-
aniani3 kontra 1000kcal
zakładam wątek o moim odchudzaniu, bo mam nadziej, że jak juz cos napiszę to bardziej się zmobilizuje :lol:
waga wyjsciowa dzisiaj 78kg.
Od dzis zaczynam liczyć wszystko, włącznie z czasem na rowerku.
Na dzień dzisiejszy: spozyłam z zadowoleniem 1400 - ale od czegoś trzeba zacząć.
Na rowerku w plenerze pędzałam ponad godzinę, byłam jeszcze na spacerku 45 minut - ale wolnym, bo nogi po rowerze weszy mi w d....
Jestem baaaaaaaaaardzo zadowolona.
ania
-
Jurto pracuję niestety, wiec uszykowałam wałówkę:
4 styropiany (chlebki kruche) + połowa kostki fromage + jabłko.
Cena: 370kcal.
Będę żłopać płyny do bólu.
-
Witam Imienniczkę, do tego z okolic (jestem spod Szczecina), do tego i ja jutro pracuję.. no to trochę nas łaczy :wink:
Aniu trzymam kciuki za Ciebie, za tysiaczka i uciekające kilogramy! :D
Rowerkowanie też bardzo lubię :) to super sport! :D ten wiatr we włosach.. ech.. :D
będe tu zaglądac i trzymam kciuki! :D pozdrawiam gorąco, Ania
-
Cze, też Cie pozdrawiam, życze powodzenia...Jeśli jesteś zadowolona z śiebie to jest to już postęp....gratuluje i byle tak dalej...
-
powodzenia w odchudzaniu :P
tym bardziej ze idzie ci bardzo dobrze,
gratulacje juz zrzuconym kilogramow,7kg to bardzo duzo,
pozdrowka :wink:
http://rudy.mif.pg.gda.pl/~murbansk/owoce.jpg
-
Maricia - ja prosze sie wpisywać bez tego gołego brzucha bo sie załamię. Nie działa to na mnie pozytywnie, do takiej formy to ja nigdy nie dojdę.
Anikas9 - miło mi imienniczko tym bardziej ześ moja rodaczka!
dzisiaj:
na obiad gołąbek - kosztował mnie 289
w pracy piłam jak wariatka i latałam bez przerwy w ustronne miejsce.
Zrobiłam bilansik na pocieszenie: łącznie dzis zjadłam do 16 godziny: 679kcal, spaliłam ponad 1000, jestem do przodu czyli na +.
Mam jeszcze w zanadrzu 321kcal - ale bedzie pycha, ale nie wiem jeszcze co to bedzie.
Choć miałam ochotę w pracy coś konkretnego wrzucić, to zastanawiałam się, co wpisze w ten spowiednik: oszustwo czy prawdę. Prawda zwycieżyłam, a koniecznosć wpisu powstrzymała mnie przed zjedzeniem kawałka ciasta, które przyniosła koleżanka do pracy.
Na koniec dnia dodsumuję.
A i najważniejsze, wczoraj wieczorem jeszcze ćwiczyłam: brzuszki 30x i podnoszenie nóg każda po 30 x na boku (super uda wyszczupla).
Zrobiłam kalendarz i wpisuję co robię codziennie - z cwiczeń oczywiscie.
Mobilizacja pełna, zobaczymy jak wytrzymam, nie je lekko :D :D :D :D
-
Nie jest lekko, ale pomysl o efektach. Jestem pewna, ze beda powalajace :D A w ogole to jestem pod wrazeniem tych 7kg i cwiczen.
Pozdrawiam i zycze powodzenia :wink:
-
No aniu 7 kg juz poleciało :) wiec poleca i nastepne jesli nadal bedziesz sie zapierac ciasta w pracy. Ehh widzisz niektorzy maja takie brzuchy i narzekaja, my mamy wieksze i tez narzekamy, ale pomysl ze sa Ci ktorzy maja jeszcze wieksze niz my, a kazda chce byc idealna, wiec nie ma co sie łamać tylko do tego dążyc :)
no to zycze smacznej kolacyjki pa:*
-
Aniu, gratuluję, że zalozylas pamietnik, teraz bedziesz mogla sama siebie kontrolowac, co zjadlas a przez to ograniczysz zbedne kalorie.
Powodzenia w dietkowaniu :lol:
http://www.moge.pl/gify/gifs/ludzie/dzi04.gif
-
najpierw muszę wam coś wyjaśnic. Te 7 kg to było dawno - 2 lata temu. Ważyłam wtedy 85kg. Odchudzałam sie liczac kalorie i schudłam do 70kg.
Od listopada zeszłego roku zaczałam znowu tyć i sie wystraszyłam. Doszłam do dnia wczorajszego - 78kg. Za duzo, więc znowu dieta.
Teraz obniżyłam pułap do 68kg. Nie pamietam, kiedy tyle ważyłam - chyba jak byłam studentką, dawno, dawno temu w zamierzchłej galaktyce .........
Dziekuję za miłe słowa. To pomaga w mobilizacji.
Cd spowiedzi:
zjadłam jogurt 150g 0% z płatkami kukurydzianymi a po tej uczcie 1 jabłko. Pyszne.
mam w zanadrzu jeszcze jedno na czarną godzinę.
wszystko policzone. Dziś zjadłam 970 i jest teraz OK.
moje odkrycie: jak pachną jabłka!
Zaraz jeszcze ćwiczonka przy Magdzie M i rowerek obowiazkowo chociaż 20 minut - oczywiście stacjonarny. Po wczorajszym wyczynie dzis chodze okrakiem.
uffff, drugi dzień za mną
ania
bewik - ten pamietnik to faktycznie rewelacja
pozdrawiam was mocno wszystkie - uśmiechnięta od ucha do ucha