-
podciągam nasz wąteczek do góry :)
ech nie idzie mi dietka w nowym roku :oops:
dzis loda zjadłam orzechowego :( i ciasta kawałek :oops:
dobija mnie ten rozwód rodziców ale przecież nie można ożarstwa uzasadniać fatalną sytuacją rodzinną...
ech no nic - na kolacje zjem pomarańczko co by coś dobrego i zdrowego dziś zaliczyć
buziaki
ps. Modułku - a może w ramach motywacji wstaw sobie tickerek : Nie palę już... :)
ja trzymam za ciebie kicuki :)
-
hej kochane...
dzisiaj sie nie popisałam...znowu....
:arrow: 600 skakanek
:arrow: 4... :( minuty steperka...
po prostu jakoś taka jestem flopnięta...nie mam siły, i najchętniej bym znikła..ble...starałam się dzisiaj jeśc wiecej, ale jakos na siłe niemalże musiałam sobie przeciskac jedzenie przez gardło... :?
Qra..uszy do góry...wiem jak to jest, jak w domu coś nie gra..wtedy wszystko zdaje się sypać..ale postaraj się odnaleźc w tym wszystkim, zadbaj o siebie, zajmij głowkę czyms innym...mi to zawsze pomaga..nie wiem, czy psychologiwie zalecaliby takie zapychanie umysłu...ale mi zawsze pomagało...:)
Widze Modulku, że masz dokładne plany jak i co...i bardzo dobrze, że podchodzisz do ciązy z takim rozsądkiem. Z tym basenem to może i racja..w końcu teraz musisz dbać nie tylko o swoje zdrowie... :wink: No i bardzo jestem z Ciebie dumna, że nie palisz kochanie....podejrzewam, że to tak jak ze słodyczami..nawet jak odstawisz, to strasznie kuszą...ale zdrowie dzieciaczka niech Cię dodatkowo motywuje kochana :) A co do mojego czekania na telefon... :roll: ...
...ech..masz rację kochana: też nie jestem typem laski z Cosmo, która stosuje milion sztuczek, uników i gierek, żeby coś facetowi udowodnić, zarwać go, czy coś...dlatego też zupełnie nie rozumiem tego typu zagrań u facetów... :( Dziękuję Ci za te ciepłe słówka...dzisiaj już jakoś lepiej się mam..ale ciągle mi nie jest fajnie..może smędzę za bardzo...ale kurcze..dawno czegoś takiego nie czułam...a tu klops :? Kusiłoby mnie, żeby zdobyć jego nr i do niego napisać..ale postanowiłam, że tego nie zrobię...bo raz: że mówiłam mu w niedzielę, że kobietę trzeba uwodzić i wyraźnie słyszał, co na ten temat myślę (bo głupi chyba nie jest, żeby się nie domyślić, że o niego padalca chodziło :roll: ), po drugie - to on pierwszy mnie poderwał, że tak to ujmę głupio, więc hm...zobaczymy...pożyjemy...bardzo bym chciała, ale nic na siłę. Tylko obawiam się:
a) jak spotkam się z moimi znajomymi i zaczną pytać co z nami :?
bniedługo kumple graja kolejny koncert i jak do tej pory się nie odezwie i tam go spotkam...to jak się zachowam...macie jakiś pomysł? bo ja mam pustkę w głowie... :shock:
a w ramach poprawiacza nastroju, wczoraj gadałam z tym kumplem (od "przetrzymania") i zaczełam mu się trochę zwierzać (miedzy innymi powiedziałam mu, że nie wydaję się sobie super laską i dziwiłam się, czemu tamten facet się na mnie napalił), na co kumpel popatrzył na mnie, jakby zobaczył pokemona i z niedowierzaniem powiedział: "Anka, ale z Ciebie świetna dupa jest"..cóż...w sumie ten kolega jest dosyć...hm..wiecie, pracuje na bramce i jest z tych samców-samcowatych, ale w jakis dziwny sposób..to było miłe:P
słucham masy smętnych kawałków i staram się nie wpaść w melancholię.kupiłam se slim-figurę spalanie i piję...
pa kochane
ale was zanudziłam..
-
Hej Kochane :)
Qrko - skorzystalam z Twojej rady i wstawilam sobie tickerek, motywuje bardzo - to wiem :) Nie martw sie lodem i ciastem. Chociaz powinnam sprac Ci pupe, to wiem, ze obecna pora roku nie sprzyja dietkowaniu - ot taka prawda. Chocbysmy nie wiem co robily, to nie jest dora pora na diete - organizm wiecej potrzebuje.Wiadomo, ze jak sie robi cieplo to i motywacja wzrasta i na wiosne/lato odchudzanie jest najlepsze. Przykro mi, ze Twoi rodzice sie rozwodza. Wiem, ze przezywasz ciezkie chwile. Nie pisalas o tym zbyt wiele a ja nie chce Cie ciagnac za jezyk. Musisz byc silna i wierze, ze sobie poradzisz. Jestes duza dziewczynka :) Poza tym nie wiem jak przebiega rozwod i jakie sa relacje miedzy Twoimi rodzicami, ale wiedz jedno: ze na pewno Cie bardzo kochaja. I moze lepiej, ze sie rozwodza. Po co zyc razem kiedy ludzie sie ciagle kloca/przestali kochac itd. Wiem, ze to trudna sprawa, ale dasz rade. Wierze w Ciebie Asiu!!!
Anju - nie przejmuj sie. Jak juz pisalam z dieta tak tez i z cwiczeniami. No ta pora roku nie jest najlepsza do niczego :) W zimie najchetniej czlowiek zapadl by w zimowy sen i nie wylazil spod kolderki ( ja :D ). Wiec sie nie martw. Od wiosny zaczniecie znowu i ja tez nie mam zamiaru leniuchowac. :) Co do tego kolesia, to rzeczywiscie jak mu powiedzialas, ze to facet ma uwodzic a teraz bys zadzwonila czy napisala - to glupio troche. Wykazesz sie niekonsekwencja. Zostaje Ci czekanie. Jak go spotkasz na koncercie to zachowuje sie normalnie. Jak gdyby nigdy nic. Badz mila itd - jak na Sylwestrze, ale trzymaj go na dystans i troche poignoruj. No niestety faceci tacy sa pokreceni i juz. Poignorujesz go to sam przyleci. Ale musi to byc ignorowanie dyskretne, natuarlne. Bo jeszcze pomysli, ze sie unioslas duma i honorem ( bo nie zadzwonil ) i specjalnie go zlewasz - tomoze przyniesc odwrotny skutek od zamierzonego. Po prostu: badz mila, naturalna, badz soba, trzymaj go na dystans, niech troche za Toba pobiega.
Bedzie dobrze :)
Laseczki a u mnie ok. Dzis bylam na badaniach krwi i moczu. Nie cierpie pobierania krwi. Zawsze wtedy mnie bola zyly :D No ale mam juz za soba.
Ogolnie czuje suie bdb. Cycuszki mam prawie jak Pamela :) hihihihi. Psychicznie troche gorzej. Pomijajac sprawy biezace ( strach przed wyjazdem do Londynu, obrona itd. ) to wczoraj poklocilam sie z matka. Nie bede wnikac w co, ale wygarnelam jej wreszcie co o niej mysle ( i cala rodzina tak mysli, ale tego juz nie powiedzialam ). Nosilam to w sobie od lat. TRoche ostro jej to powiedzialam, ale juz nie wytrzymalam. Nie powinnam sie w ciazy denerwowac. Ale coz. Moja matka zawsze byla egoistka, miala w d**pie innych ludzi, rodzine. Wazne zawsze, zeby jej bylo dobrze. Jej sie wszystko nalezy, jest pepekiem swiata, kazdy ma kolo niej skakac, ona lubi sie wyslugiwac innymi. Nie lubila i nie lubi malych dzieci. ( dziecinstwo mialysmy w miare dobre dzieki tacie ). Nie pamietam ani jednej pozytywnej chwili z nia w dziecinstwie. Tak samo zwierzeta. Jak byly potrzebne po smierci taty to bylo ok ( bo to zawsze jakies towarzystwo i wesolo jest ). Ale teraz nagle zachcialo jej sie ejchac do sanatorum i bez mrugniecia okiem chce oddac zwierzaki komus i to na zawsze. Szkoda gadac. Moja mama lubi tylko siebie. I moze jak dotrze do jej chorej mozgownicy jaka jest to sie opamieta. Bo jak nie to juz niedlugo zostanie sama jak palec.
I powiem Wam, ze troche bylo mi przykro ze tak jej nagadalam. Nie chcialam jej zranic ( po prostu cos we mnie peklo i slowa wyplynely same ) i nie chcialam by sie zle czula. Ale jak sie dzis okazalo - wcale nie bylo jej przykro, tylko sie obrazila. To mnie przekonalo co do racji swoich wczorajszych slow. Ona na prawde ma chyba cos z glowa ( zebym tak o wlasniej matce pisala ), bo jak widac nic nie dociera. Ech szkoda gadac.
Koncze kochane i biore sie za ostatnie poprawki w pracy mgr.
-
hej kochane:-)
Modulku, jesteś po prostu moim wzorem do nasladowania...ja nie wiem co robić i kompletnie szaleję, a Ty zawsze potrafisz to jakoś wszystko poskładać (mimo, że zalewam was imponującymi ilościami moich wywodów o facetach...w tym wypadku: facecie ;P ). Masz absolutna rację - zrobię to, co powinnam i co mi mówisz: zachowam klasę. najgorsze to zachowywać się tak, zeby s epomyslał - że mam urazoną dumą i się na nim wyżywam...ech..mam tylko nadzieję, że będzie tak jak mówisz i bedzie za mną biegał... :) Faceci sa strasznie pokręceni - to prawda :|
Postaram się teraz nie zadręczać i nie myśleć o padalcach :) zjadłam nawet porządne sniadanie :) Ide dzisiaj do kina na Tristana i Izoldę..hm..a jutro chyba na zakupy z przyjaciółką. Muszę się odstresować.
Tak sobie myślę, czytając to co napisałaś, że czasem po prostu człwoiek nie wytrzymuje i nie może dłużej w sobie dusić wszystich emocji i musi wybuchnąć. A przecież te ostatnie kilka miesięcy nie było dla Ciebie najłatwiejsze i często sama musiałas mamę wspierać mimo, że Tobie tez było cięzko. Dobrze, że uwolniłas się o tych złych emocji, może to oczyści atmosferę i będzie lepiej...I tak Cię podziwiam, że po tym wszystkim trzymasz się tak dzielnie i nie poddajesz się. Jestes moją motywacją, moim wzorem, do radzenia sobie z życiem :)
Dzięki za ciepłe słówka kochana i czuj się dobrze i pozdrów gorąco swoją fasolkę od cioci Ani :)
-
czesc dziewuszki
oj rozleniwila sie wam Qrka ze hej... normalnie nie wiem co mnie dopadlo - dzis caly dzien siedze przy kompie i NIC nie zrobilam :( wczoraj to samo :( depresja jesienno-zimowa? i do tego wpieprzam jak szalona :( normalnie wstyd mi za siebie :oops:
postanowilam od jutra wrocic do grzecznej asi - chocby jedzeniowo...
a poki co was sciskam
i przesylam specjalnego buziaka dla Modulowej fasolki :)
-
Jestem dziewuszki - czuję się tak sobie choc dziś nawet bardziej pozytywny dzie,n był.
Brzuszek mi od Sylwestra dokucza wiec nie jałam za wiele, dzis zjadłam - umierkowanie i znowu boli :| Kurcze, nie wiem co jest grane, musze chyba do lekarza sie wybrac - NIGDY nie mialam takich problemów.
Jesli chodzi o cwiczenia to w tym tygodniu skromnie ale zaczęłam cwiczyć a to duzo :)
W środe było 20 minut tańca + zestaw podstawowy a dzis Heat + Dance it out+zestaw podstawowy. Wczesniej nie mogłam cwiczyć - przez ten brzuch :|
Wpadłam aby zaznaczyc swoją obecnoiść -obiecałam Moduł, że wpadnę, żebyście sie nie martwiły :)
Jutro napisze coś wiecej - czytam wasze posty ale dzis musze sie wczesniej spac połoyc wiec nie będe sie do nich odnosic.
Z cała pewnoscia nie opuszczam naszego grona :)
Buziaki :*
-
Dziewuszki,proszę pomżócie mi... Waże 70 kg i cały czas zaczynam dietę ,a tego samego dnia wpycham w siebeijedzenie... Czasami sie objadam aż do nudności... Pomóżcie mi.... Wiem,ze ma to podłoze psychiczne.... Chcę przesunąć wskaźnik :)
-
hej baburki, ja na sekundkę...
cqqlka - jesteśmy tu wszystkie, żeby się wspierać..więc do roboty :) pupka do góry i do ćwiczonek :)
fajnie, że się pojawiłaś Gosiaczku kochany:* ja w ogóle ostatnio mam jakiś zastój ćwiczonkowy...ble...
dzisiaj wyszłam z domu o 12, po sniadanku i łyżce zupy,...byłam 2 razy w kinie, spotkałam się z kumpelą, której 6 lat nie widziałam i dzień był zajebisty,...no ale potem zjadłam tylko obwarzanka i kawę..wiem wiem...ale jakoś nie było okazji... :oops: żeby coś wszamać...muszę zacząć ładniej jadać chyba...
dobranoc Perełki
-
czesc kochane :)
no to zgodnie z umową zaczynam dziś dietkę he he he
śmieję się bo jak zobaczycie co pochłonęłam na 1 i 2 śniadanie to możecie z krzeseł pospadać :) ale już się opanowałam, grzecznie podliczyłam kalorie i do końca dnia mam zamiar utrzymać się w 1500 kcal :)
no to piszę:
1 śniadanie: 3 wasy z żółtym serem :oops: i z majonezem :oops: (na swoje usprawiedliwienie mam tylko to że w lodówce pustki i poza żółtym serem i dżemem nie było co położyć na wasę - powinnam zjeść z dżemem ale kurde ja to na słodko nie lubię zaczynać dnia)
2 śniadanie: Grzesiek w czekoladzie :oops: ale zaraz szybciutkop podliczyłam ile ta przyjemność ma kalorii i zapisałam w moim dzienniczku
heh - same widzicie że nie mam zbyt ładnych początków - w sumie wyszło że zjadłam już 577 !!! kcal - no ale cóż - za głupotę się płaci i muszę wykombinować coś lekkiego na obiad i na kolacje :)
a póki co ściskam was mocno
Qra
p.s. zapomniałam dopisać że na wagę wejdę w poniedziałek - choć po 2 dniach diety bo boje się że mogłoby wyjść teraz więcej niż 62 a tego bym nie zniosła...
-
Hej moduł
troszke poczytalam o tobie, i nieco odswiezylam wiadomosci. Powiem ci, ze ja tez nie spodziewalam sie ze bede w ciązy, i musialam troszke dojrzec do tej wiadomości. Mój mąz cieszyl sie bardzo, tylko ja taka troche zagubiona bylam :roll: ale teraz bardzo się ciesze. Mysle, ze Ty tez jak sie oswoisz z tą nowina będziesz radosniejsza, bo nie wolno ci się smucić, bo dzidziuś to czuje :wink: A chyba nie chcesz urodzić smutaska, prawda?
No uszy dogóry :!: