Strona 6 z 6 PierwszyPierwszy ... 4 5 6
Pokaż wyniki od 51 do 58 z 58

Wątek: Brzuchu-zaklinam-zmniejszaj sie!

  1. #51
    elfka1986 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    0

    Domyślnie

    trudny dzien w szkole....jestem sama bo dominik przyjezdza jutro. Dzis bylam zdenerwowana, i musiałam coś zjesc.Normalnie(poza odchudzaniem)pewnie zjadłabym cos słodkiego, albo coś do chrupania....A dzis zastąpiłam to 2 jabłkami. Pozarłam je w szybkim tempie (w tempie denerwowania sie i stresu).Znów mialam wpadke...wszystko bylby ok gdyby nie...puchniecie.Kiedy zjem wiecej albo np.zakazane rzeczy to wtedy na 2 dzien jestem bardzo opuchnieta. Nie mieszcze sie w spodnie, bolą mnie boki i mięśnie wszytkie-nawet ramion. Po 2 dniach to znika. Dlaczego tak jest??mozna temu jakos zaradzic? Dlatego boje sie świąt, bo wiem ze sobie pozwole na przysmaki(oczywiscie nie aż do bólów brzucha lub nudnosci) ale boje sie tego puchniecia

  2. #52
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    Niedobrze. Nie pasuje mi do niczego. Może sól? Ale jeśli zjadasz słodycze to raczej nie.
    Cukier raczej nie powinien dawać takich objawów. Może zrób sobie podstawowe badania krwi, glukozę na czczo. Tak na wszelki wypadek i kontrolnie.
    A może to taki efekt somatyczny wyrzutów sumienia?
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  3. #53
    elfka1986 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    0

    Domyślnie

    chyba jednak tak wpadki zdarzają mi sie ostatnio ZDECYDOWANIE za czesto...kiedys było przez 1 dzien co 2-3 tyg....teraz robie to co tydzien po 2 dni i ciezko mi to powstrzymac...nie wiem jak przestac, chrom nic nie daje. Potem są wyzuty sumienia, uczucie ,,tycia'',tydzien meczarni zeby wrocic do wagi..a potem znów to samo....Za tydzien mam pierwsze egzaminy-boje sie ze stres spowoduje ze bede sie objadac, choc wolalabym z nerwów nie dojadac...co do puchniecia-wyniki zrobie, ale niestety teraz nie mam wogole na to czasu. ciagle przesladują mnie mysli o słodyczach, jedzeniu...chocby jasnej bułki z masłem nie wiem co sie ze mną dzieje...wczesniej tak nie bylo...boje sie ze tego nie powstrzymam, nie wiem jak sie do tego odnieśc...nie wiem pomocy....

    Moim jeszcze jednym problemem jest to ze boje sie w mojej diecie (1300kcal)zjesc np.batonika zbozowego, kisiel słodka chwila, chleb na kolacje, choc zmieściłabym to w limicie...boje sie ze od twgo utyje...ze choc zmieszcze to w limit to bedzie to ,,złe''jedzenie...dlatego jem na kolacje np.ser biały choc wolałabym zjesc 2 kromki ciemnego chleba z poledwicą, ale boje sie ze jem za duzo węglowodanów...mecze sie, i nie wiem co mam o tym myslec...czy na diecie 1300kcal nawet po dodaniu do jadłospisu nawet takich rzeczy moge nadal chudnąc?utrzymuje bilans ujemny?za bardzo tego nie rozumiem...

  4. #54
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    Nawet jeśli 1300 kcal zrobisz jedząc dwie tabliczki czekolady i kilka ciastek, to będziesz chudła. Jest to bez sensu z innego względu, po prostu dostarczy się za dużo cukru i tłuszczu, a za mało naprawdę wartościowych składników. A tych pierwistków, minerałów i innych witamin, które trzeba zjeść jest całkiem sporo. I dlatego nie warto marnować kcal na mało użyteczne, pod tym względem, jedzenie.

    Ale jeszcze gorzej, moim zdaniem, jest odmawiać sobie wszystkich dobrych rzeczy (wiadomo wszystko co dobre jest tuczące albo niezdrowe ). Nie warto, bo w człowieku tylko rośnie, kumuluje się jakby ochota. Aż w końcu nie wytrzymuje i się rzuca. A znacznie lepiej zjeść od czasu do czasu w limicie. Niż jednego dnia rzucić się zupełnie bez hamulców na to "zakazane".
    Dlatego ja jadam pieczywo. Jadam słodycze. Pizzę. I piję piwo. Bo lubię. I wiem, że nie zrezygnuję z tego do końca życia. A skoro nie zrezygnuję na zawsze, to muszę to wkomponować w swój "chudy" jadłospis. Inaczej po skończeniu diety żywiłabym się tylko zakazanymi i wiadomo jakie byłyby efekty. [/url]
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  5. #55
    elfka1986 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    0

    Domyślnie

    czyli z tego co rozumiem wliczasz ulubione jedzenie tzw.piwko, pizze w swój limit...i chudniesz dalej tak?bo ja sie boje ze jak cos i tak wlicze to nie schudne tylko...zgrubne

    dzis zjadlam na 2 sniadanie batonika cini minis (100kcal) a na podwieczorek 16 gram czekolady z bakaliami (78kcal-491 w 100gramach)i 2 jabłuszka.a na kolacje 2 kromki chleba i serek wiejski. Mam nadzieje ze przekonam sie do takich słodkich grzeszków bez grzechu. no i mam nadzieje ze bede chudla. Niestety nie rozumiem za bardzo tego bilansu. Jem 1300 i choc w wyliczaniu mi podstawowej przemiany kalorii wychodzi mi 1400 (czyli jem 100mniej) to boje sie ze przytyje jak cos tam zlego wcisne dlatego chcialam sie od ciebie dowiedziec czy zapelniajac kalorie tez ulubionymi rzeczami (oczywiscie nie calego zapotrzebowania)chudniesz. pozdrawiam :P

  6. #56
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    Ostatnio nie bardzo chudnę Ale zasad nie zmieniam. Coś mi rygoryzm ich przestrzegania spadł.
    Powiem szczerze, że te grzechy same się ograniczają przy liczeniu. Bo tak człowiek kalkuluje, co mu się bardziej opłaca. Zjeść cukierka czy jabłka dwa, po czym dłużej poczuje sie najedzony. A okazjonalnie to można sobie nawet tego cukierka ponad limit zjeść. Z pewnością od tego się nie tyje (zasadniczo, to od niczego nie da się przytyć więcej, niż waży sam produkt, co w sumie logiczne. Więc od cukierka nie da się przytyć, bo co to jest jakieś 5 czy 10 gram- nawet jakby w całości zostało na nas )
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  7. #57
    elfka1986 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    0

    Domyślnie

    świeta świeta i po świetach....waga...JEDNA WIELKA NIEWIADOMA!planuje zwazyc sie...za kilka dni powiem szczerze ze moje swieta to było 6 dni ostrego folgowania (ale nie az takiego zeby bolał brzuch czy cos takiego,ale ciagle jedzenie zadnych tam malo kalorycz.rzeczy,same BOMBY). Potem byly 3 dni diety 1000kcal...a potem sylwek czyli 2 dni znow jedzenia (paluszeczki,chipsy,ciasteczka.....)
    teraz jestem od 2 dni na 1000kcal, mysle ze pociagne to jakis....tydzien a potem wracam do 1200-1300.....oj,straszne byl ten powrot do diety ciagle mysli-aaa dzis jeszcze zjem sobie a od jutra zaczne....i tak pewnie niezle przytylam po tych 6 dniach a potem jeszcze po 2....dlatego zwaze sie za kilka dni. jestem glodna, ale nie moge zaprzepascic tego o co walczylam przez 7 miesiecy!mam nadzieje ze za duzo nie odrobilam
    i mam jescze jedna wiadomosc-ukonczylam liceum 9 stycznia mam rozdanie swiadectw, a z ocen jestem dumna wiec swiadectwo maturalne bedzie pierwsza klasa...no...na razie wyksztalcenie srednie niepelne bo matura dopiero w maju ale mam czas zeby sie wyuczyc na razie moim zmartwieniem jest waga musze znow przyzwyczaic sie do diety bo ciagle mysle o jedzeniu....
    na razie slimaka nie zmieniam, jak sie zwaze to wtedy.......uuuuh
    wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku

  8. #58
    elfka1986 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    0

    Domyślnie

    wazyłam sie na mojej nowej pieknej elektrycznej wadze...wynik juz nie byl,hmmm...taki piekny 60,6 kg. Zwazajac na to ze moja waga wczesniejsza byla dokladnie 58 (na wadze normalnej bylo mniej, wiec wynik byl niedokladny,wreszcie wiem ile jest NAPRAWDE).Hmmm...objadanie sie podczas egzaminow przeplatane z 2-3 dniami diety, 9 dni wyzerki (swieta 6 dni,przerwa 3,potem 2 sylwka )to chyba nie jest tak zle cho wiadomo, przerazilam sie od 5 dni jestem na diecie 1000-1100....mam nadzieje ze wroce szybko do dawnej wagi..boje sie ze takie-przybieranie i zbijanie zle sie skonczą....jak waga zacznie wracac wroce do mojego 1300....ojej....co sie porobiło.....
    wiec zaznaczam 61............

    10.01.2007 - dzis sie wazyłam wynik: 59,9......buuu

    21.01.2007 aktualna waga 59,6. Znów mialam wpadke(aż 3 dniową) na 1000kcal wiec zwiększyłam do mojego 1300...po tygodniu tej porcji jest 59,6 i zamierzam sie tego trzymac bo nie jestem na tej kalorycznosci głodna, i jem sporo i sie nie mecze

Strona 6 z 6 PierwszyPierwszy ... 4 5 6

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •