-
Haniu witaj :D :!:
Widzę, że sporo się tutaj działo, parę okazji do świętowania i porad kobiet na temat urody :wink: Przede wszystkim - gratuluję wytrwania w rzucaniu palenia :!: :!: :!: Super, że udało Ci się wygrać (cały czas wygrywasz) z nałogiem :!: Nie można też, nie pogratulować Ci spadku wagi i upragnionej 5 :!: Mam nadzieję, że się utrzyma i w poniedziałek się suwaczek zmieni na stałe :D U mnie jest piękna pogoda, słonko świeci, parę chmurek - tylko jeszcze zimno bardzo i mocny wiatr wieje... :roll: No i właśnie: dieta + ćwiczenia = efekty :D I będziemy się razem tego dalej trzymały, aż dojdziemy do upragnionego celu :D
Dobrego humorku na dziś :!:
-
Dobrze powiedziane, Marta z tymi cwiczeniami i dieta.. Teraz tylko czekam do poniedzialku i sie okaze...
Tak chcialam tu wcisnac ten link do tego filmu z cwiczeniami, o ktorym mowilam wczesniej, ale nie wstawiam, bo jest tu:http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=63773 razem z wszystkimi instrukcjami.. Polecam. ja go mam zamiar dzis wyprobowac..
Na koncie 744 kalorie i 1,5 litra napojow.. Cos dzisiaj glodna jestem. A wiecie co zauwazylam? Mianowicie to, ze jak nie dopilnuje rownych odstepow miedzy posilkami, to mnie caly czas ssie. Musze sobie zaplanowac godzinki i ich sie trzymac...
-
hej, haniu:)
madzia zaraz mnie stąd wygryzie...już się wierci, idziemy się zaraz kąpać:)
zaraz sobie wejdę na tego linka:)
co do twojej dietki, to wyczytałam że po 12tyg dietki następuje stabilizacja a potem znów w dół...może u ciebie właśnie był ten moment i teraz zacznie waga znów spadać... :D
ja też dziś dietkowo ok:) ale coś mnie lewy migdał boli...kurcze, zawsze angina zaczyna się od lewego...muszę zjeść tabletki...zobaczymy...oby mi przeszło...
trochę jestem dziś zła, bo mój D. jest z kolegą i przygotowuję meble do montażu (stolarz) a jutro go nie będzie cały dzień...a ja zrobiłam pycha rybkę...eh...i w ogóle nie lubię być sama :( :( :(
no ale cóż...dobra...miłego weekendu, najprawdopodobniej jutro tu zajrzę...jeśli madzia mi pozwoli :wink: buźka i ucałuj dzieciątka :D
-
Jejku Hania ależ Ty masz zapał :!: No godne podziwu :)
Ja teraz ładnie dietkowałam przez 4 dni i waga mi troche zleciała - widocznie od tego jedzenia wody mi sie nazbierało, ale Ciebie to chyba nie dogonie :roll:
Ale trzymam kciuki :) :!:
-
:oops: :oops: :oops:
Przekroczylam dzis limit...
Maz uznal, ze blado wygladam i "slabo" (a rzeczywiscie nie za dobrze sie dzis czulam) i przygotowal kolacyjke.. Makaron (fusilli) z sosem (cebulka, pieczarki, fasola czerwona, kukurydza, przecier i ziola). Oczywiscie nie sam. Z pomoca tesciowej.. No i mnie nim nakarmili.. No i mozecie sobie wyobrazic, co bylo. Talerz makaronu i sos. Ja pewnie bym normalnie zjadla polowe tego.. A zebyscie widzialy mojego meza. Wkurzyl sie ze jestem slaba, ze to wszystko przez ta diete itd. Powiedzial, ze sie cieszy jesli ja sie ciesze, ze schudlam, ale skoro zle sie czuje to musze jesc. No i zjadlam. A teraz jestem pelna jak bania. I tak mi glupio. Rano sie tak cieszylam, a tu co?? Jak tak dalej pojdzie to sie w ogole nie przywitam z ta 5...Z drugiej strony to sie ciesze, ze tak zareagowal. Bo to tylko swiadczy o tym, ze mnie kocha i martwi sie o mnie.. Kochany moj.. Dzis jednak nic a nic juz nie jem, chocby nie wiem co... Zebym miala sily to bym poszla pocwiczyc, ale nie za dobrze mi...
Korni, z tymi 12 tygodniami to by sie zgadzalo. Prawie. U mnie 11. Ale ten nieznaczny spadek to moze tylko takie szczucie i ruszy sie cos za tydzien?? No i kuruj sie za wczasu. Z tym nie ma zartow. Madzie wycaluj i wysciskaj od "ciotki hany" :wink:
Coraz powazniej mysle o sb. Od 1 kwietnia juz na bank sie przenosze....
No wlasnie Ninti, trzymaj kciuki, ale mocno...
-
Oj Hana...
Nie przejmuj się :!: Gdybyś sama się nawpieprzała to bym Cię nieźle opierdzieliła... Ale w tej sytuacji myślę, że zrobiłaś dobrze! Uspokoisz troszkę mężusia i teściową, a prawda jest taka, że jesli od jutra znowu będziesz się pilnować, to Twój organizm nawet nie poczuje tego makaronu i sosu :!: Sama widzisz ile czasu już minęło. Najważniejesze, jeśli pomyślisz, że należało Ci się, a teraz spokojnie możesz iść spać i od rana kontynuować dalej dietkę jakby nigdy nic. ŻADNYCH wyrzutów sumienia - ZROZUMIANO :!: :?:
No - buźki :D
-
Martus kochana jestes...
Ja sie tym naprawde przejelam, bo juz mi sie udalo z ta 5 a tu takie cos...
-
Hej :!:
Pomysl o tym z innej strony...masz kochanego męża(tylko pozazdrościć) a od jednego wieczornego jedzonka nie przytujesz na 100% :lol: :lol: :lol:
zebyś tylko nie za często ulegała 8)
A ta 5 z przodu tuz tuz jest.. czai się ;)
POZDRAWIAM WEEKENDOWO!
3maj sie cieplo :)
-
Witam cie armido na moim watku.. Bardzo milo mi cie goscic...
Maz faktycznie kochany. Dzis uleglam, bo nie chcialam przeginac. Od jakiegos czasu sie zloscil na te moje odchudzanie, a dzis to juz calkiem.. Od czasu do czasu trzeba isc na kompromis, wiec dzis mu ustapilam..Ale to juz ostatni raz na jakis czas 8)
Pozdrawiam cie cieplutko..
-
Haniu, napisałaś u mnie, że u Ciebie koszmar.
Przybiegłam, bo aż się przestraszyłam, że naprawdę coś się stało :?
A tu co u Ciebie? Talerz makaronu z sosem, na pewno pysznego i w towarzystwie rodzinki :D
Haniu, zjadłaś, trudno, ale przecież to nie koniec świata, od jednego takiego "wyskoku" nie utyjesz przecież :wink:
Taka mądra niby jestem a sama dopiero co lamentowałam nad jedną krówką i plasterkiem żółtego sera :roll: :roll:
Z tym że ja po dC naprawdę nie mogę jeszcze sobie pozwolić na krówkę, choćby jedną, dlatego tak źle się z tym czuję :(
Haniu kochana, nie martw się już tym przepysznym dankiem, spalisz i nie będzie śladu :P
Jesteś dzielna, wytrwale dążysz do celu a nikt nigdy nam nie obiecał, że będzie łatwo, lekko i przyjemnie - bez żadnych pokus.
Pokusy są, czasami nie możemy się im oprzeć, ale jak już się zdarzy jakaś wpadka, to należy przeć dalej bez oglądania się do tyłu.
O, tyle powiem :D
Trzymaj się cieplutko i już się nie zamartwiaj :D