W poniedziałek była salsa w dusznej sali bez klimatyzacji.Pot,dosłownie,zalewał mi oczy i straciłam pół kilograma wody,co oczywiście ma ładne odzwierciedlenie na wadze.
Dziś rano się ważyłam i mam 66,5 kg.
Kurczę,tak,jak apetyt rośnie w miarę jedzenia,tak apetyt na odchudzanie rośnie wprost proporcjonalnie do zrzucanych kilogramów.
Nie męczy mnie moja dieta,nie zrezygnowałam ze swoich ulobionych potraw,nie chodzę głodna i słaba-jest po prostu super.
Chciałabym osiągnąć te swoje upragnione 63 kg i na tym koniec,bo w anoreksję wpadnę.Hihihi