Brawo, Mrówkojadek, brawo! Po tak skutecznej kopenhaskiej dalej może iść tylko dobrzeAle chociaż strach przed jo-jo rozumiem doskonale, to nadal nie potrafię pojąć jak można się posunąć aż do zupy kapuścianej
Kopenhaga to przy niej prawdziwy RAJ
Ja jestem na ósmym dniu i chociaż wczoraj nie wytrzymałam i nieprzyzwoicie się obżarłam truskawkami [w ramach "jednego świeżego owocu"] to dziś waga pokazała 4kg mniej niż pierwszego dnia, więc obecnie jest 72.5. Jedziemy na tym samym wózku - ja zaczęłam 1. marca i poszło mi 22 kg na razie, czyli prawie identycznie jak Tobie
Jeszcze pięć w dół i będzie ślicznie. A Ty do jakiej wagi dążysz?
Mój wielki dzień już 21. sierpnia. Sprawę mam o tyle ułatwioną, że szyję suknię siedemnastowieczną, a wiadomo jak dobrze na talię robi gorsecik
Pozdrawiam
-Shimmer
Zakładki