Wątek: no dobra... ;>

Franka, chyba powinno zostać przebaczone, jeżeli nie zjadłaś przy tym dużo. Napisz jak minął dzionek Pozdrawiam i trzymam kciuki :*

Hmm... zniknęłam na chwilę, ale dziś postanowiłam zajrzeć.
Bo właśnie... nie, nie zgadniecie... znów się odchudzam...
Przez chwilę zeszłam do 72 i tup, tup, tup, bach pierdut - 74,5 w porywach do 75 kg.
Coż się zmieniło od tego czasu...
Po pierwsze, nie mogę biegać na bieżni Sąsiadka z dołu drze twarz, że u nas w mieszkaniu kolumny na cały "zycher odkręcone" i żeby skończyć te imprezę
A nie mogę się jakoś zmotywować do porannego wstawania... (ostatnio ćwiczyłam około 22-23)
A po drugie, od kilku miesięcy mam kolejny etat, siedzący niestety. Więc jadam jak się da i kiedy się da, najczęściej wieczorem.

Co się nie zmieniło?
Primo: waga (znaczy, trochij mniej, ale niedużo).
Secundo: chęć zmniejszenia wymiarów.

No, dobra, czas zaczynać.
Do zobaczenia niebawem.

Znowu Gruba Franciszka

Witaj Franka
Jak dobrze cię rozumię. JA też zaczynałam kilkakrotnie diete - niestety z różnym skutkiem.
Teraz jednak postanowiłam to zmienić :jestem na diecie od 3pazdziernika (zapamiętałam dokładnie ten dzień) i schudłam troche ponad 5 kg.
Początkowo było to tylko ograniczenie ilości jedzenia (1000kcal) i zrezygnowanie z słodyczy .Od pewnego czasu (jakieś 3 tygodnie) wprowadziłam ćwiczenia - takie wykonywane w domu> I dlatego licze na szybszy spadek wagi - myślę że się uda (waże się w piątki)
Pozdrawiam i życze wytrwałości w odchudzaniu

Nic się nie martw, najwazniejsze ze podjęłaś decyzję o odchudzaniu, a teraz poleci już z górki, tylko małymi kroczkami. Ja też po raz kolejny zaczełam się odchudzac i myślę że teraz już na dobre

Nic się nie martw, najwazniejsze ze podjęłaś decyzję o odchudzaniu, a teraz poleci już z górki, tylko małymi kroczkami.

Ja też po raz kolejny zaczełam się odchudzac i myślę że teraz już na dobre

Trzymam kciuki - tym razem napewno ci sie uda