cześć

z jedzeniem nie ejst tak źle, ale nic ciepłego niestety nie uda mi się zjeść, dopiero w niedzielę po pracy.

dzisiaj na razie nie grzeszę. zoaczymy jak bedzie dalej

9.00 ,zaraz po przyjeciu prasy , dwie kromki chlebka zytniego z serkiem topionym, szynka. papryka i rzodkiewka, czarna kawa (zapomnialam wziac mleko )

od godziny usiluje zjesc kolejne dwie kanapki, ale idzie mi to powoli. popijam do tego chlodnik sokolski, nawet nie wiedzialam do wczoraj, ze mozna sobie taki pyszny chlodniczek kupic w takim kubku wielkosci duzego kefiru. jest mniamniusi i ma niewiele kcal, 49 w 100 gramach, a w kubku mam 400 gram.

pony, swietnewskazowki, dziekuje mniej wiecej staram sie stosowac to samo, tym ardziej,z e jednoczesnie pracuje i studiouje dziennie, ale czasem po prostu ma sie ochote na jakas ciepla zupe czy cos. mysle wlasnie nad kupnem jakieos termosu, wtedy ym mola zupe rac w termosie.

a co do porcji warzyw winiary to prolem est teo ttypu, ze mam kateoryczny zakaz wszelkich zupek zkuka od swojeo lekarza. stwierdzu\ilz e mam nie wierzyc, ze w jakiejs sproszkowanej zupie jest cos ponad E, a juz na pewno nie witaminy i lonnik

na dzis mam zaplanowane ejszcze dwie kolejne kanapki z tym samym zestawem, jablko i pol woreczka ryzu na zimno z cwiartka brzoskwini z puszki, zalane lyzka syropu.

jak pomysle, ze do konca tygodnia siedze w tyrce po 13 godzin na dzien to mi sie niedorze na sama mysl robi

a tak w ogole to alarm mi nie dziala i jest zabawnie bo zaczyna mi ni z gruszki, ni z pietruszki wyc, a kilka minut pozniej mam najazd dwoch przystojnych, umundurowanych, uzbrojonych po zeby ochroniarzy. jest na co popatrzec