-
Anju masz racje kochana. To uczucie kiedy czlowiek po calym dniu byl z siebie zadowolony, bo zjadl 1000 kcal, nie byl glodny i pocwiczyl ostro. Tylko teraz jakos nie moge sie zmobilizowac....wlasnie zjadlam pol opakowania herbatnikow w czekoladzie :( Ale tylko dlatego, ze mialam ochote na jablko, ale nie bylo. Normalnie nie moge przestac zrec tych slodkosci :( Od jutra koniec i kropka! Zadnych tlustych i niezdrowych rzeczy...i zero slodyczy!
Lece spac z brzuchem pelnym kalorii i tluszczu :(
Jutro napisze wiecej. Buzka wielka :* i dobranoc ;]
-
Witajcie Kochane!!!!
Widzę,że tydzień się zaczął i wszystkie zajęte i zabiegane.
Ja wpadłam tylko na moment,bo jedziemy z Łukaszkiem wybrać płytki do przedpokoju.Ale się cieszę,bo ten remont w końcu idzie w dobrą stronę i może niedługo się skończy :) :) :) A potem urządzanie będzie najprzyjemniejsze- oczywiście jak nazbieramy na to fundusze :)
Ja tez jestem zabiegana,bo okazało się,że moja Pani,z którą pracuję i od której się ucze, złamała palec i ma zwolnienie.I cała wypłata spada na mnie.A dopiąć wszystko na ostatni guzik jest ciężko.Najgorzej to uzgodnić zus-y.Ale mam nadzieję,że dam radę.... :!:
Jeśli chodzi o dietkę to tak jak u Was ciężko.Ale słodyczy nie było dziś,więc może jakoś wytrzymam.
Ale pomyślałam o diecie kapuścianej.Nigdy takich diet nie stosowałam,zawsze liczyłam kalorie i tyle...A teraz sama nie wiem.Chyba ugotuję sobie taką zupkę i zobaczę jak to działa.Tam wprawdzie piszą,że chudnie się do 5 kg na tydzień.To dla mnie za szybko i nie chcę takl chudnąć,że zaraz to odrobię z nawiązką,ale może taki tydzień kapuscianej byłby dobrym wstępem do dlszego dietkowania.Bo ta zupa to same witaminy i może jakoś żołądeczek się troszke obkurczy.
Bardzo Was prosze o opinie,bo wasze zdanie sie dla mnie liczy,bo jesteście doświadczone w dietkach :) :) :) :)
Anja- wiesz ja tez sobie wyobraziłam mine tego naszego Jaculka od remontów gdybym powiesiła taka kartkę na lodówce i jakoś ogarnął mnie śmiech :) Baaaardzo by się zdziwił,ale może by podziałało.Ty często piszesz,że brakuje Ci kogoś,żeby się przytulić.Chciałam Ci tylko powiedzieć,że taki ktoś znajdzie się w najmniej oczekiwanym momencie.To potwierdza historia mojej przyjaciółki.Jak poszłam do pracy,poznałam tam mojego szefa,notabene bardzo sympatyczny.Poznałam go z moją przyjaciółką i po dwóch miesiącach się zaręczyli.Ślub w czerwcu,a ja będę świadkiem :) A zareczyli się dzień po naszym ślubie,gdy aga złapała welon :) Czyż to nie romantyczne....Myslę,że każdy ma swoją połówkę i kiedyś ją znajdzie.Czekaj więc na swoją cierpliwie :) :) :)
A swoją drogą bardzo mi sie spodobało porównanie siebie do krmówki za szybk :D , fantastyczne!!!!!!!!!!! :!: Tylko nie daj się skusić temu swojemu byłemu.Czekaj na prawdziwą miłość!!!!!!!!!!!
Modulku!!!- jeśli chodzi o Ciebie,to też się cieszę,że miłość kwitnie.Przytulenie sie do ukochanego mężczyzny ciemną nocą to coś cudownego.Pamiętam jak na to czekałam,gdy jeszcze z Łukaszkiem nie byliśmy małżeństwem :) A teraz mimo,że mam go na codzień, cieszy to tak samo lub jeszcze bardziej :) :P :P :P
No to zmykam po te płytki i zajrze wieczorkiem.
Pozdrawiam Was wszystkie Kochane Dietowiczki :)
-
Dziewczynki kochane to ja Wasz leniuszek
Dzis zjadlam 2,5 bulki grahamki z dodatkami ( duze byly te bulki ) i porcje pierogow ruskich ze smietana. szklanka mleka i 4 czekoladki i paczke sloneczniku. ruch - prawie zerowy. pisalam prace mgr i plecy mi wysiadaja. glownie caly dzien spedzilam przed kompem :( bola mnie oczy, plecy i brzuch ( od tych pierogow pewnie ). Czuje sie ociezala i wogole do dup*y!!!!
Nie moge sie zmobilizowac do ruchu :( Potrzebuje wsparcia i mobilizacji!!!!!!!!
-
Witaj Modul!!!Ja jestem i Cię mobilizuję!!!!
Tak w sumie to aż tak dużo nie zjadłaś.Wiem jak to jest gdy sie pisze pracę magisterską...
Ale teraz dla dobra pleców porozciagaj sie troszkę,poleż na twardym i pomachaj nogami.To nie wiele,a może ci dużo pomóc.
Ja właśnie skończyłam jeździć na rowerku-jakies 45 minut w trakcie M jak Miłość :) :) :) Przyjemne z pożytecznym,czyli serial i ćwiczenia :)
No i kupilismy płytki z Łukaszkiem.to jest super,że podobaja nam się najczęściej te same rzeczy.Więc nie było problemu :) :) :)
A jutro ciężki dzień,więc zmykam powoli :) :) :)
No i jutro odwiedze mamę i pójde na fitness.Tam tez sie odprężam.Jak sie nie możecie zmobilizować same to kupcie sobie karnet na jakies zajęcia i będzie szkoda nie iść.Naprawdę na mnie to działa.Tylko mam trochę daleko i chyba od listopada nie będę chodzić,bo jestem mało wyrobionym kierowcą a koło nas duże mgły wieczorami są i boje sie jeździć.Ale fitness jest super :) :) :) :) :)Jak tylko macie okazję to polecam.
No to dobranoc i do jutra!!!!!!!!
Trzyamamy się i DIETKUJEMY!!!!!!!!
-
hej Perełeczki:**
a Martuś słonko, dziękuję za tyle miłych, ciepłych słówek:* To nie jest taki etap, że siedzę i dumam nad brakiem partnera życiowego, w jakiejś depresji...tylko po prosru fajnie by było; szczególnie, że wokół mnie wszyscy już sa w takich stałych związkach...ale teraz już wiem, że nic na siłę i wierze w to co mówisz; że przychodzi TO w najmniej oczekiwanym momencie...:) Fajnie, że kupiłaś te płyteczki - kurcze, ogromna radoche chyba macie z tego moszczenia swojego gniazdka... :)
Co do dietki kapuścnianej..byłam na niej 1,5 raza: raz cała przeszłam, a raz - do połowy; pracowałam wtedy i p orpostu fizycznie nie byłam w stanie dobrze fukcjonowac. Ona chyba przejdzie tylko wtedy, kiedy lezysz plackiem w domu - a nie zyjesz po ludzku...ja schodłam chyba ze 3 kilo, ale jakie to było niefajne...wiesz: 1wszy dzień same owoce tylko, 2gi dzień same warzywa...oczywiście cały czas zupa z kapusty (bleee...). Są takie bardziej restrykcyjne odmiany, że TYLKO sama zupe jesz...ale to już chyba niewykonalne....jak dla mnie... :? Wiesz..teraz myslę, że nalepsze jest po prostu coś takiego - jak my staramy się prowadzić - czyli dieta nie obżarciowa i ćwiczenia. Bo schudniesz na tej kapuście, ale jaki kosztem...
a Ty Modulku - posłuchaj Marty i porozciągaj się trochę, odpocznij...wyjdź na powietrze i korzystaj z cudnej jesienii póki jeszcze jest taka sliczna...hm? ja juz nie pisze jak bardzo się cieszę, że tak fajno Ci się układa z Twoim menem...:)
Dzisiaj minał trzeci dzien bez słodyczy :D
Nie ćwiczyłam, bom późno wróciła i do tego strasznie zmęczona...ale jedzonko całkiem ok.
tymczasem bockam was mocniutko kochane wspieratorki:**
-
Anju!!!!Cieszę się,że do spraw damsko męskich podchodzisz właśnie w taki sposób :) To zdrowe podejści i doskonale Cię rozumiem,że pragniesz miec kogoś,do kogo można po prostu się przytulić.Znajdzie się taki ktos na pewno.Trzymam za to kciuki.
U Ciebie widze dietka ładnie.Ja wczoraj tez bez słodyczy wytrzymałam i czuję,że teraz się zaprę i mi sie uda.Mam dzięki Wam ogromną motywację :)
A teraz jestem juz w pracy.Masakra,tylko kawa rano stawia mnie na nogi.
Ale za to jaki wschód słońca widzę codziennie....normalnie dzis niebo jest pomarańczowe.Cudownie :!:
Ale ze mnie romantyk :)
Biorę się do pracy.A dziś ciężki dzień mnie czeka.a potem wyjazd do mamy i na fitness.Nie wiem,czy zajżę do Was jeszcze,ale może...pewnie sie nie oprę.
No to życzę miłego i pięknego dnia!!!!!
-
Masz rację Martuś - wschodzące słońce jest piękniaste:)
Kurka, dzisiaj wyszłam przed 9 wróciłam po 20, więc wyszłam tylko na 8 piętro i tyle było ćwiczeń:D Ale jedzonko bardzo pozytywnie i CZWARTY DZIEŃ BEZ SŁODYCZY hiii...dzionek miły, chociaz zmęczona jestem jak diabli...ale myslę o piatkowej imprezce urodzinowej... :D zaprosiliśmy z kumplami ponad 30 osób...bedzie super coś czuję:)
Tymczasem ściskam...jutro jadę do galerii Krakowskiej z nadzieją kupienia w końcu odtwarzacza mp3:) trzeba iść z duchem czasu:D
ścisk Perełeczki:*
-
A tak a propo wschodów słońca...impresja, dworzec krakowski godzina około 5.45 rano:)
http://img106.imageshack.us/img106/8...ykaniumij2.jpg
-
Witam serdecznie!!!
Anju!!!Ja też wpadłam tylko na chwilkę.Też zabiegana jestem.Byłam na fitnessie,więc czuję się super,a ćwiczyłyśmy układy taneczne :) No i wykompałam sie i myślę,że muszę zajrzeć...
GRATULACJE z okazji 4 dnia bez słodyczy!!!!!!!!To naprawdę sukces.Ja za to drugi dzień bez słodyczy i do tego bez kolacji.Jestem z siebie dumna.Tylko jeszcze obiadki muszę trochę uszczuplić z kalorii i będzie świetnie :)
Byle tak dalej :) :) :)
Zmyakam,bo jutro będzie ciężko wstać :) Mój Mężuś już słodko chrapie.Lubię patrzec na niego jak śpi :) tak spokojnie oddycha.
Ale Ci zazdroszczę tej imprezki.Ja tez mam zaległe urodziny,jeszcze z lipca,ale nie mam jak zrobić przez ten bałagan.No i pewnie zrobimy imprezke łączoną-parapetówkę i urodzinki.
Zmykam do łóżeczka :)
Słodkich snów!!!!!!!!
-
Anju!!!!!
To jest coś pięknego :) :) :) Bo jak wiesz kocham Kraków, jego czar :) :) :) Spędziłam tam piekne lata swojego życia.Ale tak się ułożyło,żę zamieszkałam z dala od mojego Krakowa.Czasem tęsknię,choć tu mam swój raj na ziemi :)
Dzięki za piękny wschód!!!!!! Zrobiłaś mi nim ogromną przyjemność!