Wiem, że za mało, ale coś dzisiaj nie umiem jeść, niedobrze mi jak o jedzeniu pomyślę :/ Wmusiłam w sebie te 2 jabłka i już więcej nie mogę :(
Wersja do druku
Wiem, że za mało, ale coś dzisiaj nie umiem jeść, niedobrze mi jak o jedzeniu pomyślę :/ Wmusiłam w sebie te 2 jabłka i już więcej nie mogę :(
E, to może jutro zjesz więcej :wink:
Na kolacje zjadłam w końcu tę cukinię.
Bilans całodniowy 791,5 :?
Kurde, jest zapas na piwo :?
Dobra jest, zjadłam godzinkę temu jeszcze moje ukochane puree z proszku i jest jakis 950 kcal :D
Szeflerka, ŻADNEGO PIWSKA :!: ;) Już wczesniej padło, że jak będziesz grillować to masz nasze pozwolenie na browarka, ale że grilla nie ma.. :wink: Wytrzymaj!
:oops:
Czy ten rumieniec oznacza, że juz po fakcie? :D
mhm :oops:
ale tylko jedno sobie sączę powoli :P
Ten zapas kalorii do tysiąca wykorzystuję 8)
:) no i koniec dnia....zjedzone za dużo :oops: na sniadanko 3 jabłuszka ,na obiadek kotlet schabowy + duzo surówki z kapusty....najgorsze że byłam w odwiedzinach i skusiłam sie na ciasto....sernik był i makowiec...zjadłam po kawałku ....nic to,najfajniejsze że nie złapałam doła tylko tak jak byłam umówiona o 20 poszłam biegac i tak jak rano zaliczyłam 45 minut biegania + wejście po schodach na 10 pietro.......tak sobie myslę że jesli nawet zjadłam dziś ze 2000 kcal. to wkońcu te ranne i wieczorne bieganie napewno nie poszło na marne i spaliłam przynajmniej z 500 więc nie jest tragicznie .......dobranoc dziewczyny jutro będzie lepiej a juz napewno nie gorzej niz dziś
Ojj, Milka, balujesz z tym ciastem :P
Jutro to już chyba w tysiącu się zmieścisz :?: :?: :?:
A żebym tak nie pisała o abstrakcjach, to taki mam przed sobą widok właśnie:
http://img490.imageshack.us/img490/6398/piwko9tx.jpg
[/url]
8) 8) 8)
:P :P :P
Ja dzisiaj też miałam okazję skusić się na ciasto, jabłecznik z kruszonką, mmm pycha :) Ale się nie skusiłam, bo było chyba wczorajsze i ta kruszonka nie była taka krucha, więc niedobre :o Ale jak byłby makowiec to bez względu na wszystko na tę jedną chwilę bym się troszkę zapomniała.. ;) :DCytat:
Zamieszczone przez milka71
A Ty z piwkiem to nie balujesz, cooo? :D:D:DCytat:
Zamieszczone przez SZEFLERA
Dobrze jest dziewczynki, wszystko jest dla ludzi.. ale od jutra tysiąc i basta!! ;) :D
tak, baluję, od jutra basta :wink:Cytat:
Zamieszczone przez Agulon
A to ciasto z kruszonką, Agula wliczyłaś w te 950 dzisiejsze? :P
Nie zjadłam go w końcu, bo kruszonka nieświeża była :P :D:D:DCytat:
Zamieszczone przez SZEFLERA
Zwracam honor, plus dla Ciebie :D 8) 8)Cytat:
Zamieszczone przez Agulon
8) 8) 8)
8) 8) 8)
Sorki, coś mi neta nawala i przypadkiem wysłałam posta dwa razy :oops:
Dzień dobry!
Ten browar to mi chyba naprawdę służy 8)
Rano ważyłam 54 :D
Jak się utrzyma do jutra, przestawiam ticker
No to witaj w klubie! :D Rano moja waga też pokazała 54 kg 8) Zobaczymy, co jutro.. Podobnie jak Ty Szeflerka, jak utrzyma się do jutra zmieniam linijeczkę, ha! :DCytat:
Zamieszczone przez SZEFLERA
To idziemy łeb w łeb :D Fajnie, że mamy podobną wagę wyjścia i celu :)
Ja zastanawiam się że może jest tak, że po piwie czyli zwiększeniu kalorii o trochę, przyśpieszam metabolizm. Nie wiem, może gdybym jadła trochę ponad tysiąc chudłabym szybciej i łatwiej :roll:
No ja właśnie myślę nad tym, żeby schudnąć do 49, bo liczę się z tym, że coś niecoś jednak mi wróci.. Więc tak na zapas ten kilogram ;)Cytat:
Zamieszczone przez SZEFLERA
Hmm, napewno wiesz o tym, że piwo odwadnia.. Oby to nie był powód straty tego kg.. Ale może Twoja teoria jest słuszna, spróbuj jeść 1100 lub 1200 nawet, może efekty będą większe? Trzymam kciuki, żeby tak było :!: :)Cytat:
Zamieszczone przez SZEFLERA
tak, wiem, że odwadnia :x
ale z drugiej strony trenerzy i dietetycy mówią, że tysiąc to za mało. A w odchudzaniu nie chodzi o zwolnienie metabolizmu przecież. No nie wiem. Mi taki tysiąc starcza, bo nie czuję głodu zupelnie, więc nie wiem czy zwiększać jeśli organizm się tego wcale nie domaga
No tak, nie chodzi o to, żeby spowolnić metabolizm, dlatego może faktycznie powinno się spożywać troszkę więcej kalorii i troszkę dłużej być na diecie, żeby potem jojko nie było za duże.. Nie wiem, mi ten tysiąc też starcza.. Może spróbujemy chociaż o setkę zwiększyć? Ale z drugiej strony wiem, że byłaś zawsze niejadkiem - ja też, więc może pozostańmy na tym tysiącu.. Ja tyłam głównie od słodyczy, które pochałaniałam zawsze kilogramami wręcz, a nie od ilości jedzenia, więc jem w sumie tyle, ile zawsze, tylko zdrowiej i bez słodyczy. Ech, widzisz, sama nie umiem się zdecydować :P
ech, zobaczymy, ale postaram się jeść 1000, a nie mniej, bo czasem tak wychodziło...
ale mi się dzisiaj nie chce na rower siadać :P
Agulon, jeździłaś już dzisiaj?
Oj, chyba Cię nie ma.
ZMykam z komputera, łyknę karnitynkę, więc ok 13:50 siądę na rower i pojeżdżę do 14:20
ale mi się nie chce, ale będę miałą ju z głowy
Jeszcze nie jeździłam, wsiądę wieczorkiem :)
Ja sobie dzisiaj zaszalałam, zjadłam 5 knedli z truskawkami polane jogurcikiem naturalnym = 430kcal :D Za to na śniadnanko tak nie szalałam, więc jeszcze jakieś 450 kcal mam do dyspozycji :) Da radę 8)
Nie wiem czemu mi się dzisiaj tak nie chciało, ale wsiadłam i wyjeździłam swoje 8)
Teraz gotuję buraczki i zaraz je zjem z ryżem. Próbuję też pić zieloną herbatę, ale że jej nie lubię, to wolno mi idzie :P
Oj, widzę, że z Agulonem zdominowałyśmy ostatnie strony :P
Jak Wam dziewczyny mija niedziela? Milka, Siljesellasje, Illusion? I Aga do nas zawitała chyba ostatnio
:?:
Ja dzisiaj mam dzień słabości - gotuję wodę na mus "Słodka chwila" (127 kcal) Coś mnie na słodkie bierze, ech :( Za to spalam kaloryjki caly dzień, bo mimo niedzieli zabraliśmy się z chłopakiem za ostre sprzatanie jego mieszkania :D Ale przez to nie wiem, czy starczy mi sił na wieczorny rowerek.. :roll:
Ej, no pewnie już zjadłaś tą słodką chwilę :x A jeśli już sobie na nią pozwoliłaś, to chociaż wskocz na rowerek, bo inaczej to klapa kompletna :? :? :? Coś za coś - skoro zjadłaś deser, to trzeba pojeździć :!:
u mnie ok nie zjadłam więcej niz 750...kolacja jeszcze przede mna i rowerek tez...trzymajcie sie
moja niedziela jest nie za fajna w końcu to pierwszy dzień diety. zajmuje sie dzisiaj nauką to mało myśle o jedzeniu. musze sobie wszystko poukładać w głowie i przemyśleć postępowanie.
wpadajcie czasem do mnie
pozdrawienia[/url]
Zjadłam, zjadłam, aż mi się uszy trzęsły! :P Ale jest to w ramach dzisiejszego tysiąca, będzie dobrze. Jeszcze tylko jabłko i kilka marchewek przed 18 i koniec. A jak znajdę po dzisiejszym siły na rowerek to napewno wsiądę na pół godzinki :)Cytat:
Zamieszczone przez SZEFLERA
Impreza grillowa bardzo udana. Niedawno wrocilam do domu. Wczoraj oczywiscie wyskokowo było, 3 skrzydelka z grilla, kawałek kiełbasy, 3 piwa z sokiem, calkiem niepotrzebne ok. 50 gram chipsow (ale wybaczam sobie tą chwile slabosci, nie jadlam chipsow 2 miesiące). Pogralismy sobie na działce w siatkowe wiec troszke ruchu tez było. Ogólnie, podsumowując : nie mam wyrzutów sumienia, wszystko co zjadlam i wypilam to w pelni swiadoma decyzja. Od świąt wielkanocnych nie było wyskokow ponad 1000 kalorii wiec raz na jakis czas moge. W koncu jestem tylko czlowiekiem.
Dzisiaj w porzadku ok. 1080 kalorii. Jutro rano ważenie i dietkuje dalej. Mam swiadomosc ze nie tak duzo mi juz zostalo, jestem zmobilizowana i wiem ze mi sie uda, powolutku ale sie uda.
Pozdrawiam.
Ja dzisiaj pięknie, 940 kcal, ale coś mnie do słodkiego ciągnie.. Mam ochotę na jakiegoś batoniiiikaaaaa :cry: <help> Póki co idę na "Taniec z gwiazdami" i razem z moim faworytem Mroczkiem będę się ostro pocić (tylko, że ja na rowerku hehe :D)
A czemu Słodka chwila to zło na deser.. o ile jest wliczony w kalorie ?????
No bez przesady, laski 8) 8) 8)
Ja wracam i od jutra będzie dieta aż miło będzie czytać ;)
POZDRAWIAM :D :D :D
Ciekawe czy zdązyło mi się cos odłożyć w postaci tłuszczu... :roll: :roll: :roll:
No ja też tego nie rozumiem Armida, ale dla Szeflerki wszystko, ona tu rządzi :P Tak się na Mroczka zapatrzyłam, że ani się obejrzałam i już 45 minut jeździłam 8) Spaliłam 666 ( :D ) kaloryjek 8) No i jak szefowa, zadowolona? :D:D:DCytat:
Zamieszczone przez armida
zadowolona :D :D :D szefowa może lepiej na szeflera zamienić :P
a jakże! Dzielna jesteś Agulonku :)
i to nic złego, tylko próbowałąm wymusić rower :!: Skutecznie :P
Illusion, bardzo zdrowe podejście 8) Podoba mi się
Milka, wpadaj częściej
Ja zjadłam jednego małeg wafelka i wypiłam piwo (kurka, no - weekend) :P Jutro będzie łatwiej - poniedziałek. Ale powiem szczerze, nic m sie nie chce robić :?
HA^^ to teraz szeflera daje przykład i sama spala weekednowe puste kalorie =p =p =p
8)Cytat:
Zamieszczone przez SZEFLERA
hahaha :DCytat:
Zamieszczone przez armida
A tak w ogóle to mi też się nic nie chce robić.. I ciągle mnie ssie w żołądku na tego batonika :/ Chyba pójdę już spać :roll: