-
Poniedzialek.
Przyjechala moja wnowa waga!!! Jutro wazenie, bo musze dzis baterie sobie do niej kupic. Babka dolozyla mi jeszcze ksiazke "Co jesc na wyjciach" (czy jakos tak) M. Montignac'a. Ktos chyba stosowal swego czasu diete wg jego przykazan (Grazynka????).
W kazdym badz razie jutro wazenie. Boje sie... :lol:
Pogoda za oknem sliczna. Dzis ide sobie na spacer do miasta kupic mezowi portfel. Mialam jechac autobusem w razie deszczu, a tak to sie przejde. Jakies 30 min w jedna strone.
Zakupy wczorajsze udane. Wydany majatek, ale za to kupilam sobie ogrom "ptasich cyckow" (tu uklon w strone Kasi) i filetow rybich 8) :lol: :lol: Nabylam tez platki fitness, chleb czarny zytni, rozne warzywa i takie tam same zdrowe rzeczy. Maz mnie obkupil owocami. Jakies wynalezlismy gruszki chinskie, ktorych jeszcze nigdy nie jedlismy, wiec strasznie jestem ciekawa smaku...
A filmy, szczerze mowiac, srednie byly. Spodziewalam sie czegos lepszego po tych wszystkich reklamach. No, ale co zrobic. Dla mnie nic nie pobije "Meet the parents" i " Meet the Fockers", ani " Guess who" z Ashtonem Kutcher'em. Sa bezbledne.
Aha! Najwazniejsze!! Mam w koncu upragniona pilke. Tylko musze sobie ja jeszcze napompowac i dzis bede na niej smigac. Tra la la la.....
Monika, Kasia i Kasia O. , dzieki za odwiedziny. Ja sie postaram zajrzec do was pozniej, bo narazie musze dzieci do szkoly wyslac....
Lece i sciskam was goraco...
-
Miłego dnia życzę.
Właśnie piłkę też chce kupić.
Tylk osiezastanawaim czy to warty wydatek...
-
Haniu, o tak :lol: :lol: :lol: :lol: Ben Stiller w obu filmach jest bezbłędny, uwielbiam go :lol: :lol: :lol: :lol:
MM stosuje Waszka i Ziutka, ja pewne tylko elementy, niskie IG, te sprawy, na pewno czytałaś o tym nieraz :wink:
Gruszki chińskie jadłam, ale mnie nie zachwyciły, zdecydowanie wolę polskie :) :) :)
Kurze cycki jedz koniecznie, wystarczy zjeść 140 g, jak ja wczoraj i już 30 g białka wskakuje na konto :lol:
Miłego dnia Haniu :D
-
PODOBAJĄ NAM SIE TE SAME FILMY :)
CYCKI KURZE TRZEBA JEŚĆ, CHOC JA WOLE UDKA BO SA BARDZIEJ WILGOTNE.
FAJNIE, ZE SZUKASZ NOWYCH PRZYSMAKÓW. JA OSTATNIO PRZYNUDZAŁAM JABŁKIEM I POMARAŃCZĄ. Ale została mi ich tylko mała patera. MOZE TEŻ SOBIE ĆOS FIKUSNEGO KUPIĘ.
MARZY MI SIE LATO, WTEDY MOZNA SIĘ ODCHUDZAĆ PRZY MIXE ŚWIERZYCH WARZYW.
SŁONECZKO ŚWIECI MI W KOMPUTER. POGODA CUDNA. MUSZE ELVISA NA DŁUŻSZY SPACER WYCIAGNĄĆ. ZAPROWADZĘ GO DO PAKU, NIECH CHŁOPAK MA COŚ Z ŻYCIA.
-
Wpadam sie tylko zameldowac, bo zaraz w szkole wywiadowka syna...:?
Zakupy udane.. Pozniej sie pochwale. :D
PA PA
-
OK. Jestem...
No wiec (nie zaczyna sie zdania od wiec...) zaczne od mojego dzisiejszego spacerku po portfel. Przeszlam sie do tego miasta. Fajnie bylo. Ale chodzenie za portfelem dla mezucha zajelo mi bite 2 godz. Wyobrazcie sobie ile kalorii spalilam :lol: W kocu dostalam taki, jaki by mu przypasowal i spokoj. W nagrode poszlam sobie na lunch i zjadlam salatke z grillowanym kurczakiem i sosem cesarskim, a do tego soczek pomaranczowy...
Pozniej to juz latalam dla przyjemnosci.. Chcialam sobie kupic jakis perfumik i nawet sobie upatrzylam jeden. Burberry czy jakos tak. Tylko nie wiem jeszcze ktory, bo sobie dwa psiknelam i oba podobnie pachna. Oba swietnie pachna, wiec pewnie nastepnym razem wezme pierwszy lepszy albo, ktory bedzie tanszy... Tak wiec (znowu... :lol: ) perfumik upatrzony..
Do tego kupilam sobie 2 fajne bluzeczki. Jedna bawelniana, a druga taka koszulowa z rekawem 3/4 regulowana z tylu paseczkami. Bede miala jak znalazl na komunie Lukasza w maju, jak mi juz brzuszek podrosnie....Jak mezus przyjedzie i da sie namowic, to moze pstryknie mi pare fotek to sie pochwale...
W sumie maszerowalam przez ok. 4 godz... Nogi mi do zadka chcialy wejsc, ale swietnie sie czulam, bo bylo cieplutko i w ogole...
A na obiadek byly dzis uszka z barszczykiem instant.. Mamci w domciu nie bylo to i obiadek musial byc ekspresowy :lol: :lol: :lol:
Kasia O. jesli chodzi o pilke to ja polecam z calego serca... Cwiczylam na niej na silowni i na poczatku tez nie bylam przekonana, ale naprawde jest super. Swietnie sie robi na niej brzuszki i rozciaga... A w ogole, to mozna pelny asortyment cwiczen robic tylko trzeba gdzies poszukac albo zapytac... Polecam..
Kasienko, dzis jadlam tego cyka w salatce... Nie wiem ile tego bylo szczerze mowiac, ale wygladalo zdrowo i ilosciowo dosc sporo...A jesli chodzi o owoce, to ja uwielbiam wszystkie ich rodzaje i odmiany.. Jakbym miala sklep z owocami to pewnie bym co chwila manko robila (czy jak to sie tam nazywa) :lol: :lol: :lol: Dlatego czesto mnie wzdecia mecza :roll: A ksiazke musze w sumie choc przejrzec.. Ciekawe co tam madrego??
Monika, udka sa dobre, choc ja to chyba wole jednak cycki... :lol: Nie ma na nich tej obrzydliwej skory i takich ilosci tluszczu... A poza tym piersi wcale nie musza byc suche.. Zalezy jak sie je przygotuje...No, ale to wszystko kwestia gustu...A wracajac do owockow, to ja uwielbiam papaje pokropiona sokiem z cytryny... Mniam.. Az mi slinka cieknie....
Lece teraz do was, bo dzis to juz mam okropne zaleglosci... A wieczorem sie cwicze na nowej pilce :D :D :D
-
Musze jeszcze sie podzielic z Wami nowinami wagowymi...
Przyszla dzis ta nowa waga moja i sie skusilam, choc moze niepotrzebnie... W ubraniu i po jedzeniu pokazala 75,8 :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: Jutro waze sie na czczo i przed ubikacja... Zobaczymy czy w ogole bedzie jakas roznica... Totalna zalamka...
-
No, nie bylo tak zle... Waga pokazala mi dzis: 74,5kg... Wiec to nie koniec swiata jak dla mnie...Moze byc..
Wczoraj sobie swietnie pocwiczylam:
seria cwiczen z pilka i hantelkami na ramionka
z pilka na uda i na brzuszek (znalazlam swietne brzuszki, ktore mozna w ciazy robic)
15 min. orbitreka
Dodajac do tego moj wczorajszy spacer i gonitwe po miescie, wychodzi calkiem fajnie...
Plany na dzis jako tako uformowane.. Tesciowa chciala jechac gdzies, ale musialaby wstac wczesniej, bo inaczej niestety nie zdazylybysmy po dzieci do szkoly... Czy wstanie i pojedziemy? Nie wiem... Narazie ide budzic ta moja bande i szykowac ich do szkoly...
Zeby jeszcze tylko na dworze bylo tak ladnie jak wczoraj.. A tu szaro, buro, chmurzyska nadciagaja.. Okrpienstwo....
-
ja mam dużo słoneczka w duszy wiec moge sie z toba podzielić :)
sałatka z grilowanym kurczakiem .................................... :cry: zazdroszczę.
wiem jak trudno znaleść portfel naeet w wielkim mieście. ja za swoim biegałam miesiąc, bo nigdzie nie było rózowej skórki /byo jakieś badziewie zle wykończone/ a jak juz znalazłam okazało się ze kosztuje bagatela 490 zł. jeden i do tego tyle. ale był śliczny.
barszczyk instant..............a prubaałaś z kartonika :) ja lubie KRAKUSA.
miłego dnia i oby waga pod wieczór była łaskawa
pozdrawiam
-
Udanego tygodnia :D
http://www.digitalphoto.pl/foto_gale..._2005-1175.jpg
Haneczko ćwiczysz tak,że niejedna odchudzaczka może Ci pozazdrościć :roll: Gratuluję zakupów :D ja byłam na SB, nie na Montim, ale zasady znam i staram sie stosować :wink:
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Haniu, oby dzisiejszy dzień był tak udany, jak wczorajszy!
Miłego wtorku :P :P
-
-
WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ Z OKAZJI DNIA KOBITEK :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
http://imagecache2.allposters.com/im.../03-PS18-6.jpg
-
HANIU CIO TAM U CIEBIE :)
-
najlepsze życzenia z okazji dnia kobiet!!!!!
http://szablonownia.atcsites.com/gra...08_kwiatek.gif
CO NOWEGO HANIU??
-
http://kartki.onet.pl/_i/d/tulipany_d.jpg
Wszystkiego co sobie wymarzysz na dzień Kobiet
życzy
Grażyna
-
Z okazji Dnia Kobiet pragnę złożyć Ci
życzenia, wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, by w każdym dniu roku
uśmiech na twarzy Twej gościł tak samo
często, jak w tym dniu. Bądź zawsze szczęśliwa, złym losom
nieznana, uprzejma, czuła, tkliwa,
przez wszystkich kochana.
-
Czesc dziewczyny...
Dzieki za odwiedziny i zyczenia...
Czuje sie jakby mnie nie bylo przynajmniej z tydzien, ale bylam strasznie zajeta..
W srode sprzatalam po remoncie... 6 godzin odkurzania kazdego njamniejszego kaciku (pelno kurzu, ale nie tego zwyklego tylko remontowego), wycierania na mokro, mycia okien, podlog itp... W 6 pokojach i zarabiscie duzej kuchni... Na poczatku myslalam, ze sie poplacze, ale pozniej juz jakos mi tak dobrze szlo...Zmeczona bylam jak nie wiem co, ale za to jak sobie pocwiczylam... Ho ho ho...
A dzis to spedzilam caly dzien prawie w rozjazdach z mezuniem... Odstawil mnie do domciu dopiero ok. 3-iej po poludniu... Potem dzieciaki, gotowanie i jakos tak zlecialo, ze nie wiem co....
A teraz sobie siedze przed kompikiem na swojej pilce i stukam w klawiaturke... Mowili w telewizji, ze w ciazy lepiej jest siedziec na pilce zamiast na zwyklym krzesle... Chodzi o to, ze bejbik jakos sie wtedy dobrze uklada, bo pilka jest elastyczna i wszystko sie dobrze dopasowuje...
Pozniej cykne sobie nowe fotki brzucholka.. Jejku... To juz ostatni tydzien trzeciego miesiaca... We wtorek usg...Juz nie moge sie doczekac, ale z drugiej strony troche sie boje. Oby wszystko bylo dobrze...
Post slodyczowy dalej utrzymuje, czemu sama sobie sie dziwie.... Co mi sie stalo...? Tylko na te owoce mnie strasznie kreci... Najadam sie, a potem wzdecia jak ta lala i spac nie moge po nocy... Przerzucilam sie teraz na kiwi i jestem w fazie testow wzdeciowych.. Zobaczymy co sie bedzie dzialo..
Ide prasowac, a pozniej wstawie te nowe zdjecia...
ZYCZE WAM WSZYSTKIM WSPANIALEGO DNIA KOBIET!!!!
-
Haniu, powiem Ci szczerze, że ja też czekam z niecierpliwością na TWOJE usg :lol: :lol:
Wszystko będzie dobrze, dlaczego miałoby nie być :?: :wink: :wink:
Uff, ale się nasprzątałaś biedactwo, dobrze, że to już za Tobą :roll: :D :D takie poremontowe sprzątanie naprawdę może doprowadzić do płaczu :wink:
Spokojnej nocki :D
-
NIE PAMIĘTAM CZY PISAŁAŚ, JEŚLI TAK TO PZREPRASZAM :oops:
USG BĘDZIE 3D??????????
OSTATNIO TAKIE WIDZIAŁAM I DLA MNIE JEST TO POPROSTU KOSMOS :)
POZDRAWIAM I OBY PO TYM SPRZĄTANIU ZAKWASÓW NIE BYŁO.
-
Witam was o poranku....
Za oknem kosmiczne chmury.... Pewnie bedzie dzis lalo... Wcale mi sie taki pomysl nie podoba, bo musze isc znowu z tesciowa do lekarza na usuwanie wosku z uszu :? :? :? . Ponoc ma go tam o wiele za duzo :?
Zaraz ide przygotowywac dzieciom sniadanko do szkoly i bede ich budzic.. Znowu sie zacznie gehenna przy wstawaniu :roll: Nienawidze 7.30 rano w dni szkolne... :lol:
Musze sie przyznac bez bicia, ze wczoraj mialam napad apetytu na wieczor. I oczywiscie odbilo sie to negatywnie na mojej wadze. 75,1kg ile razy bym nie stawala... Dzis jestem w domciu, wiec zjem sobie zdrowy, bialkowy lunch i w ogole bede uwazac....
Monika...Nie wiem czy to bedzie 3D, bo ide na nie do szpitala. Nie mam pojecia, czy panswowo takie robia??? A zakwasow nie mialam, no bo jak by nie patrzec to jednak cos tam sie cwicze....
Kasiu...Jak tylko wroce to przykleje zdjecie, zebyscie mogly mogly podziwiac moja matutka/malutkiego :lol: A jak beda blizniaki??? :shock: Nie, nie... Na pewno nie. U mnie w rodzinie nigdy nie bylo blizniakow, wiec nie rozumiem dlaczego ja mialabym byc pierwsza.. :lol:
Zycze wam milego dnia kochaniutkie...
-
Witaj Haniu :D
Nie było mnie tu parę dni, a tu takie zmiany :!: Masz nową wagę - fajowo :D Ale nie przejmuj się, że ważysz troszkę.... :roll: No w końcu masz dzidzię w brzuszku, nie :?: :D No, to sietak tym nie przejmuj :D
Widzę, ze ćwcizysz :D Super :!: Niejdna z nas - typowych odchudzaczek chciałąby tak, jak Ty, a Ty przecież nie odchudzasz się :D Super, ze trzymasz linię :wink:
Acha, miałam jeszcze wspomieć o brzuszku.... strasznie mi się podoba :DDużo bym dała, zeby taki mieć w przyszłości.... ale teraz, kiedy mąż ma ospę lekarka mówi, że może być z tym jakis problem.... :( A ja bym chciała żeby Antos miał rodzeństwo :roll: NO cóż...
Niemniej jednak przesyłam Ci trochę tego słonka, co u mnie świeci :D Miłego dnia, Haniu, milusiego :wink: :D
-
Juz jestem po sniadanku: platki fitness z jogurtem kiwi. Razem niecale 300 kalorii...Te platki to polecam wszystkim. Naprawde sa super w smaku i dlugo trzymaja "z dala od glodu". Jak je jem tak ok. 7-mej rano, to glodnieje dopiero ok. 12-tej w poludnie. Wiec to cale 5 godzin. Staram sie jednak zjesc cos po ok. 3 godz. zeby nie zglodniec jednak, bo pozniej to sie najadam jak glupia...
Doty, ja sie tak bardzo nie przejmuje ta waga... Przejmuje sie jedynie tym, ze nawet przed ciaza, dopuscilam sie az do 73kg. Jeszcze nigdy tyle nie wazylam. Slowo daje. A tu po swietach u mamy tak mi przyroslo i o. Tak juz zostanie na jakis czas. Zwykle, jak dochodzilam do 68kg to bralam sie za porzadna diete i spowrotem szlam w dol. Dla mnie to jednak najgorsze sa jakies swieta, imprezy, itp. Bo czesto jest tak, ze jak juz wtedy pozwole sobie jesc , tak juz pozniej tez nie uwazam i waga sama rosnie... Ech.. Szkoda gadac.. Cala historia mojego zycia kreci sie wokol wagi, nadwagi, kompleksow itd.....
Cos mojemu mezowi nie chce sie mnie wozic na silownie. Bylam ostatnio w poniedzialek 2 tyg. temu na aqua aerobiku i jak do tej pory mnie tam nie widzieli... Z jednej strony go rozumie, bo jezdzi rano i potem mu sie nie chce. Ale po jaka cholere zapisywal nas tak daleko.. Tam autobusem (jako, ze niestety nie mam i pewnie nie bede miala prawa jazdy) jedzie sie dobre 1,5 godz...Ja dziekuje za taki biznes. Musze sobie z nim pogadac.
Z tego wszystkiego to sie tylko zdolowalam i zdenerwowalam...Chcialabym wazyc 60kg....
-
Dziewczynki, znalazlam zdjecie (oczywiscie NIE MOJEGO BEJBIKA!) 11 tygodniowego plodu... A wiec moje dzieciatko jest teraz mniej wiecej takie duze jak to na zdjeciu....
Ma okolo 6,4cm dlugosci i wazy ok. 8 gramow. Jest wielkosci duzej limonki...
http://z.about.com/d/pregnancy/1/0/b/C/05us3d11a.jpg
Szok... Coraz bardziej nie moge sie doczekac....
-
Witaj Haniu!
Super zdjęcie z usg.
Ciekawe kiedy ja będę miała....
Milego dnia i szczerej rozmowy z mężem.
Buziaki
-
Haniu, ale fajne to USG :wink:
A powiedz mi tak szczerze, chciałabyś bliźnięta :?: :lol: :lol:
Co do płatków, to dla mnie to jest też idealne śniadanie: nie jestem głodna przez co najmniej 4 godzinki :D
Próbowałam innych śniadanek, ale zaraz się czułam głodna.
Pisałam o tym nieraz, ale niektóre dziewczyny piszą, że właśnie po takim płatkowym śniadanku czują się zaraz głodne i tu najlepiej widać, jak różne mamy organizmy :wink: :D
Miłego dnia Haniu :D :D
-
Jestem....
W osrodku wszystko poszlo jak po masle. Jedynie pielegniarka bardzo nieuprzejma... No, ale co zrobic? Moze miala zly dzien...
Zalatwilam sobie dzis pewna sprawe wyjatkowo dobrze. Mianowicie tak: mialam dac do czyszczenia kurtke skorzana syna. Pytalam w jednym zakladzie i powiedzieli mi 35 funtow. Poszlam wiec dzis do drugiego, bo to jakby nie patrzec dosc duzo. No i wyobrazcie sobie, ze facet powiedzial 24 funty. A jak powiedzialam, ze chodzi mi najbardziej o te plamki (bylo pare na rekawach i przosdzie), to mi je usunal za ladny umiech... I czyszczenie kurtki nie kosztowalo mnie nic. Kupilam tylko taki spray ochronny do skory to ja popsikam i wazeline, zeby sie ladnie blyszczala... Ale jestem zadowolona... :D
A potem "skrzyczalam" meza, ze mnie nie chce zabierac na silownie i przyjechal po mnie. Zaliczylam wiec i cwiczonka. 30 min. na orbitreku (poziom 15, 6km/h) - dosc ladnie sie przy tym namachalam. Ciekawe ile to kilogramowo wychodzi ta 15-tka? Potem 20min sobie poplywalam zabka i 10min. relaksowalam sie w spa... Tak wypoczelam, ze jak wracalam do domku to usnelam mezowi w samochodzie :lol:
Jedna rzecz mnie dzis tylko zdenerwowala. Jak poszlam na silownie to akurat trafilam na "mojego" trenera. Poprosilam go, zeby mi poswiecil pare minutek, zeby mi pokazac jakies cwiczonka, ale on cos nie bardzo. Czy bylam umowiona itp... W recepcji powiedzieli, ze jest wolny, dlatego tez poszlam prosto do niego. W koncu powiedzial, ze jak skonczy z jedna babka, to pogada ze mna. Umowilismy sie za pol godziny. I co? Poszedl sobie skurczybyk jeden.. Tak sie zdenerwowalam, ze az mi sie plakac chcialo (ach te hormony :roll: ). No, ale mi juz przeszlo... Jedyne co jest wkurzajace to to, ze czlowiek placi prawie 60 funtow miesiecznie za to, a jak prosi o kilka minut to tylko ma sie w d*** pocalowac... Na wszystko trzeba sie umawiac... Ok. Rozumiem, ale i tak byl wolny i tak, wiec co mu zalezalo??? W koncu to jego praca... Szok!
Kasiu, blizniat to ja bym chyba nie chciala.. O nie! Juz mam dwojke... Trzecie to szok, a co dopiero czworo??? :shock: Nie mam pojecia jak ja bym sobie dala rady.. A poza tym to chyba bym sie nerwowo wykonczyla przy 4 i dzieci musialyby odwiedzac mamusie w zakladzie :lol: A usg fajne, ale watpie, zebym ja tez takie miala... W koncu to ide panstwowo.....
Oskubana, jak widzisz rozmowa poskutkowala :lol: :lol: :lol:
A tak w ogole to cos mnie glowa boli dzisiaj... Prasowania jeszcze od wczoraj mi zostalo, gotowac mi sie nie chce nic a nic....Cos mnie len ogarnia...
-
PRASOWANIE BRRRR.....PO PROSTU WSPÓŁCZUJĘ A CO DO TRENERA TO NIESTETY CO NIEKTÓRYM ODBIJA.... :roll: DBAJ O SIEBIE ... I UDANEGO DIETKOWEGO WEEKENDU
-
JA BYM ZMIENIŁA ALBO TRENERA ALBO SIŁOWNIĘ.
TO ZA DUPEK.
NIESTETY ONI MYŚLĄ, ZE NA SIŁOWNIE POWINNY CHODZIĆ JEDYNIE LALKI BARBIE ABY JE RWAĆ :(
POZDRAWIAM
-
Haniu, wspaniałego weekendu Ci życzę :P :P
Wprawdzie dzisiaj się już fajnie zrelaksowałaś, ale dlaczego by nie powtórzyć tego jutro? :roll: :lol: :lol: :lol:
http://imagecache2.allposters.com/im...1098R-6288.jpg
-
Miłej i ciepłej pogody Haniu :D :D
-
Czesc dziewczyny...
Juz jestem po sniadanku (tost z serkiem wiejskim+dzemik+jogurt activia+kawka bezkofeinowa). Zjadlam z mezem, wiec dlatego dzis podarowalam sobie platki....
A dzis przede mna dzien lenistwa. Oczywiscie wg moich pplanow. Nie mam zamiaru sie dzis przemeczac, tylko relaksowac. Sprzatanie sobotnie mozna zrobic za tydzien, a dzis sobie tylko tak ogarne chalupke. Za to mam zamiar sobie wymoczyc stopki i zrobic pedicure, manicure, jakas maseczke pieknosci na buziola i nie wiem co jeszcze... Napewno dluuuuuga kapiel, potem peeling ciala, balsamik opalajacy i od razu poczuje sie lepiej...
Wczoraj na wieczor to zlapalam malego dolka, wiec dzis bede sie z niego wyciagac...
Kasiu, u mnie narazie ladnie swieci.. Zobaczymy jak bedzie dalej... No i moje plany relaksowe juz znasz...
Monika, nie moge zmienic silowni, bo juz podpisalismy na rok. Poza tym ogolnie rzecz bioreac to ja jestem bardzo z tego miejsca zadowolona. Poprostu wczoraj trafilam na nieodpowiedni humor (byc moze), no, a moje hormonki tez pewnie odegraly niemala role...Teraz o byle co chce mi sie plakac... Puszczam wiec wczorajszy incydent w niepamiec i juz jest ok.
Sylwia, nie wiem w jakim stopniu ten weekend bedzie dietkowy.. Podczas w czorajszego dolka to juz rezygnowalam z przychodzenia tutaj, bo jak widze jak wy wszystkie ladnie chudniecie, a ja taka beczka jestem i nic za bardzo nie moge z tym zrobic, to sie tylko zalamuje...No, ale mi przeszlo. Narazie. Wiec jeszcze troche was pomecze swoja osoba....
Zycze wam wszystkim milego dnia...
-
Miłego weekendu życzę!!!
Widzę że masz podobną taktykę na mężą :lol: .
Ja mojemu wykrzyczałam wczoraj że na dzień kobiet tylko kartkę mailem wysłał i smsem.
A on - to co mam Ci dac...
A ja że płąszczyk skórzany - i co - kupi mi w poniedziałek!!!!
Widocznie tak trzeba rozmawiać z naszymi chłopami!
Miłego weekendu
-
coś dla siebie.............................siuper :wink: Brawo, Brawo
a jeśli chodzi o ten incydent to nadal będę bronić ciebie i nie zmienie opini o tym ........ :evil: Pewnie ma zadużo estrodenu i akurat dostał okresu .......dupek.
pozdrawiam cię Haniu i twoją "fasolkę"
miłego weekendu
-
Haniu, spokojnej nocki życzę, wyśpij się :P :P :P
Ja dzisiaj szalałam na rolkach :) :mrgreen: :mrgreen:
-
-
Wpadam z poranną niedzielną kawusią i życzę miłego dnia :P :P
http://imagecache2.allposters.com/images/EPH/9250.jpg
-
Miłej niedzieli :D
Mam nadzieję,że u Ciebie równie piekny dzień dzisiaj :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/2maki_d_.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Czesc Dziewczyny...
Wczoraj niestety nic nie wyszlo z moich planow. Mialam okropny dzien (poklocilam sie z tesciowa), a dzis jeszcze gorszy, bo skutkiem naszej wczorajszej klotni, dzis pozarlismy sie z mezem... Nic, tylko wyc mi sie chce. Oczy mam juz tak zapuchniete, ze ledwie widze, ale musze sie wygadac, to moze mi ulzy....
W sumie wczorajsze zaczelo sie od niczego. Tesciowa zarzucila mi, ze chodze jak bomba zegarowa i nie rozumie dlaczego sie do niej nie odzywam. To zupelny bezsens, bo rano normalnie gadalysmy... Chodzilo jej pewnie o to, ze jak ona siedziala w kuchni, a ja wzielam sie za sprzatanie, to nic do niej nie mowilam.. Nie bylo co.. Prosta sprawa.. Ona poszla, a ja dalej sprzatalam. Potem lekcje z synem, ona w tym czasie siedziala u siebie w pokoju.... Potem przyjechal po mnie mezus, a ona do niego tym tkestem, zeby mnie wzial, bo i tak sie do niej nie odzywam i chodze wlasnie jak rzeczona bomba zegarowa. Normalnie ja wysmialam.. Mowie, ze przeciez nie jestem zla na nikogo, ale ona sobie juz ubzdurala i koniec kropka. Jak wychodzilam to nawet mi nie chciala odpowiedziec "czesc". Wyobrazcie sobie, ze chcialam zalagodzic sytuacje i zadzwonilam do niej za jakis 15 min. Pytam sie jest (zz usmiechem) czy juz jej przeszlo. A ona, ze jej nie ma co przechodzic tylko mi.. No i tak od slowa do slowa i poklocilysmy sie. Powiedzialam jej wmawia sobie, ze jestem zla, ale ona jak grochem o sciane. Nic do niej nie dociera... W koncu zapytala czy juz skonczylam i odlozyla sluchawke... Az sie poplakalam z nerwow, bo nic jej nie zrobilam, a tu taka awantura.. Ale to normalne... Bo ona jak juz sie zawezmie to koniec.. No i sobie mysle: jak nie to nie. Nie chcesz ze mna gadac to ja tez do ciebie nie bede.. A poza tym chamsko postapila odkladajac sluchawke...Zla bylam jak nie wiem co, bo strasznie nie lubie jak ktos mi wmawia jakies takie bzdury. Probowalam zalagodzic, bo moze zlle cos rano zrozumiala moje zachowanie (owszem, wkurzalam sie na syna), ale ona mi od razu mowi, ze ja na caly swiat jestem zla. Doslownie. Na dzieci, na nia i w ogole. Tylko z mezem gadam. Bzdura jak nie wiem co, bo z nim tego dnia tez ytylko raz przez telefon gadalam i to on zadzwonil. Normalnie mi rece opadaja...
No, a dzis do tego doszlo z Mackiem, bo powiedzialam, ze wolalabym mieszkac bez niej, ze moglaby sie wyprowadzic do drtugiego brata itd... No, ale wg mojego meza "ona tez jest czlowiekiem i nie mozna jej na bruk wyrzucac". Doszlo do tego, ze tak sie wkurzylam, ze mu powiedzialam, ze w koncu dojdzie do tego, ze jesli ona sie nie wyprowadzi to ja to zrobie.... Oczywiscie w nerwach, bo juz bylam naszpuntowana, zarzucilam mu jeszcze, ze w ogole sie nie stawia w mojej sytuacji, itd, itp.. No i gotowe. Nie odzywamy sie do sibie. Wzial Ale i pojechal na basen. Nawet mnie nie zapytal, czy chce jechac.. Jak chce tak bedzie mial... We wtorek ide na usg i nawet mu nie bede mowic, zeby poszedl ze mna. Przypominalam mu tyle razy o tym, wiec jak zapomni to jego sprawa.
Tak sie teraz czuje, ze w ogole zaluje, ze mamy jakies dzieci.. (Boze przebacz mi) I po co nam to jeszcze jedno, jak wiecznie bedziemy sie klocic. A my jak sie juz klocimy to tylko i wylacznie o tesciowa... Jejku, jakbysmy nie mieli dzieciakow, to bym sie juz chyba dawno spakowala i pojechala do Polski... Czy ja musze wiecznie sie z nia meczyc??? Wiem, ze moge na nia nie zwracac uwagi... Tak zreszta robie... Ale wyobrazcie sobie jakie to jest wkurzajace, jak wieczorem np gracie sobie z nia w karty, a rano ona sie do was slowem nie odezwie? Ja tak mam co chwila.. Juz sie chyba przyzwyczilam do tego, ale co za duzo to niezdrowo i co jakis czas wybucham... Ona jest dla mnie kochana i mila jak mnie do czegos potrzebuje (a to lekarz, farbowanie wlosow, itp),a jak juz jej pomoge to mni etraktuje jak powietrze.. Normalnie zwariowac idzie...
Postanowilam wiec, ze ja sie pierwsza do niej nie odezwe... Piernicze to.. A jak bedzie cos chciala to niech prosi synka...
Jeju, jak mi sie chce wyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
TEŻ BYM SIĘ WKURZYŁA NA DARKA. ALE NA NASZE NIESZCZĘŚCIE 99,9%FACETÓW TO MAMISYNKI.
NAPRAWDĘ BARDZO WSPÓŁCZUJE :roll: :shock: :cry: