-
Kenzo na dobrej drodze...
Dziewczyny, wypowiadałam się już na tym forum nie raz! Kojarzę wasze nicki, problemy, z chęcią słucham waszych podpowiedzi i sama ich udzielam. Dziś postanowiłam za to "otworzyć swój wątek" - nie wiem dlaczego....Może ze strachu, a może w celu zrobienia "czegoś nowego". Wiosna to dobra pora na zmiany
Błyskawiczna historia moich zabaw z wagą to:
styczeń 2005 - 8kg mniej w ciągu 2tygodni (powód -> stresy)
maj 2005 - lipiec 2005 - odkrycie anemii, apetyt, apetyt i...ogromny apetyt
październik 2005 - waga wskazuje ponad 12kg więcej niż w styczniu, idę do dietetyczki
listopad 2005 - gubię 7 nadprogramowych kilogramów, czuję się znacznie lepiej
styczeń 2006 - nadal na diecie ułożonej przez dietetyka dostrzegam, iż zaczynam tyć. W ciągu 2 tygodni przybywa mi 6kg - lekarka wysyła mnie na badania
styczeń-marzec 2006 - 15 pobrań krwi, lekarze różnych specjalności i zawsze ta sama odpowiedź "coś Pani jest, ale nie wiem co..proszę iść do innego specjalisty". Płaczę po kątach, nie mieszcząc się w żadne z moich rzeczy (ani sprzed dużego schudnięcia w styczniu 2005 ani po)
marzec 2005 - lekarze każą mi przejśc na dietę dla diabetyków. Jem co 2godziny, eliminuję z diety wiele produktów (co prawa wczesniej też ich nie jadłam, no ale teraz wiem, że " nie mogę". W zapomnienie odchodzi mój ukochany miód). Raz na tydzień robię sobie wolne i...celebruję
Jak widzicie jestem na etapie walki...walczę z samą sobą, z chorobą, z kilkoma kilogramami za dużo i kilkunastoma centymetrami, które dzielą mnie od upragnionych spodni. Czy wy też boicie się sprawdzić, czy schudłyście? 1 kwietnia minie miesiąc mojej diety, jednak ja nadal nie przymierzyłam żadnych spodni, w które się nie mieściłam...boję się, że nie schudłam. Wiem, że muszę dać sobie czas - mój organizm musi wrócić do normy, bo aktualnie "szwankuje" (złe hormony, cukier), a wtedy wszystko będzie dobrze. Wiem też, że nic nie pomoże mi bardziej niż wiara, że będzie dobrze.
Pomożecie?
-
Pozdrawiam i trzymam kciuki
-
Kenzo pomimo przeszkod jakie napotkalas nie podajesz sie. To bardzo dobrze o Tobie swiadczy. Trzymam kciuki za te spodnie i oczywiscie Twoja motywacje.
pozdrawiam
-
Dzięki wani . Chyba w sobotę dokonam próby przynajmniej jednych, które wiem, że są większe. Miesiąc jestem już na diecie, może się zmieszczę? Boję się tylko, że jeśli nie to podłamię się psychicznie :/
-
Kenzo przyszedł na mnie taki czas że bardzo dobrze cie rozumiem . Bardzo boje sie zważyc zmierzyc letnie ciuchy. Takze załozyłam swój topic, ale na " Sukcesach" wpadnij:
"Co zrobic żeby sukces nie zmienił sie w porażke?"
-
Chyba wierzyć, że się uda!
Yasmin koniecznie przeczytaj "Francuzki nie tyją" to twoje zadanie weekendowe odemnie...wtedy poczujesz się lepiej i zrozumiesz, że dieta i zdrowe odżywianie to nie liczenie kalorii (choć i ja tak robię), ale filozofia!
Dziś miałam założyć spodnie - minął miesiąc od mojego przejścia na dietę dla diabetyków, ale się boję i chyba stchórzę
-
kenzo- pozdrawiam i trzymam kciuki za te spodnie- ja mam podobnie przymierzam tylko te co do których jestem pewna, że wejdę. Wszystkie ciuchy mam zakodowane w łepku przy jakiej wadze w nie wchodziłam więc z niektórymi wiem, ze nie ma szans jeszcze .Ale moim zdaniem miesiąc na dietce powinnaś trochę zgubić- tylko nie wiem jak to jest przy twojej chorobie. Dużo słoneczka życzę
-
-
Pokusiłam się o dwie większe pary - wchodzę, ale na styk, jeszcze nosićm nie będę. Na wadze 66 - 1kg mniej. Marzę o beżowych, letnich spodniach...Oby do lata się udało!
Mimo wszystko optymistycznie nastawiona...
P.S. Jutro mój dzień jedzenia - w planach tort czekoladowy
-
Ja też chudne do konkretnych beżowych spodni . I też jeszcze ich nie przymierzyłam . Boję się rozczarować.
Pozdrawiam ciepło życząc sukcesu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki