodrach jestem mniejsza o 4,5 cm.. Niewiele, ale nie jest tragicznie.. Chcialabym jeszcze troche zgubic jak sie da... A wagowo dalaej na 60 :cry: co sie dzieje??
Zosiu, polecam goraco... Moge przyznac, ze moje dlogotrwale czekanie sie oplacilo.. Bo jestem bardzo zadowolona...Ja na szczescie jezscze nigdy nie mialam odmrozenia, ale wyobrazam sobie jak sie musialas czuc... Mnie wystarczy, ze rece troche zmarzna, a jak potem wloze do cieplej wody to mnie az koniuszki palcow bola..
Hana, bo zmarzniętych palców nigdy nie powinno się wkładać do ciepłej wody! Zawsze do zimnej albo najwyżej letniej! A dopiero później, jak zacznie wracać normalne krązenie dodawać ciepłej, stopniowo.
uuuups :oops:
Haniu, 4,5 cm to dużo, dobry wynik a co do wagi, to ja też już nie mam siły, bo raz pokazuje 59,8 a dzisiaj np. pokazała 59,5 kg, więc tak naprawdę to ja suwaczka nie mogę jeszcze przesunąć :(
Hana, na przyszłość. Im bardziej zmarznięta część ciała tym zimniejsza powinna być woda w której moczysz. Nie miałaś nigdy tak, że wkładałaś zimne ręce do zimnej wody, a wydawało ci się jakby parzyła?
A wagę dziewczynki obie macie godną pozazdroszczenia :)
Zosiu, jakos nie sprawdzalam i nie zwracalam uwagi na te wode.. :oops:
Kasiu, zostawilam u ciebie moje wymiary.. Jednka jest wiecej w biodrach... :D
Haniu, a ja juz wyraziłam swój zachwyt - wymiary masz super, właściwie to jesteśmy identyczne :lol:
Dobra laseczki... Na mnie pora...
Juz dzis pewnie nie bede ujezdzac, bo maz juz sie polozyl , a maszyna w sypialni stoi, wiec jutro rano wstane wczesniej i pocwicze...
Dobranoc...
DOBRANOC HANIU :P
Do jutra :)
MIŁEGO WEEKENDU!
madzia w zeszłą sobotę :wink:
http://www.e-foto.pl/users/k20060228...d_DSC00041.JPG
Korni :lol: jaakie świetne dziecko, uśmiech rozbrajajacy :mrgreen:
Hania zauważyłam jakies objawy niezadowolenia z powodu stojącej wagi. Znaczy pewnie nie musze tego mówic ale trzeba przeczekać. Ja nawet nie licze na to że schudne choc kilogram w tym miesiącu, ale diete będe trzymać :!: Musi w koncu spaść, no musi :!:
Haniu, życzę cudownej, słonecznej i uśmiechniętej niedzieli :D :P
Dziewczyny,
PORAZKA!!!!
Caly wekend tylko jadlam :oops: Tzn, w sobote do jakiejs 4 po poludniu bylo ok, ale potem to juz tragedia... Sama nie wiem co mi sie stalo.. Czulam sie taka wkurzona tym, ze waga albo stoi albo wzrasta.. A na dol ni kuda! Czulam sie tak, jak czuje sie ktos komu na niczym juz nie zalezy... Wszystko mi bylo obojetne: czy bede gruba? a kogo to obchodzi?? Tzn gdzies w podswiadomosci wiedzialam, ze jest nie dobrze, ze za duzo jem,, ale jak wpadlam juz w ten tok tak samo dalej poszlo...
Na obiad byl kapusniak.. Zaraz potem poprwilam takim czyms co sie nazywa "bell" i to jest taki hinduski hamburger, z tym ze wiekszy niz normalny.. Do tego chyba z 6 czy 7 samosa (takie ostre pierozki), orzechy, chipsy itd... Dzis rano zjadlam 2 parowki cienkie i 2 bulki z okladem.. Potem chyba ze 2 snikersy, itd, itd... A teraz godz 22 a ja dopiero po kolacji.. 2 bulki z serem, pomidorem i cebula.. I maslem ! Boze! Co mi sie choklera jasna dzieje??? A Tak mi dobrze szlo do tej pory! :cry:
Czuje sie do tego taka gruba jakbym przytyla przez tez weekend spowrotem to c o zrzucilam.. A maz mi wczoraj powiedzial: "chyba cos przytylas?" Wiem, ze niemozliwe zeby z dnia na dzuien przybylo ci boczkow, ale tak sie czulam, jakby tak faktycznie bylo.. Jakby mi naraz naroslo po bokach po kilogramie sadla..
Czuje sie okropnie... Do tego postanowilam nie ruszac wlosow az do czerwca (wtedy mamy wesele).. No bo jak teraz obetne, to potem znow musze i juz beda krotkie.. A teraz jak zostawie to moze troche urosna i fryzjerka bedzie mogla cos mi na lepetyne wymyslic...I wygfladam jak mop do mycia podlog!!!
Jeju! Czy ja mam poprostu zly dzien, czy zle ostatnie 25 lat z hakiem mojego zycia???
Niby w cm tyle ubytku, ale ja tego nie widze!!! Dalej sadlo mi sie telepie na udach! Jak ja w ogole wygladam!!! Jak mistrz sumo w szczycie formy!!!
Ech! Szkoda w ogole slow!
Normalnie jestem godna pozalowania.....
Ja teź w weekend tylko żarłam, chyba przez tą cholerną wage która nie pokazała żadnej różnicy :(
Ale dzisiaj juz poniedziałek i nie ma co się martwić tylko rozprawić z sadłem :twisted: :twisted: :twisted:
Kilka wieczorków na orbitreku i na pewno coś drgnie.. u mnie gorzej bo z tymi ćwiczeniami to troche na bakier jestem ostatnio :oops: :oops: :oops:
3maj sie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Będzie dobrze :D :D :D :D :D ;)
Haniu !
Glowa do gory !!! To nic strasznego , ze sobie podjadlas i na pewno w ciagu jednego dnia nie przybylo Ci niewiadomo ile kilo. To po prostu fizycznie niemozliwe :wink: .
Zapomnij i znowu wejdz na dobra droge. Jesli Cie to podniesie na duchu to ja tez zgrzeszylam i to dwa razy w zeszlym tygodniu ,bo w srode mialam wielkie wyjscie , no i byl szampan wszedzie i pelno kelnerow krecacych sie z tacami zapelnionymi roznymi pysznosciami , wiec jak tu nie ulec prawda ? Wieczor byl swietny , mialam okazje zobaczyc na zywo Johny Deppa , Vanesse Paradis , Naomi Cambel i wielu innych , pod wzgledem diety zas zupelna porazka , tak sie obiadlam , ze bolal mnie brzuch :oops:
W piatek wieczorem bylo to samo , z wiekszym umiarem , ale ciagle duzo za duzo :cry:
Widzisz wiec droga Haniu , ze wpadki to nie tylko u Ciebie , kazdemu moze sie zdarzyc , ale to wcale nie znaczy , ze masz zrezygnowac z rezultatow , ktore sa tuz tuz , jestem pewna , bo jak ta Twoja waga wreszcie ruszy to to bedzie naprawde cos , zaslugujesz na to , a ja Ci goraco kibicuje , wiec zbieramy sie w sobie , na oczyszczenie polecam : bulionik z warzywkami ( ja lubie marcheweczke , korzen kopru wloskiego , seler ) i troche rybki jak warzywka sa juz podgotowane , najpierw pije wywar a potem jem rybe z warzywami - kalorii niewiele i pycha .
Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie
Wierze w Ciebie Haneczko !!!
Hania spokojnie, o Twoja pierwsza większa wpadka odkąd pamiętam. Popatrz na mnie :P ja po ostatnich 2 miesiącach własciwie nie schudłam nic chociaż waga mi skakała jak szalona :] - ale sie nie poddaje. Najważniejsze - trzymać się diety.
Pozdrawiam ciepło :)
Hana, ja wczoraj też jadłam za dużo. Dziś poniedziałek, nowy tydzień i masz orbitreka wspomagającego spalanie. A z wagą być może jest u ciebie tak jak było u mnie kiedy zaczęłam ćwiczyć. Po prostu tłuszcz przepala się na mięśnie, które ważą więcej. Więc wizualnie (niekoniecznie będzie to zauważalne dla ciebie) i w cm chudniesz, a waga stoi albo i do góry idzie. A męża opierdziel za teksty o przytyciu, głupek!
Anyo, a mogę zapytać w jakiej branży pracujesz i co robisz, że na takich bankietach bywasz? No i jak Depp wygląda na żywo?:-)
Czesc dziewczyny...
Godzina 12.30 a ja mam na koncie juz 640 kalorii :oops: I wiem dlaczego.. To poprostu cukier.. Ten wczorajszy ktorego zjadlam nie wiem nawet ile dokladnie.. A cukier = chec wiekszej ilosci cukru!!! No i mam tzw. glod cukrowy...
Zaczelam ladnie bo owsianka i mandarynkami... Ale potem dodalam do tego 1/4 snickersa (ciesze sie ze nie caly, ale i tego mogloby nie byc) i rogala francuskiego.. Ale ze mnie kutwa.. No i teraz sama na siebie jestem zla.. Ale czemu? Przez wlasna glupote....
BIERZ SIE HANA W TROKI!!!
A z tego wszystkiego nawet wam nie odpisalam.. :oops: Ale obiecuje to zrobic pozniej, bo za 15 min maja do mnie wpasc znajomi...
Ale sie zle czuje psychicznie dzisiaj...