-
Dziewczyny...
Ale sie okropnie czuje.. Chora jestem.. Na nic nie mam sily.. Ciagle bym tylko spala i pila cieple napoje.. Wszystko mnie boli, poczynajac na kosciach, a konczac na skorze... Najmniejszy dotyk sprawia mi bol. Nawet jesli jest to tylko dotyk poscieli na skorze.. Wyc mi sie chce.. To juz tak chyba 2 dzien.. Biore leki i jest coraz lepeij, bo dzis to juz nawet moge pisac.... Do jutra musi mi przejsc, bo dzieci ida do szkoly.. Znowu sie zacznie.. M.. sie wscieka, bo mowi, ze to wszystko przez to ,ze moj organizm jest oslabiony dieta i cwiczeniami.. Do tego dodac malo snu, duzo zajec i choroba gwarantowana... Wsciekly jest jak nie wiem co, a ja tez w sumie nie wiem czy nie ma czasem racji... Wydobrzeje to musze zaczac normalniej jesc.. Nie AZ TAK NORMALNIE jak przed dieta, ale normalniej.. Chociaz, zeby mu zrobic zadoscuczynienie i uspokoic troche.. No i moze ma racje? Sama nie wiem.. Mowil, ze moze poprostu moj organizm ma juz dosc takiego trybu i sie poprostu buntuje.. Sama nie wiem co o tym myslec...Musze jednak odpoczac troche....
Pozdrawiam was goraco i dziekuje, ze mnie odwiedzalyscie...
PS. Kasiu, ty zdaje sie pisalas kiedys, ze wypelniasz gdzies jakies ankiety??
-
Mam nadzieję że wszytsko będzie dobrze :*
3maj się i nie myśl o diecie tylko o tym żeby wydobrzeć słońce!
I musisz wkońcu trochę pomóc organizowi wrócic do zdrowia i sił..
POZDRAWIAM!
-
Oj Haniu współczuję ci bardzo :(
Ja sama dopiero co wyszłam z przeziębienia kuracją jak dla konia bo też nie lubię chorować, tylko mi katar został okropny. Poleż sobie w łóżeczku, odpocznij i na pewno wyzdrowiejesz, trzymam kciuki :)
Aga
-
Haniu, życzę Ci zdrówka, czy już troszkę lepiej się czujesz?
Wiesz, mój mąż mówił to samo, jak się rozchorowałam będąc na diecie, że mam organizm osłabiony, że ta choroba to przez dietę i takie tam.
Może ci nasi mężowie mają rację? :roll:
Może te nasze organizmy w pewnym momencie się buntują?
Nie wiadomo.
Haniu, tak - wypełniam ankietki na www.epanel.pl
Po prostu raz na jakiś czas przychodzi do mnie mail z linkiem do stronki, na której jest taka ankieta do wypełnienia i ją wypełniam.
Zbiera się w ten sposób punkty, które potem można wymienić na pieniążki.
Ja jeszcze nie wymieniałam :wink:
-
dawno mnie nie bylo , ale widze , ze nie dzialo , sie zbytnio bo Hania chora , niby wcale sie nie zmawiamy a mnie tez od tygodnia trzyma , dzisiaj bylam u lekarza , bo nie przechodzilo ,podobno wirus , wszystko mnie boli
pozdrawiam Cie Haniu bardzo cieplutko i zycze duzo zdrowka
ania
-
No i jak tam Haniu ?
Troszke lepiej mam nadzieje.
Zycze duzo zdrowia
pozdrawiam serdecznie
ania
-
halo halo Haniu!!!
Co u ciebie? Cisza jakaś dziwna....
Zdrowa już jesteś?
Buziaki
Aga
-
haniu,
żakiecik super:)
a co do choróbska to lepiej się kuruj...wyleż to paskudztwo!!!
buziaczki wielkie;**
-
Haniu, stęskniłyśmy się za Tobą, gdzie jesteś?
Jak będziesz miała chwilkę, napisz, co u Ciebie dobrego.....
Pozdrawiam słonecznie ze skąpanej w słońcu Warszawy 8)
-
Haniu, mnie nie było cały tydzień, widzę, że i ty nie dałaś rady pisać. Mam jednak nadzieję, żeś po prostu zajęta, a nie chora nadal! Dużo zdrowia i zajrzyj do nas ;-)
-
Haniu gdzie jestes ?
Troche sie martwie , jeszcze takiej ciszy nie bylo . Mam nadzieje , ze wszystko w jako takim porzadku i tylko brak czasu na pisanie.
Daj droga Haniu znak zycia , jesli tylko mozesz .
Pozdrawiam bardzo goraco
ania
-
haaaaniuuuuuu....wracaj do nas...chyba się nie rozchorowałaś na dobre... :?
-
haniu.......
dawno sie nie odzywalam ale jestem ciekawa czy jestes na tej diecie o ktorej wczesniej pisalas pozdrawiam serdecznie sylwia973.
-
chyba ci maila z domu wyślę... :idea:
-
haniu,
wracaj i daj znać co z tobą, bo ostatnio byłaś chora i zaczynam się bać o ciebie...
-
hania..........
witaj haniu jesli jestes na forum gdzies daj znac !!! martwie sie ani widu ani słychu pozdrawiam -mam nadzieje ze dietkujesz;_) :o :lol: :lol:
-
Prawie- wracam
Czesc dziewczyny...
Dlugo mnie nie bylo,co??? Po tej mojej chorobie cos podupadlam na motywacji kopletnie i jak narzie nie odzyskalam wiary w swoje sily ani Pani Motywacji... Niestety.. Sadelko spowrotem naroslo i juz teraz u mnie 65 kg. Jak na poczatku.. Jutro sie zwaze i powiem dokladnie.. Choc to nie bedzie takie dokladne bo nie bede sie wazyc na mojej wadze, ale na mojej mamy, jako ze teraz jestem w polandzie na wakacjach z dziecmi... A to niestety nie sluzy mojej diecie i Pani Motywacji.. Mama za bardzo tu o nas dba...
Przepraszam, ze tak dlugo sie nie odzywalam... :oops: Nie zapomnialam o was i momo ze nie pisalam to czytalam czasem wasze watki... I ciesze sie strasznie, ze nie dalyscie sie tak jak ja..
Jakjuz sie odwazylam napisac (bo bylo mi strasznie wstyd za siebie), to pewnie bede tu czesciej zachodzic... I milo mi bedzie was goscic.. Pozdrawiam was goraco dziewczeta...
-
Haniu, no nareszcie się odezwałaś na forum!!!!!!!! :D
Witaj z powrotem :D :P i zaglądaj jak najczęściej.
Już myślałam, że nigdy nie wrócisz.... ale JESTEŚ i tylko to się liczy :!:
Bardzo się cieszę Haniu :D
-
Haniu! To jakieś fatum! Ja dziś zupełnym przypadkiem spowodowałam, że na gmailu mi się otworzyło okienko z twoimi 'danymi' :) Wracaj do nas. Wiem, że będąc u rodziny jest piekielnie ciężko ale i tak zacznij przygotowania. Ogranicz jedzenie, słodycze, nie jedz po jakiejś ustalonej godzinie. A jak wrócisz do siebie -zaczniesz na dobre. Strasznie się cieszę, że wróciłaś!
-
Witaj Hania :) oj długo Cię nie było
Nie martw się aż tak bardzo, w sumie to tylko 5 kg także szybciutko zrzucisz napewno.
Trzymam kciuki :)
-
-
Dziewczyny jestescie kochane!!!!
Wczoraj nie wazylam sie, bo jakos nie bylo czasu. Zjadlam2 kanapeczki z wedlina (chuda) i 2 kawy z mlekiem, 2-3 ciastka: a na obiad wolowinke z 3 ziemniaczkami i bukietem brokulow.. Nie bylo chyba tak zle...
Dzis na sniadanie bylo 1/2 bulki drozdzowki z serem :oops: i kawa z mlekiem, a na obiad 3 ziemniaki z wody, lyzka mizerii i schabowy (ale za to maly, anie na pol talerza, hi hi). Teraz popijam kawe i jak narazie nie chce mi sie w ogole jesc.. Zobaczymy na jak dlugo... Oj ten moj apetyt!!!
Dostalam lodzika,ale zrezygnowalam z niego.. Strasznie nie lubie Big Milkow. Smakuja mi jak mleko ( no i pewnie tak sie dlatego nazywaja), ale juz wole sie prawdziwego mleka napic niz to zjesc.. Blee.. Przynajmniej jedna bombe kaloryczna mam z glowy...
Troche dzis pospalam sobie, bo bylam strasznie wymieta, ale juz lepiej sie czuje...
Dzieki wszystkim za odwiedzinki..
-
Haniu, całkiem dobre menu :D
Co do Big Milków, to ja je lubię i pozwalam sobie na nie czasami, bo cały lód ma tylko 91 kcal, tyle, co chudy jogurt, więc bombą kaloryczną to one nie są :wink:
Ten lód to zdecydowany faworyt wielu forumowiczek i jeszcze Zapp (cały tylko 84 kcal).
Lepiej na pewno zjeść takiego Big Milka niż ciacho :D
Pisz, pisz, bo bardzo jestem ciekawa, jak sobie radzisz na wakacjach u rodzinki :P
Buziaki!!!
P.S. Haniu, nie widać twojego tickerka.....
-
Popieram Kasię :) Otatnio tez polubiłam jego trójsmakową wersję czyli big trio, ma jedynie 97 kcal w całości. A menu jak na możliwości rewelacyjne!
-
Tak, tak! I jeszcze Big Trio! Miłe urozmaicenie :D
-
Wlasnie mam zamiar obejrzec sobie filmik, ale cos jeszcze szybko skrobne...
Ok. 19 tej zjadlam kromke (bez masla) razowca z wedlina.. Nie tak chyba dzis strasznie bylo, co??? No, moze poza tym schabowym...
A big milka trio jeszcze nie probowalam... Szczerze mowiac nie bardzo je lubie, ale skoro nie maja az tak wiele tych kalorii, to moze warto od czasu do czasu wtracic zamiast slodyczy??
Zadanie na najblizsze dni (poza jako takim przestrzeganiem dietki): poczytac wasze watki, bo juz dawno nie zachodzilam do was, a jestem strasznie ciekawa...
Zycze wam dobrej nocki ... Do jutra
-
Aha ..
Nadal jestem nie zwazona, wiec wstawilam sobie 66kg... Zeby tylko nie bylo wiecej..
-
Haniu, dzień bardzo fajnie ci wyszedł :) Mi zawsze jest trudno utrzymać dietę na jedzeniu teściowej, a ty widzę, świetnie sobie radzisz :)
-
Hej dziewczyny..
Dzis nie bylo tak zle i nawet w miare mozliwosci kontrolowanie...
Na sniadanko: kawa z mlekiem i pol drozdzowki
Obiad: Zurek, 3 ziemniaki
Kawa z mlekiem
Lod Majek czekoladowy ( :roll: )
2 tosty z serem
Na moje oko nie az tak tragicznie, choc przyznam, ze apetyt mi dopisywal.. Ale go trzymalam na smyczy, potwora!!! :twisted:
Buziaki dla wszystkich...
-
Haniu, najważniejsze teraz to właśnie trzymanie apetytu na wodzy i ograniczenie cukrów i tłuszczy! I już będzie lepiej :)
-
No Tak...
Znowu zniknęłam na kilka dni, ale to z powodu problemów internetowych. Prawdopodobnie za tydzien będę u siebie, wiec pewnie dieta i net pojda gladko (mam nadziej :roll: .
Wszyscy sie na mnie patrza jak na kosmite, bo porcje nadal utrzymuje zmniejszone.. Nie jest wiec chyba zle.. No, przynajmniej ja tak mysle..
Jedyny problem jest taki, ze ciagle mam malo ruchu.. Jak bede w domciu to odrazu wskakuje na mojego orbitreka.. Bo musze sie pochwalic, ze mimo nietrzymania przeze mnie diety przez ostatnie miesiace, na nim sobie dosc czesto uzywalam... :P Ale teraz u mamusi sie minimalnie rozleniwilam i mimo ze ma rowerek treningowy to nie bardzo chce mi sie na nim jezdzic..
A wracam o 2 tygodnie wczesniej do domu, bo ponoc maz sie za mna okrutnie stesknil.. :D Ja zreszta za nim tez...
:D
Pozdrawiam was goraco i dziekuje za odwiedzinki.. Pa pa
-
Haniu, ja widzę po sobie, że ruch to podstawa, dieta też, ale jednak bez ruchu to nie to.
Jeżdżę na moim rowerku od 3 czerwca codziennie i są efekty: mniejsza waga, mniej centymetrów a zanim zaczęłam pedałować miałam strasznie długi zastój, waga ciągle pokazywała uparcie 60,8 kg, ale wreszcie zaczęła spadać.
Owszem, stosuję dietę, ale pozwalam sobie też na małe co nieco, lody czy kawałek ciasta czy czekoladkę.
Podejrzewam, że gdyby nie rower, to waga dalej by stała w miejscu.
Jak już wrócisz z wywczasów w Polsce do domciu, to weź się poważnie za orbitreka, a waga zacznie spadać! Wierzę w to!!!
Buziaki i miłego wypoczynku!
-
-
Haniu, a może jednak w wolnych chwilach sprawdzisz ten rowerek?? :) Tak czy siak absolutnie chwalę za utrzymywanie zmniejszonych porcji!
-
haniu:)
widzę że obie jesteśmy z powrotem z mocnymi postanowieniami...
uda nam się!!!
buziaczki
-
Haniu, czy Ty wciąż w Polsce?
Jeśli tak to życzę dalszego wspaniałego wypoczynku!!!!
-
Jestem juz w domciu u siebie i bardzo serdecznie was witam....
Stanelam dzis na wage i moje oczy poprostu stanely w slup!!! 68kg!!!!!!!!!!!!!!!!
No, tego to sie nie spodziewalam, szczerze mowiac... Zalamka, jednym slowem.. Nic tylko brac d... w troki i do roboty..
Przywiozlam sobie ksiazke o diecie kensington i mam zamiar jej sprobowac.. Czy ktoras z was moze na niej byla??
Jak narazie to robie porzadki i piore.. Dzien umiarkowanie zajety...
Na sniadanko zjadlam:
bulke razowa z maslem, wedlina, ogorkiem, rzodkiewka i pomidorem. A do tego kawa z mlekiem.. Chyba nie bardzo dietetycznie... :roll: Znowu..
Chyba mnie te drozdzowki w Polsce wykonczyly.. No i brak porzadnych cwiczen...
Narazie suwaczka nie zmieniam, bo jeszcze sie porzadnie nie wyproznilam.. :oops: I gazow mi sie nazbieralo co niemiara.. Ja tak zawsze po podrozy... 19 godzin siedzac w miejscu...Juz chyba wiecej nie pojade autokarem...Mam nadzieje, ze jutro ta wredota pokaze mniej, chociaz samej ciezko mi w to uwierzyc... :roll:
-
Zmianilam jednak ten suwak...Ech.. Szkoda gadac..
-
Hania, nie ma co się użalać, tylko ostro brać do roboty :lol: :lol:
Będzie dobrze, ale zawsze trochę szkoda, że znowu od początku musisz.
Dasz jednak radę, wierzę w to!
Ja już się tak zawzięłam, że nie popuszczę: codziennie rower, dietka, ale umiarkowana, czasami sobie pozwalam na małe co nieco :wink:
Haniu, dzisiejsze śniadanko wcale nie było złe, grahamka z samego rana, czemu nie?
Trzymaj się kochana :P
-
HANIU, BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE JUŻ JESTEŚ :D
Co do suwaczka, to nie tylko ty zmieniłaś swój :oops: wiem, że to żadne pocieszenie, ale jednak :wink:
wakacje jednak nie sprzyjają diecie :!:
o tej diecie o której pisałaś nic nie wiem, ale chętnie się dowiem jak co nieco napiszesz :D
będzie dobrze :!: