-
hej babeczki !!!!
Gratulacje dla wszystkim bo ładnie ćwiczycie.I tylko czekać jak zaraz spodnie beda leciały z tyłeczków :lol: no i oczywiście ciałko sie ujędrni a oto nam wszystkim chodzi .
I właśnie dla tego warto sie odchudzac na takich srtonkach bo ktos pochwali i zaraz buzia sie usmiechnie a tym samym nabieramy ochoty na dalsze zmagania .
Mgosiu wiem co to znaczy ja tez zawsze mam bolesne okresy i wtedy nic mi sie nie chce 2 pierwsze dni sie tak meczę.Wydaje mi sie Mysia że dalej siedzi ci ta beznadziejna akcja z tym chlopakiem ... olej go nie zasluguje na Ciebie i napewno znajdziesz sobie lepszego.
UŚMIECHNIJ SIE :lol: :lol: :lol:
-
Jestem jak obiecałam.
doTka - wiesz, z tym facetem na prawde już mi ulżyło. Zdecydowanie mi lepiej :) Uczuc nie wymarzesz gumką myszką ale na prawde stanełam na nogi albo staje... Jest dobrze :)
Anja - Pieknie ćwiczysz a co do tego pochrupywanie- jesli miescisz sie w limicie nie powinnaś miec jakiś wielkich pretensji do siebie. Nie trzeba przeginac też w drugą stronę...
Ćwiczysz cudnie a wizyta w aQaparku na pewno bedzie świetna - uwielbiam wodę :)
Marta - piekny rowerek widzę :) Super.JA też musze sie wkoncu zmobilizowac. Tak pieknei zacełas jeździc ze az mi wstyd troche - dzis na pewno, mimo okresu, zalicze Orbitreka :)
Pisałas ,ze ja mam już dobra wagę - no niby waga nawet, nawet ale ja na prawe mam wałeczek an brzuszku i boczki. Tak mam rozmiezszcony ten babski tłuszczyk-bioderka, pupa, wiecie... Chce to troche spalić i ujędrnić :)
Jesli wczesniej uznam,ze już sie dobrze czuje ze swoją wagą to nie bedę się odchuzdać do upadłego do tych 50 ale z tego co pamietam(eh-dawno to było) to przy 50 kg wcale nie mam wsytających kości :)
Pies jest przecudny - taki labradorowaty. I takie ma smutne oczy :( Jejku, gdybym tylko mogło to na pewno bym przygarnela taką psinkę. Na pewno odwdzieczyłąby sie bezgranmiczną miloscia... Mam nadzieje ze znajdzie dobry dom. Jest piekna.
BeeNaive - jestes wielka, na prawde. Ogromnieste Brawo - nie dość ze Deanne to jeszcze basen. Jestem pewna,ze przy takim sapozaparciu na pewno osiągniesz swój cel :) no i kg mniej jest - :D :D :D
Z tym jednym posiłkiem do syta to rozumiem - tez ma podobnie.
Mam jedynie zastrzeżenie do jedzenia - nie przesadzaj z tymi produktami light. Nie powinnas jerść wszystekiego tak odtłuszczonego. Podobno mija sie z celem picie mleka 0%. Najlepsze jest1,5-2%tłuszczu bo rzeczywiście ma jakieś wartosci odzywcze, witaminy ,coś daje a te o nizszej zawartości najnormalniej w swiecie są niezdrowe. Te wszystkie" lighty" powinno sie wprowadzać do dety jako alternatywe raz na jakiś czas, urozmaicać nimi, a nie jeść tylko takie . Gdzies na głównej stronie dieta.pl był nawet o tym artukuł - polecam przeczytac. Okazuje sie ze "lighty" czesto przynosza wiecej zlego jak dobrego...i do tego to takei oszukaństwo z tymi kcaloriami ze mają ich dużo mniej.Tak na parwdę róznice sa zwykle niewielkie.
Qra - nastepna dziewuszka z pieknym cwiczeniowym dniem. Alez sie forum rzyuciło na ćwiczenia :) Jedzonko tez łądnie :)
-
Muduł - Gosiu, z niecierpliwością czekam, na Twoją dzisiejszą wizytę na forum. :* :)
-
czesc kochane :) wpadłam do domu po egzaminie i zaraz lecę do fryzjera z siostrą (tym razem bedę po prostu jako straznik fryzjerki :) co by sie jej "przypadkiem" za duzo nie obcieło) a potem na hiszpański :)
melduję że egzamin był dość łatwy - w każdym razie dla mnie bo po prostu umiałam :) wyniki mają być jutro :) mam dostać maila z oceną :) ech ta technika...
jedzeniowo póki co ładnie :)
na śniadanko 2 wasy z twarogiem i dzemem, potem 100 gr wafelkow z kremem cappucino i póki co tyle... mam nadzieje ze uda mi sie dzis w miescie zjesc obiad a wieczorkiem ide na kabaret :) tak wiec zapowiada sie mila reszta dnia :) rowerek jeszcze przede mna - ale wieczorkiem mam w planie 75 minutek :)
ściskam was mocno
Qra
-
hej kochane:*
ja na chwilkę, bo jestem trochę wyrąbana po tym Aqua...nie popływałam za duzo..tylko kilka długości, ale byłam na biczach wodnych, że aż mnie ciałko bolało i w saunie dłuuugo, więc wypociłam chyba z 10 kilo :D nie wiem czy będę miała dzisiaj siłę na jakieś ćwiczonka...
Masz rację Gosiaku z tymi lightami...co wcale nie znaczy, że po nie nie siegam...zawsze czytam namiętnie wszystkie etykietki i czasem godzine jogurt wybieram...ale nie patrzę na light tylko na wartość kaloryczną. Jeśli moge wybrać coś, co ma o 20 kcal mniej - to czemu nie...ale w tymi lightami tez tak bywa, że jest 0% tłuszczu, ale za to w składzie są same węglowodany...
ściskam kochane:*
-
Dziewczynki :) :) :)
PIKUSIA NIE BYŁA OPEROWANA!!!!!
Nie znam jeszcze szczegółów,ale podobno jej stan jest lepszy i na razie jej nie kroili :) :) :) Tak się ciesze.To dziwne,ale w ciagu kilku dni ta psinka podbiła moje serducho : ) :) :)
Gdybym tylko mogła... wziełabym ją do siebie i kochała najmocniej jak tylko potrafię :) :) :)
Ale niestety :(
Jeśli chodzi o jedzonko to nieźle.Własnie wróciłam z angilskiego i mam zamiar poćwiczyć :)
Ładnie wszystkie ćwiczycie,wiec chyba nasza akcja sie uda wysmienicie :) :) :)
A w ogóle kolega z pracy zaproponował mi,żebyśmy zaczeli regularnie chodzic na basenik :) Chyba przyjme ta propozycje,bo jest świetna.Jeszcze wiecej ruchu :) Mój Łukasz nie lubi pływać,więc będę miała towarzystwo :) Wybieram się w czwartek.Zobaczymy :)
No to ide odpocząć i do podskoków :)
-
O Anju :)
Razem pisałysmy.Fajnie masz z tym aqaparkiem :) Ja to mieszkam na końcu świata i takich ztrakcji nie ma,ale jest basenik...więc nic tylko iść popływać :)
-
Ja tylko na chwile bo tata znów pracuje na kompie.
Ale rano wam poodpisuje znowu :)
Ja dzis grzecznoie -kcalorie jakos ponad 1200 ale mniej niż 1300.
Ćwiczenia łądniutko :D Ach dumna jestem nieskromnie ;) :
:arrow: 60mniut Orbitrek
:arrow: 8minArms
:arrow: Bums and Tums
:arrow: 8mni ABS
W sumie prawie 85 minutek ćwiczeń.
Oj ale miałm powera na tym orbitreku - pewnie dlatego ze w miedzy czasie sie pokłóciłam sie z mamą, która ma urlop :? Nie wiem czy jutro nie pojade do babci do piatku bo normalnie o krok jest od GIGA awantury.
Odezwe sie rano.
Piszcei jak wam minął dzień.
-
Ja się tylko szybciutko melduję i zmykam pod prysznic :)
:arrow: 75 minutek rowerka :)
Jestem zadowolona,choć jak patrze na Wasze wyczyny to .....SZACUNECZEK :)
Gosia Pieknie poćwiczyłaś :)
Gratulacje :)
Ale się wzsystkie nakrecamy :) :) :)
-
Dziewczyny! Pięknie ćwiczycie, dumna z Was jestem.
Ja dzisiaj:
12 minut heat z Deanne Berry
8 minut arms
8 minut buns
8 legs
8 strech
Potem jeszcze łaziłam dośc dużo po mieście. Zimno-ciepły prysznic też był.
Żałuję, że nie zdązyłąm jeszcze na aerobik albo basen, ale to kara za to, że nie zdazylam sie pouczyc wiecej w ciagu dnia (musialam tez zalatwic pare rzeczy - okolicznosc lagodzaca)
Najgorzej wytrzymac mi z ta ochota na slodycze i ewentualnym glodem. Staram sie znalezc zloty srodek, ale chyba nie trafiam. Musze sie uczyc intensywnie,a kiedy mysle o jedzeniu...to moja i tak slaba koncentracja siada juz calkiem.
Z tymi produktami light...ja tez zupelnie nie jestem ich zwolenniczka,szczerze mowiac, tak jak slodzikow i innej chemii,ale teraz probuje tej diety south beach i tam, w pierwszej, najostrzejszej fazie (w ktorej jestem) nie mozna innych. Nie jem w ogole weglowodanow,tylko bialko.Dalam sobie 2 tygodnie (tyle trwa ta pierwsza faza) na wyprobowanie, przez ten czas mama nadzieje nie zrujnuje organizmu :)
Bralyscie chrom? Pomagal na slinotok zwiazany z wszystkim ,co slodkie?
mgosiu co do rozterek z facetem - ja dzisiaj mialam na tym tle przysmutnawy dzien. Ale dobrze, ze cos staramy sie zrobic i umocnic, a nie rozpaczac. To sie nazywa podejscie progresywne! I jakos damy rade, chociaz czasem serducho zaboli.
No i brawo za cwiczenia!
qra83 zaimponowalas mi ta iloscia jedzenia, ja juz bym pewnie wygryzla tynk ze sciany...baw sie dobrze na kabarecie :)
anja84 zazdroszcze sauny! Tez bym ie wybrala, ale po pierwsze: gdzie? Po drugie za co? Bo za studencki budzet to trudno :)
Marta ciesze sie,ze psinka podleczona. Ja dzisiaj zawozilam kota kolezance i mialam wrazenie,ze chyba nie dowioze pod wskazany adres. Byl taki malutki, kochany...marze o kocie od 10 lat,ale wciaz sie przeprowadzam i nie mama warunkow :(
Dziewczyny...kiedy ja schudne? Wiem, ze to dopiero pierwsze dni, ale ja jestem niecierpliwa, juz mi sie oczywiscie wydaje,ze ta dieta nie dziala. Ale staram sie odegnac te mysli i - jak powiedzialam - daje jej 2 pelne tygodnie. Potem plan B.
Tak czy siak - SCHUDNIEMY.
-
Hej Dziewczyny!
Jestem tu nowa i przegladam sobie Wasze wpisy... no i Gratuluje! ile w Was ducha walki! ja sie ostatnio rozleniwiłam i w moim życiu zero sportu a Wy jak widzę wszystkie się ruszacie! Gratuluje! Jak to czytam to sie mobilizuje do działania! bo bez ruchu ciezko będzie schudnąć :(
-
Hej Kochane:)
Ja tylko na chwile. Wiem, wiem, ze mialam byc dluzej ale to jutro, bo dzis juz padam z nog.
Gosiaku wiem, ze rzadko jestem, ale musisz mi wybaczyc - ostatnio ciagle jestem w rozjazdach i nie mam czasu na kompa, co nie oznacza ze o Was moje kochane nie mysle. Teraz mam kupe rzeczy na glowie, slub ( i caly rozgardiasz z tym zwiazany ), wyjazd do Szkocji ( zalatwianie spraw, dokumentow, ubezpieczen itd. itp. ), latanie po uczelni i donoszenie zaleglych rzeczy..etc. I tak ciagle gdzies jezdze.
Witam nowe wspoltowarzyszki odchudzania :) Nie pogniewaie sie jak sie do Was osobno nie zwroce dzis, ale nie mam juz sily. Jutro nadrobie zaleglosci. Zmeczona jestem - co widac tez po tym jak chaotycznie i nieskladnie pisze.
Witam DoTke - wrocilas do nas nareszcie :) Bardzo sie ciesze.
Gosiak dostal poweraz cwiczeniami. Zreszta jak Wy wszystkie. Ale i tak Qrka mnie zadziwila - tak sie obijala z cwiczeniami i dtea, az tu nagle - dietka wzorowa i codziennie 75 min. rowerek. Niezle!!! Powiem Ci Asiu, ze zle liczysz kalorie, bo jadac na rowerze przez 75 minut na pewno spalasz wiecej kalorii niz 300! Sprawdz dokladnie. Zalezy tez od obciazenia i predkosci.
Anja i Marta - cwiczonka ladne i dietka tez. Marta - widze, ze okresik przyszedl. A powiem Ci, ze szkoda, bo myslalam ze moze bedziesz druga mamusia na naszym watku. No, ale czas jeszcze masz, wec jak nie teraz to kiedy indziej, gdy bedziesz na to gotowa.
A u mnie ok. Ogolnie czuje sie dobrze, tylko przemeczona ciagle jestem i non stop sikam. Juz mnie to wkurza :D
W niedziele bylo spotkanie rodzinne. Tesciowe sie poznaly. Bo tescia juz znala moja rodzina z pogrzebu mojego taty. Bylo bardzo sympatycznie. Moje Slonce ukleklo i poprosilo mnie o reke. Oczywiscie sie zgodzilam. A potem dal piekny bukiet roz mojej mamie i poprosil ja o moja reke. Bylo super!!! To tak w duzym skrocie.
Ide spac kochane. Dieta - nie najlepiej, ale tez nie najgorzej. Ruch - staram sie duzo spacerowac, ale roznie to wychodi. Jednak waga stoi na 62 kg - i to mnie cieszy. Nie pale juz ponad miesiac i balam sie ze szybko przytyje, jak rzuce palenie.
Buziaki kochane. Bede jutro i na dluzej.
Calusy
-
HeJ kobietki!!!
Ja wczoraj nie mialam czasu wejsc jakas zalatana byłam bo imieninki miałam i wieczorkiem zrobiłam gościnkę :lol: :lol: przyszły moje koleżanki i zrobiłyśmy babski wieczór musze sie przyznać że nie obeszlo sie bez alkoholu ale obiecuje ze to tylko wczoraj tak było .
Piłyśmy sibie winko mniam sangria i z każdym kieliszkiem każda z nas wyrzucała jak to cos nam nie poszlo z kolesiem i takie tam - ogólnie fajnie bo wygadałyśmy sobie co nam lezy na serduszku i jest dobrze .
Moje jedzonko wczorajsze:
śniadanie 1 parowka i 2 kromki chleba razowego i do tego pomidorek z cebulką
Obiad: 2 łyżki kaszy gryczanej i mięsko z kurczaka gotowane , marchewka gotowana
Kolacja : parowka z pomidorkiem.
Przekąska: jablko ,5 mandarynek i pol opakowania serka wiejskiego.
I jak pisalam wieczorne winko 3 kieliszki.
Pojezdzilam 50 min na rowerku .
BeeNaive, mgocha normalnie Wow jak zobaczyłam jak poćwiczyłyscie moje uzanaie i gratulacje oby tak dalej .
Anja zazdroszcze sauny , ja nie mam kompana zeby sobie pochodzic na basen a samej to tak nie za bardzo mi sie chce :wink:
martuś ty tez ładnie rowerkujesz , fajnie ze psinka nie musiala byc operowana.
Modulku ale fajnie mialas - takie chwile są cudowne cio ? Zazdroszcze naprawde :!: Niedlugo stworzycie rodzinke :lol:
A jak sie kochana czujesz w tej ciąży ?
Odezwe sie pozniej dzis musze poskakac z D. Berry po wczorajszej gościnie :wink:
-
Jak obiecalam tak zrobiłam ćwiczonka:
:arrow: D.Berry Pumpy :lol:
:arrow: D. Berry Bums and tums
ale jano teraz sie czuje :wink:
Sniadanko : 2 kanpki z szynka i pomidorek z cebulka
-
Cześć dziewczynki :)
doTka - Mimo imprezki był rowerek więc gites :) TAkie babskie imprezy sa super i takie wygadanie sie choc ja już mam własnie etap kiedy nie za bardzo chce mówic o takich rzezcach. Oczywiście kogos wysłuchać jak najbardziej ale sama to jakoś nie chce :) Kolejny etap.
Wiecie - ja nie jestem kochliwa. Uważam, że tak na prawde to jestem zakochana drugi raz w zyciu. Za pierwszym razem jak sie sprawa pokpiła to zaczełam jeść jak głupia - zajadac problemy. Przez dłuzszy czas było tak, że jak byłam nieszczesliwa to tyłam.
Tym razem sobie pomyslaam, ze majac tamto dosiwadczenie - nie chce tak :!: Te negatywne emocje chce wykorzystac jakoś pozytywnie - na cwiczenia, wyłądowywanie sie na rowerku, basenie. Wyjdzie mi to na zdrowie a przy okazji zgubie to i owo, moze ładnie mi sie sylwetka zarysuje...
Masz racje - BeeNaive - serducho jeszcze czasem mocniej zaboli, zatelepie sie przesmutnie w klatce piersiowej, ale bedzie coraz lepiej. Przede mną jeszcze dużo. Przed Tobą tez - jestesmy młode i na pewno jeszcze się spełnimy w tym przedziwnym ale jakze pięknym uczuciu, jakim jest miłość. Przez pierwsze dwa miesiace było mi bardzo trudno ale nareszcie widze postepy - już nie jestem taka otepiała, zaczynam mysleć o tym co dalej, zaczyna mi sie chciez a nie chciało mi się dosłownie NIC.
BeeNAive - ja oczywiście nie wyciagam z Ciebie nic na siłe ale co tam się u Ciebie wydarzyło z tym serduchem?? Jesli to cos bardzo osobistego - nie pisz. Jesteś z nami niedługo ale przekonasz sie, ze tu są na prawdę życzliwe osoby. Nie wiem jak jest pod tym względem na innych watkach - od dawna juz nie śledze innych bo nasz jest SUPER :) U nas mamy kapitalny skład i czesto wymieniamy sie nie tylko wydarzeniami na temat jedzenia - troszkę się znamy rzec by można :) Prawda "stary i stały" składzie ?? ;)
BeeNaive - alez sie rospisałam :) Co do chromu - brałam kiedys ale nie zauwazyłam na siebie żadnego działania. Moze inne dziewczyny maja inne doswiadcznia. j amyślę, ze musisz przetrwac pierwszy tydzień, góra dwa. Potem jest zdecydowanie łatwiej.
Marta - nakręcamy się, nakrecamy - cudownie, cudownei, cudwonie :) Wszystkie duzo cwiczą - noramlnie coś pieknego.
Anja - widzę ,ze "wodny" wypad sie udał :) Eh - ja nie mam z kim pójśc do sauny bo do czego, jak czego - do tego potrzebuję towarzystwa. Na basen moge chodzić sama :)
czarasia - jesli Ci sie u nas podoba to się dołącz :) ja myslę, ze ruch to podstawa więc wpadaj do nas - tak jak napisła Marta - nakrecamy sie tu nawzajem :)
Czy mi sie wydaje czy Qrki nie ma ?? A jesli przegapiłąm pościka to przepraszam :)
Moduł - tak na koniec zostawiłam sobie naszą gospodynie :)
Wiesz, przez tą Twoją ciążę ciagle sie wypytuję o coś mamę :lol: Jeszcze staruszka sie wystraszy, ze cos planuję ;) Ale cóż - ciekawią mnie takie rzeczy - chyba dojżałam do pewnych rzeczy. Kiedys myslłąm, ze to takie odległe - mąz i dzieci, nie widziałm sie w tym choć wiedziałm ze kiedys napewno bym tak chciała. Trochę mnei to przerażało. Po prostu nei byłam na to gotowa - nie rozumiałam pewnych rzeczy. A teraz moze tez jest to odległe ale wiem, ze szczęście rodzinne, blsiki , zaufany i ukocahny czowiek to podstawa. potem dzieci - eh cudnie.
Ty już po oświadczynach, nieldugo legalizacja - eh Modułku, życze Ci z całej duszy wszystkiego najlepszego :* :)
Ja sie Gosiu wcale nie gniewam, że jesteś nieczesto. Ja rozumiem, ze teraz masz bardzo goracy czas :) :) :) Oczywiscie strasznei miło jak coś napiszesz ale najwazniejsze, ze nas w ogóle nie opuszczasz naszego grona. I przypominam Ci - w tej Szkocji tez nie waz sie tego zrobić <nonono> :)
Takie spotkanie teściów ze sobą chyba musi być stresujące - dla mnie chyba by było :) A o tych oswiadczynach mże napiszesz coś jeszcze, co ?? :0 Jakie uczucia temu towarzyszyly itd :D
Zmykam narazie - dziś powinnam byc jeszcze po poludniu a potem jade do babci i chyba wpadne dopiero w piatek. :*
-
czesc dziewuszki :)
wpadam już dziś z rana bo wczoraj już nie miałam siły :) na kabarecie było całkiem miło, wróciłam do domku i wsiadłam na 75 minut na rower :) heh normalnie straaasznie mi sie nie chciało, ale obiecałam sobie to obiecałam :) Nawet Modułek mnie tu chwali więc staram się ładnie :) dziś póki co było sniadanko: 4 wasy z serkiem almette i dżemem :) dziś powinno już byc ładnie i zdrowo, no cały dzień w domu jestem więc zjem obiad :) (wczoraj mi się to jednak nie udało i skończyło się na jogobule - takiej odmianie drożdżówki)... dziś lżejszy dzionek - egzamin z wczoraj zdałam na 4,5 :) więc jestem zadowolona :) teraz biorę sie do nauki na ostatni egzamin (na 16 lutego) a wieczorkiem spotykam się z moja przyjaciółką :) tak więc zapowiada się naprawdę miły dzionek :)
a teraz zabieram sie za odpisywanie wam wszystkim :)
mgosiu jestem jestem :) wczoraj tez sie meldowalam ale zginelam w tej laiwnie wpisow, która dotknęła masz wąteczek :) melduje że jako częśc "starego i stałego składu" potwierdzam Twoje słowa, że jedzenie to tylko jedna z wielu rzeczy, o których tu rozmawiamy... i rzeczywiście ja mam wrażenie że troszkę się dzięki temu lepiej poznałyśmy :)
doTka ja dziś wieczorkeim też na baski wieczór wychodzę :) ale mam prosty sposób na niepicie wina - jade do mojej przyjaciolki autkiem :) i wtedy pijdemy sobie litry herbatki i tez jest baaaardzo przyjemnie :) twój jadłospis już mi się podoba :) i niniejszym dostajesz pochwałe :) hi hi hi
Modułku wybaczamy ci te rozjazdy no bo przecież jesteś kobietą z masą rzeczy na głowie teraz :) dziękuję za pochwałę - z Twoich ust to naporawdę dużo znaczy :) szczerze mówiąc dostałam takiego powera po tym jak mi napisałaś że to ja się najbardziej obijam - to najpierw mnie to zabolało, a potem pomyślałam że przecież to prawda i że tak nie może być dłużej, że mam już 23 lata i naprawdę czas przestać się martwić swoim wyglądem i zająć się nim jak najszybciej :) więc dziękuję za tego motywacyjnego kopniaka :) i muszś sprawdzić ten rowerek - może rzeczywiście więcej spalam... no i zgadzam się z gosią - napisz koniecznie co poczułaś jak Twoje Słońce uklękło przed Tobą - ja się bardzo boje tej chwili....
czarasia - witamy i zapraszamy :)
BeeNaive - brawa za ćwiczonka :) co do chromu - kiedys brałam, ale na mnie nie podziałało...po prostu niektórzy na to reagują, niektórzy nie...zresztą ja myślę, że jedzenie słodyczy to bardziej wynika z psychicznego głodu niż fizycznego - tak w każdym razie było u mnie :) po prostu od dziecinstwa nauczylam sie ze jak boli, jak jest zle najlepiej zjesc sobie cos slodkiego - no i wyrobilam sobie taki glupi odruch... rozne sa podejscia do slodyczy w czasie diety - nasza Anja np zupelnie nie je, ja kiedys tez tego probowalam, ale potem mialam jakies glupie ataki wiec metoda prob i bledow doszlam do tego ze dla mnie lepiej jest zjesc sobie codziennie cos slodkiego, wliczajac to do limitu kalorii - i jem slodycze a mimo tego chudne :) podstawą jest UMIAR :)
Martus - gratuluje rowerka :) oj nakręcamy się nakręcamy :) myślę że zasługi ma w tym pogoda za oknem - u mnie w Poznaniu coraz bardziej wiosenna :) no i basenik z kolegą z pracy :) no może być całkiem miło :)
anja - przyłączam się do głosów zazdrości w sprawie sauny :) hi hi hi i serdecznie cie pozdrawiam kochana :) nasz ty forumowy WZORKU :)
buziaki Kochane
-
no Dziewczęta, ja już po rannym wysiłku i naprzemiennym prysznicu (myślałam, że gorzej będę znosić te lodowate strumienie, ale nie jest wcale źle)
Poćwiczyłam:
12 minut D. Berry heat
8 minut legs
8 buns
8 abs
8 arms
Strech sobie odpuściłam,po 40 minutach robię się już zniecierpliwiona, a poza tym mam taką fajną książkę do strechingu polskiego specjalisty i chcę się ukierunkować na łydki głównie (może uda mi się chociaż trochę rozciągnąć te moje wielkie brzydkie mięśnie)
Sniadanie: 2 cienkie paróweczki z indyka, pomidor, 2 jajka
Dajemy radę,co? Wiecie, strasznie się cieszę,że tu trafiłam. Bez Was to pewnie by mi się nie chciało już wczoraj ;)
mgosiu nie, to nie żadna tajemnica z tym moim ostatnim potrzaskaniem. Nie pierwszym niestety, kiedyś przeżyłam naprawdę nieciekawą historię i myslę, że to było najgorsze, co mi się w życiu przytrafiło. Miałam załamanie nerwowe i depresję kliniczną. Rozpoznane, ale nieleczone - moja mama chyba nie bardzo dostrzegła problemu, miałam wtedy 17-18 lat.Skutki ciągnęły się za mną 8 lat. 8 lat. Ostatnie półtora roku to pierwszy okres w moim życiu, kiedy widzę, że to ja zaczynam kierować zdarzeniami, a nie one mną. Dojrzałam do pójścia do psychologa - bo nieleczona depresja ma to do siebie, że wraca i "ataki" są coraz gorsze,bo traci się nadzieję, że się z tego wyjdzie. Przez te 8 lat oczywiście wiele się u mnie działo, dobrych i złych rzeczy też, ale mimo wszystko jak na to patrzę z perspektywy, to żyłam trochę jak we śnie, trochę zastraszona.Teraz (chociaż cały czas byłam z kimś, po raz pierwszy w życiu jestem teraz sama) spotkałam znowu kogoś, w kim ...no, co najmniej się mocno zauroczyłam - bardzo dziwną osobę, ale jakoś tak to się ciągnie bez ładu i składu, niby nic nie ma, ale cały czas się coś wydarza (to już dłuższa historia, opiszę innym razem, żeby nie zanudzić).
Generalnie jestem z siebie bardzo dumna - bo radzę sobie coraz lepiej i lepiej, teraz już nie da się mnie tak łatwo skrzywdzić, ale jeśli nawet - to ten gnojek o tym nie wie ;) Hehe i to mi sprawia satysfakcję. Jest jednym z naczelnych punktów, z których czerpię motywację do tej całej imprezy z odchudzaniem. Życie jest jedno, nie będę oglądać się wstecz, nie bedę też ranić dlatego, że ktoś mnie zranił, ale chcę być silną, pewną siebie kobietą. I BEDE!!! Dobra, ale się rozpisałam, to brzmi niemalzę jak manifest ;)
miłego dnia Robaczki [/b]
-
poza tym przyszło mi do głowy, że teraz to niezłą sobie opinię wyrobiłam: jakiś świrek i do tego zielonowłosy ;) Hehe ale bez obaw, funkcjonuję w społeczeństwie, a nawet wyglądam podobno na radosną osobę ;)
-
O wiedze ze dzis w pisów a wpisów :lol: :lol: to fajnie :!: :!: Jest co poczytać
Ale super normalnie jedna drugą nakreca na ćwiczonka i oby tak dalej dziewczyny :!: :!:
Uznanie dla wszystkich babeczek
Qra masz wpaniały pomysł z tym kierowaniem teraz jak jakaś imrezka będzie sie kroić to tak zrobie :lol:
BeeNaive gratulacje że dałas sobie radę naprawde cieżkie przezycie ... jesteś twardą dziewczynką Życie jest jedno, nie będę oglądać się wstecz, nie bedę też ranić dlatego, że ktoś mnie zranił, ale chcę być silną, pewną siebie kobietą bardzo dobre podejście naprawde to zdanie mi spodobało
Lece na obiadek :lol:
-
Ja też juz po ćwiczeniach :)
Podobnie jak wczoraj - 80 minutek:
:arrow: 55minut Orbitrek
:arrow: 8minArms
:arrow: Bums and Tums
:arrow: 8mniABS
BeeNaive - świrek i do tego ziolonowłosy :) - fajne stwierdzenie, widac, że masz jednak radosne usposobienie. Ja wcale tak o Tobie nie pomyślałam. Wrecz przeciwnie - poczułam niejaką solidarność... Wygląda na to, że spotkała Cie jakaś paskudna sprawa ...
Kiedyś, ze mną nie było może tak źle ale swojego rodzaju "psychiczne" problemy tez miałam. Też otarłam sie o psychologa i wiem, że nie wolno osoby, która chodzi do takiego lekarza traktowac jak jakiegoś wariata czy coś. Wręcz przeciwnei - uwazam, że jesli ktos tak kogos traktuje jest po prostu głupi i ograniczony w swoich horyzonatach myślowych. Jesli ma sie problemy, trzeba sie ratować więc to BARDZO, bardzo dobrze, że dojżałaś do pójścia do psychologa.
Każdy ma swoja historię. Ja tez miałam 18 lat jak przezyłam rozcarowanie sercowe i wtedy zaczeły sie problemy z jedzeniem - tak u mnie zaczeły sie objawac jakies stany lekowe. Do tego to był taki okres "przełomowy"w zyciu -wiesz, wybór studiów itd.W domu poczułam straszną presję - wciaz matka na mnie krzyczła a to powodowało moja agresję i tym wieksze leki. Sama nie wiem czemu zaczełam tracic grunt pod nogami. Teraz wiem, ze po prostu to było takie dorastanie i potrzebowałam wsparcia a niespecjalnie je otrzymałam. Wręcz przeciwnei - wiecznie czułam sie osaczana przez matkę, której zachowniae wielokrotnie mnie przerażało,Moje problemy ze sobą zostały zbagatelizowane przez rodziców - mało, ze bagatelizowne, byłam , ja wczeniej napisłam, ciagle atakowana. To dziwne - czułam sie bardziej jak jakis intruz a nie jak córka.
Jak sie potem okazało - u psychologa rozmaiwłąysmy głównie właśnei o mojej mamie. To bylo dość ciekawe bo mnie sie wydawało, że problemem głównym był chłopak, którego nie mogłam zapomniec. Tymczasem to był wierzchołek góry lodwej. Ta sercowa porażka zachwiła poczucie mojej wartości, a ale to w domu byłam najbardziej dołowana.Chodziło o atmosfere jaka tu panuje, o to jak członkowie rodziny sie traktują. Takie zrozumienie wszystkiego to przyszło jakies rok-pótora temu. Ja dopiero teraz wiem co sie we mnie wtedy działo :!: Dopiero teraz potrafie to nazwać - wtedy byłam zagubiona, jakaś taka zahukana (oczywiscie nie non stop - to były takie lepsze i gorsze okresy czasu, nie mniej ciagneło sie LATAMI - u Ciebie 8 , u mnie z 5 :shock: ).
Moja rodzina to zakręcona sprawa - niby nie powinnam narzekac ale przeciez nie jest w porzadku...
Niedawno poczułam ze zaczynam siebie rozumiec, odnajdywać bo byłam bardzo zagubiona. Teraz wiem, ze nie musze sie stac jak moja matka - tego panicznie sie bałam i boje nadal. Ale przeceiż nie jest na mnie postawiony krzyzyk, przeciez moge walczyć, starać się. Jestem do niej podobna ale nie jestem nią. Ja potrafie szanowac i doceniac ludzi, inni sa dla mnie wazni. I tak jak Ty mówisz- chcę byc pewną siebie kobietą, nie tą zahukaną dziewczynką, która byłam. Chce siebie odpbudowac, własciwie to juz to robię :) Zdecydowanie bardziej wierze w siebie. Pracuję nad sobą. Czuję, ze wewnetrznie sie rozwijam.
Jesli chodzi o odchuzdanie po tych moich szaleństawah jedzeniowych przede wszystkim stawiam na rozsądek. I teraz do wszystkich dziewczyn - jesli zobacze ze któras świruje to dostanie opierdziel od góry do dołu. Najwżniejsze jest zdrowie, my sie tu odchuzdamy po to, żeby dobrze sie czuc, lepiej wyglądać ale w granicach zdrowego rozsądku. To nie ma być leczenie kompleksów, odreagowywanie czegoś... Racja - to moze byc pomocne w podniesieniu wyżej brody gdy zoabzcymy kilka cm mniej w talii ale to ma byc ŚWIADOME odechuzdanie. Napisałm to ale myslę, że jednak mamy tu rozsadny skład :) .DoTka nam tu trochę malo jadła - ale ja mam na to oko - jesli zobacze ze przesadza bede krzyczeć ;) Zreszta już dostała kilka razy ochrzan ode mnie i Modułka.(doTka - mam nadzieje, ze sie nie gniewasz :* ) Nie wolno sie zatracić w tym całym odchuzdaniu.
Rozpaisłąm sie jak głupia :lol: Rany, kiedys chyab mnei zreszta nazywały dziewczyny forumowym psychologiem :shock: 8) :lol: ....
qra - rzeczywiście musiałaś mi umknac w tym morzu postów - przepraszam <ścisk>
Za ten rower po kabaretkach nalezy Ci sie okgromneiste brawo :) Jedzeniowo też bardzo dobrze ;)
Narazie się żegnam z wami panienki - bedę w czwrtek lub piatek :* Trzymajcie się ciepło :)
-
kochane :)
melduję że dziś 70 minut rowerka i 44,4 km za mną :)
na obiad był kuskus z sosem z groszkiem :)
lecę teraz pod prysznic i do mojej przyjaciółki :)
buziaki
[/b]
-
witam kochane !!!!
Melduje sie ;) od czego zacząć ...
Mgosiu wiem że chcesz dla mnie dobre i sie nie gniewam .
Obiag :0,5 Udka, kaszy gryczanej 10 dag i do tego surówka z kapusty kiszonej
Kolacja: Znalazlam gdzieś na necie przepisik : omlet:2 jajka a w tym starte 0,5 jablka i pół opakowania serka waniliowego (jak kto lubi) pychota wicie i mniam - przynajmiej mi smakowało
Pojeżdziłam na rowerku 50 min a teraz ide do koleżanki poćwiczyć zmotywowałam ją do odchudzania a teraz jeszcze musze zadbać o to żeby zaczeła ćwiczyć .
Może pożniej jeszcze wpadnę na chwilkę ....
Qra ładnie rowerkujesz bravo dla Ciebie
-
No Dziewczyny, próba generalna za mną. Dziś urodziny mojej mamy i do mnie też przyszła koleżanka, z którą nie widziałam się na moje własne urodziny. Więc było moje ukochane tiramisu zrobione przez mamę, merci, wiśnie w czekoladzie, faworki domowej roboty...Nie tknęłam NIC.
Musiałam sobie jednak odbić głód psychiczny i po wyjściu koleżanki zeżarłam pół kostki sera chudego ze słodzikami i jajko sadzone na chudej szynce (ale połączenie). Niby zgodnie z sb wszystko i przed 18tą, ale...
Czuję, że na razie mogę tylko nie jeść po 19 zamiast po 20 i zwiększyć ilość ćwiczeń,tak żeby na pewno codziennie ćwiczyć rano przed śniadaniem i wieczorem a i tak nie spodziewam się efektów za dużych. Ech, może za miesiąc bedę wyglądać choć trochę smuklej...No trudno, nie poddajemy się, nie chodzi nam o diety cud,nie? A jak jest sesja, to trudno żyć sałatą.
Tak z ciekawości: stosujecie do ćwiczeń jakieś karnityny, wyciągi z zielonej herbaty albo coś? Ja nic, tylko czerwonej herbaty piję codziennie litr.
mgosiu odbierzesz to dopiero w piątek, ale już odpisuję :) Z tą mamą, to też widzę jak u mnie (mamy mamy podobne hehe). Tym bardziej się cieszę, że akurat do tego wątku mnie rzuciło, nie spodziewałam się znaleźć pokrewnych duszyczek pod takim względem, a tu proszę. I jak tu wierzyć w przypadki? :)
Polecam: herbatę karmelową Dilmah (nie ma żadnego cukru) z małą ilością mleka 0%
- dla wielbicielek bawarek prawie jak słodycz ;) No i zapach, mmm
[/url]
-
Orko i Dotko...widzę, że czas ćwiczeń to faktycznie powinnam wydłużyć, bo norma to tu jest wysoka.
Stachanowcy czy co? Brawo. Motywujecie mnie no.
-
Witajcie Kochane :)
Ojej!!!!Jak tu tłoczno,a ja dopiero wieczorkiem moge zajrzeć :)
Właśnie skończyłam trening:
:arrow: 1h i 15 min rowerka :)
Fajnie,choc już nie mogłam :)
No i po pracy byłam z florka na spacerku w lecie.Właściwie to był bardzo intensywny spacer,bo zobaczyła sarny i nie mogłam jej utrzymac :) Ale fajnie,bo odświerzyłam umysł po całym dniu drukowania PIT-ów :)
Na kolacyjke zjadłam 3 mandarynki i mężuś podał mi lampke winka "dla zdrowotności" :)
Żebym tylko miała wiecej czasu to też ćwiczyłabym też rano,ale cóż- obowiązki :) :) :)
BeeNaive :) Twoja historia jest ciekawa i myslę,że dużo o sobie wiesz.Jesteś bardzo sympatyczną osoba i to wielka dla nas radość,że trafiła do nas tak miła i ciekawa osóbka :)
eśli chodzi o ilość ćwiczeń,to w sumie uważam,że ćwiczysz wystarczająco.My kiedyś w sumie ćwiczyłyśmy troche mnie :) Teraz ostatnio sie tak nawzajem nakrecamy :) Może temy,że wiosna idzie,a jak to kiedys ktoś powiedział "byle do wiosny...."Jakos lubię wszystkie pory roku i każda ma swój urok,ale z wiosną zawsze mi sie wydaje,że przychodzi coś nowego, jakies zmiany i pewnie dlatego tak nam dobrze idzie zmiana sposobu życia ( bo to jest zmiana na zawsze- najlepiej przyjąć takie zasady zywieniowe, które staną sie nawykami i ćwiczenia też -regularnie )
Tak więc kochane nie mrtwcie sie, bo każdej z nas wiosna przyniesie coś nowego :)
a może własnie miłość....
Ja wyszłam za mąż prawie rok temu :) i niektórzy mówia,że po slubie jest gorzej, ale u nas jest coraz lepiej :) Więc wszystko dziewczynki jest w naszych rekach :)
GosiuTy również bardzo się przed nami otworzyłaś :) to dobrze czasem się wygadać i wyrzucić z siebie to co siedzi w nas w środku i boli.Każda ma z nas pewnie jakąś taką historię.Ja miałam z tata.Kiedyś był alkoholikiem.Niektórzy mówią,że się zostaje nim na zawsze.Pamiętam mamę jak płakała i była smutna...Ale on sam potrafił to pokonać.Mamam mówi,że zrobił to dla mnie,bo byłam coraz starsza i wstydziłam się,że koledzy patrzą.Jestem naprawdę dumna z mojego taty i dawno juz o tym nie pamietam.ale były czasy,gdy było bardzo cięzko.
Ale koniec z tymi smutkami :)
Ja chce miec szczęsliwa i kochająca się bardzo rodzinę.I mysle,że każda z nas będzie ja miała.Musimy tylko być soba i kochac bezinteresowanie i radośnie.
DoTka Bardzo ładnie.No i jeszcze koleżanka namówiona do odchudzania :) Fajnie,bo we dwójke zawsze raźniej się odchudzać i nawet ćwiczyć :)
No chyba się bardzo rozpisałam.biegne pod prysznic i do mężusia do łóżeczka.Tylko jeszcze poczytam co u mojej wirtualnej psinki Pikusi :)
Dobrej nocki Robaczki :)
-
hej moje kochane
aaa....zdębiałam, jak zobaczyłam te tooony wpisów ...jesteście niesamowiteeee :shock: ja dzisiaj - wasza forumowa motywacja, opuszczam głowę i idę do kąta..nie ćwiczyłam dzisiaj i jadłam zdrowo, ale sporo....2 bułki w sumie, musli, jakąs sałatkę....na koniec grejpfruta tyle chociaż...wróciłam po kinie (byłam na KRÓLOWEJ całkiem ciekawy filmik) i zaczęłam jeść...kcal nie było mega dużo, ale jakos czuję się napchana i mam wrażenie, że jak chociaż 1 dzień nie przestrzegam zaleceń - to momentalnie tyję... :cry: ale obiecuję solennie - JUTRO ODPRACUJĘ WSZYSTKO Z NAWIĄZKĄ :evil:
Nie ćwiczyłam,, bo jakos niefajnie się czułam....ale jak przeczytałam wasze pościki...jestem z was tak straaaaszliwie dumna kochane !! nawet sobie nie wyobrażacie jak się strasznie czuję, że się dzisiaj nie mogę niczym pochwalić... :cry:
Gosiaczku, jako obecna forumowiczka tuu od 9 strony, zgadzam się, że dieta to tylko emement naszych rozmów. Znajomi czasem się nawet ze mnie śmiali, ze jak ja moge mówić o pisaniu na forum o dietach i że to jest nienormalne trochę..cóż..nie wiedzą co tracą... :-) Tez czuję, jakbym część z was, starych bywalczyń (a nowe duszyczki poznaję dopiero) - znała bardzo długo i dobrze. I fajne takie uczucie...jakbym wchodziła na forum rodzinne niemalże :D
Beenaive i Gosiaku...mialyście sporo przejść w życiu...Ty Martus też..każda z nas z czymś się borykała ciężkim...też miałam problemy z jedzeniem: wtedy kiedy schudłam to 13 kilo, to jadłam mało, pamietam jak szłam na exam wstępny na studia, to prawie zemdlałam...teraz za to jem jak smok..ble...i TEŻ miałam przejścia z facetami (a która z nas nie miałam tak btw :wink: ). I mimo, że minęły już 2 lata, dopiero niedawno poczułam, że uwolniłam się od tego i jestem gotowa na coś nowego. Sporo nauki z tego wyniołam i wiem na pewno, że w związku nie można się zatracić i zawsze trzeba pamietać o sobie i swoim szczęściu. Trzeba się dzielić rzecz jasna, ale to zawsze MOJE szczęście powinno być najważniejsze. Wtedy też dowiedziałam się, że może istnieć taki rodzaj bólu niefizycznego, który jest nie do zniesienia i nie wiedziałam, że mozna tak strasznie cierpieć...ech...było minęło.
Teraz czekam na wyznaczonego mi przez los mężczyznę życia. Przed chwilą gadałam z kolegą o mich rozterkach egzystencjalnych i powiedział mi dużo mądrych rzeczy: właśnie o celowości i opatrzności. Znam go 3 lata a dopiero teraz czuję, że go poznaję..dziwne.
ściskam kochane i jutro się poprawię ćwiczonkowo:*
-
Witam :)
A ja dzisiaj nie ćwiczyłam.. zjedzonych kalorii 1290 a spalonych zaledwie 900... Kurcze, ale jak wracam o godz. 20 ze szkoły, po całym intensywnym dniu to już nawet nie mam siły żeby smsa napisać nie mówiąc o ćwiczeniach, spacerach itd.. A rano z kolei jakoś nie bardzo mi to idzie.. :(
Normalnie coś mam załamkę ostatnio, przez brak czasu, brak ćwiczeń... :(
-
Hej hej hej :)
Jestem w pracy,ale... musze się z Wami podzielic :)
Schudłam 2 kg.Ważenie było i z 62 na 60 :)
Wprawdzie jestem po okresie,ale fajnie :)
Ale się ciesze :)
Jeszcze tylko 7 i bede mogła załozyc mini :) :) :) (to oczywiscie żrt,bo jakos się nie widze w mini),ale obcisłe spodnie i malukie i owszem :)
Anja a Ty sie nie przejmuj brakiem ćwiczen :) Czasem trzeba po prostu odpoczać :)
A ja dzis wybieram się na basenik :)
Fajnie :)
-
jak się chwalimy to się chwalimy :)
ja dzis zarządziłam ważenie i mierzenie :) postanowiłam, że będę to robic raz w miesiącu :)
ostatnio jak robiłam to był 8 stycznia, potem sobie folgowałam że hej i od jakiś 2 tygodni znowu jestem grzeczna więc i tak jestem baaardzo zadowolona ze spadku wagi i centymetrów :)
DATA........... 08/01->08/02
WAGA:.........63 kg->60,8 kg
POD BIUSTEM:80cm->78,5cm
BIUST:......... 98,5 cm->97cm
TALIA:..........72 cm->69cm
BRZUCH:.......82,5 cm->81cm
BIODRA:....... 96,5 cm->95,5cm
UDO:............55,5 cm->55cm
ŁYDKA:.........37 cm->36cm
Czyli spadek w ciągu miesiąca o 2,2 kg :) co mnie niezwykle cieszy :)
Mam nadzieję, że w takim tempie 8 marca ujrze na wadze już 5 z przodu :)
No to ściskam was serdecznie i lecę na rowerek bo dziś muszę wyjść wcześnie z domu :)
Buziaki
-
Gdzie jestescie Kobietki :)
Ja po pracy i po obiedzie i juz po kolacji :)
Chyba mi sie" Robaczek wpierdalaczek" włączył ... :( :( :(
Cały czas jedstem głodna.
Ale juz dziś nie jem :)
A o 18.00 idziemy z kolega i moim męzem na basenik,wiec cos spalimy :) :) :)
No to do zobaczenia wieczorikem :)
-
a i Qrko :)
Ładny wynik :) Oby tak dalej i kilogramy będa uciekac pieknie :)
-
Martuś, Qrko gratulacje zrzuconych kg!! A mi nic nie ubywa :cry: :cry: :cry: Nie wiem, co robię źle na tej diecie, od ponad tygodnia nie zjadłam złamanego węglowodana, a waga ani drgnie. Może za dużo mleka (= laktozy), a może za duże porcje, w każdym razie od dziś wprowadzam kolejne restrykcje i trudno, doczekam końca tej pierwszej fazy (czyli przyszłyj soboty) i powoli godzę się z myślą, że nie uniknę głodu i diety 1000-1200 kcal.
Anju i ButerflyEffect mnie też jakoś dzisiaj ciężko poćwiczyć, ale od jutra znowu dzielnie zabieramy się do dzieła, co?
Dziewczyny, bardzo odczuwacie chęć na słodycze i głód na tym liczeniu kalorii, czy po np. tygodniu przechodzi? Boję się, że nie dam rady, chociaż mam tu dobre zaplecze moralne :)
Ech, idę się pouczyć.
-
BeeNaive :)
Nie zniechęcaj się :)
Czasem trzeba poczekać na efekty :) A jak waga ruszy w dół to z kopyta :)
A w ogóle jak duzo ćwiczysz to robia się mięśnie,a one są cięższe od tłuszczyku :)
A tak swoją droga to napisz cos co jesz na tej diecie i jakie są zasady,że nie jesteś głodna :)
Bo to ciekawe.Na diecie 1000 mozesz jeść dietetyczne rzeczy i tez nie bedziesz głodna.Ale dla mnie najgorzej jest zrezygnować z kolacji,bo wieczorem zawsze jestem najbardziej głodna :)
Myslałam,że Ta twoja dieta to jest taka,że sie jest głodnym :)
Podziel się swoimi sposrezrzeniami i co jesz :)
Pozdrawiam i znieram sie na basenik :)
-
Acha :)
A jak bardzo Ci sie chce słodkiego, to posłodź mocno kawę np.miodkiem,który jest słodziutki,a zdrowy i wtedy jest szansa,że Ci przejdzie.No i ja biore chrom.Ale nie wiem,czy pomaga.Najgorzej jest bez słodyczy na początku dietki :) Potem już leci :)
Acha, no i ten Twój deserek ze spienionego mleczka- jak Ci się coś chce to świetny pomysł na taka chęć na słodycze :)
-
No witam... :)
Super, ze juz udało Ci sie schudnąć :D Naprawde... jestem pod wrażeniem =) Ja tu jestem jak narazie nowa, no ale mam nadzieje, ze kiedys tez bede mogła poszczycić sie takim wynikiem! Pozdrawiam
http://www.3fatchicks.net/img/bar063...,00/74,00/.png
-------------------------
Zajrzyj:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69090
-
Paulik No to do dzieła :)
No i zapraszamy do nas na forum :)
My tu się bardzo wspieramy i dlatego dajemy radę i nie poddajemy się :)
-
hej babeczki...
Na poczatek...GRATULUJĘ Qrko i Martuś :!: jesteście niesamowite !! Super, że wam kiloski spadły...cieszę się za was :D
BeeNaive - kurcze też to znam..mimo, że nie mam restrykcyjnej dietki, to bardziej widzę różnicę w rozmiarze niż na wadze... :roll: Dlatego skup się na ciuszkach, jak widać zmiane w ich ułożeniu na ciałku...a jestem pewna, że widać.. :-)
ja dzisiaj z jedzeniem chu*owo....zła jestem na siebie..jak zwykle: zdrowo, ale...no właśnie...ale...sporo (albo przynajmniej tak mi się wydaje)...
za to poćwiczyłam:
:arrow: 46 minut steperka
:arrow: 100 skakanek (coś mnie stawy bolały)
:arrow: 45 minut rowerkowania
:arrow: 20 brzuszków, tak dla jaj ;P
w sumie 93 minutki jakoś +/- (1 h 33 minuty)
więc jestem zadowolona w miarę...jutro postaram się grzeczniej...
coś widzę, że nowe dziewczynki zaraz zniknęły, jak tylko się pojawiły... :shock:
ściskam kochane:***
-
Witam ;)
BeeNaive, ja w koncu jakoś się zabrałam i wczoraj ćwiczyłam o drugiej w nocy :!: może niekoniecznie zdrowo, ale psychicznie bardzo pomogło ;)
A na razie znowu ciężko ćwiczyć, bo teraz dla odmiany, jak już mogłam ćwiczyć, bo nie miałam okresu, to teraz jestem chora.. Tzn. właśnie się rozkładam na czynniki pierwsze no i masakra.. A do szkółki chodzić trzeba.. Ale może to i dobrze, bo tak to cały dzień w domku, to bym tylko jadła :P
-
Witam wszystkie babeczki :!: :!:
Ojej normalnie zalatana byłam .... A tu takie efekty widać już no no Gratuluje Qra i Martuś ale wam fajno :lol: :lol:
Ja czekam czekam ale wiem ze nie ma nic hop siup i 10 kilo mi ubędzie ale bee walczył .Własnie taką wagę jak wy bym chciała mieć .Nie za chuda nie za gruba .
Moje jedzonko wczorajsze:
Sniadanie Jajecznica na pieczarkach i 2 kromki chleba razowego
Obiad : troszke ziemiaków , gotowana marchew i piers kurczaka tez gotowana
Kolacja : 2 kanapki z szynką i pomidorkiem
Przekąski : Jablko , 5 mandarynek , wafelki ryzowe 4 .
Cwiczenia :
:arrow: D.Berry Bums and tums
:arrow: 1,15 rowerkowania
:arrow: i z kumpelką 45 min callanetic ale serio działają dzis poczułam zakwasy chć już od tygodnia na rowerku jeżdze .
A dziś już pedałowałam 30 min i zrobiłam 50 brzuszków sie wkręciłam w ćwiczonka i bardzo sie ciesze a to wszystko dzięki Wam
BeeNaive damy rade nie zniechęcaj sie !!! Zobaczysz juz niedługo pojawią sie pierwsze efekty .
Dobra zmykam na śniadanko
-
Dziękuję Wam wszystkim za gratulacje :) Ale to dopiero początek :)
DoTkaale zasówasz z tymi ćwiczeniami :)
A ja dziś jade po pracy na narty w góry :)
Ale podobno pada deszcz :( :( bleeee
Ale mam nadzieję,że padnie tez snieg.
Będę w poniedziałek na forum
Miłego weekendu :)