Tytuł optymistyczny.... czyli może wkrótce się uda ;-)

Agulon moja reakcja na zdjecia?

http://www.gifownik.pl/gify_gifownik...te/humor/1.gif

Wygladasz fantastycznie! :shock: Sliczna, opalona, szczuplutka. Dlugie nogi (moje marzenie), piekne wciecie w talii i brzuszek (jest bardzo ladny wiec prosze mi od dzisiaj przestac z tymi kompleksami bo ja popadne w jeszcze wieksze :) ) :!: Tuziny dziewczyn ogladajac cie na codzien Ci pewnie zazdroszcza figury!
No i widoki piekne i plaza. Zazdroszcze bardzo takich fantastycznych wakacji. A ta malpka podajace ci lapke to po prostu rewelacja :)
Dziekuje za zyczonka imieninowe oczywiscie:)
Co do serduszek pod nickiem i tych roznych grubaskow to to zalezy od ilosci postow, my jestesmy na razie średnie grubaski a sil np to juz duuzo ma postów i jest duzym grubaskiem, a jak ktos ma DUUZO postów to jest Super grubaskiem, hehe. Wiec to nie o liczbe kilogramow tu chodzi a o aktywnosc na forum :D

:oops: Ojoj, bo się rozpuszczę Illusion.. :oops: Dziękuję za te słowa :oops: Ja tam właśnie nie wiem, czy mam ładne wcięcie w talii czy to są boczki :roll: Bo jak ćwiczę i napinam bardzo mięśnie to mam taki tłuszczyk po bokach, ale to bardziej z tyłu. Zapisuję się na aerobik i zobaczymy, czy to się spali ;) A ta małpka to mi jadła z ręki hehe, słodka była :D Potem się okazało, że jest świeżo upieczoną mamą, bo nagle ta malutka małpeczka wyszła, tylko do tej pory nie wiem, gdzie ona ją trzymała :wink:

No dobra dziewczyny, dzwoniłam do mojego boskiego klubu fitness i wybrałam sobie ćwiczonka :D W poniedziałki tae-robic, w środy zwykłe aero i w piątki body styling. Teraz tylko muszę jechać tam zapłacić, czyli się zapisać, no i coś jeszcze wybrać na ten tydzień, bo ww harmonogram jest na sierpień dopiero. Co o tym myślicie? :) Mam jakieś 2 miechy do powrotu Sławka i do tej pory chcę sobie pięknie wyrzeźbić i ujędrnić ciałko, żeby go powaliło hehe :lol: Tylko nie wiem, co to za ćwiczenia to body styling, tzn. czy to na jakieś konkretne mięśnie czy ogólnie na całe ciało? :roll:

Szeflera, gdzieś Ty się schowała znowu? :( Przepraszam, że tak dużo piszę, ale 2 tygodnie bez forum robi swoje.. :oops:

Aniu, wszystkiego dobrego z okazji imienin... :D

http://www.just-flowers.com/HT_Red_Roses.jpg

Witaj Agulon :)
Ja również chciałabym Cię poznać ;) olifka1@poczta.onet.pl

Dziś króciutko, bo jestem padnięta - wybrałam się z chłopakiem na pieszą wycieczkę po Jurze! Wycieczka się udała, może tylko słonko za mocno mnie przygrzało, no i nóżki bolą... Do jutra!

Agulon, ja też poproszę bardzo grzecznie o zdjątka, co? :) silie11@wp.pl :)

O matko, ile miłych rzeczy :)

Illusion, wszystkiego naj naj z okazji imienin :!: :!: :!: :!:

Agulon, super, że już jesteś 8) No widzisz, jak fajnie, że waga taka ładna :D

Olifka, super zdjęcia! Jak dawno nie byłam w górach...


A u mnie jakoś depresyjnie.... Nie odchudzam się nadal, ale o akceptacji też nie ma mowy, bo robię sobie krzywdę zwyczajnie (jedząc więcej niż organizm potrzebuje :? ) Jakoś niefajnie się czuję ostatnio, i jeszcze parę spraw się nakłada na to wszystko, ech... Ale może wkrótce jakoś się pozbieram :roll: DLatego przepraszam, że tak krótko piszę, ale chyba tak będzie lepiej... Czekam na lepsze dni

Agulon, ja też chcę zdjęcia superlaski :D Mail na PW, bo potem mam spamy :wink:

Trzymajcie się laski!

Foteczki posłane :)

Kurde, dziewczyny, Wy też tak macie, że musicie się logować co jakieś 10 minut? :? Mnie już szlag trafia normanie, cały czas mnie wylogowywuje wrrr :evil: Nie wiem, czy to tylko u mnie tak, czy wszyscy mają to samo :?

Szeflera, faktycznie gorsze dni przeczekaj i zbieraj siły i chęci do dalszej walki, ale zaglądaj do nas chociaż! :( Smutno tu nam bez Ciebie Niunia.. Trzymaj się :*

Olifko, SZEFLERa dziekuje wam dziewczyny za zyczonka :!:

SZEFLERO rozumiem ze masz gorsze dni oczywiscie ale to nie znaczy ze musisz pisac krotko i raz na pare dni. Pisz czesto co u Ciebie, jak sie czujesz, co porabiasz...brakuje nam tu Ciebie jak sie nie pojawiasz pare dni. Opanowalysmy Twój pamietniczek ...tak jakos wyszlo..i nawet nie wiesz jak sie cieszymy jak piszesz codziennie!

Olifka ale Ty masz ruchu. Super! Aktywnie wakacje spedzasz i wielki buziak za to!

Agulon Bardzo fajny masz pomysl, aktywnosci nigdy za wiele. Teraz masz mnostwo czasu bo chlopak daleko to nawet dla zabicia nudy warto...a jesli przy tym masz jeszcze uksztaltowac cialko (chociaz i tak jest zajebiste) to zapisuj sie do tego klubu fitness. A jesli chodzi o Slawka to mysle ze najwiekszym zaskoczeniem bedzie dla niego fakt rzucenia papierochow :!: A on pali?

A co u mnie? Sniadanko wlasnie zjadlam, pozniej pojade polazic po sklepach moze cos fajnego na przecenach kupie no i musze dokumenty zlozyc na studia magisterskie.
Zycze milego dnia wszystkim. Buziaki

Illusion, no Sławek napewno będzie zaskoczony moim niepaleniem :D On sam w sumie popala, ale wiem, że w Anglii napewno z tym skończył, bo tam fajki takie drogie, że nawet by mu to przez myśl nie przeszło ;) A najgorsze jest to, że jak się poznaliśmy to nie palił i właściwie przeze mnie zaczął :roll: :oops: Dlatego teraz z tym koniec, będę szczupła, smukła i niepaląca, o! :lol:

Kurde, a ze mnie taaaaaki leń :shock: Od wtorku nie mam mleka, w związku z czym nie mogę zjeść moich ukochanych Fitness (w połączeniu z jogurtem jakoś niebardzo mi smakują), no a do sklepu to mi się oczywiście zajrzeć nie chce ;) Dlatego dzisiaj na śniadanie chyba Wasa z wędliną albo serkiem, może do czasu II śniadania zbiorę siły na wizytę w sklepie ;) Miłego dnia wszystkim! I Szeflera piiiiisz! :*

Udane wakacje miałaś Agulon, aż się rozmarzyłam... Mam nadzieję że dorobię się kiedyś i będe mogła spędzić leniwe wakacje na jakiejś egzotycznej plaży :lol: Leżaczek, drinki z palemką i disco całą noc :wink:
Zdjęcia jeszcze do mnie nie doszły, ale coś poczta na onecie szaleje ostatnio, więc ciągle czekam... :roll:

A ja zawsze pisząc na dieta.pl muszę się logować dwa razy. Ale zawsze tak jest i już zdążyłam się przyzwyczaić :)

Illusion, staram się jak mogę spędzać wolne dni aktywnie, wkońcu zimą większość czasu w domu siedzę. Ale nie zawsze się udaje, bo Krzysiek pracę dostał i dużo jest uzaleznione od tego jak mu harmonogram ułożą. Więc jeśli tylko możemy to wybieramy sie na pieszą wycieczkę szlakiem, na rower, albo na pływanie w jeziorku. A jeśli nie - to siedzę w domu - ćwiczę, albo nadrabiam zaległości w oglądaniu filmów czy czytaniu :D

A te moje 8 kilo na suwaczku to nie do końca tak :oops: Fakt, ważyłam kiedyś 60 kg, ale było to jeszcze w szkole średniej... schudłam, ale było to rozłożone w dłuugim czasie. Tak jakoś się składa że nie mogę dotrzeć do celu :evil: Jak w reklamie ulubionych płatków Agulona ;) - chudniesz i znów przybierasz, chudniesz i znów przybierasz ... Co trochę zbliżam się do mojej docelowej wagi iiiii... z tego szczęścia tyję znów - niewiele, bo jakieś 2 kg ale jednak. I tak oscyluję wkoło tych 50 kg i zła jestem na siebie za ten brak wytwałości :evil:
Ale sukces Illusion dał mi takiego kopa, ze tym razem nic mnie już nie powstrzyma 8)
Tak więc suwaczek pełni rolę bardziej motywującą niż informacyjną.

Agulon gratuluję niepalenia. Jesteśmy dumne :)

Agulon, widzisz jak fajnie. Oboje nie bedziecie juz palic. I on jak wroci to bedzie mu glupio znowu palic jak Ty rzucilas.
Hehe, leniuszku Ty! Ja to bez mleka na sniadanie jak bez reki ;) Codziennie rano musli+otreby+mleczko 0,5 %. Moj nałóg. Nie wyobrazam sobie innego sniadanka a nad morzem chyba bede musiala na cos innego sie przestawic.
Zlozylam dzis dokumenty na studia magisterskie, wysiedzialam sie najpierw godzine w kolejce zeby sie dowiedziec ze oprocz dyplomu potrzebe jest zaswiadczenie o sredniej za studia licencjackie...no to Ania na drugi koniec miasta na stara uczelnie po zaswiadczenie. Wrocilam i oczywiscie kolejna godzina w kolejce. (wszystkim akurat dzisiaj sie zachcialo dokumenty skladac). I takie nieuprzejme kobiety...jakby nie mogly mi za tym pierwszym razem przyjac tego wszystkiego co mialam a pozniej bym tylko bez kolejki weszla na 20 sekund i dolaczyla to zaswiadczenie. A to nie..."jak Pani bedzie miala zaswiadczenie o sredniej to wtedy przyjmiemy wszystko". I tym sposobem stracilam mnostwo czasu.
Co z nowosci? Kupilam wage kuchenna elektroniczna!!! Hehe, obejrzalam sie jak juz wychodze z diety. :D Ale tak mnie naszlo jakos, nie moglam sie powstrzymac :P Przyda sie przy dokladaniu kalorii...i wiecie co? Takie liczenie na oko jak ja to liczylam do tej pory to komedia. Pobawilam sie troche wagą i mi wyszlo ze np. owoce zanizalam...bo liczylam zawsze srednio jabłko czy nektarynke jako 150 g...a np zwazylam nektarynke to miala 210 g! a jabłko takie duze zielone Grany Smith 265 g!. Ale jaja co? W musli sie mylilam o jakies 10 g. Jadlam 80g swięcie przekonana ze to 70 g. :) Czyli wychodzi na to ze jak ja myslalam ze jem rowniotki 1000 to tak naprawde bylo np 1100. :D Jak bede robila jakies miesko czy rybe to zobaczymy ile na obiadach dokladalam albo odejmowalam (ale raczej odejmowalam) :) Różnych ciekawych rzeczy mozna sie dowiedziec majac to genialne urzadzenie. 100g czeresni np to tylko 15 sztuk.
BUZIAKI

Olifka, mi wczoraj przyszedł mail, że nie dostarczono do Ciebie tych fotek, bo za duży rozmiar, więc zmniejszyłam o kilka i wysłałam znowu rano, zobaczymy.. Jakby nie doszło i znowu dostałabym tą wiadomość to Ci najwyżej na 2 rozłożę :) A co do niepalenia to sama jestem dumna, tylko mam nadzieję, że jak się piwka napiję to mi nic nie strzeli do głowy z papierochami :?

Illusion, no ale widzisz, że lepiej na tym wyszłaś! :D Schudłaś tak czy inaczej jedząc więcej :P Ja na początku diety wszystko zawsze ważyłam, a jak nauczyłam się już mniej więcej co ile ma i ile garści makaronu czy płatków to ile gram to wtedy akurat mi się waga popsuła ;) Od tego czasu liczyłam też na oko, aż w końcu przeszłam na MŻ i problem z głowy :) Ale do tej pory łapię się na tym, że sobie w myślach podliczam orientacyjnie ile zjadłam :P A wrednych bab uczelnianych nie lubimy, oj nie :evil: Przynajmniej masz to już w głowy :) Aha, mleko już mam, ale tylko dlatego, że mama do Reala jechała :P :lol:

Buźka :*

TAk sobię zaglądam 8)

Dodam tylko, że moja reakcja na zdjęcia Agulonka była taka sama jak Illusion :wink: Oj, nie ja jedna chciałabym tak wyglądać :D

Gratuluję niepalenia!!!!

Bużka!
pa!

BUZIAKI SZEFLERA. Milo ze zajrzalas! :D :P Pisz czesciej!

Cytat:

---

Zamieszczone przez Agulon

Illusion, no ale widzisz, że lepiej na tym wyszłaś! Schudłaś tak czy inaczej jedząc więcej

---

Agulon, ty to jestes, hehe :D Ja DOKLADNIE to samo pomyslalam jak tak zaczelam wazyc i porownywac jak ja liczylam. Schudlam ladnie nieswiadoma niczego a jadlam wiecej niz bym sobie pozwolila wiedzac ile to wazy, hehe :) Z perspektywy czasu to sie ciesze bardzo.
Ale fajna zabawka taka waga. Juz sobie zaplanowalam piekne 1204 kalorie na jutro :) A jak mnostwo dobrego jedzonka w tym! Jak komus sie chce to czytać to moge napisac moj przykladowy jadlospis bo az mnie duma rozpiera ze az tyle mozna zjesc i to tylko 1200 kalorii. Jednak slodycze to naprawde gubia czlowieka i jeszcze smazenie na tluszczu i polewanie tluszczem. Bo bez tego to naprawde malo sie kalorii je!
A co do mleka...to ja sobie kupuje "Twój kubek" 0,5 % w 1,5 litrowych kartonach. Niedawno weszlo takie nowe powiekszone i wystarcza na dluzej , 6 szklanek pelniutkich wychodzi, wiec nie trzeba tak czesto latac do sklepu.
BUZIAKI.
P.S. Hehe, chyba jakas swirnieta jestem, ciesze sie ta waga jak male dziecko :D

Bo jest czym, Illusion :wink:

Cytat:

---

Zamieszczone przez ILLUSION

Jak komus sie chce to czytać to moge napisac moj przykladowy jadlospis

---

No głupolu, jasne, że chce nam się czytać :D Pisz, pisz, to może ja też coś od Ciebie podkradnę, bo jakoś ostatnio nie mam pomysłów na fajne jedzonko ;)

Kurde, w lipcu już raczej do mojego fitness klubu nie zajrzę, bo dostałam od taty szlaban na samochód, a do tego klubu to ja mam kawałek.. :roll: Jutro tylko od mamy pożyczę rano, żeby jechać zapłacić (tata będzie w pracy ;) ) i mam nadzieję, że do sierpnia już dostanę kluczyki hehe :) Jak nie to coś z mamą pewnie wykombinujemy, ale przez te kilka dni jeszcze muszę się obyć bez aero. Za to dzisiaj wskoczyłam na dawno zapomniany rowerek, pojeździłam godzinkę, co daje 950 kcal spalonych :) Ciekawe, co jutro moja waga pokaże, bo jakoś nie chce już ruszyć w dół..

Znikam na "Magdę M." kochane, miłej nocki :*

Cytat:

---

Zamieszczone przez SZEFLERA

Bo jest czym, Illusion

---

Pewnie pomyslalas ze chodzi mi o to ze tak sie ciesze z tego ze 47 kg waze. Owszem i to bardzo...ale w poprzenim poscie chodzilo mi o moja nowa wage kuchenna, jakas szalona jestem, ale ciesze sie ze teraz bede mogla bardzo dokladnie wychodzic z dety a nie tak "na oko".

http://www.gifownik.pl/gify_gifownik_lut/3d/1.gif

Agulon Jutro rano napisze moj zaplanowany na jutro jadlospis :) Hehe szczerze mowiac to juz nie moge sie doczekac tego jedzonka :)
Oj a ja nawet nie mam prawa jazdy i zyje :) Ale trzeba by pomyslec o tym bo to jednak ulatwia zycie.

I wiecie co? Chyba sobie kupie pod koniec sierpnia rowerek stacjonarny...tak mnie naszlo jakos!

Witam :) Ja wlasnie zjadlam sniadanko i opisze co na dzisiaj pysznego zaplanowalam:

Godz 8:00 Śniadanie: Musli owocowe (80g) +otręby granulowane jabłkowe + siemie lniane +szklanka mleka 0,5 % [razem 411 kalorii]

Godz 11:30 II Śniadanko : Jogurt pitny mlekovita + nektarynka [razem 255 kalorii]

Godz 14:30 Obiad : Fasolka szparagowa gotowana (400 g) + 2 ziemniaczki młode gotowane (200 g) [260 kalorii]+ na deser :D batonik Corny Linea z czekoladą (25g) [82 kalorie] - juz sie usprawiedliwiam...bylam w rossmanie i takimi wielkimi literami napisali ze nowosc i ze tak malo kalorii i promocja jakas byla wiec sie skusilam :lol: [razem 342 kalorie]

Godz 18 Kolacja: 125 g twarogu Piątnica 0% tłuszczu + 30g dzemu (56 kalorii w 100g! :lol: ) + troszeczke slodzika (mimo ze taki niskokaloryczny to wiecej tego dzemu nie kupie bo wcale prawie nie jest slodki) + 2 kromki pieczywa sonko zytniego pelnoziarnistego [razem 192 kalorie]
Podsumowując: 1200 kalorii Niezle to wyliczylam prawda?

http://www.gifownik.pl/gify_gifownik_lut/3d/18.gif

No, no, Illusion, jadłospis świetny i limit wykorzystany co do kalorii :D Tylko gdzie jakieś męsko? :roll: Ja w Hiszpanii też jadłam ten Corny Linea i bardzo jest pyszniutki :D

Kurde, czikity, nie umiem się pozbyć tego ostatniego kilograma :? Teraz już właściwie moja waga jest wciąż na tym samym poziomie i nie bardzo wiem, co zrobić, żeby schudnąć do 50kg. To w sumie kilogram, więc na tysiaka się nie opłaca nawet, chyba że 1200? Najchętniej to bym w ogóle już kalorii nie liczyła, ech.. Macie może jakiś pomysł? :)

Wczoraj miałam kurczaka, przedwczoraj rybke, we wtorek jakas wieprzowinke w sosie wiec mieska mi nie brakuje :) Nie mart sie o mnie. Ja po prostu staram sie jesc zroznicowane posilki zeby nie bylo zbyt monotonnie. Poza tym nie lacze miesa z ziemniakami a nabralam ochoty na mlode ziemniaczki wiec z fasolka szparagowa bedzie idealnie. Ale ciesze sie ze sie o mnie martwisz i zauwazylas ten brak mieska. zapewniam jednak ze to sie zdarza rzadko. Juz na jutro zaplanowalam kurczaka.
Co do tego kilograma...ja uwazam ze nie powinnas tak bardzo tego przezywac, jesli nie bedziesz jadla slodyczy i tlustych potraw to nawet nie zauwazysz kiedy ten kilogram zleci. Zobaczysz! Nic na sile, a juz niedlugo aerobic wiec pieknie bedzie. Glowa do gory.

Cytat:

---

Zamieszczone przez ILLUSION

Wczoraj miałam kurczaka, przedwczoraj rybke, we wtorek jakas wieprzowinke w sosie

---

No to jesteś rozgrzeszona :P

Z tym kilogramem to jest tak, że on w wyglądzie to mi zbytnio nie przeszkadza, ale na liczniku wagi - owszem :? Mam po prostu to, co Ty - chcę zobaczyć to 50.0 na wadze.. Słodyczy nie jem, tłusto też niespecjalne.. Słyszałam, że 3-dniowa dieta owocowa powoduje spadek ok. 1kg, tylko cały czas zastanawiam się jak to potem z jojem będzie ;) Dzisiaj podliczę, ile ja tak właściwie teraz jem i zobaczymy, może zredukujemy trochę te kalorie.

Agulon ja jestem wielka przeciwniczka takich diet jednoskladnikowych :same owoce, sam nabial, same warzywa lub jeszcze inne wydziwianie. Nawet jesli to tylko trzy dni to moim zdaniem bez sensu!
Dobry pomysl z tym podliczeniem. Tez sie zrobilam ciekawa ile sie je nie liczac kalorii. Policz wieczorkiem to co dzis zjadlas i zobaczymy. I wiesz co? Jesli sie sobie podobasz to naprawde nie ma co tak przezywac! Nie waz sie przez jakis czas. Zobaczysz ta liczbe 50! Przeciez podobasz sie sobie, masz ladna figurke wiec te 50 nie musi byc jutro czy za tydzien!
I uwazam ze w towim przypadku nie ma sensu zadna drastyczna redukcja np do 1200. Zobacz...nie przytylas w Hiszpanii. Twoj organizm jest zadowolony, nie dawaj mu takiego szoku jak znowu obnizanie kalorii do niskiego poziomu z diety, bo nie wiadomo jak zareaguje. Zobaczysz ze nie jedzac slodyczy i tlystych potraw powolutku jeszcze ten kilogram ucieknie. Nie ma innej mozliwosci!

Oj Illusion, jak zawsze masz rację.. ;) Ja też zawsze byłam przeciwniczką monodiet i nie wiem czemu w ogóle ten pomysł przyszedl mi do głowy :roll: To chyba zbyt wielkie pragnienie zobaczenia tej magicznej pięćdziesiątki na wadze. Ale prawdą jest, że to prędzej czy później musi nadejść ;) Odżywiam się zdrowo i nietłusto, trochę co prawda z ruchem ciężko (rozleniwiły mnie te wczaski, oj tak :P ), ale od przyszłego tygodnia aerobik, więc w końcu stracę ten kilogram. A tak to faktycznie różnie mógłby mój organizm zareagować.. Czytałam tu na forum kiedyś o dziewczynie, która pięknie schudła, ale pokusiła się potem o jeszcze 1 kg w dół.. i teraz walczy z dużym jojem. Więc juz się nie łamię - wolę moje 50.9 niż znowu 55! :twisted:
Ech, co ja bym bez Ciebie zrobiła, Aniu? :D :*

Olifka, dostałam niestety maila, że masz zbyt przepełnioną skrzynkę, żeby się tam zmieściły moje fotki :P :D

Agulon Bardzo sie ciesze ze bierzesz sobie do serca moje rady. Ty rowniez mi sporo pomoglas i mnie wspieralas dlatego chce dla Ciebie jak najlepiej. Zawsze pamietaj o tym jak czytasz moje rady. :*

I jeszcze cos.... WAGA ŁAZIENKOWA MI SIE ZEPSULA :!:
http://www.gifownik.pl/gify_gifownik_lut/3d/9.gif
http://www.gifownik.pl/gify_gifownik_lut/3d/35.gif

Wcale nie wskazuje wagi jak sie stanie tylko 0.00. Ehh...ciekawe gdzie mozna dac taka wage do naprawy...?

Illusion, zawsze o tym pamiętam :) A wagę to nie wiem, gdzie się oddaje.. Mama moja mówi, że kiedyś był taki punkt naprawy wag i tam się je oddawało, ale nie wie jak to teraz wygląda. Najlepiej przeczytaj na karcie gwarancyjnej (jeśli jeszcze takową masz ;) ), tam powinno być wszystko napisane.

Tylko ze jest taki problem...ze tą wage moj tata kupil w Norwegii wiec jej tam nie bedzie wozil teraz zeby naprawic w ramach gwarancji. Musze gdzies oddac tu u siebie i zaplacic za naprawe. Tylko...nigdy nie slyszalam o takim punkcie typowo do naprawy wag. Moze w punkcie gdzie naprawiaja agd i rtv? To pewnie nic skomplikowanego wiec jak ktos sie zna na naprawie telewizora, kuchenki elektrycznej czy pralki to i wage naprawi.

Pewnie masz rację, spytaj. Tylko uważaj, żeby cena za naprawę nie przewyższyła ceny wagi, bo tak się czesto zdarza ;)

Właśnie podliczyłam to, co dzisiaj zjadłam i jestem w szoku, bo wyszlo mi niecałe 1200 :shock: Fakt, że na obiad dzisiaj miałam jajko, więc pewnie jak zjem jakieś mięsko to będzie więcej, no i pewnie zaniżyłam, bo waga kuchenna nie działa, ale kurde naprawdę myślałam, że znacznie więcej jadam hehe :) W tej sytuacji absolutnie nie ma z czego zmniejszać, jak zacznę aerobik to pewnie samo zleci do 50kg :)

Oj Agulon nieladnie! Ja dopiero na pierwszym etapie wychodzenia z dietki, Ty juz teoretycznie wyszłas ...no wlasnie teoretycznie, bo jesz nadal malutko jak wrobelek, mniej ode mnie. Przeciez nie mozna tak dlugo ciagnac! Ja to juz doczekac sie nie moge kiedy w koncu chociaz 1500 bede jadla! Nie boj sie, nie przytyjesz! To co nas gubi to czekolada, ciastka, chipsy, ciasto, jedzenie na miescie fast-foodow! Doloz sobie jakiegos zdrowego jedzonka zeby wiecej wychodzilo: owoce np jakies, nabiał, pozwol sobie na wieksza porcje na obiad albo na wieksze sniadanie. Ja sie wcale teraz nie dziwie ze ten kilogram Ci nie chce poleciec bo juz organizm sie buntuje bo za malo dostaje! I oszczedza po prostu. Pomysl o tym.

Ale ja właśnie jem tyle, ile potrzebuję! W niczym się nie ograniczam ze zdrowych rzeczy, jak mam ochotę to po prostu to jem. Ja nigdy nie jadłam dużo tylko właśnie gubiły mnie fast foody i słodycze. Jem naprawdę tyle, ile zawsze jadałam, większe ilości musiałabym po prostu w siebie wmuszać :roll:

Skoro tak...bo ja to bym najchetniej jeszcze sporo dzisiaj wszamala ale chce byc silna bo wiem ze zeby nie stracic tego co mnie tak bardzo cieszy musze stopniowo jesc wiecej. A moze to dlatego ze za 5 dni okres...zjadlam pol godzinki temu kolacje, czuje ze brzuszek pelny a tak bym sobie jeszcze zjadla cos...i to niekoniecznie cos slodkiego...nawet kanapke jakas z buleczka, wedlinka, pomidorem. A moze to dlatego ze juz tak dawno nie jadlam buleczki...
Doceniam to co udalo mi sie zrobic z moim cialem, bardzo mnie duma rozpiera z tego powodu, moja pewnosc siebie wzrosla o 100 % i dlatego jestem przekonana ze nie bede juz miala czegos takiego ze 3 czy 4 razy w tygodniu nakupuje sobie slodyczy mnostwo i bede zajadala wieczorem. Wiem ze tak nie bedzie, tylko od czasu do czasu pozwole sobie na cos ze slodyczy i w malych ilosciach na raz. Dlatego juz nie moge sie doczekac kiedy bede jadla wiecej w zwyklym zdrowym jedzeniu. Bo wiem ze niska dawka kalorii to nic dobrego dla organizmu. Mysle ze z latwoscia dodam tych kalorii: wiecej musli na sniadanie, wiecej owoców, wieksza porcja mieska na obiad i sie uzbiera. Teraz tylko...nie przytyc nad morzem, wrocic z wielkim zapalem do dalszego wychodzenia z diety i bedzie pieknie...

I jeszcze jak juz tak pisze to przy okazji:

Dostalam dzis za darmo balsam do ciała nivea ryż i lotos i pieknie pachnacy morelowo-mleczny zel pod prysznic nivea :) Jakby nie patrzec ok. 20 zł do przodu jestem. A za co dostałam? Wzielam udzial w ankiecie...musialam tylko powiedziec ze mam male dziecko i ze karmie je mlekiem w proszku. I zadawali mi rozne pytania na temat roznych firm produkujacych takie mleka, ocenialam wyglad opakowan itp. :D

I druga rzecz...prawdopodobnie w sierpniu jak wroce znad morza to bede pracowala. Ale na razie co do szczegolow to ciii....nie chce zapeszac. Trzymajcie kciuki zeby sie udalo! Pieniazki sie przydadza...przeciez planuje rowerek stacjonarny sobie kupic.

No to trzymam kciuki za pracę i czekam na szczegóły jak już będziesz mogła uchylić rabka tajemnicy :) Ale wiesz Ty co, żeby tak kłamać brzydko, że karmisz swoje dziecko mlekiem w proszku?! :P Hehe, daj znać jak się kosmetyki sprawują, może się skuszę ;)

A co do ciała po diecie.. wiadomo, żadna z nas nie chce tego stracić. Ja również wierzę, że takie codzienne rytuały słodyczowo-chipsowo-frytkowo-pizzowe już mi się nie przydarzą nigdy! Byłam na diecie 2 miesiące - dla większości to bardzo krótko, ale nie dla osoby, która nigdy na diecie nie wytrzymywala dłużej niż tydzień ;) Jak wszyscy musiałam wycierpieć swoje i musiałam okazać bardzo dużo silnej woli, co nie zawsze było łatwe. Dlatego mam nadzieję, że już nigdy nie dopadnie mnie głupota, żeby się brzydko mówiąc nażreć słodyczami czy innym świństwem, co kiedyś było normą. Ech, taka mnie właśnie refleksja naszła po Twoim poście.. ;)

Hehe, takie male klamstewko i to w dobrej wierze to nic strasznego chyba :) Bo ja chciałam pomoc znajomej bo ona jeszcze musiala mnostwo osob znalezc do tej ankiety zeby szybciej do domku isc a ze ja akurat tamtedy przechodzilam i ja spotkalam i mialam te 15 minut czasu to...no i jeszcze taki ladny prezent dostalam :) Jakby co to moje dziecko ma 3 miesiace i karmie je Bebiko 1 :lol: Pamietam tez jak kiedys moj kolega mnie zgarnal na taka ankiete tylko ze wtedy...hehe piwo probowalam i ocenialam tego nowego redsa "sun", wtedy go jeszcze nie bylo w sklepach. No i dostałam wtedy 2 sliczne filizanki. A jeszcze kiedys ocenialam 3 marki chipsow, hehe :) O matko, nie dosc ze tam musialam chipsy jesc to jeszcze w nagrode slodycze dawali za udzial (czekolade, delicje, wafelki). O nie nie, na taka ankiete to ja sie wiecej nie skusze :D
A co do Twoich refleksji...w zyciu bym nie pomyslala ze organizm tak bardzo moze sie odzwyczaic od slodyczy, chipsow, frytek...naprawde nie mam ochoty na to. Jakby ktos polozyl teraz przede mna duza paczke chipsow, czekolade i frytki to nawet bym nie tknela. Wcale ochoty nie mam! Psychika tez ma w tym swoj udzial pewnie bo w podswiadomosci jest jakis strach przed przytyciem nawet jesli doskonale sie wie ze sie nie przytyje po jednorazowym wyskoku. Ale organizm w ogromnej mierze odzwyczaja sie...bo im czesciej sie je slodycze tym wieksze "uzaleznienie".
Ta dieta to tak naprawde moj drugi raz...bo tak jak Ty nie licze kilkudniowych checi schudniecia konczacych sie kleska. W tamtym roku wytrzymalam ok miesiaca. Zgubil mnie jednak wyjazd nad jezioro...moglam nie jesc chipsow a jadlam najwiecej ze wszystkich, moglam zjesc 2 kielbaski z grila a jadlam np 6. Moglam zjesc 3 kanapki a jadlam 6...teraz widze jak slaba mialam wole...przegralam ze swoim organizmem domagajacym sie wiekszej dawki kalorii...tylko ze ja ją przekroczylam za bardzo. Po powrocie nie dalam rady juz wrocic do diety...poddalam sie. Przytylam dokladnie tyle samo ile schudlam ale na szczescie nie uzbieralam przez te pare miesiecy nadwyzki. W tym roku tego pamietnego 20 marca startowalam dokladnie z takiej samej wagi jak wtedy...tym razem sie udało :)
Oto moja historia, heheh.
BUZIAKI dla Ciebie Agulon. OGROMNE.

P.S. Czy ja nie za bardzo sie rozpisuje? Bo mam jakies takie dziwne wrazenie.... :wink:

E, to widzę, że Ty stara ankieciara jesteś :lol: Jak dla mnie to sie nie rozpisujesz, ja tam wolę dłuższe posty czytać :D Tylko nie wiem, czy sobie tak możemy debatować na nie naszym wąteczku.. :roll: Ale z drugiej strony taka tu cisza, Szeflerka rzadko zagląda.. Może nie będzie miała nic przeciwko ;)

Wiesz, co do słodyczy, to na początku diety łapałam się na tym, że sięgałam po nie z przyzwyczajenia. Nie dlatego, że miałam ochotę, tylko np. siadziałam przed tv obok mamy jedzącej ciasteczka i automatycznie, bezwiednie moja ręka też do tych ciasteczek wędrowała! To jest zadziwiające jak wiele rzeczy robi się "na pamięć", bo inaczej naprawdę nie mogę tego nazwać. Ja nawet nie myślałam o tym, co robię, że to słodycze, a ja ich już nie jem - po prostu jak się wyłączałam to wskakiwał automat. Teraz na szczęście mój mózg też się odzwyczaił od słodkości, więc już bezwiednie po nie nie sięgam :D

Jak historia to historia :wink: Ta dieta była tez moją drugą prawdziwą próbą. Pierwsza była w lutym tego roku, gdy postanowiłam zastosować dietę ułożoną przez dietetyka. Był to właśnie tysiak i szło mi całkiem dobrze. Spadek wagi był, ale po 2 tygodniach - nie wiedzieć czemu - stwierdziłam, że nic mi ta dieta nie daje i rzuciłam ją w kąt. Trochę męczyło mnie jedzenie rzeczy, które były w jadłospisie, a na które nie zawsze miałam ochotę. Wrociło mi właściwie tyle samo, ile schudłam - bez większych nadwyżek. Potem w maju odkryłam na tej stronce forum (jakoś nigdy nie wpadłam na to, że "grube listy" to forum hehehe :D ), poczytałam wątek Szeflery i zdecydowałam się kolejny raz wypróbować tysiaka, ale tym razem z moim własnym jadłospisem i oczywiście Waszym wsparciem :) I oto jestem - już prawie u celu ;) :D

Nooo, u mnie nareszcie coś ruszyło! Aż o 0,1 kg :lol: Mimo to nie wyobrażacie sobie mojej radości, gdy to zobaczyłam ;) Najważniejsze, że się jednak rusza, więc kiedyś doczekam się tej mojej magicznej pięćdziesiątki 8)

Miłego dnia lasencje :*

Agulon, to niemozliwe z tą pocztą, że mi się skrzynka zapchała, bo używam outlooka i wszystko jest ściągane z serwera na mój komputer. Ja myślę że to wina onetu, więc jeśli możesz to spróbuj na inny mój adres olifka11@wp.pl

Illusion, taka waga do żywności to fajna sprawa. Ja mam taką, ale nie elektroniczną, jest więc mniej dokładna. Ale ważąc też przekonałam się że większość rzeczy (owoce, kotlecik :P ) jest cięższa niż się to zdaje! Ale nadal mam świadomość że moje podliczanie kalori nie jest zbyt skrupulatne, nadal nie zawsze chce mi się coś wrzucać na wagę, często oceniam "na oko", a np jeden serek homogenizowany moze różnić się zawartościa tłuszczu i kalorii od takiego samego serka, ale innej firmy. No nie mówiąc już o tym, że "przymykam oko" na wszelkiego rodzaju tłuszcze dodawane w trakcie przygotowywania potraw. Można więc śmiało do mojego wyliczonego tysiaka dodać jakieś 200 kcal ;)

U mnie jest 51,4, ciągle czekam aż zejdzie poniżej upartego 51 (co nie miało miejsca gdzieś od stycznia :roll: ) ...
Czytałam ostatnio artykuł w czasopiśmie o tzw. setpoint. Jest to po prostu taka waga przy której organizm najlepiej się czuje, najlepiej funkcjonuje i ciągle do niej wraca. Ale jeśli więcej się przytje, ten punkt także wzrasta i trudno go przekroczyć. W zeszłym roku oscylowałam tak blisko celu przy wadze 49 kg. A w tym moją zmorą nie-do-przekroczenia jest 51 kg właśne. Niedoczekanie :twisted:

http://www.1001-votes.com/vote/1234fonds/chat-n-t.jpg

Miłego Dnia!

Olifka, poszło :) Nie miałam pojęcia o tym setpoincie, ale faktycznie zauważałam, że zwykle moja waga wraca do konkretnej liczby, poniżej której trudno zejść (wcześniej właśnie 55.1 przez baaaardzo długi czas, teraz 50,9 też przez kilka tygodni). Ale wszystko da się pokonać, więc pilnowanie diety + dużo cierpliwości napewno w końcu zaowocuje spadkiem wagi :) Pewnie już pisałaś, ale ja jak zawsze mam luki w pamięci :oops: Od kiedy jesteś na diecie i ile masz wzrostu?

Buziaki :*

Czesc dziewczynki,
wczoraj wieczorkiem poza limitem wypilam piwko duze z sokiem. Pojechalam z Miskiem do centrum, usiedlismy na podworku w jakims ogrodku piwnym i...pyszne było, takie zimne!
Ale sie dziwnie czuje nie mogac sie wazyc...jejku, taki jakis dziwny niepokoj czy nie przytylam przypadkiem. Tu sie wlasnie ujawnia moje uzaleznienie od wazenia...nie wazylam sie raptem 3 dni a juz swiruje. W poniedzialek moj Misiek ma zaniesc wage do pracy i tak niby jakis facet sie zna na takich rzeczach. Oby szybko naprawil.
Agulon...no, no 0,1 kg zawsze cos :) Jakas tam tendencja spadkowa w koncu.
Olifka Trzeba cierpliwosci a na pewno waga pojdzie w dol. Moj organizm uporczywie trzymal sie 52 dosyc dlugo, pozniej znowu przy 50 ogromny zastoj. Ale w koncu waga spadla. Trzeba wiec cierpliwie dietkowac i nie denerwowac sie zastojami.
Życze wam milej niedzieli. Buziaki.