-
wkra
No pięknie, a ja zwykle o niczym nie wiem. Pewnie dlatego, że nie czytam gazet, nie oglądam telewizji a i radia rzadko słucham :/ Cóż, pozostaje mi internet, z którym też w dużej mierze chcę się rozstać na czas do czerwca.
Już wstałam, poprzeciągałam się jak kot i rozpoczeciu dnia stanęłam na wagę.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się niczego dobrego, a tu...
61 kg
Chyba to jakaś nagroda za czytanie książek o SB 
Od początku odchudzania (Wielki czwartek) schudłam zatem 3,6 kg...
Humm humm hummm - wydaje mi się, że to za szybko i martwię się tym... Tłumaczę sobie, że waga 64,6 była po okresie naprawdę okropnego obżarstwa i może to była waga obżartucha, a nie masa ciała i że schudłam jakieś 2 kg w rzeczywistości :/
Tak czy śmak - nie trzeba mi się na razie martwić, bo jem do syta a i nie czuję się źle :/ I szczerze mówiąc myślę, że to tylko początek taki "bajeczny", a potem się zaczną schody (czego w gruncie rzeczy się nie obawiam).
Pozdrawiam ja i pięknie śpiewające ptaszyny za oknem
A następny raz się zważę w piątek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki