-
Gosiaku dzieki za pocieszke ;) Nadal mam dola. W sumie moje cialo jest nawet ok, gdyby nie te flaki zamiast cycow i sflaczale dupsko i uda :( Wlasnie ogladalam swoje zdjecia sprzed 1.5 roku, tuz przed zajsciem w ciaze, ale mialam szczuple nozki i pupke i dosc jedrne i cycuszki nie duze ale jedrne. Ech teraz po ciazy sflaczaly worek :(
Jutro napisze :*
-
Cześć Dziewczynki :)
Widzę,że nastroje nie za bardzo dietowe :( no i niestety też się zaraz dołaczę :( :( :(
Modulku :) widzisz......ze mna jest podobnie jak z Tobą :( Znaczy mała jest zdrowiutka, jest dziewczynka podobno na 100% i rosnie ładnie, jest duza dokładnie jak na 26 tydzien :) Także z tego sie ciesze,ale jak Pan doktor zobaczył moja wagę, to na mnie "nakrzyczał".Kazał mi całkiem odstawic słodycze i nawet zastosować diete dla cukrzyków, bo mnie własnie słodycze gubia.A no bo przez 4 tygodnie przytyłam 5 kg :oops: :oops: :oops: zgrozo :( znaczy byłam wczoraj spuchnieta przy ważeniu i zaraz po obiedzie i w ubraniu,ale waga wskazała 82 kg :( :( :( Matko, kiedys myslałam,że nie wiem, jak mozna tyle wazyc :( Załamałam sie lekko, bo jeszcze 3 miesiące, a tu juz tyle na plusie :( no i od wczoraj po wizycie mam mocne postanowienie......
:arrow: Jem mniej i dietetycznie, ale zdrowo
:arrow: ZERO SŁODYCZY
:arrow: kolacja do 19.00 lekka :)
:arrow: 5 posiłków malutkich :)
No i tak dzis juz zjadłam :)
:arrow: półtora kromeczki ciemnego pieczywa z wędlinka i pomidorem i troche surówki do tego colesław
:arrow: kromeczki sa malutkie,więc na 2 sniadanie mam kolejne półtora :)
:arrow: w planie w pracy: jabłko, kiwi, brzoskwinia
:arrow: jogurt
:arrow: w domu prazone-MAŁA LOŚĆ!!!!!!!!!!!
:arrow: No i na kolacje coć lekkiego
Musze sie tez zmobilizować do rowerka, bo moge jeździć, oktor pozwolił i obiecałam sobie minimum 30 minut :)
A jak się złamie to mnie kopcie po dupie :( :( :( mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!No i jeszcze musze się uczyć angielskiego,ale jakos to postaram sie pogodzic :)
I potrzebuje Was, by wytrzymać :) ale bedę mysleć,że to dla zdrowia Weroniczki i mojego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Modulku :) jak przygotowania do wyjazdu :) Cieszysz sie pewnie :) I nie stresuj sie :) Leciałas juz jak Piotrus był duzo mniejszy :)
Mgosia :) Ty przestan z tym wygladem, bo jestes szczuplutka :) Tylko cwicz i ciałko bedzie sie formowac :)
Anja :) jak koncert?????????? czekamy na wrażenia :)
-
Hej :)
Gosia - no ja tyłek i nogi mam takie sflaczałe, ale pocieszam sie,ze dopiero zaczełam cwiczyc i ze to jeszcze wszystko ładnie sie uformuje. Biuscik mam sredni i jędrny, tylko te dolne czesci takie zwiotczałe. Ale jestem dobrej mysli :)
Nie wiem czy w koncu napiszesz do nas dzisiaj ale napisz koniecznie jak bedziesz już w POlsce - napisz jak Piotruś zniósl podroż, choc przecież jak był mniejszy to było wszystko cacy :) Teraz na pewno też tak bedzie :)
Co do galaretki na pupce i udach tez sie nie łam,z taką ilościa pieknych cwiczen, jak Ty praktykujesz to z czasem wszystko bedzie sie poprawiac :* :)
Marta - ciesze sie, ze z Weronika wszystko prawidłowo a co do ewentualnych kopniaczkow to obiecuje sie wywiazywac skoro prosisz :wink: Oczywiscie zartuje troszkę, ale tak jak napisałas duzymi literkami - dla swojego zdrowie i Weroniki trzeba sie postarac i skoro lekarz powiedzial, ze za szybko przybierasz , na pewno wie co mówi. Bedzie dobrze, ograniczysz slodcze, pedałujc na rowerku i spaceruj a my bedziemy Cie wspierac i ewentualnie dziubac paluszkiem w boczek :) Możesz tu na nas (na mnie ) liczyć :)
Juz sie uspokajam z tym wygladem, w zasadzie waga jest poprawna, teraz bede pracowac nad ciałkiem cwiczeniami i bedzie dobrze :) Jakoś po tych przymiarkach wczorajszych udzielił mi sie nastrój Gosi, poza tym czuje,ze PMS mnie łapie bo tez apetyt mam jakiś taki niefajny, ciagle mysle o jedzeniu, no i coraz wiecej rzeczy mnie zaczyna denerwowac (czyli classic PMS :D :| ). Ale rozumiem Gosię i duzo w tym prawdy, ze mozna miec wage prawidlowa, w ciuchach wygladac ok a ciałko moze nie byc jedrne i wygladac mało apetycznie - no ja jak przyszlam ze szpitala to bylam szczuplutka ale widac bylo, ze to cialo takie zmarnowane... No i nadal jest nad czym pracowac, tym bardziej, ze waga idzie mi niebezpiecznie w górę... Ważenie 1 czerwca...:shock:
Anja - wszedzie pełno szumu po koncercie Metallikii. Napisz swoją relacje :D
Ja juz dzis zaliczyłam zakupowy spacer - wróciłam obładowana siatami :D Jakby tak ktos spojżał na mnie z boku to aby w zebach nic nie miałam :lol: Kupiłam Kubie dwie pary fajniutkich bokserek-spodenek (nie luźne tylko dopasowane), dokupie jeszcze jajkies słodkie cos bo mój K. to łasuch nad łasuchami (I NIE TYJE!!!:evil: ) i jeszcze pomysle - jak mi cos wpadnie do głowy to dorzuce jeszcze. MArtus, Anja- m oze wy macie jakies pomysły??
Narazie zmykam, czeka na mnie góra garów do zmywania i na pawlacz moze sie dostenę - ciagle sobie to obiecuje i ciagle odkładam na potem :| No i jeszcze dziś nie cwiczyłam, wiec Orbitrek w planach też jest :) Mam tylko nadzieję,ze nie bedzie tak chodził tak cięzko jak wczoraj :|
-
No co jest dziewczeta??
Anja, Marta - pisac pisac :)
Marta - jak tam dzien jedzeniowo, udało sie przeprowadzic go zgodnie z planem czy niebardzo??
Anja -czekam na wiesci z koncertu. No i na uczelni miałas cos meic zaraz po przyjeździe z konmcertu - jak poszło??
-
U mnie ok choc jedzonko ok1700kcal. Był spacer a cwiczen dzis nie bedzie, nie mam ochoty i już. Ale na pewno nie zrobie wiecej jak trzy dniprzerwy od cwiczonek wiec spokojna glowa :)
Jutro jade do Lublina, obiegówke musze polatac popodbijac a potem, wieczorem mam spotkanie z koleżakna z L.O. która ze stanow przyjechała wiec bede pewnie rano i póxnym wieczorem albo tylko rano i potem dopiero w sobote.
Buizkai-dzis jeszcze wpadjne zobaczyc czy cos naklikałyście :)
-
Witaj Mgosiu :)
Wpadam tylko na momencik, bo zaraz wsiadam na rowerek :) :) :)
Miałam dziś pracowity dzień i jestem zadowolona :) :) :)
Po powrocie z pracy trosze sprzątałam, bo w kuchni leżała tona kurzu i mnie wkurzała :(
Potem wzięłam się za angielski :) i do tej pory robiłam ćwiczenia :)
Jeśli chodzi o jedzenie, to tez jest ok. :)
Bo zjadłam tyle, co zaplanowałam,a nawet mniej, bo nie zjadłam w pracy jogurtu.w domu zjadłam prażone,a one są tak zapychające,że do tej pory nie czuję głodu i chyba juz dziś nic nie zjem,a jak już to sucharka i herbatkę :)
No i nie zjadłam żadnego słodycza, a to już sukces :)
Teraz chce z 30 minut na rowerku pojeździć i kąpani i spać :)
Dzięki,że mogę na Cibie liczyć z kopaniem :) Musze się zmobilizować i sie pilnować :)
No i wierze,że wyglądasz ślicznie, a pupa wyrobi się z czasem :) tylko cierpliwości....ja nie mówię jak moja wygląda- obraz nędzy i rozpaczy :)
no to zmykam na rowerek :)
-
No to poćwiczyłam sobie dokładnie według planu :)
No i od razu lepiej się czuję :)
:arrow: był rowerek 30 minut
:arrow: lekkie ćwiczonka- koci grzbiet itp :)
Żebym tylko sie zmobilizowała do regularnych ćwiczeń :) :) :)
Chyba wypije sobie jeszcze szklaneczkę mleczka i mace :) Bo coś zaczyna mnie ssać,a nie chce się rzucić na jedzenie :)
No to dobranoc :)
-
hej Martuś :)
No to piekny dzien za Tobą - brawo :)
JA wczoraj jeszcze podjadłam, NA WIECZÓR :evil: i ze 2000kcal wyszły. Mam jakiegos robaczka i brzuch mam jak banieczkę nawet z rana :( - oj a okres dopiero za 4-5dni...wrrrr.... :evil: nie nawidze PMSu :(
Dziś szykuje sie niezbyt zdrowy dzień jedzeniowo. Sniadnko to byl jogurt light z otrebami i płatkami a potem.... oj niewiem co bedzie potem, bo Kuba obiecał,ze zrobi mi gofry własnej roboty (Cale szczescie bede przy przyrzadzaniu to przelicze ile ma sztuka kcal :oops: 8) :) ), na obiad tez moze byc jakaś pizza :oops: a i wieczorem piwko z kolezankami (choc wcale nie mam ochoty po tym weselu na alkohol). Tak wiec kaloryczne rzeczy i niezdrowe ale obeicuje sobie ze zmieszcze sie w 1500kcal - mysle, ze da radę, jak sie postaram :D Po śniadaniu mam198kcal wiec nieduzo, biore jeszcze jabłuszko na drugie sniadanie a potem.... :evil: :oops: Trzymajcie kciuki bo oststnio k9iepsko mi idzie z jedzeniem a i z cwiczeniami jakoś opornie mi idzie :| aaaaaaawłansie - dzis tez cwiczen nie bedzie bo po prostu nie mam kiedy - za godzine jade do Lublijna, potem wracam i od razu na wieczór z dziewczynami idę, a potem to tylko łozko już.
Wiecie co, kopnijcie mnie w tylek,ze musze sie wziąść w garsc bo inaczej zapszepaszcze ladną wage i przekrocze magiczne 53, którego nie chce przekroczyć :(
To ja zmykam, juz, dopijem zielona herbatke i pedze do lazienki :)
Miłego dnia :)
-
:roll: :roll: Mgosiu ja dopiero teraz popatrzyłam na Twojego tikerka :? Ty to chucherko jesteś, no i z czego ty sie odchudzasz kochana, waga miodzio :P
Kopniaka zaraz ci zaserwuje, ale to nie dlatego, ze nie dietkujesz, ale za to że nie ćwiczysz :wink: I to takie ćwiczonka powinnas robić, które modelują slwetke, ale NIE ODCHUDZAJĄ :wink: Ach te gofffryyyy ... mniam 8)
Martunia Twoja waga zeczywiscie malo fajna, ale jak dzidzia juz bedzie poza brzuszkiem, to zaczniesz ladnie chudnąc, na początku sama bedziesz w szoku, ze waga tak szybko leci w dół, końcówka jest najgorsza, bo w pewnym momenncie wydaje się, ze waga stanęla w miejscu i ani drgnie co jest strasznie wkurzające :evil: Jak bedziesz karmic piersią to szybko sie chudnie, tak mowią ( ja nie karmiłam to nie wiem z doswiadczenia) :roll: ALE NA PEWNO DASZ RADĘ !!!!!!
Anja chyba Metalica pochłonęla Cię bez reszty :wink:
Modulku chyba troszke przesadzasz z tym sflaczałym cialkiem, bo co popatrze na Twoje zdjęcia, choćby na NK to zawsze wyglada z nich usmiechnięta buzia z iskierkami w oczach :wink: I Twoja figurka po ciązy tez jest calkiem calkiem ...
-
heeeeeeeeeej babeczki moje :-)
Przepraszam, że nie napisałam Wam od razu, ale wróciłam wczoraj w nocy po 2 i poszłam spać, a rano - miałam ten referat i zajęcia i czułam się baaardzo dobrze :/ niewyspana i skapcała i ogólnie...no...jeszcze byłam u recenzentki, w bibliotece i na kawce z kumpelkami. Jak wróciłam to padłam... :) i oto jestem dzisiaj, obolała trochę, ale żyję...:)
Ale po kolei, zanim wam napiszę wszystko, bo przeczytałam wszystkie pościki...to MUSZĘ napisać co i jak było w Chorzowie.
Zacznę tak:AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Babeczki....kupiłam sobie pierwsza kasetę Metalliki w roku bodajże...1996...?1997...? i to ponad 10 lat trwa moja do nich miłość. Wiadomo, nie jestem jakąś mega maniaczką, słucham dużo róznej muzyki, ale Oni zawsze byli ważni. Po tym jak zobaczyłam ich 4 lata temu, myślałam, że lepiej być nie może...pomyliłam się :)
W tym roku chcieliśmy mieć dobre miejsca i jak od 15 wpuszczali, my byliśmy o 14 i po strasznej przepychance przy wejściu (dramat...) :roll: dostaliśmy się do wydzielonego pod scena sektora na 1800 osób (na koncercie w ogóle było ponad 60 tys..więc byłam w grupie wybranych..;P) i mimo, że od 14 czekaliśmy, a metallica o 21 miała grać, to i tak byłam mega szczęśliwa...stałam jakieś 15m od sceny i wyraźnie ich wszystkich widziałam...byli tak strasznie blisko...że to aż nie do uwierzenia :oops: Zaczeli grać od mojego ukochanego kawałka "Creeping death" (tym mi dzwoni telefon;P) i potem było tylko lepiej....przede wszystkim ciągle fantastycznie wypadają na scenie i James po prostu brzmi fenomanalanie...zagrali między innymi takie kawałki jak "Sad but true", "Enter Sandman", "sanitarium" (wow), "Unrorgiven" ui kurde...Mastera rzecz jasna i One i Nothing Else Matters. Ten ostatni to przeciez wszyscy znają i w ogóle..ale mówię wam ABSOLUTNIE NIC nie może się równać z usłyszeniem tego na żywo w blasku tysięcy zapalniczek... :shock: Jak zaczęli grać "One" to oczywiście była masa efektów pirotechnicznych, wybuchów, fajerwerków...i jak zobaczyłam przyciemnioną scenę i tylko słup światła na Hetfielda...to normalnie się rozryczałam..wiem jak to głupio brzmi, ale to było jakie absolutnie niezwykłe, magiczne...że nie mogłam przestać...:)
Poza tym, jak przy niektórych kawałkach sa takie melodyjne solówki, to cały stadion po prostu to śpiewał - nucąc melodię..niesamowite zagubić swój krzyk w krzyku 60tys ludzi...
....poza tym, będe miała więcej zdjeć, bo kolega aparat przemycił, a my baterie w skarpetkach...:P i jak tylko ja dostanę to wam wrzucę :) na nk umieściłam jedną fotkę samej koszulki, która mi przyjaciółka zrobiła :)
http://img530.imageshack.us/img530/9144/mmhy8.jpg
Poza tym, w dniu koncertu niewiele zjadłam :) śniadanko wszamałam jak zwykle i potem tylko kanapkę z ciemnego chlebka, trochę ryżowego pieczywka i soczek :) wiem, że mało, ale jakos nie pomyślałam o jedzeniu wtedy...:) Wczoraj też nie bardzo duzo, bo czułam się jakbym z imprezy wróciła.. ;) i nie hipkałam bo mnie ręce, nogi bolały...dzisiaj z resztą też mnie bolą...:)
Ale naprawdę...jak się zobaczy na żywo swój ukochany zespół, to nie można to absolutnie z niczym porównać.....
Troche mi do tej pory w uszach trzeszczy od tego hałasu...ale to jest po prostu METAFIZYKA.
aaa...mam nadzieję, że nie usnęłyście...;)
w drugim pościku napiszę cos mniej egoistycznego...:) tylko podziele je na dwa, bo wtedy ten jeden byłby meeega długi.....:)
-
i druga część :)
aaa.....
widzę moje drogie, że ostatnio wszystkie mamy spadek formy psychicznej...:/
Powinien być świat bardziej sprawiedliwy - i jak się ćwiczy i ładnie je, nie powinno być problemów z wagą...a tu kupa :/ strasznie mnie to wkurza....
no ale...plus jest taki anyway, że jak hipkamy ładnie, to lepiej się czujemy niż gdybyśmy nie hipkały..i tego trzeba się trzymać... :/
Rozumiem was doskonale, bo sama mam takie spadki formy :/
Gosiaczku, no nie musisz mi mówić..:/ niby widać trochę efekty (albo nam się wydaje, że je widzimy...?) ble...może jak brakuje Ci motywacji, to myśl o tym jaką masz fajną wagę teraz i w zasadzie tylko trochę hipkania, żeby ciałko ujędrnić i będzie super...i tak zazdroszczę Ci wagi...trzustkę bym za nią oddała ;)
Modulku kochany, no wiem o czym mówisz...kurde...też jak sobie patrzę na siebie w samych gatkach to nie jest fajnie... :/ mimo, że zauwazyłam, że trochę mi z boczków spadło i az tak bardzo nie odstają jak wcześniej...to wolałabym żeby efekty diety były bardziej spektakularne...:/ Poza tym, tak jak mówią laseczki - i tak osiągnęłas najwięcej z nas i podziwiamy Cię za siłę i wytrwałość:* myslę, że tak jak mówi Gosia - waga się w końcu ruszy i wymiary spadną (taką mam nadzieję i ja...).
Martuś bejbe, bardzo ładnie poszło Ci z jedzeniem i hipkaniem :) oby tak dalej... wiesz co, ja kiedys próbowałąm stosowac takie diety...ale jakoś nie bardzo mi idzie; też dlatego, że trudno cały czas o nią dbać, jak się wychodzi, gdzieś biega...staram się po prostu jeśc zdrowo: bez słodyczy (okazjonalnie coś malutkigo) , smazonych rzeczy, ciężkich...ziemniaków i makaronów prawie w ogóle nie jem (tylko okazjonalnie) no i duzo białka i posiłki do 19...wydaje mi się, że te zasady sa w miare spoko....teraz tylko potrzeba mi trochę cierpliwości...:/ mam nadzieję, że u Ciebie też świeci słoneczko jak u mnie :)
Jarominko, a jak tam Hanusia..? Je coś wiecej...? Ty tez sporo przeszłaś biedactwo... :(
Ja dzisiaj ładnie, chociaz duzo chyba..sniadanko (serek wiejski, pół jogurtu truskawkowego, pół banana, kiwi i łyzka musli), kawka z mlekiem no i potem gruszka i teraz zjadłam troche truskawek i winogron. Dzisiaj, mimo obolałych nóżek - postaram się pohipkać :)
ściskam was mocno:*
-
ojjjj..... :evil: nieładnie babki, nieładnie... ja wam tu elaborat piszę, a was nie ma... :roll:
Pohipkałam dzisiaj niby, ale jakas taka byłam klapnięta anyway i mimo, że sie upociłam w sumie, to czułam że nie dałam z siebie wszystkiego.
:arrow: 600 skaknek
:arrow: 50 min rowerka
:arrow: troche twistera + 15 minut różnych ćwiczonek na nóżki
Jedzeniowo w miarę ok, ale sporo... :/ potem wszamałam jeszcze klika WAS z pasztecikiem i szynką, potem rosołek na obiad (wiem, że tłusty...:/ ale raz na czas... :/) i potem miałam zjeśc tylko kolację, ale zjadłam jeszcze grahamkę z szynką i uwaga..majonezem...ale nie było go dużo, tylko odrobinkę :oops: ..jeszcze batonika fitness (80kcal) no i na kolację: serek light + kukurydza+pomidorek i pietruszka. Teraz se takie kolacyjki robię: białko+warzywa, najzdrowiej jak tylko się da:)
Jutro do pracy niestety...strasznie mi się nie chce..a wieczorem na Błoniach koncert w ramach Festiwalu Muzyki Filmowej: 1część Władcy Pierścieni z muzyką symfoniczna na żywo :D can't wait :D
ściskam was i mam nasdzieję, że sie poprowicie... :twisted:
-
Hej :)
Anja - ja wszystko przeczytałam i wcale mnie nie zanudzilaś, to było bardzo ciekawe. Zazdroszcze Ci takiego przezycia, musiało być super :)
Jarominko - oj nie jestem chudzinką, wierz mi. Ja waze już na pewno wiecej niż na tickerku. Oficjalne wazenie jutro... Dzis wskoczyłam na wage to było 53,6kg. Kurde - rosnę :( Musze sie wziaść za siebie i cwiczyc i niech juz ta waga stanie w miejscu póki jeszcze jakoś wyglądam :evil: Pisałam kiedys o tym - chciałabym teraz na wadze utrzymywac 53kg a w jakiejś odległej przyszłości, juz raczej nie przez dietę, ale prze cwiczonka, zrzucic jeszcze z 1-2kg. Pytałas z czego sie odchudzam - ja mam wałek na brzuszu :( .Ogólnie moze być, nawet szczupła jestem (nie mylic z chuda czy laska :) ) ale wanciołek niestety mam :| Teraz dodatkowo jestem przed @ więc juz upelnie jestem unhappy patrzac w lustro. :|
Masz rację - musze wiecej ćwiczyć, w tym tygodniu marnie wyglądaja moje cwiczenia :( :evil: Dziś poćwicze - z dedykacją dla Ciebie, dziekuję za motywacje :)
A jak Twoja córcia?? Lepiej je?? jakoś dawno o tym nie pisałaś
Wpadnę póxniej bo po wczorajszym spotkaniu z koleżankami wróciłam padnieta i zeby ciekawie było-nadal sie tak czuję :| Jestem jakaś nieprzytomna :| Jakoś niefajnie sie czuję. Taka jakas zmeczona i wypruta z sił - nie wiem co jest. A czeka mnei sprzatanie całego mieszkania i jeszcze cwiczonka MUSZE po prostu jakies wykonać. Jutro jedziemy z K. do Sandomierza i znów nie pohipkam. Ale przynajmniej na pewno vedziemy duzo chodzic zwiedzając :)
Pojawie sie po południu lub wieczorem
-
Cześć Dziewczynki :)
Pojawiam się na momencik, bo mam dużo roboty,a zaraz idę pod prysznic :)
U nas okropny upał,a ja włączam właśnie 4-ta pralkę prania :)
Dzis szukałam noclegów nad morzem i zarezerwowałam :) ciesze się, bo jesteśmy o krok bliżej wakacji i o tydzień :)
Byłam wczoraj z mamą na zakupach, w naszych ulubionych "ciuchoparkach " ciesze się,że kupiłam sobie 3 pary spodni ciążowych i w normalnym sklepie zapłaciłabym za nie majątek, no i wielkie krótkie spodnie i parę koszulek, bo nie mam w czym chodzić,a są upały :)
A dziś o 14 jedziemy z Łukaszkiem i znajomymi do kina do Krakowa :)
Anja :) Twoje okolice :) bo dostałam darmowe bilety od koleżanki i szkoda by ich było :)
No,ale przez to wszystko nawet nie otworzyłam angielskiego.....cos czuję,że w przyszłym tygodniu będzie maraton.....
No nic zmykam, napiszę do Was wieczorem jak wrócę :)
-
Cześć Dziewczynki :) :) :)
Ale pogoda, taki upał,że szok :)
Wczoraj w Krakowie było super :) Wprawdzie w kinie byliśmy na "opowieściach z Narnii", bo nic fajnego nie grali :) Ale podobał mi sie ten film :) Potem poszliśmy na obiadek do mojej ulubionej knajpki ze studiów i na rynek :) Rynek uroczy, choć mnóstwo ludzi :)
Miałam tez ochotę iść na Błonie na ten pokaz Władcy Pierścieni z muzyka na żywo,ale jakoś nie byliśmy przygotowani,a ja byłam zmęczona.....w końcu dźwigam mnóstwo kilogramów :)
Ale było fajnie :)
A dziś rodzice zaprosili nas na obiad do siebie, bo dzień dziecka jest :) no i fajnie,że ich odwiedzimy :) A po południu mam w planie naukę, a Łukaszek na rowerku chce pojeździć :) Też bym chętnie pojeździła, ale na razie muszę się wstrzymać :(
Anja :) Ty byłaś na tym koncercie :) dja znać jak było :) Musiało to być mega wydarzenie :)
Jarominko :)ja już czasu nie cofnę, zresztą to jak tyje nie do końca ode mnie zależy..... ale tak jak piszesz, potem będę się martwić i trzymać dietkę :) a teraz unikam słodyczy, objadania się i staram sie ruszać :)
Modulku :) jak ci w Polsce? Jak podróż :)
Mgosia :) udanej wycieczki :) :) :) na pewno będzie pięknie, bo we dwoje, pewnie na motorze i pogoda super :)
-
hej babki:)
Ja tylko na chwilkę bo jestem strasznie niewyspana i wytyrana...wróciłam przed 2 z koncertu...było świetnie..momementami trochę zimno ;) ale sam koncert wymiatał..poza tym, że jestem mega fanka Tolkiena i byłam kilka razy na całonicnych maratonach i każą z części po 20 razy widziałam...to niesamowite wrażenie zrobiło na mnie obejrzenie 1szej częśc z muzyką na zywo..były chyba ze trzy chóry i trochę głosniej brzmiała muzyka niz na filmie i brzmiało to bosko... :shock: np. fragmenty z Isengardu, albo w Morii - z taką siłą grała ta muzyka, a jeszcze w oddali błyskawice na niebie były....niesamowite :)
i jak była scena, kiedy Hobbici ukryli sie przy gościńcu i Nazguz za nimi węszył to nie tylko mega była muzyka - ale jeszcze zaczął wiać wiatr i w ogóle....niezwykłe to było :)
aaa...ja znowu elaboraty tworzę :)
Wczoraj zjadłam hm...trochę...
śniadanko rano, potem w pracy jabłuszko i sałatka z moim serkiem light. W domku bułeczka grahamka z pasztecikiem, danonek duzy, gorący kubek knorra, trochę truskawek i winogron....mh...i chyba tyle...w sumie myślałam, że wiecej tego było...a nawet spoko :)
Dzisiaj zjadłam jajeczniczkę, wypiłam XLa i zabieram się za jakieś czytanie :)
i czekam na regularne pościki babeczki..
Gosiaku, opowiadaj o wycieczce noo.... bo czekam na gorąc relacje :) sama bym se chętnie do sandomierza pojechała... :roll:
Modulkuu...co tak jak tam Polska....??? jak maluszek zniósł podróż?? jak wypoczywasz???" OPOWIADAJ:D
Martuś, fajnie, że się trochę obkupiłaś :) w sumie też uważam że to bez sensu kupować ciażowe ciuchy w sklepie, bo drogie są a ile je będziesz nosić...w Krakowie ładnie wczoraj było, cieplutko i w ogóle...ale tak jak pisałam - w nocy było strasznie zimno w sumi i wiało niefajnie, wiec pewno byś zmarzła...ja zmarzłam mimo 2 swetrów ;)
A propos ciuchów, to dostałam na dzień dziecka ;) piniążki i idę w środę z moim bratem na małe zakupki :) a nóż sobie kupię coś ładnego :)
a dobra, ide coś czytać...w sumie kupiłam sobie nowego Pilcha, którego uwielbiam...ale nie mogę czytać tego...tylko mam Legutkę do czytania do pracy...:/
a dzisiaj zapraszam na wyjątkowo na drinka :)
http://www.strykowski.net/zdjecia_dr..._ladny_276.jpg
jak pohipkam - dam znać:)
-
Dziewczynki :)
Ja wpadam na momencik z raportem :)
Nawet jestem zadowolona :)
:arrow: byłam na spacerku w lesie,
:arrow: 40 minut rowerka :)
A jedzenie:
:arrow: śniadanie: 1 kromka ciemnego pieczywa, jajecznica z 2 jajek na kiełbasce
:arrow: brzoskwinia
:arrow: zupa pomidorowa, ziemniaki, młoda kapustka, kawałek kotleta i mięska z indyka ( tak nas mama rozpieszcza)
:arrow: na deser truskawki z malutka ilością śmietanki i cukru :) ale słodyczy nadal nie jem :) jestem z siebie dumna :)
:arrow: no i zaraz wypije jeszcze mleczko i zjem 2 sucharki,żebym potem się nie objadła :)
Co myślicie :) dobrze było jak na ciężarówkę ?????????
No a teraz zmykam :)
Anja :) rzeczywiście dobrze,że nie zostaliśmy w Krakowie :) ale chciałabym to zobaczyć :) Musiało być magicznie :)
-
No i...... poszłam do kuchni i mój Łukaszek robił makaronik z sosem alla spagetti :)
A że mu zostało troszeczkę i mi zaproponował, to się nie oparłam :oops: :oops: :oops:
ale malutko tego było, może ze 3 łyżki i bez sera żółtego :) więc nie jest źle :)
No i juz nie jem sucharków i mleczka :)
To dobranoc Dziewczynki :)
-
hej laski (Martuś w zasadzie)
ja króciutko...:/
jestem jakaś zła i w ogóle...i nienawidzę szczerze szczupłych ludzi...nie dość, że tyle ćwiczę, to cały czas czuję że to wszystko straaasznie wolno spoda i czuję się okropnie. I grubo. I myslę czasem jaki sens to wszystko co, skoro nie widze efektów..chyba że zacznę jeśc tylko jedno jabłko dziennie kurde..może wtedy schudnę..:/ akurat gdyby nie wiem..to, że już za długo się starłam, to bym siała i zjadła wszystko z lodówki... :evil: niesprawiedliwe to wszystko...
i jeszcze dzisiaj jakoś się źle czułam, niewyspana byłam..i poćwiczyłam strasznie mało: 800 skakanek i 10 minut rowerka.
i mi źle i niefajnie.
nienawidzę diet, nienawidzę tego, że nie moge mieć wymiarów 90/60/90 i wygladać świetnie we wszystkim co ubiorę - a nie dobierać ciuchów do swojego wielkiego tyłka.
Czasami mam wrażenie, że wszystkie niepowodzenia jakie mnie w zyciu spotykaja sa spowodowane właśnie moim wielkim tyłkiem :/ powiem wam że w tym momencie szczerze nienawidzę swojego ciała :/
przepraszam...po prostu mam dzisiaj kryzys straszny :/
-
Hej Kochane :)
Przepraszam ze dopiero teraz ale jakos nie bylo kiedy ;)
Anju - kochana nie lam sie!Ja wiem, ze latwo jest mowic. Sama mam takie napady. Jestes sliczna, szczupla i wogole laska nebeska!!!Nie mozesz myslec ze jestes gruba! Na pewno jak sie wyspisz to jutro spojrzysz inaczej na swiat. Lacze sie z Toba w bolu. I przesylam mase pozytywnych wibracji!!!!!Ciesze sie ze sie wybawilas na koncercie! A powiedz czy ktos Ci zrobil jakas przykrosc ze masz dzis takiego dola? Czy cos???
Martus - to rzeczywiscie szybko rosniesz. No ja wazylam przed samym porodem 88 kg (tez w ubraniu). A Ty masz jeszcze 3 miesiace ciazy. Unikaj wszelkisz przekasek i nawet 3 lyzki makaronu z sosem sa tuczace. Powiem Ci ze zrzucenie wagi po ciazy to ciezki kawalek chleba, chyba ze nalezysz do tych szczesliwych kobiet ktore chudna karmiac. Mi sie to nie udalo ;) Dobrze, ze Weroniczka zdrowa i Ty tez. To najwazniejsze!
Gosiaku - przestan kochana natychmiast! :D Jestes szczupla laska! No jak patrze na wymiary i wage to tak jest. Wiem, ze masz jakies obiekcje do swojej figury ale nie powinnas przesadzac. Teraz tylko staraj sie ujedrnic cialko i cwicz, nie chudnij juz! :) Super ze z Kuba sie swietnie uklada.
Jarominkus - jak tam Hanusia? Jak Ty sie czujesz???
A u nas super! :) Podroz byla przyjemna :) Piotrus byl grzeczny, tylko na lotnisku troche sie wkurzal i plakal. Pozniej tak go wszyscy rozbawiali ze poszedl spac o 1:30! :shock: No ale juz sie powoli unormowalo. Maly szczesliwy, ciagle sie smieje. Wszyscy go rozpieszczaja, nosza na raczkach. To jest fajne, odpoczywam. Ale co to bedzie za te 2 miesiace jak wroce...wole nie myslec jakiego rozdarciucha rozpieszczonego bede miala. Ale co tam :) Wtedy sie bede martwic (albo i nie ;) )
W piatek juz maly zostal z dziadkami bo bylam u fryzjera, potem pojechalismy do gina (wsio ok!) i po ginie na zakupki a pozniej do kina. Bylo super, romantycznie i wreszcie tylko we dwoje :)
Wczoraj tez popiwkowalismy, a dzis caly dzien na pikniku na dworku.
No i tak...dieta poszla w odstawke. Masakra! W srode mialam ten napad obzarstwa, w czwartek jeszcze pocwiczylam 50 minut, i caly dzien ladnie bylo ale na noc zjadlam pierogi 6 szt z lodowki i 2 odsmazane :( W piatek obzarstwo (normalne zarcie, kawal ciasta, potem KFC, potem duzy popcorn w kinie....), w sobote staralam sie bardzo ladnie jesc i mi szlo az do wieczora...wieczorem dwa dziny z tonikiem i dwa piwa a po powocie pol kawalka ciasta...wrrr...dzis tez zle.....truskawki, banan, jogurt a potem kilka kawalkow ciasta, obiad, kotlet, winko....No i cwiczen zero. Wczoraj tylko 2 h spacerku.
Czuje sie gruba, ciezka, i mam wielki brzuch wydety i wogole tlusty. Wkurzam sie ze czlowiek dietuje, cwiczy i spada mu 2 kg/miesiac a wystarczy kilka dni obzarstwa i mu to wraca.
Od jutra scisla dieta i planuje biegac. Nie mam tutaj jak i gdzie cwiczyc niestety. A nie chce tyc. Wiec postanowilam codziennie biegac chociaz 30 minut i pilnowac tego co jem. Jak bede u mojej mamy to wtedy bede jesc lekko (bo tesciowa prowadzi bardzo tlusta kuchne ale smaczna) i niskokalorycznie, cwiczyc, biegac. Bedzie dobrze mam nadzieje. na razie jestem zla bo codziennie sobie obiecuje ze bede diete trzymac i sie zawsze zlamie, a to ciasto (sa rewelacyjne, i codziennie cos nowego),a to cos innego tlustego...wrrr...
Wyobrazcie sobie biszkopt z bita smietana i truskawkami. No jak sie temu mozna oprzec????
Oki uciekam juz spac. Od jtura ostro sie biore za siebie.
Marzy mi sie dieta wysokobialkowa, bo ona buduje miesnie i dzieki niej moje cialko moze byc bardziej zwarte a nie takie galaretowate. No ale to sie wiaze z gotowaniem sobie samej a to nie przejdzie niestety tutaj :roll: Jednak postanowilam :
- ograniczyc pieczywo do minimum (wasa, pelnoziarniste ale jak najmniej)
- jesc duzo bialka (twarozki, bialko jaja, drob, ryba, mleko - tam jest najwiecej)
- i blonnika (owoce rzadziej, warzywa czesciej)
- skupic sie na zupach (ale tutaj tesciowa zawsze walnie duzo smietany czy wywar jest okropnie tlusty - wiec jesc 1/2 talerza)
- jesc drob i ryby (np. konserowe ryby - tunczyk- bez zadnej zalewy)
Czyli glownie: chudy nabial, owoce i warzywa. Reszta sporadycznie. Slodycze, fast foody - nie! Alkohol - tylko winko czerwone wytrwane. I tyle. I bieganie 5xtydzien chociaz. To plan na kolejny tydzien. Zobaczymy. Mam tutaj cm ale nie mam wagi. Zmierze sie za tydzien i sie okaze. Poza tym brzuch mam wielki bo mam wzdety a jelita zapchane (mam zatwardzenie) i chce by wszystko ze mnie zeszlo to sobie chce kupic herbatki przeczyszzcajace. Wiem, ze sa zle ale tylko na kilka dni.
-
Pisalam kolejnego posta i mi wciela. Wiec w skrocie napisze.
Przeczytaalam co napisalam w poscie poprzednim i niektoe rzeczy wygladaja dziwnie wiec chce sprostowac
Martus - nie pisze nic zlego czy cos, mam nadzieje, ze nie poczulas sie dotknieta. Po prosty mnie waga nie przeszkodzila w dalszym objadaniu i chce Cie przed tym ustrzec bo po ciazy kazdy kg to mordega (zwlaszcza pod koniec odchudzania) Ale mam nadzieje, ze u Ciebie sprawdzi sie karmienie piersia bo u mnie nie za bardzo. No i ze teraz juz przytyjesz gora 2 kg a moze nawet schudniesz. Kazda ciaza jest inna, wiec nie ma co przewidywac. Bedzie dobrze. Wazne ze jestescie zdrowe a Ty pieknie wygladasz. Widzialas moje foty pod koniec ciazy - wygladalam jak maciora a zarazem wygladalam pieknie. Wiec mozna :)
Gosiaku - sprostowanie. Chcialam napisac ze masz super figure i ze jestem z Ciebie bardzo dumna. Po prostu nie chudnij juz! Bo nam calkiem znikniesz. Wage masz idealna, teraz ja utrzymaj i ujedrnij cialko i bdzie GIT
Ania - nie bylam zbyt przekonywujac. No ale niestety mam tak samo jak Ty i nie pociesze Cie bo sama potrzebuje pocieszenia. Dziewczyny pomocy!!!
Ide spac! Buzaiaki!
-
hej Gosiaczku...no po prostu mam taki dzień gorszy..wiem o czym mówisz, bo też mnie wkurza taka niesprawiedliwość: starasz się, ćwiczysz i zero efektów....i gdzie tu logika...? Ograniczasz se jedzenie, tego nie jesc, tamtego nie jesz i myślisz, że chudniesz...a tu kupa...:/ ale z drugiej strony jak żyję w świadomości, że NIE ejstem na diecie to czuję się FATALNIE....wiec wytrwam mimo wszystko....
chociaz są dni, takie jak dziś, ż emi się odechciewa wszystkiego...
a powód...? mama kupią mi na dzień dziecka bluzkę, taka odcinana pod biustem i potem puszczona luźno. Cos jak tunika. I ja mam taką budowe, że mam wyraźne wcięcie w talii i te uda szerokie u góry (bryczesy i biodra:/) i jak ją przymierzyłam to po postu widac było, że mam biust i potem tylko się rozszerzam ;/ jak baryłka ;/ i mozna ja zwrócić i w ogóle..ale tak mi się strasznie przykro zrobiło bo raz, że mama chciała mi kupić cos ładnego, a dwa - że to o czym pisąłam wcześniej; nie moge chodzić w tym co mi się podoba, tylko przede wszystkim to MUSI na mnie dobrze leżeć i ja musze w tym wyglądać mniej grubo... :evil: :cry:
i tak jakoś ....
ale dzięki za to, że moge wam to wszystko napisać, w zasadzie to nikomu o tym nie mówię - tylko wam. A nie wiem jak u Was - ale to jest dla mnie strasznie hm..ciężki temat i drażliwy. dobrze że jest ktoś przed kim można się wygadać. I to strasznie ważne. Dla mnie przynajmniej.
Dobrze, że tu jesteście:*
-
Aniu Slonko mam to samo. Tez kupuje ubrania takie ktore beda na mnie pasowac. Jednak moze mam inne podejscie bo jest raczej malo takich w ktorych zle wygladam czy zle sie czuje. moze to moje subiektywne wrazenie? W kazdym razie ja sie dobrze czuje.
Czego nie zalozylabym? Miniowki, bialych obcislych spodni, stringow na plaze no i rzeczy ktore uwydatnialyby moje uda, badz zmniejszaly/splaszczaly biust. A tak to wiekszosc rzeczy lezy na mnie dobrze :)
Uciekam teraz sie ubrac i na maly spacerek z malym bo upal niemilosierny sie zbliza.
Pobiegam pewnie wieczorem, chociaz boje sie ze mi sie odechce. Teraz za goraco
A zjadlam dzisiaj na razie sniadani - 350 kcal (parowka na goraco, miseczka salatki [salata, pomidor, ogor, rzodkiewka, ziola) i pol czerstwej bulki pelnoziarnistej.
Na drugie sniadanie - banan :)
W planach sprzatanie mieszkania, zakupy, spacer no i bieganie. A obiadek to rosolek z wczoraj tylko pol talerza bo jest tlusty. Nic innego nie ma :( No chyba ze kotlet schabowy. To juz wole rosol.
Milego dzionka :)
-
hej babeczki
no Modulku w sumie nie o to mi chodziło, że we wszystkim czuje się beznadziejnie i trak samo wyglądam, tylko zdarza się, że ciuchy które mi się podobają po prostu musze odstawić, bo wiem że nie są dla mnie...fajnie by było mieć świadomośc, że nieważne co załozysz - będziesz wygladała świetnie....
ja najabradziej bym chciała mieć rorki i wygladać w nich dobrze.... :roll: ech..ale do tego raczej nie dojdzie, więc co zrobić...
dzisiaj rzeczywiście obudziłam się w trochę lepszym nastroju i poza tym, że strasznie u mnie gorąco - to wypiłam kawę i jakoś może bedzie....muszę zabrać się za drugą częśc pracy ale jakoś nie mogę się zmotywować...
zjadłam sniadanko: 1/2 jogurtu naturalnego, 1/2 jogurtu truskawkowego, trochę truskawek i pół banana i łyżka musli. I kawka jedna z mlekiem i kawa inka :-)
ide się napić XLa chyba bo coś jestem skapiszonowana...
ściskam was mocno dziewczynki:*
-
Cześć Dziewczynki :) :) :)
Ja wpadam z pracy,wiec na momencik :) Ale dzis upalisko,ale na szczęście mamy wiatrak i troszke nam schładza powietrze i jest nawet przyjemnie :) :) :)
Modulku :) fajnie,ze jestes i odpoczywasz :) ciesz sie pogoda i pomoca bliskich :) Co do mojej wagi, to juz czasu nie cofne :( niestety :( ale starm sie teraz jeść zdrowo, tylko ciemne piwczywko i bez słodyczy :) Pewnie nie unikne jeszcze przytycia, bo dzidzia rosnie,ale ćwiczę regularnie :) przynajmniej na tyle na ile siły pozwalaja i mam nadzieje,że jak tak będę robic, to nie osiagne wagi 100 kg.....frytek juz nie jem....słodkiego też.....no i musze sie zważyc i co tydzien monitorowac wage :) czego sie boje :) ale już lepiej się czuje,gdy jem mniej i bez słodyczy.Jakos tak lżej.....o ile moge tak powiedzieć.Tylko mam okropne skurcze łydek....pewnie tez to miałaś....biorę magnez,ale czasem mnie chwyci skurcz w czasie snu....masakra, bo to boli i jęcze na łózku aż przejdzie....a potem łydka boli przez 3 dni :( ale takie to uroki ciazy,a zaczęłam 7 miesiąc.....czyli trzeci trymestr :)
To tyle u mnie :) ciesz sie pogoda i nie zaprzepaść tych swoich wyników :) a biegac sie będziedobrze koło 19.00 :) Wczoraj o tej porze byłam na spacerku i było przyjemnie chłodno, tylkoduzo owadów :(
Anja :) a ciebie przytulam :) mocno :) nie przejmuj sie tak waga :) przeciez jak widze Twoje fotki, to laseczka jak sie patrzy....wiem,ze nam wiele rzeczy w nas samych przeszkasza,ale nie ma ideałów, jak laski z gazet.....a czasem jak są piekne, to wbrew pozorom tez maja kapleksy.....także głowa do góry :)
No i cwiczymy i jemy ładnie i bedzie cudnie :)
No to ja tymczasem zmykam, musze zjeść jakies musli, bo mnie troszke ssie w brzuszku :) a potem po pracy jade na włoski....jak dotre do domu w końcu i ochłone to sie odezwę :)
Zmykam :)
-
Hej dzieczynki :!:
Wczoraj bylo super na wycieszce, był z nami jeszcze jeden kolega, tez motorem. Było bardzo ciepło, dodatkowo podróż motocyjklem tez w jakims sensie meczy (ten szum i wiatra...) wiec jak wrócilam to byłam taaaaaaaaaaaaaaaka zmeczona :) Ale i zadowolona bo milo spedzilismy czas :)
Jedzonko było niebardzo - bo i dwa lody (3 galaki i włoski) i jedzenie w knajpie (smazony kurczak w takiej dziwnej panierce, ogólnie tluste to raczej było). Oszacowałam dzień na około 2000kcal.
A dzis robie sobie dzien jogurtowy - tylko jogurcik naturalny szamam, tak zeby lzej mi sie zrobiło, bo podobnie jak Ty Gosiu kilka ostatnich dni jedzeniowo wypadło niefajnie (zapchane jelitka :( ) a do tego jestem baloniasta przedokresowo. W taki upał nie jest trudno wytrzymac aby z tym jogurtem, wrecz sama przyjemność :)
Gosia - ja wage mam już z 1 kg wieksza jak na tikierku, jak nie wiecej tak wiec jeden kilosek przydaloby sie spalić jednak (teraz nie chce robic oficjalnych pomiarów bo jestem napuchnieta przed okresem). Zaczełam tyc bo zaczelam jeść za duzo :( i musze to skonczyć. Poza tym masz racje - głowny nacisk powinnam polozyc na cwiczenia.
Wiem, ze wiesz ze herbatki przeczyszczajace sa niezdrowe ale chcialam Cie prosic, zebys uwazała. Oj mialam z tym swinstwiem co dobrego keidyś :evil: Ja polecam taki preparat w kostkach - Fructolax, wyjdzie Cie drozej jak herbatka ale tak fajnie, wpsomagajaco działa, nie drazni tych jelit, nie umiera sie na kibelku i nie zakłoca wlasnych odruchów jelit tak na póxniej, kiedy już nie pije sie tych herbat. I takie naturalne to wypróznienie jest a tez przynosi ulge - ja polecam jak coś :) Moze poczytaj cosbie w necie cos o tym fructolaxie...
Anja rozumiem Twoje rozżalenie, ale na prawde już długo wytrzymujesz na ładnym jedzonku, nie przerywaj tego, na pewno wkrótce zobaczysz wieksze rezultaty.
Doskonale rozumiem ból niemoznosci załozenie pewnych rzeczy.... Ja też moge zapomnieć o rurkach...Mam duzy tyłek i zwezane do dolu spodnie to samobójstwo :D Trzymaj się Aniu :* Ja też nie mówie o takich wagowo-sylwetkowych bólach nikomu innemu, no chyba ze cos baaaaaaaaaardzo szczatkowo wspominam przyjaciółce, ale generalnie wam o tym piszę i wyzalam sie i planuje z wami co dalej z tym fantem zrobic :) I ciesze sie ,ze mamy to miejsce bo ta swiadomosc, ze moge tu napisac i byc zrozumianą jest niezwykle wazna.
Marta - Widze, ze ładnie Ci idzie od ostatniej wizyty u lekarza :) Gratuluje i wierze ze dalej tak bedzie :) I gratuluje 7 miesiąca :)
-
dzięki Martuś....czasem tak bywa, że wszystko się wydaje takie niefajne...
:)
i gratuluję w ogóle jedzonka i ćwiczonek...:) oby tak dalej mamciu :)
jeszcze chyba się perzeziębiłam i kicham i smarkam...mam dobry timing - chorowac przy prawie 30 stopniach :/
zapraszam na drinka dla ochłody :-)
http://trufla3gotuje.blox.pl/resourc...Caipiroska.jpg
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
pisałysmy Gosiaczku jednocześnie:D
masz rację kochana...to strasznie fajne was mieć i w sumie pogodziłam się z tym nawet, że jak komuś wspominam o forum dietowym, to kiwaja głowami i się dziwią :)
i masz rację..za długo się meczymy żeby przestać o siebie dbać...:)
a dzisiaj nawet nie mam za bardzu smaku do jedzenia, bo raz że mnie gardło boli, to jeszcze dziąsło mnie boli..wiec ogólnie FAJNIE :)
zazdroszczę tej wycieczki na motorach...:) fajnie....ja na razie siedzę i nie mogę zacząc pisać..;P ehhh....i mam 36,8 temperaturę...to w sumie nie jest najgorzej... myslałam że z 37,5 będe miała ;) bll..
i poza tym, siedzę i od wczoraj słucham koncertu Metalliki na mp3 i umieram....cudne...musze wam wrzucić któryś kawałek, taki, na którym słychać 60 tys ludzi śpiewających w tym MNIE ;) zaraz zapodam;)
uściskuję kochane:****
-
kochane, posłuchajcie sobie :)
na pewno znacie ten kawałek...;)
http://s006.wyslijto.pl/?file_id=64517729558522755992
miłego słuchania...i tam w tle...ten głos...to ja między innymi ;)
-
No to ja tylko szybciutki wieczorny raporcik :) :) :)
Bo widzę,że Was na razie nie ma :)
Dziś całkiem dobrze sie czuje mimo upału :)
Gdy wróciłam z włoskiego, zjadłam obiadek i wypiłam kawkę :)
Potem trochę angielskiego i przed chwilką rowerek :)
:arrow: było 40 minut,więc nie źle :) :) :)
A jedzonko dziś :
:arrow: I śniadanie: 2 kromeczki ciemnego chlebka, serek wiejski, dżem swojski z brzoskwiń,
:arrow: II śniadanie: jabłko, kiwi, mała brzoskwinia,
:arrow: II śniadanie: jogurt naturalny i trochę słonecznika, rodzynek, orzechów,
:arrow: obiad: rosół z makaronem, kasza z gulaszem,
:arrow: kotlet :)
:arrow: a na kolacje wypije jeszcze szklankę mleczka : ) :) :)
No i nadal bez słodyczy :) :) :)
Trzymam sie jakoś :) Zobaczymy co pokaże waga w środę :) po tygodniu od wizyty u lekarza :)
No to zmykam pod prysznic :)
Dobrej nocki :)
Anja :) jak praca????????? Dbaj o siebie, bo nie ciekawie byłoby teraz sie rozchorować :)
Mgosia :) no widzę,że wyprawa udana :) a jak dzien jogurtowy :) ale ci zazdroszczę tego motoru :) nasz stoi w garażu i czeka na lepsze czasy :( czyli poczeka jeszcze z rok :( ale taka to juz kolej rzeczy :)
-
Hej pipencje. Ja tylko na chwilke (szpiedzy wszedzie :D)
kalorie dzisiaj - jakies 1500 :)
Sniadanko - parowka, warzywka, pol suchej buleczki - 350
II sniadanko - banan - 150
przekaska jogurt - 250 kcal
obiad - 4 wasy z szynka - 200 kcal, danonek - 100 kcal
podwieczorek - dwa banany 300 kcal
kolacja - tunczyk 130 kcal
I w miedzy czasie jeszcze sok pomidorowy :)
I ciutke likieru :oops:
To chyba wszystko.
Cwiczenia: sprzatanie
i wieczorne bieganie - 24 minuty (10 okrazen na stadionie) byloby 15 okrazen bo mi sie super bieglo ale niestety zaczely dzialac tabsy przeczyszczajace i trza bylo konczyc :)
Mimo wykupczenia nadal mam ciezki brzuch. Musze lajcikowo jesc i sie ruszac i bedzie git :)
Martus- nie mialam skurczow lydek wogole, ani jednego. Ja nic nie mialam w ciazy. Nawet nogi opuchly mi dopiero na kilka dni przed porodem. Wiec nie pomoge. A dietka super i cwiczonka tez.
Gosiaku - Ty widze, ze tez masz problem z jedzeniem. Musimy przystopowac bo bedzie zle. Kazda nadwyzka kaloryczna zle sie odbije na nas. Czytalam ze my po dietach to wogole mmy zmniejszone zapotrzebowanie i np. jak jem wiecej niz 1600 kcal to moge juz tyc :roll: To taki przyklad bo nie wiem dokladnie jakie mam zapotrzebowanie kaloryczne. Ale moze znajde tabele i se wylicze.
Anju - ciesze sie ze czujesz sie ciutke lepiej. Ja tez. Mam nadzieje, ze nadal ladnie bedziesz dietkowac i cwiczyc. Buziaki
Musze spadac. Do jutra! Jutro napisze wiecej. BUZIAKI :*
-
A i Gosiaku jak mozesz miec wielki tylek skoro obwod bioder masz 93 cm???Przesadzasz kochana ;)
-
Modulku, padłam na ryjek...'wykupczenie'? :D hihi.... :lol:
Martuś, bardzo ładne ćwiczonka kochana i jedzonko...podobnie jak Modulek..gratuluję biegania :)
Ja dzisiaj tylko meldunek - ogólnie to cały dzień czułam się niefajnie, bo mnie ząb bolał, który nie jest unerwiony już :/ nie mam pojęcia wtf.... :/
jadłam ładnie, po śniadanku: rosołek z makaronem, grejpfrut i potem w ciagu dnia dwie połówki ciemnej bułeczki i na kolację serek wielski+pół pomidorka+jeden plasterek szynki. nawet mało w sumie..ale przez tego zęba nie miałam smaku jeść...:/
hipkanie, bez szaleństwa:
:arrow: 1000 skakanek
:arrow: 42 minuty rowerkowania
:arrow: 2 zestawy ćwiczeń na udka :)
praca..hm..na razie poczytałam trochę, ale niewiele konkretnych rzeczy zrobiąłm ;)
a jutro rano do pracy...:/
ściskam babuszki:*
-
Ja tylko na chwilke bo jakas senna jestem
Cwiczonek dzis nie było :evil: Troche brzuszków aby ale w zasadzie powinnam byla pojeździc na rowerku. JUTRO TO ZROBIE - OBIECUJĘ :!:
Gosia - dzis sie meirzylam, obwód mam już 94 :| a do tego ja niska jestem, zreszta jakas fote znajde to zobaczysz sama ze pupe to jednak mam niczego sobie :)
Masz racje ze musimy sie wziasc w garsc i ze organizm łatwo magazynuje po diecie (no tak czy małej ilosci jedzenia jak u mnie po szpitalu). Tyje w oczach. Kurna - az jestem zła i w ogóle nosi mnie, chcialabym juz dostac ten głupi okres, mam nadzieje ze czesc mojego samopoczucia jest zblizajacą sie @ spowodowane... Oby...
Marta - bardzo sie ciesze ze nadal Ci tak ładnie idzie :) Och zebym i ja sie w garsc w koncu wzieła.
Anja - jutro przesłucham :) U Ciebie tez ładny dzień -fajnie , zazdroszcze Ci bo ja nawet na tych jogurtach nie wytrwałam całego dnia, po poludniu jak sie chlodek zaczął robic to i ssacz sie właczył i zjadłam obiad (kapstke młodą) a potem kanapki na kolacje. Generalnie wiecej jak 15000kcal nie było wiec ok ale powinnam jeść przez pewien czas mniej jeszcze...
Dobra zmykam, jakas zdołowana jestem. Smutno mi, jakos nei moge sie do kupy zebrac :( Cała jestem galaretowata, na udach to tak mi sie tluszcz trzesie ze szok :| POMOCY - nie moge sie ograniczyc w jedzeniu a brzuch rosnie i uda coraz szersze :|
-
Cześć Dziewczynki :) :) :)
Ja tak na chwilkę z rana, bo zaraz mamy w pracy naradę :)
Chciałam Wam powiedzieć,że juz nie narzekamy :) Jestescie wszystkie sliczne i szczuplutkie :) co ja mam powiedzieć, jakbyscie zobaczyły moje uda, to wszystkie kapleksy prysnełyby w mgnieniu oka :) :) :) Ale odkad nie jem tego słodkiego i ćwicze, to duzo lepiej sie czuje i chyba mniej puchnę i jest w miarę fajnie :) :) :)
a dziś były w sklepie moje ulubione rogaliki z karmelem......które uwielbiam :) ale sie im oparłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :lol: jestem z siebie dumna :) :) :)
a dzis wieczorkiem jedziemy do teatru na "Testosteron" :) ciesze sie, bo sie trochę ukulturalnimy i odpoczne :) :) :) choc jutro będę nie wyspana :( bo póxno wrócimy :)
No to zmykam na naradę :)
-
no to ja juz po śniadanku :) :) :)
A od rana było:
:arrow: szklanka wody z miodem- to na zaparcia :)
:arrow: kawa z mlekiem bez cukru :)
:arrow: łyk szampana i kilka truskawe- to za ISO, bo mielismy wczoraj audyt
:arrow: I śniadanko: 2 kromki ciemnego pieczywa z szyneczka i do tego sałatka z ogórka, pomidora i trochę jogurtu naturalnego :)
a w planie :)
:arrow: II śniadanie: 2 brzoskwinie, truskawki, kiwi,
:arrow: III śniadanie : musli i reszta jogurtu naturalnego :)
Potem obiadek,ale nie wiem jeszcze co :)
A wczoraj byłam głodna bardzo po włoskim i jak przyjechałam do domu to rzuciłam się na obiad :) Dzis do południa mam wiecej jedzonka,żeby tak nie zgłodnieć :)
ale to i tak chyba nie za duzo jak na nas dwie :) :) :) tymbardziej,ze do południa mozna zjeść wiecej :)
no to biorę się do pracy :)
-
No to do tego mojego sniadania muszę dorzucić jeszcze jedna parówke :) :oops: bo mnie dziewczyny z pracy poczestowały.Myślę,że i tak nie jest xle.a jestem najedzona i chyba z jednego z dugich sniadań zrezygnuje :)
-
Hejo :)
Ja dzis tylko na chwile bo przeciez meza na lotnisko odwozimy bo juz leci i sama bede przez miesiac :( Dam rade :D
Gosiaku - to jak u mnie. Cm wzrastaja. To znaczy bylo po 1 cm wiecej po tych 5 dniach i wydety brzuch. No ale wczoraj bylo ok i dzis tez bedzie niezle. Chociaz juz jest 900 kcal ale same zdrowe.
Mam nadzieje, ze nam sie uda w koncu przystopowac :)
Sniadanie :arrow: banan + 3 lyzki platkow + szklanka mlek 1.5 % = okolo 350 kcal
II sniadanie: :arrow: 3 parowki bobaski + 3 wasy z serkiem + 2 male szklaneczki maslanki = okolo 550 kcal
Myslalam ze te bobaski maja mniej kalorii....a nie moge nigdzie znalezc infa tylko na jednej stronie babka pisala ze 100 g ma 255 kcal a jedna parowka ma 30 g
Martus - ladnie jesz :) A wiesz ze zapotrzebowanie kaloryczne kobiety w ciazy w III trymestrze to tylko 500 kcal wiecej niz normalnie ;) reszta idzie w biodra i uda ;) Jak uda Ci sie wytrwac bez slodyczy i tlustego zarcia to moze nawet schudniesz jeszcze :)
Anja - biedactwo :( Mam nadzieje, ze w koncu ten zab przestanie bolec. A jedzonko jak zawsze piekne, ksiazkowe i cwiczonka tez.
Ja nie wiem czy dzis pobiegam, chociaz bardzo bym chciala ale chce chociaz co drugi dzien biegac i zdrowo jesc. Jak juz bede u mojej mamy to bede mogla cwiczyc. Tutaj nie da rady :(
Dobra lece sie ubrac. Odezwe sie jutro!!!
BUziole
-
A moze by tak kaka mrozona :)
Oj napiłabym sie takiej :)
http://www.uwielbiam.pl/recipies_pic/71_org.jpg
mniam, mniam, mniam :)
Póki co będę musiała się zadowolić truskaweczkami :) :) :)
-
Modulku :) :) :) myslałam,że maż z Wami sie urlopuje :) Szoda,że musi wracać :( ale jak się za soba wytęsknicie, to potem sie od siebie nie bedziecie mogli oderwać :) :) :) zobaczysz :) widziałam Twoje fotki na naszej klasie :) Naprawde slicznie wygladasz, tak smukło i ładnie w tych blądach :) naprawde pisze to szczerze :) Macierzyństwo ci słuzy i jak cie widze, to sie pocieszam,ze tez dojde do takiej formy po porodzie :)
A jesli chodzi o moja wagę.....no cóż....wiem,że zapotrzebowanie nakalorie w ciazy nie wzrasta bardzo......na to,że schudne to nie licze,ale chcę teraz chociaz sie troszke przypilnować :)