Gosia :) Fajna ta Twoja opowieść z ta koleżanką :) Zabawne to było :) Najlepiej umieć się śmiać ze swoich wad :)
Zmykam,bo duzo pracy dziś mam :)
Wersja do druku
Gosia :) Fajna ta Twoja opowieść z ta koleżanką :) Zabawne to było :) Najlepiej umieć się śmiać ze swoich wad :)
Zmykam,bo duzo pracy dziś mam :)
hej kochane:)
widzę, że motywacja jest zaraźliwa :D i bardzo dobrze 8)
zazdroszczę Ci Martuś tego rowerka w plenerze... ja mam na wsi rowerek i w domku mam stacjonarny: też fajnie, że jak się jedzie na normalnym, to można widoczki podziwiać i w ogóle...ale może w weekend się uda, to przy okazji się opalę na drożynkach :D i dzięki za wsparcie z okazji pierwszego dnia ładnego-jedzonkowania.
Dajemy rade Gosiaku na razie, nie? :D
No i Marta kurde - jestem pewna, że faceci nie mogli od Ciebie wzroku oderwać.. :D fajne uczucie, jak się kobieta ubierze w jakąs zaje-fajna kieckę, oczko zrobi i wszystko...czuje się wtedy jak ksiezniczka.. :D lubię się tak wystroić na specjalną okazję... :)
wczoraj jakoś tak wyszło mało, ale postaram się żeby nie było mniej niż tysiąc. Dzisiaj do tej pory jest sporo, bo już koło 800...a dopiero 14... ;/ ale wezmę sobie jeszcze tylko pomidorka, i kefirek 0% i mnóstwo wody... powinno wystarczyć :)
Pohipkałam troszkę :)
:arrow: symboliczne 40 min na rowerku, ale normalnie lało się ze mnie.... wtedy mnie jakoś bardziej mobilizuje, bo czuję, że wykonałam duża pracę :)
Zaraz id na zajęcia na studium. Jutro kolos niefajny ma być i jeszcze nie zaczełąm się uczyć..niedobrze... ;/
a apropos anegdotki...fajna :D bardzo lubię absurdalne, podszyte sarkazmem poczucie humoru. W zasadzie to teraz juz tylko z sarkazmu się śmieję... :D
ścoskam was mocniutko moje śliczne dziewuszki:*
jedna ładniejsza od drugiej :)
ja tylko powiem że dzisiaj trochę gorzeja bo 1300-1400 kcal było... ;/ ale po prostu wszamawłam kefir po przyjściu do domu, bo głodna byłam...;/
blleee...
ale sporo wypociłam, więc może się wyrówna...;P
ściskam:*
Hej Dziewczynki :)
Ja nadal nie za dobrze się czuję :(
Masakra, przeziębienie o tej porze roku...
Ale co zrobić...wczoraj położyłam się do łóżka już o 18.00 i chyba to mi pomogło...do tego oczywiście jakiś gripex, wapno itp...
Ale nie było ćwiczeń :(
Dziś też zaraz idę do łózka,bo nadal nie za dobrze się czuję,a w piatek moja przyjaciółka ma wieczór panieński :)
Fajnie,ale jakos tak starzejemy się :)
Nie wiem,co jej kupić na tą okazje,ale chyba .... kupie kamasutrę :) :) :) : :oops: może się przyda po ślubie :) :) :) :) Co Wy na to??????
A może macie jakis inny pomysł :)
Jeśli chodzi o dietę to jest w miarę,ale nie do końca przestrzegam reguł SB,bo piję ten gripex do rozpuszczania i tabletki do ssania są z cukrem...ale co zrobić...
no i skusiłam się dzis na lampke czerwonego wina na tej diecie w 1 fazie zabronionej :(
Ale poza tym jestem grzeczna i nic dzis ni jadłam-żadnych węgli :)
Ale dzis czuję się strasznie gruba :( jakas taka napuchnieta a nie jestem przed okresem... ;( I czuję się grubsza niz dotąd:( jakby ta dieta nie działała wcale :(
A dziś czytałam parę wpisów dziewczyn, które zleciały z 70 kg do 50 kg :) ja nie wiem,jak one to zrobiły.Mnie się wydaje,że ja mam coraz gorzej schudnąć :( I co z tym zrobić.Wkurza mnie to :( Ale juz nie marudze :)
Jutro jade po tą moja słynna kreację :)
Cieszę się i mam nadzieję,że bdzie oszałamiająca :)
Zmykam do łóżeczka :)
A co u Was?????
No i ciekawe co z Qrka????????????????
Pisała,że jest chora....ale chyba nie rozchorowała sie na poważnie :)
Dietka ładnie jej szła :)
Zmykam:)
hej babeczki
Martuś, zawsze kochana tak jest, że jak jesteśmy chore i jeszcze do tego okres się zbliża, to czujemy się jak pulpeciki i świnki w jednym... ale zobaczysz, że jutro poczujesz się lepiej i znowu bedziesz miała mnóstwo motywacji o dobrej energii :)
ja dzisiaj grzecznie: poniżej 1300 kcal i poćwiczyłam:
:arrow: 40 min na rowerku
:arrow: sauna w autobusie
:arrow: hula hoop ale kuźwa...nie wychodzi mi ... :cry: kilka razy pokręcę i mnie kurwica bierze z przeproszeniem... nie uwierzycie, ale chyba jakieś ciśnienie ze mnie zeszło i aż się poryczałam :( jakoś strasznie źle się poczułam, jeszcze nie spałam pół nocy bo zakuwałam i trochę zaczełąm się nad sobą użalać i jeszcze to zrąbane kółko mi nie wychodzi.... :evil: ... jutro pewno będzie lepiej...mam nadzieję...
idę pod prysznica i lulu bom strasznie niewyspana... ;/
ściskam was mocniuteńko kochane moje ślicznotki :*
Cześć Dziewczynki :)
Ja na chwilkę,bo jestem w pracy :)
Jadę dzis po odbiór kreacji :) :) :) i prezent na panieński wieczór :)
Spotykam się też z inna koleżanką, to sobie poplotkujemy, bo się zakochała wreszcie jak szalona z wzajemnością :) Może będzie kolejne wesele ... :)
Ja ja juz się lepiej czuję, ale nadal grubo... :( Nie wiem,co to jest,czy przez ta dietę,czy co,ale jakos tak jakbym się zablokowała i niegdy moja waga miałaby się już nie ruszyć :(
Chyba musze jeszcze ograniczyć jedzenia i zaczać intensywniej ćwiczyć :) tylko czasu mam mało, jeszcze do tego ta szkoła .... cieszę się,ale jak widze ta pgodę za oknem a ja w pracy lub bedę na zajęciach, to mnie skręca :(
[b]Anja ładnie poćwiczyłaś :) Kaloriami się nie przejmuj.Dla mnie jestes laseczka :)
Zmykam, wpadnę wieczorkiem :) Może coś poćwicze :)
Hej dziewczynki :)
Ja tylko na chwilę. Wezme kąpiel i poloze sie wczesniej do łózka dzisiaj.
Wczoraj i dziś nei cwiczyłam. Dziś sie xle czuję (@ ) a wczoraj byłam na uczelni. Studiuje w Lublinie a niezła ulewa była wczoraj w Lublinie.Cale szczescie największe uderzenie deszczu spedziłam w drodze, a nawet nie wziałema parasolki. Troceh zmokłąm ale bylo ciepło wiec szybko sie schło :) W calym miescie były korki i powrót do domu zajał mi dluzej niż zwykle. A jak już wróciłam byłam padnieta, wiec juz nie cwiczyłam. Ale jedzonko bylo ładnie-ok1300kcal.
Dziś jedzonka troceh za duzo i brak ruchu, jutro z jedzeniem obiecuje ze bedzie znów ładnie-jak przez ostatnie dni, ale nie wiem jak bedzie z cwiczeniami... Przez pierszw dniach @ czesto nienajlepiej sie czuje.
Marta - i jak tak skiecka?? Juz w domku ?? Zadowolona jesteś?? :)
Mysle ze ta kamasutra to dobry pomysl na prezent :)
Anja - swietnie Ci idzie :) Chyba jestes przemeczona bo hula hoopem nie oplaca sie tak przejmowac ze nei wychodzi :) Wyspij sie porzadnei i na pewno inaczej spojzysz na świat. Doskonale rozumiem takie ataki płaczu z niby błachych powodów - albo to dlatego ze jestes zmeczona, jak napisałam wczesniej, albo to te nasze babskie hormony fiksują.
Mi własnie fiksuję - plakac mi sie chce, tym bardziej ze moim kolezankom zebralo sie na romantyczne nastroje :), a ja tęsknie... :(
hej kochane:0
ja dzisiaj na minutke bo lece z nóg...na zajawce sobie pszeszłam tysiąc kilosów chyba w tym upale...blelll....nie wiem ile przystanków było, ale chodziłam bez przerwy: od 12 do 21..a zaczełam po 8 zajęcia rano..bll
dzisiaj juz miałam lepszy nastrój..macie rację: w świetle dnia wszystko wyglada jakoś inaczej...lepiej..:)
zjadłam 960 kalorii, dotąd doliczyłam..i poitem pół jabłka, kawę mrożoną (nie wiem ile to kcal) i ze 4 wafelki wyżowe, więc w limicie się zmieściłam raczej...no i nie ćwicze dzisiaj, bo po przejściu miliona kilometrów spaliłam kalorii na najbliższy roook...
ściskam was ...
jezu..jakam zmęczonaaa....
kurcze Gosiaku, no nam się w Krakowie jakoś upiekło z tymi ulewami...mam nadzieję, że na dobre... :| i babeczki moje, macie czuć się dobrze i nie grubo, no...bo jesteście super apetyczniutkie, mądre i śliczne - no...i w ogóle..fajnie Was mieć :D
ściskam:*
hej kochane, melduję:
miałam takie zakwasy po wczorajszym chodzeniu, ż enie ćwiczyłąm i chyba jestem chora w sumie :D
wyszło mi 850-900 kcal plus kawa z mlekiem i duże piwo na koniec dnia... :oops: w sumie nieźle i tak...jakoś myslalam, że więcej bedzie tych kalorii...
jakas dzisiaj jestem zwieszona ogólnie.
ściskam kochane:*