To ja zmykam do pracy :lol:
Wersja do druku
To ja zmykam do pracy :lol:
kitola: tylko czasem :lol:
Zhej :D Alez Ty sie dopieszczasz :twisted:
ależ narobiłyście mi smaka z tymi plackami :) Chyba jutro wiem co będzie na obiadek :)
KITOLKA ta sie ciesze że humorek dopisuje i że tryskasz energią :wink: Moj Nikodemek też tak się czasem cały pod kołderke wsówa (nie mam pojęcia jak bo on jest jeszcze taki malutki i nie robi tego świadomie) i też zawsze do niego aglądam jak spi bo się boję aby się nie udusił.
Jarominko - cos w tych lodach jest ja przez większą część ciąży zajadałam się lodami :oops:
W sklepie na osiedlu zawsze kupowałam dwie gałeczki idąc do pracy, w końcu pani ze sklepy jak mnie widziała w drzwiach to sama mi nakładała :P
zhej, kotki :mrgreen: :roll: kitola, znów rządzisz!!!!!!!!!!!!!!!! jak czytałam twój post o jedzeniu, doszłam do wniosku, że jesteśmy pod tym względem podobne, wiesz? :mrgreen: pewnie dlatego, że Panny jesteśmy, hihi. też czasem robię sobie taki dzień, gdy jem wszystko, na co mam ochotę, a potem grzecznie wracam do dietki. 8)
p.s. wysyłam tego posta już 4 raz :evil:
Zhej :mrgreen:
Chodzę dzisiaj i śmieję się jak glupia do sera :mrgreen: :lol:
Xixa :mrgreen: dobrze ze mnie rozumiesz :D i wiesz, jak następnym razem znowu poczuje że nie daję rady na diecie, to sobie taki dzionek zroibę :D
Agassek, widzisz a ja do takich celów mam łyżkę, bądz inne sztućce. Już dawno to wymyślili :wink:
Jarominek :D miłej pracy :D
dd29 :D a można wiedzieć jak masz na imie ?? chyba że wolisz pozostać w pełni anonimowa, to sie nie pogniewam :evil: :wink:
Yasmin :D no , i wiesz ile zjadlam tych plackow ?? dwa ogromne placki :D takie 25 cm :mrgreen:
ale na kolację to sobie chyba tylko kus kus zjem. Bo jestem przejedzona :mrgreen:
A ja na razie zmykam :mrgreen: kuba szajby dostaje, trzeba siez nim pobawić . Ide do piekarni :mrgreen:
taaaa Kitolka rulez :mrgreen:
Ja też szajby zaraz dostanę bo mi się uczyć nie chce a jak już się wzięłam to moi sąsiedzi włączyli sobie jakąś smętną muzę i nie mogę się skupić :( Normalnie chyba się zdołuję :( :( :cry: :cry:
ja lubię smętna muzykę :roll:
ja też nic nie mam przeciwko smetnym kawalkom jak mam na nie ochotę, ale jak ja akurat się chciałam uczyć to oni to włączyli i lecialy pół dnia 4 piosenki No ludzie, litości :D
no i między innymi dlatego nie lubię niektórych sąsiadów :twisted: kiedyś o 3 w nocy włączyli muzykę na cały regulator, myślałam, że umrę, i to jeszcze jaką muzykę, głupi bezsensowny banalny okropny tępy prymitywny pop :x