Wątek: ...po cichutku...

Kaczuś nie marudź,że waga spada Ci powoli, u mnie przecież też spada powwoli a sama przecież mówisz,żę im wolniej spada tym wolniej później się przybiera
A jeśli będziesz nadal tak grzecznie dietkować i ćwiczyć do efekty będą - SAMA WIESZ
Tylko potrzeba na to czasu Wiem,że to jest denerwujące o mam ten sam problem,ale niestety tak to już jest więc cierpliwości kochana i samozaparcia i osiągniesz wyznaczony cel napewno

A wtedy to dopiero będziesz z siebie dumna

Buziaki Słońce

hmm powoli powoli ale ważne że spada..

mi nie chciało spadać przez dłuższy czas a teraz jak nabrało pędu..

nie poddawaj się a efekty na pewno będą .. pozdrufki

Tobie kaczus i innym dietowiczkom Zdrowych i Wesołych, mokrego dyngusa,
samych smakołyków ( na inne rzeczy szkoda tracić kalorie :P ) i żebyście po świetach z nową motywacją szybciutko wróciły na forum i traciły kilogramki

miałam ostatnio kłopoty z zalogowaniem siena forum, sprawdzam czy juz działa

widzę ze działa, więc piszę
kochane wielkie dzięki za wsparcie, było mi potrzebne. żle znoszę zastoje wagi,ale wiem ze to nieuniknione.. niedawno kiedy ważyłam 58 kg miałam zastój 2 -miesięczny i właśnie wtedy puściły mi nerwy...przytyłam do ponad 65 nie chce przez to znowu przechodzic.
postaram sie byc dzielna a w chwilach słabości zgłoszę się do was po pomoc

WESOŁYCH, RODZINNYCH I ZDROWYCH ŚWIĄT DZIEWCZYNY :P

ja się nie boję ze przytyję w święta bo nigdy tak nie było.zawsze przy takich okazjach się oszczędzam i zwykle chudnę.mam nadzieję że w tym roku będzie podobnie

a z dietką ogólnie dobrze, cwiczonek też nie zaniedbuję.
posatnowiłm 2 razy w tyg jeść rybę na obiad, 1 lub 2 razy jeść obiad z warzyw. stanowczo za duzo je się u mnie mięsa a z wiosną smakuje mi coraz mniej

Czy tylko ja mam nadal kłopoty z logowaniem na forum ? wczoraj pisałam kilka razy i nic

A jak po swiętach?? U mnie było miło i rodzinnie. Choć nie przepadam za Wielkanocą, tym razem było fajnie. :P
Z jedzonkiem tez było ostrożnie, wiec tym bardziej jestem zadowolona. No i waga minimalnie w dól. W koncu. Niby nic a cieszy

Jutro będzie chyba miesiąc od kiedy wziełam się za siebie na poważnie. Może i nie schudłam dużo,ale wymiary mi się znacznie poprawiły. Brzucha mniej, nóżki też lepiej wyglądaja i samopoczucie na 6+ :P

Właściwie nie mam odstępstw od diety bo nie ciągnie mnie do bomb kalorycznych.
Jest dobrze.
Wczoraj orbitek, dziś bieganko. W końcu sport wszedł mi w krew i nie leniu****ę

kupiłam nowe spodnie w których podobno wyglądam fajnie
coraz mniej myślę o diecie , po prostu zmieniłam nawyki.

no i odkryłam ze można żyć bez czekolady i ptasiego mleczka :P

Kaczuś, kurcze kurcze gratuluję ubytku centymetrów, silnej woli, zaparcia do ćwiczeń

A dzisiaj taki piękny dzionek, temperaturka w okolicach 20 stopni..ehh teraz to mnie ciągnie do sportu

Co do tego,że waga nie sdpada to nic Jeśli nie spada waga to spadają centymetry A to przecież wcale nie jest złe

Fajnie,że nie masz jakichś wpadek dietowych, widzę,że poważnie się wzięłaś za siebie Tylko pogratulować Ja dzisiaj miałam zacząć biegac,ale jak rano wstałam o 6 to az mi "gile" z nosa wypadły z zimna i wróciłam do domu

Wiesz może ile się spala kalorii na orbitreku Bo ja nie mogę tego znaleźć

Pozdrawiam cieplutko i życzę dalszej wytrwałości

Zamieszczone przez agniesia2004

Ja dzisiaj miałam zacząć biegac,ale jak rano wstałam o 6 to az mi "gile" z nosa wypadły z zimna i wróciłam do domu
[/color][/b]

niestety rano jest zimno ja biegam zwykle późnym wieczorem ok.20. wtedy mam czas i po całym dniu fajnie jest się zrelakować biegając. po takim dotlenieniu śpi się jak dziecko :P

co do kalorii na orbitku to nie wiem. też nigdzie nie znalazłam. mój ma licznik ale jakoś mu nie wierzę bo kiedyś po godzinnym treningu pokazał ze spaliłam 1000 kcal co jest chyba przesadą. co prawda trochę się katuję i narzucam tempo ale zeby od razu 1000 kcal to raczej nie..

wpadłam na momencik bo zaraz wychodzę.
melduję ze dziś było ciasteczko ale też 1,5 godz. ćwiczeń.
staram się myśleć pozytywnie.