Witajcie, już mi lepiej. Dziękuję. Nie mam pojęcia co mnie tak zdołowało, bo nic złego się nie dzieje. Na ogół jestem osobą pogodną i mało co mnie tak naprawdę przejmuje. Ale nic to, już jest po (mam nadzieję). Ale nie bardzo uważałam z dietą i dziś mam 89.0. A już było pół kilo mniej. Ale nic to (po raz drugi) dziś jest nowy dzień, nowy początek. Mam jeszcze 39 dni do wyjazdu. Eee, to chyba nie schudnę do tego czasu poniżej 85. A może? To wychodzi 11,5 deko dziennie. Czyli powinnam mieć dzień w dzień -800 kcal. Nie jest to niemożliwe, ale trudne. Spróbuję. Bo jak nie spróbuję to na pewno nic z tego nie będzie. Więc, uwaga, trzy dwa jeden start!