-
jejc... załamka... niech mnie ktoś przytuli...
qrqa... kto mi napisze wypracowanie z anglika na 250 słów o najstraszniejszej podróży mojego życia może byc zmyślone... w zamian oddam wszystki swoje słodycze pod koniec kwietnia, bo przez kwiecień zamierzam ich nie jesc już to widze... ech, nie należe do ludzi wierzących w siebie... a teraz wracam do tego wypracowanie, bo dieta (albo raczej myślenie o niej) przycmiewa mi całą resztę
-
Ja mogę napisać Ale nie za słodycze hehehe
-
Buciczku kochany, ja sie nie deklaruje ze napisze, bo sama ledwo funkcjonuje.
I wiesz co..
Zaczynam jutro od nowa.
-
Ja Cie przytulę xD Tak virtualnie Pssytulę jak misio psyyleepek =p
mam nadzieję że napisałaś wypracowania :P Z angielskiego zawsze głupie teamty wymyślają .. Ja miałam ostatnio napisać o eksporcie ODKURZACZY do Polski xD śmiesznie co nie ? ^^ hehe
Buziakk ;*
-
Buciku, doszły mnie słuchy o jakichs Twoich ponownych załameczkach. Hmmm ... wiesz, myślałam dzis chwilke o Tobie nawet i takie wnioski:
większosc osób dąży do wagi wynikajacej z następującego obliczenia -> wzrost minus 110 (jeśli ktoś ma 165 to chce wazyc ok 55, jak 170 to chce 60, jak ja mam 160 to chciałabym 50) zauważ że Ty masz 175 i wazysz 66 kg i dązysz do 58, czyli gdyby to przeliczyc na moj wzrost i wagę to znaczy ze ja powinnam dążyć do 43 kg . Mam nadzieje ze nadązasz nad moim tokiem myślenia hihi.
No dobra, rozumiem, mozesz schudnąc jeszcze z 3, góra 4 kg, ale chyba nie więcej. Na zdrowie by ci wyszło zamiast diety zapisać się własnie na jakieś ćwiczonka. Wiem że ćwiczysz conieco w domu, ale jednak basen, aerobik czy cokolwiek innego bez porownania kształtują sylwetke.
Polecam capoeira
Buźka :*
-
Ninti to co napisałaś to w sumie prawda, ale jeżeli jest się wyższym to ten ciężar trochę inaczej się rozkłada niż jak się jest niższą osobą. Ja mierzę tyle samo co Bucik, czyli 175 cm. Dążę do takiej wagi w której będę czułą się dobrze, zgrabnie i powabnie xD (wiec proszę nie zwracać uwagji na linijkę, bo 55 to najniższa waga do jakiej mogłabym dojść :P pewnie zadowolona będę przy 58 ) Jednak szczułość to pojęcie względne. Jak ktoś ma grube kości to co ? :P
Qrka ja to bym się na taką capoeirę (pewnie źle napisałam ;P) mogła chodzić.. Tyle że w moim zapyziałym miasteczku pewnie o takim czymś nawet nie słyszeli.. Bede musiała się rozejrzeć :P heh pozdrówka
Buciku a u Ciebie jak ? Mam tylko nadzieję że nie muszę Ci sprzedawać kopa cio ? hehe buśka ;**
-
jejc... dzięki dziewczynki jesteście koffane
odkurzacze, hehe, czegóż to angliści nie wymyślą... ech, jeszcze nie napisałam... najwyższa pora, bo to na jutro, ech, trza się brac do roboty...
ja w sumie też zaczynam od jutra... ale jak będą wyglądac te dni to sama nie wiem..., za to od kwietnia zaczne ostatnią przygodę z dietą 1200 do 1500 ( ) zależec to będzie od zaawansowania cwiczeń... ech, na razie klapa, bo mnie się ogniaty porobiły i to na spodniej stronie stopy masakra
Ninti moje odchudzanie (2-letnie) wyglądało tak:
waga wyjściowa 65kg
szybki spadek (w ok. miesiąc) do 56kg
przytycie szybkie (w ok. miesiąc) do 68kg
przytycie do 73kg w ciągnu następnego miesiąca
schudnięcie do 68 i za chiny ludowe waga nie chce spaśc w dół (ale też i z powodu mojego obżarstwa)
waga obecna tj. 66kg (choc nie jestem pewna czy nadal po tym co ostastnio wyprawiam
tak więc skoro już kiedys ważyłam 56kg to wyobraź sobie jak ciężko mi teraz, kiedy przytyłam tyle kilosów i nie moge się ich pozbyc, nie mogę odzyskac tamtego zapału i zacięcia... ech, gdzies mam zdjęcie chyba sprzed 4 lat, chyba do tego dążę... przynajmniej do takich nóg... może w piątek zamieszcze jak będę mies czasu więcej teraz wracam do anglika
-
a kop by się przydał... a nawet 66 kopów, żeby każdy kilogram oberwał
-
Z tym odchudzaniem to tak wlasnie jest. Jak juz raz zaczniesz to juz nigdy nie skonczysz chyba, ze wprowadzisz nowe nawyki zywieniowe juz na zawsze do swojego menu. A z tym to jak sama/same wiesz/wiecie roznie bywa...
Buzia
-
ja o tym wszystkim wiem, kochana wani ale ja to bym chciała, zeby te 8kg po prostu ze mnie wyparowały najlepiej do jutra ale wiem też, że obtłuszczałam się całe życie, a przynajmniej przez ostatnie 2 lata, wiec tak szybko tego nie zrzuce... ale jak już wspomniałam zaczynam ostatnią przygodę z dietą 1200kcal od 1 kwietnia, i moja pierwsza wpadka będzie ostatnią, bo jak zawale to koniec z dietami i biorę się za Twój sposób, ale na razie do niego nie dorosłam... ech, głupia żem jak but
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki