-
Haniu, przykro mi, że tak się męczysz :roll: i w sumie wyjścia nie masz, bo musisz z nią mieszkać :(
Jedyne, co mogę doradzić, to olej to! Nie warto tak się denerwować, zwłaszcza, że wiesz już od dawna, jaką osobą jest Twoja teściowa :wink:
Wiem, że to tak łatwo powiedzieć, ale ja kiedyś miałam podobnie, już Ci o tym pisałam, tyle że łatwiej, bo byłam tu w Polsce, ale w godzinę wyprowadziłam się od teściowej - Tomuś miał wtedy niecały roczek.
Wzięłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy, dziecko w wózek i autobusem, zimną jesienią pojechałam do moich rodziców do Konstancina, nie uprzedzając ani męża ani teściowej, którzy byli wtedy w pracy ....
U rodziców pomieszkałam kilka dni, bo mają małe mieszkanie a potem wprowadziłam się do mieszkania, które było w sumie już nasze, ale mieszkała w nim babcia mojego męża.
U teściów mieszkaliśmy tylko dlatego, że to mieszkanie z babcią nie było jeszcze do końca urządzone (to jest to mieszkanie, w którym mieszkamy obecnie).
Wprowadziliśmy się (już razem) w listopadzie, a babcia umarła w grudniu ....
I tak oto się usamodzielniliśmy.
Teraz moja teściowa jest do rany przyłóż, we wszystkich konfliktowych sytuacjach ZAWSZE STAJE PO MOJEJ STRONIE!!! Nieraz już dała mi tego dowód.....
Wtedy, kiedy mieszkaliśmy wszyscy razem przez rok od urodzenia Tomka, nie od razu było źle.
Z czasem jednak zaczęłam się dusić z teściową, żyliśmy w innym stylu, chodziliśmy spać o innych porach - kiedy ja usypiałam synka, teściowa zaczynała walić garami itd. itp.
I w końcu po jakiejś kolejnej awanturze zrobiłam tak, jak opisałam wyżej...
Teraz jest super teściową, nie mogę złego słowa na nią powiedzieć.
Haniu, musisz się spróbować uodpornić, nie możesz się tak denerwować, zwłaszcza teraz, kiedy spodziewasz się dziecka.
Musisz na spokojnie, kiedy emocje już opadną, porozmawiać i z mężem i teściową, przecież tak nie może być!!!!
Trzymaj się cieplutko, jestem z Tobą :P
-
Kasiu, dzieki bardzo...
Moja mama tez miala podobne przejscia ze swoja tesciowa (moja swietej pamieci babcia). Zamknela ja nawet kiedys (babcia mame) przed domem i nie chciala wpuscic. Ojca nie bylo wtedy w domu, wiec dowiedzial sie o tym dopiero jak przyjechal i nigdzie mamy nie bylo (poszla do rodzicow). Szok! Mama mi o tym nigdy sama nie oppowiadala. Tato tak, jak kiedys mu sie zwierzalam z problemow z tesciowa..
Najgorsze jest to, ze ja mojego Macka rozumiem. Nie moze powiedziec mamie: Sluchaj, moze idz mieszkac do Damiana... Sama nie moglabym tak zrobic, gdzyby chodzilo o moja mame. Dlatego ja go rozumiem. I jedyne wyjscie to nauczyc sie z tym zyc i zyc... A moze kiedys sama bedzie sie chciala wyprowadzic? Tylko kiedy i czy w ogole do tego dojdzie? :roll:
Chodzi o to, ze czasem mi juz puszczaja nerwy... Teraz to moze dlatego, ze (znowu to samo :lol: ) te moje hormony szaleja. Juz dlugo nie bylo zadnych sporow miedzy nami, bo poprostu nie zwracalam na nia uwagi.. Nie wiem co mi sie teraz stalo... Najbardziej cierpie z tego powodu, ze teraz nie gadamy z Mackiem. Ale ja nie wyciagne pierwsza reki. O nie! Niech wie jak mi jest przykro...( Wlaczylam sobie BAJM, wiec wie, ze jestem okropnie zdolowana :wink: )
A z tym mieszkaniem z daleka to masz racje... Temu drugiemu synowi i synowej, to by moja tesciowa do Tylka wlazla bez masla i Oh! jaka ona jest slodziutka dla nich...Az mnie czasem skreca...A druga synowa nawet jej nie lubi... Podobnie jak ja :lol:
A z ta rozmowa... To ja moge pogadac z Mackiem. Zreszta on wie co i jak.. Ale z nia nie da rady.. Tzn, da na jakis czas, a potem dalej od nowa... Juz to przerabialismy..
No nie ma wyjscia. Niestety... :roll: Musze chyba tylko jakis pancerz przybrac i sie uzbroic w zelazne nerwy...
Jutro nowy dzien, wiec moze bedzie lepiej... Zobaczymy co przyniesie...
No, a teraz ide juz spac.
Trzymajcie sie i jeszcze raz dzieki za wszystko...
-
Haniu, trzymaj się cieplutko i jedyne wyjście to tak, jak napisałaś: przyoblec pancerzyk i już!
Zachowasz zdrowie psychiczne i nie będziesz się tak szarpać!
To są bardzo przykre i trudne sytuacje, choć jak widać, awantura z powietrza, bo przecież tak naprawdę nic się nie stało ...
Mężowi też na pewno nie jest lekko, bo kocha Ciebie, ale mamę też, jest więc między młotem a kowadłem....
Ech... mimo wszystko ...
ŚPIJ DOBRZE! :wink:
-
Haneczko witaj!
Przeczytałam dopiero teraz przez co przeszłaś ostatnio.
Bardzo mi przykro.
Myślami jestem z Tobą.
Haniu ja z moją teściowa żyję jak pies z kotem.
Niestety ona mieszka ulicę dalej ode mnie i jak mąż mieszkał u mnie tzn mieszkaliśmy w domu u mojego taty z moim bratem młodszym, to teściową widziałam codziennie w sklepie i zawsze coś do mnie miała. A to że ubrana ekstrawgancko, a to że mogłabym włosy obciąć i nie farbować, do męża mówiła że jego pieniądze marnuję na kosmetyki. Szok. Bo z mężem o to zawsze się kłóćiłam bo taka zołza go zbaczała na inny tor. Nawet jak teść zmarł to ja zrobiłam stypę , schab ze śliwkami, ciasta, rosół to nawet słowa dziękuję nie usłyszałąm tylko że czemu tak mało i że jej nie zostanie na kilka dni. Szczyt beszczelności. On pije i mój mąż wie że jak będziemy mieli dziecko to dziecka u niej nigdy nie zostawię . Bo sama nawet u niej boję się jeść bo np bigos gotuje z resztek bigosowych, a ja je bym dawno wywyaliła.
Dlatego wiem co przechodzisz tylko że pod jednym dachem. To jest bardzo ciężkie. Dlatego to Ty musisz uzbroić się w siłę i żyć dalej. Ja moją teściową olewam. Jak mam humor to jej powiem dzień dobry albo cześć a jak nie mam to nic nie powiem bo ona potrafi głowę odwrócić. Więc szkoda mojego zachodu. Słonko z mężem się dogadacie ale temat teściowa to będzie bomba zegarowa taka sama jak u mnie teściowa i moja rodzina. Bo mąż nie toleruje niektóych z mojej rodziny a oni jego też lekceważą ja się z tym nauczyłam żyć bo świata nie uszczęśliwię. Dlatego amiętaj masz dzidzię w sobie i musisz być silna.
Pozdrawiam i miłęgo dnia - proszę uśmiechnij się[/url]
-
Haneczko :P udanego dnia życzę :P :P
Uśmiechnij się do nas koniecznie :wink: :D
-
USMIECHAM SIE DO WAS SZEROKO
Nie dlatego, ze sie pogodzilismy.. Dalej jestesmy na sciezce wojennej. Ale slonko swieci, jest slicznie i cieplo... A jutro zobacze swoje malenstwo po raz pierwszy...Postanowilam sie nie przejmowac i nie zwracac uwagi...
Dzis plany mam nastepujace:
*narazie ide do szkoly z dziecmi
*zakupki male jedzeniowe
*sprzatanko, bo w sobote nie bylo, a pelno mam kurzu w domu, az mnie w nosie kreci
*prasowanie, to tez koniecznie, bo niedlugo nie ebdziemy mieli w czym chodzic
*obiadek - zupa jarzynowa, wg zyczenia dzieci...
A potem to zobaczymy co dzien przyniesie...
Kasia - Oskubana, moj maz tez nie cierpi mojej siostry i brata tez nie bardzo... Nawet mi powiedzial (jak ja mu powiedzialam, ze dlaczego mam tesciowa caly czas znosic), ze on tez nie ma zamiaru ich znosic i zeby mieszkali pod jego dachem - przyjezdzaja w maju na komunie Lukasza i zostaja na 2 tygodnie... Faktem jest, ze przyjada i odjada, a ja musze z nia mieszkac caly czas, wiec to akurat porownanie do niczego nie podobne... No coz.. Chyba w kazdej rodzinie sa mniejsze lub wieksze konflikty...
Lece ubierac dzieci.. Do pozniej...
-
Dziękujemy za przepiękny uśmiech, tak trzymaj Haniu! :D :D :D
-
Haneczko dziękuję za uśmiech.
Mój mąż mego brata nie cierpi a on jego też nie.
Kiedyś nawet do rękoczynów doszło.
Brat ma 23lata mąż 32.
Więc wyobraź sobie. Mąż waży prawie 100a brat70.
A mówie Ci znam to z życia osobistego.
Dlatego robię co uważam i żyję ale fakt jest że temat rodzin to raczej nie poruszamy bo się wkurzamy nawzajem.
To taka bomba zegarowa.
Dlatego wiem co mówisz, bo ja mam teraz dylemat co do mieskzania i już za wczasu się pytam czy mój brat z tatą będa mogli przyjść na święta a on jak będą chcieli to ja Ci nie zabronię.
Więc sama wiesz jakie sa klimaty.
A teściową i jego siostrę żywcem bym utopiła bo przez jego siostrę on złozył w zeszłym roku papiery o rozwód bo ja nie dal niego. Normalnie szok.
Dobra ale sie pogodzialiśmy i jakoś żyjemy.
Dlatgo Tobie też życzę aby się ułozyło.
Buziaki
-
KOCHANE TEMAT STARY JAK ŚWIAT TEŚCIOWA!!TO JA GO POCIĄGNĘ DALEJ JA Z MOJĄ MIESZKAM 3 -M-CE NA DZIAŁCE :twisted: ALE TEŻ SIĘ WTRĄCA STARAM SIE JAK MOGĘ ALE...........NIE BĘDĘ WICEJ SKARŻYĆ BO JAK JEST POTRZEBNA -DZIECI TO POMAGA ALE JEST STRASZNIE WŚCIBBSKA I CO RUSZ ZAPOWIADA ,ZEC SCHODZI Z TEGO ŚWIATA.......MIĘDZY INNYMI.... I TO GRZEBANIE W MOICH SZAFACH.......... :evil: JUŻ WIĘCEJ NIC NIE PISZĘ ....POGODA CUDO CHCE SIĘ PO PROSTU.....A CO DO TEGO ,ŻE ROBISZ SIĘ OKRĄGLEJSZA TO CHYBA DOBRZE GORZEJ JAK BYŚ CHUDLA A SĄ TAKIE PRZYPADKI...-CHYBA :wink: TRZYM SIĘ CIEPLUTKO I MOŻE WKLEISZ ZDJĘCIE Z USG>?
-
Hej dziewczyny...
Humor mi nawet dopisuje, bo sie poruszlam i zrobilam prawie wszystko juz z moich planowanych zajec.. Jeszcze tylko obiadek ugotuje i juz bedzie gotowe... :D
Sliczna pogoda, pranie pieknie schnie... Jeszcze tylko musze oblec swiezutka posciel...Ale mi sie bedzie dzis dobrze spalo... :D :D
Sylwia, ja nie moge powiedziec, ze moja tesciowa sie do czegos wtraca, bo tak nie jest.. Jedynie charakter ma taki denerwujacy, w domu nie pomaga, przy dzieciach tez nie (trzeba ja prosic i to z laska sie zgodzi z nimi zostac, a przeciez to juz nie niemowlaki, na rekach ich nie trzeba nosic :roll: ), pracuje, ale do rachunkow czy mieszlania sie nie doklada, obiady je te co gotuje ja, a nawet nie spyta czy trzeba cos kupic czy nie.. Dluga lista... Ale, pal ja licho... Przyjdzie kryska na matyska...
A zdjecie z usg wkleje napewno. Jutro 10.45 je mam (tzn. usg), potem moze wybiore sie do kolezanki (zobaczymy), ale zdjecie wam wkleje bankowo...
Kasiu - Oskubana.. Widze, ze tez masz ladne cyrki.. Najgorzej to jak sie rodziny nie znosza... Ech.. Szkoda slow.. Czlowiek by chcial wszystkich zadowolic, ale sie nie da...
Lece szybko do was zajrzec a potem gotowac..Pa pa
-
No, juz wszystko porobione.. Zupka sie gotuje, a ja pije kawusie... :D :D :D :D Tra la la la... Jestem wielka... Robotki zaliczylam, tesciowa sie nie przejmuje...A temat ten uwazam za zamkniety.. 8)
Dzis poniedzialek, wiec seryjka moich ciazowych cwiczonek czeka na popoludnie... Za godzinke wyruszam do szkoly po moje urwisy, wiec przygotowuje sie juz na nie psychicznie :wink: :wink: :wink:
Jaki fajny mam dzis dzien!
-
Fajnie,że humor Ci się poprawił :D
te teściowe :twisted: sama pewnie będę za jakiś czas i wychodzę z założenia, że podstawa jest to ,zeby młodzi mieszkali osobno :roll: spokojnie planuję sobie przyszłość,zeby nie uzalezniać chłopaków ode mnie :wink: były nawet plany wyjazdu za granicę, więc tym bardziej muszę być samodzielna :wink: kiedys pisałam u siebie,ze dojrzałam do mieszkania sama 8) no i mam zamiar wziąść od przyszłej synowej oświadczenia,że nie przyjmuję reklamacji :D
Buziaki
***
Grażyna
-
Grażynka super pomysł ,że nie przyjmujeszreklamcji :lol:
Haniu widzę że humorek dopisuje, pozdrawiam
-
OBY FAJNYCH DNI BYŁO WIĘCEJ :D
-
Dziewczyny... To juz dzis zobacze swojego malutkiego bejbika.. Ale jestem podekscytowana...Juz nie moge sie doczekac... :D :D :D
A jesli o usg mowa... Moj maz dzis do mnie przemowil.. Spytal o ktorej jest to usg..Ja sie go pytam;
-o 10.45 - mowie.- a co? Chcesz isc ze mna?
-Myslalem, zeby cie zawiezc... :shock: :shock: :shock: ("zawiezc" do szpitala, a "isc ze mna" to wydaje sie roznica jest spora :!: )
- Przeciez autobusy tez jezdza.. Pojade moze autobusem - odpowiadam wsciekla... :evil:
No wiecie co? Wkurzona jestem jak nie wiem.. Ale na SIEBIE! Moze ja go zle zrozumialam? On chcial isc ze mna, a ja go tak potraktowalam? Sama juz nie wiem... Musze zadzwonic to mojej kolezanki, ktorej maz jest najlepszym kumplem (takim od zwierzen) mojego meza.. Moze ona cos wie... A w ogole Tomek wczoraj u mnie byl i ja mu mowilam, ze ide dzis na to usg. Zaloze sie, ze Maciek w ogole o tym nie pamietal tylko mu Tomasz powiedzial...Musze sie wypytac Ani...
Dzieki dziewczyny za odwiedzinki.. Bardzo goraco was sciskam i zycze wam milego dnia...
Przepraszam, ze tak ogolnie, ale dzieciaki mi tu spokoju nie daja... Musze ich sykowac do szkoly... Pozniej wpadne do was...
-
Haniu, to dzisiaj już ten dzień :P :P
Przeżyjesz cudowne chwile widząc po raz pierwszy swoje maleństwo, jakie to wzruszające :D
Już się nie mogę doczekać relacji!
Miłego dnia :) :)
-
Jak miło cie taką czytać! Wesołą, twardą i w ogóle :)
-
Kasiu, taaaak!!! Jak tylko przyjde to wklejam zdjecie :D :D :D :D :D
Zosienko, super, ze do mnie wpadlas...No i oczywiscie dzieki za ta "twardosc". Musze przyznac, ze podbudowujaca jest.. :wink:
Za pol godzinki wychodze.. No chyba, ze maz jednak sie po mnie zjawi to troche pozniej. Ale juz siedze jak na szpilkach i tylko licze minuty.....
-
haniu:)))))))))))
oj ja też się cieszę że jestem i że ty jesteś:))
buziaczki i do jutra :wink:
-
Haneczko napewno to piękne uczucie zobaczyć dzidzię po raz pierwszy.
Masz rację co do kolegi męża , podpytaj go.
Ale faktycznie Twego męża tak samo jak Ty bym zrozumiała.
No i wnerwiła się na niego.
Ale szkoda nerwów, dziś idż na usg z uśmiechem na buzi.
Buziaki
-
Kasia - Oskubana, okazuje sie, ze Tomasz mu nic nie mowil.... Czyzby sam pamietal???? A usmiech juz na buziolu kwitnie.. :D :D
Korni, no witaj!!! I juz nie waz sie uciekac! No! :D
-
Haniu widocznie pamiętał sam....
I bardzo się cieszę że masz uśmiech na buzi...
Pozdrawiam i czekam na usg;)
-
No widzisz Haniu, jak mąż pamiętał? a Ty już go podejrzewałaś, że jednak kolega mu przypomniał :lol: :lol:
Czekamy z wielką niecierpliwością na relację! :P
-
Mam zaszczyt przedstawic Wam moje dzidziusia:
http://img260.imageshack.us/img260/7...12weeksyw1.jpg
Okazuje sie, ze to maly/a wiercipieta.. Jak pani mi po brzuszku jezdzila tym od usg, to podskakiwal jak mala zabka... Poplakalam sie tam, jak zobaczylam to malenstwo na ekranie... Lekarka powiedziala, ze to zdrowe malenstwo. Pomierzyla go (szyjke, czy nie ma Downa i wszystko ok). No i ma 5,6cm dlugosci, a termin przesunal mi sie o 3 dni wczesniej..
Ale jestem szczesliwa, ze juz wszystko dobrze. Musze sie przyznac, ze sie do konca obawialam, ze cos bedzie nie tak.. Teraz jeszcze przede mna jeden scan w maju, na sprawdzenie dokladne czy nie ma zadnych anomalii... Wiec teraz odliczam od nowa....
-
Haniu, aż przerwałam ćwiczenia, żeby Ci pogratulować :!: :lol: :D :D
CUDOWNIE!!!!!!!!!
WSPANIALE!!!!! JEST NAM BARDZO MIŁO, ŻE MOŻEMY POZNAĆ TAK WSPANIAŁEGO MAŁEGO CZŁOWIECZKA :P :D
ALE SIĘ WZRUSZYŁAM..... :cry: :lol: :lol: :lol:
PIĘKNE MALEŃSTWO :P :P
-
Kasienko dziekuje!
A tak przy okazji to obcielam wlosy...
8) :lol:
-
Fajnie się masz,że od tak wczesnego stadium możesz obserwować swoje dzieciątko :D pewnie też spokojniejsza jesteś :D
Buziaki
***
Grażyna
-
hejka jestem tu nowa, a reczej stara i tak zajrzałam z ciekawosci :) :) ale fajnie :) az ci normalnie zazdroszcze, chociaz mi do macierzyństwa sie nie spieszy az tak mocno :) ale ja kocham dzieci :) nioficjalnie mamy kolejnego forumowicza :lol: pozdrawiam
-
oglądaliśmy fasolkę razem z Darkiem i cieszyliśmy sie jakby była nasza.
cudnie że maluch jest zdrowy :)
ja również będe mięczak i płakać bedę jak bóbr na podobnych zdjęciach :wink:
pokaż nową fryzurkę :)
-
Hana, ale super zdjęcie! ;) Czyli na kiedy dokładnie masz termin?
-
Haniu, prawie 16 lat temu, gdy byłam w ciąży, też oczywiście miałam USG i widziałam synka w moim brzuszku, ale mowy wtedy nie było o fotce do domku na pamiątkę, nie mówiąc już oczywiście, że do kompa :lol: :lol: :lol:
... ale mam na pamiątkę synka na rękach w dobę po urodzeniu, łaziła taka pani po salach i Polaroidem robiła fotki, takie to były siermiężne czasy :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
-
Witaj :)
Obejrzałam zdjęcie, naprawdę kogoś widać, super :)
Ja też jestem oczekująca, ale u mnie to dopiero przełom I i II miesiąca. Miałam dziś mieć USG, ale jestem przeziębiona i muszę je odłożyć na później.
Bardzo Ci gratuluję i cieszę się z Tobą :)
-
Witaj Haniu!!!
Po pierwsze gratuluję zdrowego dzieciaczka!!!
Oglądanie usg też sprawiło że mi łza się zakręciła.
Aż nie mogę sie doczekać swojego.....
Miłego dnia życzę!!!
PS - a włoski jak obcięłaś....
-
No wlasnie ...
Mialam pisac i mi sie przypomnialo, ze wam zdjecie obiecalam..
Zaraz wracam..
-
Szybko wpadam pokazac sie wam...
Wyszlam okropnie.. Wiem, wiem...
A wloski troszke sa ciut za krotkie, ale moja fryzjerka sie zapedzila.. Za 2 tygodnie beda o wiele lepiej wygladac..
Prosze sie nie smiac...Oto ja:
http://img201.imageshack.us/img201/4...0583st6.th.jpg
Ale mam gebule pyzata.. Rany Julek!
Nonic.. Zbieram sie do poloznej..
Pozniej zdam relacje...
-
Oj Haniu, jaką pyzatą, nie przesadzaj, dobrze?
Normalna, ładna buźka :D :D :D
I włoski też dobre, wcale nie za krótkie, a jak Tobie się wydaje, że za krótkie, to odrosną, to nie zęby :lol: :lol: :lol:
-
Pyza jak Pyza ale Ty dobrze w tych włoskach wyglądasz.
A one odrosną i bedą mocniejsze.
Pozdrawiam
-
ja jak ściełam włoski o sie popłakałam. długość do1/2 pleców nagle zrobiła sie za uszy :)
trudno sie było przyzyczaić, ale teraz uważam, ze dobrze się stało :) bą mocniejsze i zdrowsze. a i teraz sie lepiej układają.
-
No, w koncu jestem... Ale sie nalatalam...
:arrow: zalatwilam sobie dentyste (tu dostaje sie taki certyfikat jak jestes w ciazy i jest on wazny do momentu ukonczenia przez dzioecko 1 roczku. Przysluguje wtedy daromwo dentysta i wszystkie leki jakie w tym czasie sie dostanie na recepte) Tak wiec polecze sobie za darmolka zabki.... :D
:arrow: zanioslam syna okulary do optyka, bo mu dzieciaki w szkole zdewastowaly (tez spoko bo dzieci do 16 roku zycia maja WSZYSTKO za darmo - w Polsce by sie takie cos przydalo......ech.. szkoda gadac...)
:arrow: widzialam sie z polozna; za tydzien w srode mam badanie krwi, za 4-5 tygodni badanie krwi na syndrom downa, 11/04 wizyta u poloznej znowu... uffff... i wszystko bedzie z glowy.
Najgorsze to pobieranie krwi.. Brrr.. Okropnosc...
:arrow: aha! odebralam sobie z apteki taki maly prezencik (kazda w ciazy kobieta dostaje taki formularz do wypelnienia od poloznej, potem z tym do apteki ).. W sumie same ulotki, choc ciekawe, ale bylo tez dosyc troche probek: krem do twarzy; na brzuch, zeby nie bylo rozstepow; 2 rodzaje proszkow do prania; jakis napoj dla kobiet w ciazy; suszone owocki.. Bardzo fajne to :D
No i jeszcze odwiedzilam dawno nie widzianych znajomych.. Jak im powiedzialam to o malo z krzesel nie spadli.. :lol: :lol: :lol: No, ale sie ceiszyli i gratulowali :D
A teraz musze zaleglosci odrobic:
GRAZYNKO, masz racje.. O wile spokojniejsza jestem...
OLUSIA, witam u siebie po raz pierwszy :D Mam nadzieje, ze jeszcze zajrzysz... No i w sedno trafilas z tym nieoficjalnym forumowiczem :lol: :lol:
MONICZKO, ciesze sie, ze sie Wam moja "fasolka" podobala... :D A z krotkimi wlosami bedzie mi o wiele wygodniej.. Moje dlugie pochlanaily strasznie duzo pracy.. Musialam je co dziennie myc, suszyc i prostowac. A na tym, mi schodzilo dobre pol godziny.. A tak to moge sobie teraz pol godzinki dluzej pospac... :D Musze korzystac dopoki moge :lol: :lol:
ZOSIU, dali mi termin na 24/09.. Moj Lukasz mial sie urodzic pod koniec wrzesnia, ale przybyl na swiat jako wczesniak 1 sierpnia... Mam wiec dziecko letnie, zimowe (Ala jest ze stycznia) i bede miala jesienne.. Teraz tylko wiosennego bedzie brakowac.. :lol: :wink: Ale to tez da rade nadrobic :wink: :lol:
KASIU, to moje 3-cie, ale dopiero pierwszy raz widze na usg. Jak nosilam Lukasza to mialam okropnego lekarza, ktory tylko aby szybciej i nawet mi nie pokazal monitora... Z Ala to poszlam do lekarza dopiero w 6 miesiacu (to byl 2000 rok, nie bylismy w Unii i nie chcieli mnie nigdzie przyjac :evil: , ale wszystko sie dobrze w koncu skonczylo) i juz bylo z apozno na usg, bo tu robia w 12-tym i 20 -tym tygodniu. Nie czesciej, jesli oczywiscie to nie jest konieczne, bo to szkodzi dzieciatku... No i mazs racje z tymi wlosami... Faktycznie, to nie zeby :lol: :lol:
ANCZKOS, witam cie u siebie i dziekuje.. Ja tez ci goraco gratuluje... Nie ma chyba wiekszego szczescia od tego, co?
KASIU-OSKUBANA, dziekuje! Poczekaj jak bedziesz kiedys swoje ogladala, to bedziesz plakala jak bobr! :D :wink: Bo jak tak prawie juz wczoraj ryczalam.. No i dziekuje, za pocieszenie wlosowe... :lol: No, przede wszystkim bedzie mi wygodnie.. A tak w ogole, to ja chyba drugi raz w doroslym zyciu mialam dlugie wlosy.. Od 7-mej klasy podstawowki scinalam na krotko...
Ale dzis dlugiego posta mam :lol: A ile kolorkow! :lol: Mam nadzieje, ze was nie znudzilo czytanie...