Hej Hej ja tez zgrzeszyłam wczoraj schabowym ale co tam czasem trzeba
Fajny masz plan dojścia do ideału. Powodzenia życzę!
Hej Hej ja tez zgrzeszyłam wczoraj schabowym ale co tam czasem trzeba
Fajny masz plan dojścia do ideału. Powodzenia życzę!
Ach dzis kolejny dzień sukesu jestem taka happy ze nawet jak ktos bedzie mi proponował milion złotych bylem zajada cos słodkiego - to odp bedzie jedna NIE ! Jestem poprostu z siebie dumna i naprawde pierwszy raz od dłuszego czasu uważam ze stoi przede nma jakas ciekawa przyszłość . znowu zycie zaczyna mieć sens a ja zaczynam marzyć : ) dziś zjedzone same pyszości ( 1104 kcal a więc norma ) znalazło się nawet miejsce na mojego ukochanego łososia wedzonego na gorąco ( niebo w gebie )
I wielkie WOW nareszcie ktoś mnie odwiedził . Dzieki bardzo ze wpadałaś Lidka bardzo się cieszę ze kotś to jednak czyta
Zapraszam kolejne koleżanki pofachu !!!
dziś standardow mieszcze się w tysiącu ( za chwilke bedzie kolacyjka ) bez rzadnych grzechów ! poprostu ze mnie zuch dziewczyna .W piątek zrobie sobie oficjalne wazenie i wtedy się okarze czy to co teraz jem tak naprwde dziala . a wy co sądzice o tym co jem ?? Moze ktoś mi powie czy jem dobrze ??? a oto co dzis zjadłam : kromke pelnoziarnistego chleba + plasterek szynki wiejskiej . pomidor , pół papryki , jogurt 0% , 2 wasy żytnie , pół kalafiora , pierś z kurczaka ,jabłko 4 szt orzechów laskowych .
prosze o jakieś opinie na ten temacik
Ach dzisiejszy dzień nie był już tak idealny jak wczoraj wyszło mi prawie 1200 . toszke przesadziłam a oto co wciągnałam :
chlebek Wasa zytni w sumie 4 kromki
1 platerek sera żółtego
jabłko
pomidor
2 łyżki sałatki jarzynowej
pieczne ukdo z kurczka
pół kalafiora
I to wszystko tak niewiele a jednak tak dużo ale jest jeden mały plus nie było w tym nic a nic słodkiego i specjalnie tłustego też nie . No trzeba się jakoś pocieszać
HA już wiem skad umnie ten ogromny apetyt wczoraj , skad ta ilośc wyprysków na bużce i ten podly nastrój _ chyba każda z nas to zna ( ten okropny okres -nienawiedze go Ble !!!) aha i jeszcze wczoraj w nocy napadł mnie jaki straszny głód ze jadałam wszystko co wpadło mi w łapki ( dobrze ze mam nie wiele w domu do jedzenia) taze dzis po podliczeniu wyszło mi jakies 1930 kcal za cały wczorajaszy dzionek !!!! troszke bardzo dużo . ale jakoś to odbrobie . bede przez week wiecej na rowerku jedzic i brzuszki bede cw 2 razy dziennie i dzienna racje obniżę o 150 kcal i jakoś za 3-4 dni to odrobie . BEdzie dobrze . musi być bo innaczej nie będzie
a dzis odkryłam nowa pyszną rzecz ( troche kaloryczną ale co tam a wiec wiórki kokosowe . rewelka . jogurt z nimi jest pychota i potem w ogóle się nie chce jesc . ma trosze kcal bo łyżka ma 54 ale łyżka to naprawde dużo . po za tym dietka bez najminiejszych zastrzezeń . prawie tysiąc ,choc moze bedzie troszke wiecej niż tysiąc bo zjadałam wiedelec łososia wedzonego i 2 orzeszki laskowe .ide robic brzuchy bo dzis na ogładałam się tyle obwisłej skóry ze ja takiej nie chce !!!!
ach ja ciągle sama tu i w realu . ale co tam niech tak bedzie. Humorek jest super . Jutro do pracki . ZXajęcia dopiero za tydzień . Week bez najmniejszej wpadki Żyć nie umierać Sama radość . Jutro się waże ale tak czuje ze 1 klio na pewno poszło -wiec bedzie 82 oby ja juz się czuje jakbtym schudłą z 10 kilosow. brzuszki już były coraz lepiej mi idzie , tanczenie przy shakirze tez było więc jestem super extra happy .
dzisiejsze papu :
- 2 wasy + jabłko
- 0.5 litra soku Fit
- 120 ml zupy pomidorowej z łyżką ryżu
- pierś z kurczaka + ogórek
- 100 serka 2% z łyżka wiórek koosowych
i oczywiście cała masa wody + herbatki owocowe
właśnie zabieram się za jabłkowo-cynamonową
NO ŁADNIE ŁADNIE
A ja nie zamierzam sie użalać tylko dalej do przodu i oby mi się te moje grzeszki nie odłożyły
Trzymaj kciuki!
A no i mam nadzieję że ta Twoja dobra passa potrwa dłuuuuuuuuuuugo długo długo
Mój wątek: Armida wita wiosnę .
Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.
Cel na 1.08.2014:
ach ja ja tęskniałąm za moim wątkiem !! choć widzę ze za mna nikt nie tesknił . wystarczyło ze padł mi net a cała dietka poszła się bujać . ale co tam nie co ryczeć już wszystko dizała i zabieramy się do roboty . na szczęście przez ten tydień nie dietowania nie przytyłam za dużo moze z 1 kg . jutro do roboty !!!
Po dłuższym czasie nie obecności sesja , kupa roboty w pracy , śmierć ukochanego zwierzaczka( to mnie już dobiło i nie miałam ochoty w ogloe wychodzic z domu ) wracam i kotnynuuje to co zaczełam jakiś czas temu .Jeszcze tylko 1 egz i wpełni mogę zając się sobą no i jeszcze do pracy trzeba chodzic ale to sie da przezyc. Moja waga nie chlubne 83 kg
Zakładki